Zjawisko uzależnienia nie polega na burzeniu wszystkich granic. Człowiek, który jest uzależniony od alkoholu, bo pije codziennie i nie umie się od tego powstrzymać jest uzależniony niezależnie od tego, czy pije kieliszek, czy litr czystej wódki. Jeśli dla tego człowieka to problem, że chce się powstrzymać od wypicia, ale nie potrafi się powstrzymać, będzie to uzależnienie. Tak samo z onanizmem - jeśli ktoś się onanizuje pomimo tego, że nie chce się onanizować - będzie to uzależnienie.

Wikipedia nie jest wiarygodnym źródłem. Proszę sięgnąć po to:
http://www.uzaleznieniabehawioralne.pl/seksoholizm/
http://www.psychologia.edu.pl/kryzysy-o ... alnie.html

Są różne stopnie uzależnienia - nie można jasno określić, że jeśli człowiek spełnia jedno kryterium z trzech, to nie ma problemu. Ten człowiek ma problem, bo jest bardzo narażony na uzależnienie lub już jest uzależniony - to można określić podczas diagnozy psychologicznej.

Analogia do jedzenia i glodu:
kiedy mówimy o uzaleznieniu?
Gdy je, bo jest glodny, czy moze wtwdy gdy je praktycznie co popadnie przy kazdej okazji i nie moze przejsc obojętnie obok jedzenia?

Bo wiesz: gdy jestem glodny, a podano obiad to potrafilbym odejsc od stolu, tylko po co.

Wracając do początku: na jakiej podstawie wyrokujesz, ze praiwe codzienny seks jest chorobliwy?

Na podstawie wiedzy uzyskanej podczas lektur licznych publikacji psychologicznych, na które natknąłem się podczas studiów. Wszystko musi mieć umiar - takie założenie miał już Arystoteles przed naszą wiedzą.

Nadmierne jedzenie prowadzi do otyłości, zwiększa ryzyko uzależnienia od jedzenia, zwiększa ryzyko innych chorób. Tak samo zbyt częsty seks dla każdego ludzkiego organizmu będzie zbyt częsty. Codzienny seks nie jest zdrowy. Dlaczego miałby być zdrowy? Człowiek potrzebuje wielu zachowań i działań. Zwykle człowiek uczy się lub pracuje, wraca do domu, je obiad, odpoczywa. Potem rozmawia z kimś, zajmuje się rozwojem własnych zainteresowań. Z tym, że w poniedziałki może jeździć na basen, we wtorki grać na akordeonie, a w środy robić coś innego. Seks jest zajęciem dość czasochłonnym, jeśli występuje codziennie, staje się rytuałem, nawykiem, mechanizmem. Uzależnienie to nawyk i mechanizm właśnie. Warto więc codziennie podejmować zróżnicowaną aktywność. To jeden z powodów.

Nie wiem Zbigniewie skad te rewelacje bierzesz, ale codzienny seks jest codziennoscia dla jak sadze przewazajacej ilosci zwiazkow, powiem wiecej dla mlodych malzenstw seks kilka razy w ciagu dnia nie jest jakims nadzwyczajnym zjawiskiem.
To raczej odwrotny objaw - jego brak czy dlugie przerwy wzbudza obawy ze cos jest nie tak.
Oczywiscie zalezy od temperamentu poszczegolnych par i z wiekiem spowalnia, ale dalej trwa.
I zdecydowanie dobrze wplywa na zdrowie, tak jak kazdy ruch.
Jestem moze juz starym dziadem, ale pamiec na szczescie jeszcze mi dopisuje .

Więc spokojnie wychodzi, że nie jestem uzależniony, w końcu pornografia to jest forma spędzania wolnego czasu, więc tutaj nie jest to żaden problem, że przeznaczam co dzień te 3 godziny na oglądanie filmów, w końcu coś musze z tym wolnym czasem zrobić, przecież nie będe sie bez końca gapił w pustą ściane?






Jeżeli uprawianie tego seksu, zajmuje mi 15 minut, to jest coś czasochłonnego? te 15 minut to jest ogrom czasu?

To tobie "Zbigniew3991" schodzi z tym 5 godzin? u ludzi średnia długość stosunku jest liczona w godzinach? bo nie rozumiem o co tu chodzi?






