Zapytaj go...

akruk, powiedz szczerze, czym jest spowodowana ta twoja antyewangelizacja?

@Teresse
W wątku "Czy Jezus był Bogiem i dlaczego tak ?", od tego miejsca:
viewtopic.php?p=1004183#p1004183
przedyskutowaliśmy swego czasu sprawę tego rzekomo spełnionego proroctwa. Ze specjalnym udziałem Małgosi, która jak zwykle popisała się ignorancją w sprawie tekstów biblijnych.

Wystarczy ci jedno, czy będziemy wałkować Mateusza dalej?

W czym "ma rację"?

https://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=27&t=32128&hilit=niespe%C5%82nione+proroctwa

Tutaj tez o proroctwach...

Mnie akurat wypowiedzi naszego przyjaciela sie bardzo podobaja. Przez swoje prymitywne wypowiedzi raczej ewangelizuje niz anty-ewangelizuje. Zwroce uwage na jego "Stać było" oznacza oczywiście: "stać było". Przeciez to typowe "wuj to wuj".

Nie moge sie doczekac odpowiedzi jak to Apostolowie:
"Zaczęli gorliwie przekonywać do tej swojej zmodyfikowanej wiary innych i tak dalej"
Natomiast nie odpowiedziales na moja uwage: "Pawla tez?"
Moglbym prosic o Twoja interpretacje?"

Roznica pomiedzy Emanuelem a Jezusem to nastepna bomba atomowa w wykonaniu naszego przyjaciela. Skoro wuj to wuj to nic dziwnego ze Emanuel to nie Jezus. Ale jednoczesnie ten Jezus to w Takim samym stopniu "Bog z nami" jak Baranek bez zmazy, Dobry Pasterz, Prawda, Zycie, Droga, Samarytanin itd.

Jeszcze innym przykladem ewangelizacji prowadzonej przez naszego przyjaciela jest jego
"Noż bez jaj! Naprawdę nie słyszałaś, nie czytałaś na przykład o wymordowaniu wszystkich pierworodnych w Egipcie?"

Przyjmujemy za pewnik, ze - Bog jest dobry
Przyjmujemy za pewnik, ze - Przez dwa punkty przechodzi jedna prosta.

Nagle pojawia sie odkrywca, ktory twierdzi: Bog jest be
Nagle pojawia sie odkrywca ktory twierdzi: a fige, znalazlem trzy rozne proste. Oczywiscie w ramach geometrii Euklidesowej.

No i co mozna myslec o takim odkrywcy? No co?
Dzieki za uporczywe wskazywanuie bezsily argumentow Akruk.

A słyszałam juz ten argument Emmannuel --->Jezus i to chyba od kogos "uczonego w pismie" - albo przynajmniej występującego w naukowej debacie więc to nie taka kompromitacja...postaram sie odszukac...

Inny gość, który studiował pisma z tego co wiem w oryginale -stworzył książkę "Questioning Paul"



Teraz uświadamiam sobie, że prawie wszyscy chrześcijanie są rozdrażnieni poglądem, że to"Paweł" a nie "Jezus" stworzył ich religię, ale to jedyny przemyślany i racjonalny wniosek, który może być wyciągnięty na podstawie dowodów. Ponieważ Ma'aseyah Yahowsha' (prawdziwy tytuł i imię człowieka błędnie nazywanego "Jezus Chrystus") nie tylko zachowywał Torę, ale bez reszty podtrzymał każde słowo zapisane w Torze, nikt nie może zrozumieć, naśladować ani zyskać na jego słowach lub czynach bez zachowywania Tory. I od momentu, w którym osoba zachowuje (od shamar- znaczy bacznie badać i uważnie rozważać, nie zachowywać)Torę ( od towrah- znaczy nauczanie i przewodnictwo, nie prawo), przestaje być chrześcijaninem. Prawdą jest, że świadectwo Yahowshy zupełnie i bez możliwości zaprzeczenia niszczy mit chrześcijaństwa. Poparcie dla najpopularniejszej religii świata jest tylko w listach przypisywanych Pawłowi.

@Teresse
To jak, jedziemy dalej z tymi rzekomo "spełnionymi proroctwami" u Mateusza? Do następnego, czy wałkujemy "spełnienie proroctwa o Emmanuelu"?

Proszę bardzo, poszukaj, jeśli masz ochotę. Problem z tym utożsamieniem nie polega wyłącznie na imieniu. Główny powód, dla którego Jezus nie może być Emmanuelem z księgi Izajasza, polega na tym, że Jezus nie spełnia warunków z tekstu Izajasza i że w ogóle nie mógł ich spełnić, bo w jego czasach były już niemożliwe do wypełnienia.

Ta wtrącona uwaga o słowie "szamar" jest interesująca, bo przypomina mi, że w pewnym miejscu w Biblii Tysiąclecia celowo przetłumaczono je inaczej, rażąco wbrew jego znaczeniu. Co ma pewien związek właśnie z ewangelią Mateusza.

