Odnośnie snów o potędze pelikana i jej towarzyszy: Szklane domy to Żeromski

My patrioci robimy wszystko co w swojej mocy, żeby uniknąć wojny, zaś wy kosmopolici sami się o wojnę prosicie, a jednocześnie w ogóle nie odczuwacie potrzeby, żeby się do tej wojny przygotować (ani mentalnie, ani materialnie), ponieważ macie mocno zaburzony instynkt samozachowawczy.

Nikt nie potrzebuje wojny, no może poza tymi, co pociągają za sznurki. Miłościwie Nas Opodatkowujący Premier Morawiecki doskonale sobie zdaje sprawę z korzyści wojny dla obozu rządzących.
Pytanie: Czy niechęć do wony powinna iść w parze z tępieniem każdego przejawu patriotyzmu i wyparciem się potrzeby przygotowania do wojny? Przemyśl to sobie, mój drogi.

Ponieważ dla Ciebie "Ojczyzna", jak sam przyznałeś, jest abstrakcją. Najpierw będziesz chciał stopienia wszystkich państw Europy w Jedno, później wszystkich kontynentów w jedno. Bo nie widzę powodu, dla którego miałbyś się w swoich kosmopolitycznych zapędach ograniczać do Europy? Przecież "Europa" to nie w mniejszym stopniu abstrakcja jak Polska...

Męskość nie idzie w parze z tchórzostwem i biernością. Mężczyzna jest niezłomny i ambitny jak Pelikan. Wiele mógłbyś się ode mnie nauczyć.

Reszta nie komentuje, bo to urojenia.

Wy, patrioci? Wy nie jesteście patrioci. Wy jesteście [ciach... ad personam. M]Ty sama jesteś załgana do szpiku kości, bo gdybyś chciała uniknąć wojny, tobyś starała się z nami toczyć rozmowę, wymieniać się myślami. Ty z nami nie toczysz rozmowy; ty się z nami pojedynkujesz na słowa. Pytanie, czy ty to uważasz za menzurę ćwiczebną, czy jednak za sprawę poważną, wojenną. W tym drugim wypadku nie masz honoru, bo człowiek honorowy wojnę zawsze formalnie wypowiada.

Listę partnerów poproszę, którym, jak uważasz, będzie się chciało z wami,[ciach... ad ersonam. M.], w ogóle rozmawiać. Listę konkretną, z nazwami krajów, nazwiskami polityków i krótkim uzasadnieniem, dlaczego tak.
_______________
[ciach... wyjaśnienie użytego terminu nie zmienia kwalifikacji słowa. M.]

Świadomość podpowiada mi, że nie "naród jest najważniejszy" - jak to zdefiniowałaś, nie miejsce urodzenia, nie krew przodków, ale JA - człowiek, bo nie dla narodów, ojczyzn, Bóg stał się człowiekiem i nie dla narodów czy ojczyzn, oddał swe życie, ale dla każdego człowieka.

Aż mnie świerzbi by napisać - tak jest towarzyszu Pelikan.
Ale żeś eteryczną niewiastą zapytam tylko, czy dobrze się czujesz?

Zresztą, kto Cię tam wie...
Dla przypomnienia :
viewtopic.php?p=1018667#p1018667

Zatem płyń po morzach i oceanach...

Jakbym czytał "Mein Kampf"

Bajdewaj, jedna rzecz wymaga wyprostowania, chociaż mnie ona bawi i rechoczę w kułak jak głupi - więc trochę mi żal działać na szkodę swojego dobrego samopoczucia.

Chodzi o użycie słowa "abstrakcja". Dla Peluni to jest metafora, w sensie, że jeśli coś jest abstrakcją, to nie przywiązuje się do tego wagi, bo się tego nie rozumie. Ja używam tego słowa w znaczeniu słownikowym, tzn. że abstrakcja to jest coś jak liczba matematyczna, albo model fizyczny, albo filozoficzna idea - coś, co istnieje tylko w ludzkim umyśle, a korelat materialny, rzeczywisty, konkretny, ma o tyle, o ile. W tym sensie słownikowym oczywiście Honor czy Ojczyzna są abstrakcjami; w sensie metaforycznym nie są. (O Bogu ciężko mi deliberować, boby się osty posypały.)