To na serio mówisz?
Jednego dnia mam być katolikiem, drugiego protestantem, a następnego wyznawcą islamu? w końcu co dzień musi być coś innego? tak to ma wyglądać?

Codziennie człowiek sie uczy, codziennie pracuje, większość codziennie oglada telewizje lub słucha radia. To są zajecia bardzo czasochłonne.
To bardzo, bardzo słabe argumenty.
Wydaje ci się, ze (prawie) codziennie to chyba niezdrowo. No to przyjmij do wiadomosci, ze sa ludzie o większym tzw. temperamencie od twojego.

Tyle zajmuje mi niespieszny prysznic i umycie zębów.

... dopóki nie pojawią się dzieci. Czas staje się wtedy towarem deficytowym i o regularny seks trudno.
Nie wiem skąd czerpiesz swoje rewelacje, ale jeżeli większość par z Twojego otoczenia ma w zwyczaju codzienny seks, to są ewenementem na skalę światową. Ja czegoś takiego nie zaobserwowałam i nie jestem w swoich obserwacjach odosobniona.
Wg badań Instytutu Kinseya osoby w kategorii wiekowej 18-29 lat uprawiają seks średnio 2 razy w tygodniu. Tematyką seksu w związkach zajął się również Durex, tam również nie zaobserwowano takiej częstotliwości stosunków seksualnych, jaką próbujesz przeforsować.
Młode małżeństwa, a nawet pary z krótkim stażem również potrafią kochać się kilka razy dziennie, ale to stan przejściowy i po jakimś czasie ten etap mija. Wbrew pozorom seks nie jest istotą i sensem życia większości ludzi, owszem seks jest ważny, gdyż scala związek, buduje intymną bliskość i pozwala na spełnienie biologicznych potrzeb organizmu, ale nie przeceniałabym jego roli w życiu człowieka.




Oczy mi krwawią, gdy czytam takie wypowiedzi, które wskazują, że ich autor pouczył się na Wikipedii i tworzy takie kwiatki. W potocznym pojęciu owszem, taka jest perspektywa rozumienia uzależnień. Lata jeszcze miną, zanim do powszechnej świadomości dotrze, że uzależnienie zaczyna się wcześniej, to wiązałoby się z przyjęciem prawdy, że wokół mogą być ludzie uzależnieni, którzy zdradzają niepokojące objawy, które człowiek stara się zracjonalizować myśleniem takim, jak zaprezentował @Kozioł powyżej. Ktoś dba o wygląd, ma pracę, dobrze sobie radzi, a że musi codziennie piwo wypić? Oj tam, oj tam, to jeszcze nie świadczy o alkoholizmie.
Od razu dostrzega się człowieka, który zatacza się na ulicy będąc pod wpływem alkoholu, ale gdy stoi przed nami uśmiechnięty, elegancki, odnoszący sukcesy w zawodzie prawnik, większość zignoruje objawy świadczące o tym, że jest wysokofunkcjonującym alkoholikiem, bo mu nie pasuje do definicji upadłego uzależnionego od alkoholu, który prezentuje się żałośnie na ulicy.

Uzależnienie od seksu nie zostało ujęte w Diagnostycznym i Statystycznym Katalogu Zaburzeń Psychicznych (DSM), ponieważ amerykańskie środowisko psychiatryczne traktuje seks inaczej niż pozostałe zachowania uzależniające, głównie dlatego, że tym przypadku nie ma poważnych, fizycznych symptomów odstawienia. Ludzie mogą doświadczać problematycznych kompulsji związanych z seksem, które mocno wpływają na ich codzienne życie, ale to nie to samo, co nałóg.
Dlatego nieuprawnione jest stawianie znaku równość między uzależnieniem od seksu a innymi uzależnieniami, ponieważ nawet psychiatria, która jest gałęzią nauk medycznych akcentuje różnice. Problem stanowi określenie, kiedy seksualność człowieka staje się problemem, bo przez lata liberalizowano normy w tym zakresie dochodząc do momentu, kiedy granica między zachowaniami normalnymi a destruktywnymi tak bardzo się zatarła, że mężczyźni są zaskoczeni akcjami #metoo, a kobiety z trudem przyznają się, że zostały skrzywdzone, bo i one chcą być liberalne i iść z duchem czasu odcinając się od konserwatywnego podejścia do seksu. Jedni idą do więzienia, drudzy na terapię (Harvey Weinstein). Lansowanie swobody seksualnej odbiło się wszystkim czkawką.

