Jajek jem z dziesięć na miesiąc. Mleka nie piję hektolitrami.

Są różne motywacje - niektórzy dążą do całkowitego zakazu zabijania i zlikwidowania rzeźni, inni nawołują do przestrzegania praw zwierząt, jeszcze inni do poszanowania Braci Mniejszych. Niektórzy uważają, że dieta wegetariańska służy im zdrowiu. Kategorii etycznych jest sporo, więc Twoje pytania są nietrafione.

Kozioł - z tymi grupami społecznymi, to rzeczywiście stereotypy są bardzo dobre i zdrowe. Jeśli według Ciebie Homoseksualiści to same pedały, Katolicy to sami fanatycy, a Izraelici to tylko wyznawcy Judaizmu, złodzieje i oszuści, to kończę rozmowę z Tobą. Mam inne doświadczenia z wegetarianami niż Ty. Tak samo znam osoby homoseksualne, które są Chrześcijanami, jak i osoby homoseksualne, które są "wojującymi" Ateistami.

Ser jesz? Masło? Co z rosołem w niedzielę?
Zwierzęta nie maja praw.
Prymitywny wybieg. Przypisać komus z sufitu jakies cechy i na tej podstawie się obrazic.

Wegetarianizm to nie sposób odżywiania się, to jest dzis idea, ruch etyczny stawiający na równo gatunek ludzki z innymi, a nawet czasami stawiający gatunek ludzki niżej od innych. Nie jem mięsa zwierząt i odcinam się rękoma i nogami od określenia mnie wegetarianinem. A jeżeli ktoś pyta, "czy powinniśmy przejść na wegetarianizm" to odpowiadam: niech ciebie Bóg broni! Jak nie jesz mięsa bo nie chcesz, nie lubisz, źle trawisz, czy masz taka fanaberią to twoja sprawa ale jezeli ktos z twojego otoczenia mówi o sobie dumnie "jestem wegetarianinem", to zachowaj daleko idąca ostrożność.

nie spotkałem jeszcze zwierzęcia które by przestrzegało tzw. praw zwierząt... np takie koty mordują ptaki czy wiewiórki i gwiżdżą na ich prawa..... podobnie jest też z karpiami którym obojętny jest los ich potomstwa, nie reagują kiedy z każdego tarła ostatecznie przeżywa tylko 3% potomstwa a 97% ginie....
albo takie psy...każdy wie jak pies traktuje sukę...od tyłu hyc i jazda...a nie kwiaty i randki

Nie ma jednego ruchu etycznego, jakim jest wegetarianizm, tak jak nie ma jednego ruchu w Kościele Katolickim, wśród środowiska osób LGBT i wśród innych grup społecznych.

Mój drogi - to, co jem, to moja sprawa. Rosołu nie jem, masło owszem, jak sobie zrobię. A mleko mam od krowy, którą nakarmiłem ja lub moi rodzice. To kompromis pomiędzy: nie jeść w ogóle nic, a jeść wszystko.

Założenie istnienia praw zwierząt nie przekreśla praw ludzi. Prawa człowieka są czymś innym od praw zwierząt. Różnimy się od zwierząt, więc jest jasne to, że nie jesteśmy równi. Nie mniej nie powinniśmy odbierać prawa, ładu i porządku, jaki panuje w świecie. A raczej powinie panować. Możemy to robić, ale to nie jest to zawsze dobre. Stąd prawo polskie zakazuje znęcania się nad zwierzętami, pozostawiania zwierząt domowych bez opieki. Polskie prawo zakazuje zabijania zwierząt w taki sposób, żeby przedłużać jego cierpienie. Stąd należy mówić o prawach zwierząt. Jeśli ktoś łamie te prawo i katuje świnię przy jej zabijaniu, naraża się na konsekwencje prawne.

Masz rację - różnimy się od zwierząt i jesteśmy cywilizowani i rozumni, więc... bierzmy przykład ze zwierząt i zachowujmy się jak one?

Albo mamy rozum, którym różnimy się od zwierząt, i zachowujemy jakieś zasady moralne, albo zachowujemy się jak zwierzęta, które nie spisują prawa.

Znasz zwierzęta, które zabijają się dla przyjemności? Zwierzęta zazwyczaj nie zabijają siebie nawzajem wtedy, kiedy nie ma takiej potrzeby. Człowiek toczy wojny takie, jak w ubiegłym stuleciu. Jeśli takie zachowanie ma być wyznacznikiem tworzenia zasad etycznych i moralnych, nie widzę dobrze przyszłości.

prawa może mieć grupa która ma zdolność pojmowania obowiązków moralnych obejmujących wszystkich w tym ich samych.... zwierzęta jak słusznie Zbigniewie zauważyłeś powyżej takiej zdolności nie mają.... posiadanie praw nakłada posiadanie obowiązków.... zwierzęta nie mają moralności....nie mają obowiązków....więc nie mogą mieć praw...


ps. zdaje się że większość domowych kotów zabija pomimo że nie potrzebuje w taki sposób zdobywać pokarm

Tak, koty domowe często zabijają dla zabawy.

