Złe założenie. Daj sie innym wypowiedzieć, może sie wyjasni.

Ty mi wyjaśnij - jesteś autorem posta, więc mnie popraw. Zawsze może dojść do nieporozumienia - zawsze można je wyjaśnić.

Ja swego czasu uroczyście ogłosiłem, że zostanę veganinem zaraz po tym jak koty zrezygnują z mordowania niewinnych ptaków... jak lew przestanie mordować biedną niewinną antylopę a psy zajadać się mięsną karmą.... kocham zwierzęta i traktuje je tak samo jak ludzi.... mam wobec nich wymagania... wkurza mnie jak ktoś traktuje je jako bezmyślne istoty które nie są w stanie panowąć nad swoimi popędami

Nad pewnymi popędami nie są w stanie panować. Pewne rzeczy są dyktowane im przez tzw. instynkt i nad tymi rzeczami zwierzęta nie panują.

czyli zachowują się jak zwierzęta.....tak też myślałem... jak chcą być po ludzku traktowane to niech zaczną kontrolować te swoje zwierzęce instynkty a jak nie chcą zachowywać się jak my to nie ma mowy by je poważnie traktować

Jesli tak jak my gotujesz w domu, to najpierw jest to b.dlugie mycie jarzyn, a potem dosc dlugie krojenie ( specjalnie gdy robisz kilku dniowy obiad dla 4 osobowej rodziny ), potrawy z miesem ida o wiele szybciej, jako ze mieso zwykle pieczemy.
Nawet dla 2 osob jest to solidne 2 - 3 godziny pracy gdy robimy salate z kilku warzyw + pieczone jarzyny do glownego dania.

Nie jestem pewien, czy to ironia, czy prowokacja.

Tak przekrojowo: sałatke dla 4 osób robie w 5-10 minut, chili non carne robi się tak samo długo jak chili con carne, wegetariańskie odpowiednik lecza robi sie krócej, kotleciki z czerwonej fasoli robi sie krócej niż mielone, czy pulpety, "pizza" z patelni (podpłomyk) tak samo długo, zupy wege robi się krócej, sosy wege robi sie krócej

Co z tego że robi sie szybciej, skoro w tym jest dużo mniej energii, bo żeby to zrównoważyć to musimy jeść tego dużo więcej, a przecież ja jestem rolnikiem, i tutaj potrzebuje 5000 kcal/dzień, więc przelicz mi ile kilo wychodzi do zjedzenia, tych pomidorów czym tam ogórków?

Potrzebujesz cukrów? Te samo, co przy diecie "mięsnej": ziemniaki, ryz, kasze, pieczywo. Potrzebujesz tłuszczy? Oleje, oliwy. Białko? Strączkowe, sery. Widziałem niejednego grubego wege, nie wszyscy chodzą w szalikach, rurkach, głosowali na Razem i mają miękkie ruchy (taki obraz wegetarianina w pewnych kręgach).
Już o tym kiedyś rozmawialiśmy i nie ma u ciebie żadnej przeszkody abyś był were. Nawet byłoby ci wygodniej z zakupami i jeszcze bys oszczędził nieco grosza. Ale nie chcesz , bo nie chcesz, bo dlaczego by i OK. Dla mnie to obojętne.

Samemu sobie jedzenia nie przygotowuje, a nikt specjalnie nie będzie mi robił wegańskiego śniadania obiadu kolacji, więc tutaj nawet jakbym chciał, to nie mam wyboru.
Na obiad ziemniaki ze schabowym, i tutaj nie ma jakiejś wegańskiej opcji, no chyba że będe jadł same ziemniaki.

Już widać że samo się nie wyjaśni...

Zainteresowany tematem, czy tylko ot tak w gościnę zajrzałeś?
Jestes wege, nie jestes wege, sam nie wiesz?

A może warto nauczyć się gotować?

@Kozioł - jakie to ma znaczenie w dyskusji o wegetarianizmie, czy ktoś jest jaroszem, wegetarianinem, weganinem, czy ma jeszcze inną postawę w tej kwestii?

Skoro zastosowałeś unik, to znasz odpowiedź na to pytanie.
Skoro inni zamilkli, to tez załapali o co chodzi.

A jeżeli pytasz o moja postawę, to nie mam żadnej . Unikam unijnego mięsa z powodów zdrowotnych, tak jak kiedyś unikałem nowalijek prócz tych z działki mojej matki (dziś określenie "nowalijki" straciło całkowicie swoje znaczenie).

Ups, to jednak jakaś postawa: jestem wielożerny.

Nie stosuję uniku - jestem wegetarianinem. Ponawiam pytanie: co to zmienia w dyskusji?

Twoje gry nie zawsze są dobrym zabiegiem w dyskusji.