Zdaje sobie sprawę, że przerysowuję i czesto przytaczam wikipedie (bo tam kazdy zajrzy, a książki do ręki nie weźmie) ale mozesz sobie takie coś darowac.
Wiem doskonale dlaczego np. o wiele trudniej zauwazyc alkoholizm u kobiet, że krazy mit o np. kontrolowanym alkoholizmie, ze sa HFA ale to sa sytuacje przejsciowe. Prędzej, czy później jeżeli nie podejmie sie leczenia, to kończy się na dnie (jedni pod mostem, inni u mamusi, a jeszcze inni sprzedając kancelarię i pisząc ksiązkę przez 20 lat - każdy ma inne dno). Nie kazdy jest Churchillem choc u niego na pierwszy rzut oka niewielka cena nałogu w rzeczywistości mogła być ogromna: nigdy nie dowiemy jaki by był gdyby nie był alkoholikiem.

I ustalono? I jest możliwość postawienia granicy np. codzienny orgazm to choroba psychiczna? Nie musisz odpowiadać.
Ja nie jestem, każda bańka hipokryzji kiedyś pęka. Nie jestem nawet zaskoczony tym, że różnego formatu gwiazdy wykorzystujące seks do robienia kariery oznajmiają #metoo (może jestem cyniczny, może jednak powinienem być zaskoczony) albo poprzez #metoo mają znów 5 min fleszy.

To racja ze bylibysmy ewenementem na skale swiatowa uprawiajac codziennie seks biorac pod uwage ze my i pary w naszym otoczeniu zblizaja sie do siedemdziesiatki.
Moze bylismy tez w jakis sposob uprzywilejowani bo dzieci pojawily sie w odstepach 10 letnich, mialy osobne sypialnie, a my nie spedzalismy codziennie 10 godzin w pracy jak wiekszosc mieszkancow Toronto.
Oczywiscie urodzenie dzieci wywraca wszystko do gory nogami i powoduje wielomiesieczne przerwy, to samo stresy w pracy, choroby itp.
Ale codzienny seks wspominam jako...no wlasnie codziennosc w czasie gdy dopiero budowalismy swoje zycie tutaj zaczynajac od lyzki, widelca i materaca na golej podlodze.
Poza tym droga Mrs Hadley ja nic nie forsuje, opisuje po prostu jak to wygladalo w naszym przypadku, a sadze ze w przypadku ras poludniowych nie bylismy zadnym wulkanem namietnosci.
Oprocz tego Kinsey to prehistoria robiona w latach 50 tych zeszlego wieku, proponuje poczytac sobie "My secret garden" czy "Women on top" z czasow troche pozniejszych .

Aha, jesli chodzi o prawnikow alkochol to raczej rzadkosc, kokaina / amfetamina dziala o wiele lepiej ( "wyostrza umysl' ) i jest czestsza trucizna dla ludzi muszacych wytrzymac potezna presje w pracy i codziennie wykazac sie wynikami.

Popularna wśród płci przeciwnej teoria głosi, że mężczyzna rozwija się do 6 roku życia, potem już tylko rośnie. Trudno mi uwierzyć, że pamiętasz swoją młodzieńczą rześkość a co dopiero, że posiadasz ją na tym samym poziomie,w przypadku gdy, jeśli dobrze zrozumiałem onanizujesz się regularnie ?

Mam przekonanie graniczące z pewnością, że osoba która ogląda w internecie pornografię i masturbuje się do niej, kocha własne doznania zmysłowe (nie myl tego z miłością do kobiet), jakie uzyskuje oglądając mniejsze lub większe upodlenie kobiet, wykonujące bardziej lub mniej obrzydliwe akty seksualne. To w psychice pogłębia pogardę dla nich. Osoba taka ogląda coraz bardziej wyuzdane filmy, by osiągnąć samozadowolenie. Poczytaj sobie wywiady byłych porno aktorek, jak poturbowaną mają psychikę, po wyjściu z branży. Zresztą dotyczy to zarówno mężczyzn.

Rozpisałem się o niszczycielskich efektach regularnego masturbowania się i oglądania pornografii. Chciałbym opisać, korzystając z własnego doświadczenia, wpływ całkowitej abstynencji i podjętej walki o czystość. Moje odczucia są analogiczne u ludzi, którzy podjęli tzw. NoFap challenge. Liczba osób, która podjęła tzw. wyzwanie na podanej przeze mnie w pierwszym poście stronie liczy obecnie 387 000 osób.