Moze wałkujmy jeszcze Emmanuela

@Teresse
Dla przyspieszenia rozmowy:

Główny problem z rzekomym spełnieniem proroctwa o Emmanuelu przez Jezusa nie polega na niezgodności imienia, choć to także jest istotne. Apologeci utrzymują, że "Emmanuel" miało być określeniem, tytułem, więc niezgodności nie ma. Jednakże (uwaga, dla jasności:poniżej kopia z moich własnych z słów wątku, który ci wskazałem):

Nie zmienia to faktu, że z proroctwa, które ewidentnie dotyczyło czasów o kilkaset lat wcześniejszych zrobił "spełnienie" w okresie i okolicznościach, których nie dotyczyło i w których spełnić się nie mogło. (Jak to Mateusz, na każdym kroku wymyśla "spełnione proroctwa", wyrywając słowa ksiąg z kontekstu). W szczególności ten jeden nie pasujący szczegół wyjątkowo łatwo było mu dostosować: oj tam, oj tam, że miał inaczej na imię, ale to nie miało być imię, tylko tytuł. Że nie ma śladu, żeby ktokolwiek taki tytuł wobec Jezusa stosował -- nawet w tekście ewangelii ułożonym przez samego Mateusza? Oj tam, oj tam! Mogli go tak nazywać. A skoro mogli, to znaczy, że spełniło się, że właśnie tak go nazwano. Chociaż nie nazwano.

(...) powołuje się na fragment, który ewidentnie wcale nie dotyczy Jezusa. Został bezwstydnie wydarty z kontekstu, jak to często Mateusz robi:To jest proroctwo dotyczące chłopca, który miał się urodzić w czasach, kiedy Egipt i Asyria były mocarstwami, zawierające zapowiedź najazdu wojsk egipskich i asyryjskich na ziemie Judy. Dotyczy dziecka, które w tych czasach ma urodzić młoda kobieta (ten wyraz nie jest tożsamy z terminem 'dziewica'), z królewskiego "Domu Dawida", czyli dynastii judejskiej. Zapewne chodzi o Abbiję, żonę Achaza, do którego było kierowane to proroctwo, matkę przyszłego króla Ezechiasza. W proroctwie mowa o okresie wojny syro-efraimskiej, toczącej się w czasach Achaza, o której mowa w Iz 7,1n, czyli w wersetach podających okoliczności, w jakich to proroctwo przekazano w rozmowie Achazowi.

Podsumowując (ponownie kopia):

Mateusz utrzymuje, że proroctwo się spełniło, czyli Jezus wtedy powinien być nazywany Emmanuel. Tymczasem a) otrzymał inne imię, b) nie był nazywany "Emmanuel" nawet jako tytułem w żadnej z rozmów, jakie są "cytowane" na kartach tej samej ewangelii Mateusza. Ani nikt do niego tak się nie zwraca, ani nikt go tak nie nazywa rozmawiając o nim.

Ale to jest mały pikuś w porównaniu do rutynowego sposobu, w jaki Mateusz uzyskuje "spełnienie proroctw", czyli wyrywania z kontekstu. Występujące w księdze Izajasza proroctwo (drugie! na ten sam temat najbliższej przyszłości, por. początkowe wersety Iz 7) mówi o tym, że urodzone przez dziewczynę dziecko nie będzie odróżniać zła od dobra aż do czasu, kiedy kraina na północy, tj. wrogie królestwa Efraima (Izraela) i Aramu (Syrii), "zostanie opuszczona", zaś na Judeę napadną liczne wojska Egiptu i Asyrii i obrócą w perzynę, katastrofa, która wydarzy się za życia króla Achaza.

W jaki sposób mogłoby się to spełnić w czasach Jezusa? W żaden, bo historia już minęła. Achaz od kilkuset lat nie żył, podczas trwającej dwa lata wojny syro-efraimskiej królestwa Izraela i Aramu-Damaszku zostały pokonane przez Asyryjczyków, którzy dokonali masowych deportacji, potem Izrael został całkiem unicestwiony przez Asyrię. Mijały dziesięciolecia i stulecia, dawne regionalne mocarstwa z czasów Izajasza i Achaza bezpowrotnie upadły, Asyria przestała istnieć, Egipt stał się prowincją rzymską. To proroctwo nie tylko nie spełniło się przy narodzinach Jezusa - ono nie mogło się wtedy spełnić.

A nie może być tak że Mateusz coś tam od siebie dodał żeby podrasować postać Jezusa, który jednak i tak był Bogiem?

PS.Ewangelie czytałam całe- swój honor mam

Nastepny argument sily.
"Bog z nami"
"Ja jestem z wami po wszystkie dni az do skonczenia swiata"
Z mlotkiem do mercedesa.

Brawo Akruk, nie mogę się doczekać tłumaczenia apologetów, że jednak to pasuje, bo jak wiadomo na podstawie Biblii można wykazać co się komu podoba - 'szukajcie a znajdziecie' i każdy znajdzie to czego szuka...

Teresse - ładne określenie 'podrasować postać' , bo za skromny i zwyczajny był, to było trzeba go ładnie wpisać w całokształt mitów mesjańskich, w proroctwa itd...

Robaczek - tłumacząc imiona w ten sposób można udowodnić wszystko, niedługo wyjdzie że król Dawid i Jezus to jedna osoba, bo mieli coś z pasieniem owiec wspólnego...