W zasadzie moglibyśmy z Pelunią uzgodnić te nasze definicje słów i ruszyć dalej z jakąś rozmową, ale jak przeczytałem o nienamacalnym konkrecie, to czekam już tylko, kiedy nasza [ciach... ad personam. Jeszcze raz i poleci ostrzeżenie. M] wymyśli wodę w proszku. Czytelnik jednak zauważy, że ja ją dość dobrze zrozumiałem. A ona mnie - wcale. Kto z nas dwojga jest więc lepszym politykiem?

Zaskoczę Cię, ale założyłam ten wątek w celu toczenia rozmowy, ale niestety praktycznie nikt nie jest rozmową zainteresowany. Moi rozmówcy bowiem zrobili sobie ze mnie chochoła i nie dyskutują ze mną, tylko ze swoimi wyobrażeniami o mnie.

Dlatego apelowałam o jakiś męski odzew. Pojawił się. Potwierdził moje wnioski. Skąd u Was tyle nienawiści? Kto Wam ją wtłoczył? Biurokraci z Brukseli?

To teraz się zastanów, skąd to JA się wzięło. Skąd sie wzięłaś? Czym jest to JA. Zdefiniuj swoją tożsamość. Co się na nią składa?

Dobra, przepraszam Pelunię; tu akurat Małgoś ma rację, mogłem ująć to inaczej, albo i zmilczeć zupełnie.

Zara, zara. Człowiek, który każe mi się szykować do wojny i uczyć męstwa na jego własnym przykładzie, teraz zaczyna ślozy ckliwe puszczać, że ktoś mu w Internetach okazuje nienawiść?

BUCHACHA!!!

A w ogóle, to nienawiść polega na tym, że się człowieka tropi, jedzie w jego empe i wybija mu zęby bez względu na wiek i płeć. Tak jak to próbował robić niejaki Arnold Buzdygan, internetowy kandydat na kandydata na prezydenta. Drobny detal: on przyjeżdżał do ludzi w ochraniaczu na zębach, jak bokserzy noszą, i zza niego bełkotał coś niezrozumiale, że zaraz nakładzie człowiekowi po buzi. Czy muszę dodawać, że ja się do takiego poziomu nie zniżę? Pytanie, czy nie zniżą się do niego kumple Peluni...

Tyle, że ten męski głos (jeden, jedyny) nie przeczytał tematu, a jedynie hasła "Bóg, honor, Ojczyzna". Nie rozumiejąc o czym mowa (bo nie przeczytał), oburzył się. Gdyby przeczytał całość, wiedziałby, że jesteś przeciwniczką PiS, a wtedy komentarz byłby inny.

Oj, akurat ten męski głos doskonale mnie zrozumiał. Tacy ludzie przywracają mi wiarę...w ludzi. Przeczytaj, Małgosiu, jeszcze raz jego wypowiedzi, to mądry człowiek, niezależnie od tego z jaką partią polityczną sympatyzuje. A o tym, że ja nie jestem fanką PiS można się domyślić z samego tytułu wątku (nie traktuj inteligentnych ludzi jak idiotów).

No, skoro poparł nie wiedząc o czym mowa...

O ile zajrzał, kto założył ten wątek, a wątpię. Na temat inteligencji nie wspomniałam ani słowem. Czytaj wiersze, a nie między nimi.

JA wzięło się z woli Boga, który stworzył imienne JA Adam i imienne JA Ewa.
Naród to już koncepcja człowieka.

Odniósł się do tematu rozmowy, a nie tego, co na początku wątku. Gdyby rozmowa była o partiach wypowiedziałby się na temat partii i ich stosunku do wyliczonych wartości.

Ale jeśli wolicie wrócić do początku ... To najpierw proszę o wyjaśnienie, czym jest islamizacja. Czy narzucaniem islamu, czy na wzór islamu zwiększanie roli Boga w naszym życiu i odnoszeniem wszystkich życiowych problemów do wartości, których nauczał Jezus. Czy może jest to leweuropejskie zapraszanie islamu do naszych domów.

A przejawom wszelkim eurodebilzmu sprzeciwiać się będę.

A co do pokoju i wojen, to "Si vis pacem, para bellum".