Tutaj https://www.reddit.com/r/NoFap/comments ... of_greats/ znajduje się lista sławnych osób, które przyznały się publicznie do stosowania abstynencji seksualnej. Znamienna jest obecność na niej mistrzów sztuk walki (Mike Tyson), oraz naukowców jak Nikola Tesla, który twierdził, że celibat wspomaga działanie umysłu.

David Haye były mistrz świata organizacji WBA w kategorii ciężkiej oraz WBC, WBA i WBO


Korzyści płynące z porzucenia onanizmu i pornografii wg moich doświadczeń

- zwiększona energia życiowa i motywacja do działania
- poprawa stosunków międzyludzkich, mniejsza lękliwość społeczna, mija nieśmiałość
- większa pewność siebie, odwaga do działania, radość z życia
- wzrost kreatywności
- zmieniające się z czasem spojrzenie na kobiety, przywrócenie człowieczeństwa kobietom w oczach uzależnionego
- lepsza odporność organizmu, lepsze osiągi sportowe, zwiększenie wytrzymałości na ból, dyskomfort
- grubszy zarost i niski ton głosu

Niestety lata nałogowego wykrwawiania swojej męskości nie przeszły bez śladu. Podczas odwyku każdego złapie tak zwany "flatline" czyli syndrom odstawienny. Jest to różny okres w zależności jak głęboko człowiek w tym siedział. Występuje wtedy obniżone samopoczucie, wahania nastroju, bóle głowy itp.

Podsumowując, warto podjąć walkę, odrzucać pokusy. Na początku nie będzie to łatwe i upadki mogą zdarzać się częściej. Na pewno trzeba unikać każdej okazji do fantazjowania, tj. "zwykłych" portali internetowych emanujących nagością, teledysków, "obczajania" dziewczyn na ulicy. W lecie pomagają zimne prysznice.
W czasach kiedy walczyłem z nałogiem na własną rękę, nie wiedziałem, że mogę liczyć na nieocenione wsparcie Niepokalanej Najświętszej Maryi Panny, polecam więc odmawianie w głowie Różańca w chwilach pokus, modlitwy do św Michała Archanioła. Modlitwa jest niezwykle pomocna w walce.

Mt 5- 27,30

Ale wiesz, ze to juz tez klasyk?
Czuję się staro
Podobno nadal w mniejszości.

@ZycieMaSens
Mit o koniecznej wstrzemięźliwości w trakcie przygotowań do walk (bo inaczej nogi miękną ) został już obalony.

Moja argumentacja jest silna. Relacja małżeńska jest o wiele bardziej skomplikowana niż prysznic i mycie zębów. Urozmaicenie tej relacji ma polegać na zmianie pozycji w ciągu owych 15 minut seksu? Wyznaczasz czas na seks? Masz na myśli tylko stosunek, czy cały "rytuał" seksualny, który tak naprawdę wymaga trochę więcej czasu niż 15 minut?

W twoich oczach.

"Rytuał" może trwać cały dzień poprzez drobne gesty, zdania, słowa, nawet spojrzenia.

Przepraszam za tak osobiste pytanie ale skoro juz tyle o sobie napisałeś: masz partnerkę?

Nie piszę o sobie, a mój stan nie ma znaczenia w tej dyskusji.

Taki "rytuał" może trwać cały dzień - słusznie. Ale taki rytuał nie może odbywać się codziennie, chyba, że ktoś jest na tyle bogaty, żeby nie pracować.

Alkoholizm nie zaczyna się widowiskowo, od urwania filmu na imprezie, a później już równia pochyła na dno. W objęcia uzależnienia wpada się subtelnie, człowiek racjonalizuje swoje picie, że przecież daje radę, pije tylko jedno piwo dziennie. Wystarczy większy kryzys życiowy, który spowoduje, że jedno piwo nie wystarczy, potrzebny sześciopak, bo w sieci neuronowej zakodowało się, że piwo wycisza lęki, jest zatem lekarstwem.
Robisz czasem zakupy w piątki? Bywałam w sklepach w różnych miastach, wszędzie jest tak samo, ludzie kupują więcej piwa niż zwykle. Dla uzależnionych ten dzień jest nieprzypadkowy, zaczyna się weekend, wolne od pracy, a oni mogą wypić więcej. Zdążą wytrzeźwieć do poniedziałku, doskonale o tym wiedzą. Nie dadzą jednak rady bez tych kilku piw więcej niż ustawowe jedno dziennie. Na dno nie muszą trafić i wielu z nich nie trafia. Usypiają demony, jakimi są lęki, szkodząc swej psychice, małżonkowie współcierpią, bo zgrzyta w relacjach. Nie znają siebie i nie potrafią zrozumieć innych, uzależnienie jest złożonym procesem, który zaczyna się powoli, łatwo wtedy zignorować pierwsze objawy.



Niewielka cena nałogu? Co masz na myśli?


Diagnozowanie zaburzeń seksualnych jest skomplikowaną sprawą z uwagi na trudności z określeniem narzędzi diagnostycznych. Świadomość społeczna wciąż jest niewielka, seksoholicy długo nie podejmują leczenia, bo społeczeństwo przyklaskuje ich liberalnemu podejściu do seksu, jeżeli są płci męskiej, odwrotnie niż w przypadku kobiet. Mężczyźni, którzy pragną kontrolować popęd są uważani za nienormalnych, promujących jakieś średniowiecze. I tak też jest w tej dyskusji. Poruszono problem, wskazując, że pewne przejawy seksualności może wiązać się z niepożądanymi skutkami. Jaka była odpowiedź? Zaprzeczenie w stylu bzdury waść prawisz, bo ja czegoś takiego nie odczuwam. Skoro X odczuwa negatywne skutki, natomiast Y nie, to kto ma rację? @Robek twierdzi, że 3h porno mu nie szkodzi, inny powie że dla niego seks z prostytutkami zastępuje mu relacje z kobietami, jest więc zadowolony, inny z kolei stwierdzi, że mężczyzna nie może być wierny jednej kobiecie i będzie prowadził podwójne życie. Każdy może być zadowolony, ale nie można twierdzić, że seks nie ma wpływu na psychikę.
Według UNK masturbacja jest aktem wewnętrznie nieuporządkowanym, bo seksualność człowieka jest darem, który powinien ukierunkować na relację z drugą osobę, tą którą obdarzy miłością. Nie ma tu więc miejsca na myślenie o przedmiotowym wykorzystywaniu drugiego człowieka dla własnej przyjemności.


Tylko jaka to bańka hipokryzji? Skąd mężczyzna, który został wychowany w duchu swobody seksualnej ma wiedzieć, jakie są dopuszczalne granice relacji damsko-męskich? Jeden z milionerów zorganizował swojemu 13-letniemu synowi przyjęcie urodzinowe, na które zaprosił prostytutki, które zabawiały chłopca zapraszając go do erotycznego tańca. Była muzyka, goście i śmiechy, tatuś skandował. Ten dzieciak będzie inaczej interpretował granicę, gdzie zaczyna się wolność drugiej osoby, a kończy jego, zatem i molestowanie będzie inaczej rozumiał.


Czy tak samo nie byłbyś zaskoczony, gdyby to dziecięce gwiazdy telewizji zamieszczały takie hashtagi wycelowane w producenta dziecięcego show? O 13-latce zgwałconej przez Romana Polańskiego wiele powiedziano, również to, że chciała zrobić karierę, więc była świadoma co robi.
Obok wyrachowanych osób, są również prawdziwe ofiary, tylko o ich dramatach w ferworze medialnych dysput jest ciszej.


W PRL zdarzało się, że nie było prądu, co sprzyjało pogłębianiu relacji intymnych i przyrostowi demograficznemu. Dziś, gdy ludzie mają możliwość spędzania czasu na wiele sposobów dzięki ogólnodostępnym rozrywkom, rzadziej uprawiają seks niż ich rodzice. Takie są obserwacje seksuologów.


Ech, ludzie czytają "Kinsey" i widzą Kinseya oraz rewolucję seksualną sprzed 50 lat, a o tym, że ktoś wcześniej napisał "Instytut" to już nie zrozumieją. Znasz angielski, więc proponuję poczytać o instytucie badawczym, którego badania przytoczyłam https://kinseyinstitute.org/about/index.php
Tak, życie po Kinseyu toczy się dalej i tworzy się nawet placówki ochrzczone jego imieniem.