@Zbigniew3991
Pewnie nic nie słyszałeś o zamachach na rzeźników i podpaleniach we Francji i Hiszpanii. nie słyszałeś pewnie takze o groźbach zamordowania dzieci angielskich farmerów (hodowla ekologiczna!). O organizacji terrorystycznej Animal Liberation Front tez pewnie nie słyszałes. Ma w Polsce ponoc pokojowy odpowiednik Front wyzwolenia Zwierzat ale rozpadł się, bo pokojowe nastawienie jakoś wszystkim nie odpowiadało.
Ekoterroryzm to 30% wszystkich zagrożeń terrorystycznych w USA.

Czy nazwano ciebie mordercą, bo masz skórzane buty? A moze zaczepiono twoje dzieci w markecie i powiedziano im, ze rodzice to mordercy (kurczak w koszyku)? (moje osobiste doświadczenia)

W sprzedaży są wegańskie karmy dla psów i kotów. Wegetarianie wmuszają je swoim pupilom nie przyjmując do wiadomości, ze te są mięsożerne i tym sposobem powoli je zabijają.

O tak... wszyscy wegetarianie to agresorzy, tak jak Katolicy to homofoby i fanatycy? To bezpodstawne uogólnianie.

R27 - w takim razie słuszna jest ustawa, pozwalająca na aborcję dzieci, u których wykryto wystąpienie upośledzenia mózgu. Osoby chore psychicznie także można traktować jak zwierzęta - nie znają używania rozumu i nie używają zasad moralnych.

Co do zwierząt - możemy je torturować, bo nie znają moralności? To jest dla Ciebie wystarczający argument?

nie zrozumiałeś... prawa i obowiązki dotyczą zawsze całej grupy a nie poszczególnych przypadków... stąd też chroni się cały gatunek ludzki i dlatego aborcjoniści odmawiają uznawania płodów za członków gatunku...np art 1 deklaracji praw człowieka mówi

"Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw. Są oni obdarzeni rozumem i sumieniem i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa."

mamy więc... grupę czyli ludzi... której jest przypisana godność i która to grupa ma obowiązek postępować odpowiednio wobec innych przedstawicieli grupy



co do torturowania zwierząt to ja jestem zdania że z uwagi na szkody moralne które takie czyny mogą wywoływać u sprawcy oraz ze względu na wywoływanie zgorszenia można takie zachowania karać adekwatnie czyli np jakimiś mandatami czy grzywną, nigdy bezwzględnym więzieniem bo wtedy dochodzi do sytuacji że męczony jest człowiek (poprzez izolację)

możemy więc karać ze względu na ochronę naszego gatunku... upodmiotowienie zaś zwierząt i nadawanie im praw nie ma z punktu widzenia logiki prawniczej jakiegokolwiek sensu ze wzgledu na to o czym już pisałem wcześniej

ktoś kto ma prawa musi posiadać zdolność pojmowania obowiązków moralnych obejmujących wszystkich członków grupy czyli musi być w stanie rozeznawać pojawiające się konflikty pomiędzy własnym interesem a interesem innych....zwierzęta nie są w stanie być podmiotem takich obowiązków

"Są oni obdarzeni rozumem i sumieniem" - nie wszyscy ludzie są obdarzeni rozumem i sumieniem. Tych należałoby wykluczać.

System resocjalizacji, który polega na izolacji, jest bardzo złym systemem. O wiele bardziej wartościowe metody to prace społeczne.

Dobro zwierzęcia zostało zniszczone, poprzez zadawanie mu zbędnego bólu. Zgorszenie jest inną sprawą.

Człowiek jest w "pojawiające się konflikty pomiędzy własnym interesem a interesem innych", czyli ma obowiązki moralne. To wystarczy, żeby nadać prawa zwierzętom. Jeśli wykorzystujemy zwierzęta, to "nadajemy" im obowiązki. Konie pracują w polu, krowy dają mleko, pszczoły miód. To są pewne "obowiązki", z których człowiek czerpie korzyści. Z tego wynika również obowiązek moralny człowieka, który polega na tym, żeby nie zadawać zbędnych cierpień. Jeśli się wykorzystuje, to nie ponad miarę. Cierpienia zbędne to takie, które nie przynoszą korzyści ani człowiekowi, ani zwierzęciu, ani środowisku.

czytaj uważnie...napisałem dwa razy dość zrozumiale że prawa nadaje się grupie a nie poszczególnym jej przedstawicielom stąd też te prawa obejmują wszystkich ludzi...

co do pracy konia to mylisz obowiązki moralne z przymuszaniem zwierzęcia do pewnego zachowania....obowiązki moralne to zdolność do samoograniczających sądów moralnych... ty musisz mieć świadomość że nie pmożesz robić komuś krzywdy.... podejmujesz decyzje moralne....zwierzęta nie mają takich zdolności bo nie posiadają moralności...nie są dobre ani złe.... nie wiedzą co to jest dobro ani też nie wiedzą co to zło.... stąd też tej grupie w sensie prawnym nie da się nadać jakichkolwiek praw i obowiązków

Prawo może obejmować wszystko. W Twoim rozumowaniu praw należy pozbawić grupę, jaką są dzieci - nie używają rozumu i nie rozeznają odpowiednio moralnie.

Regulaminy, które obowiązują w pewnych miejscach, są prawem. Stąd prawa pewnych miejsc, na przykład kościołów lub innych miejsc kultu. Prawa obejmują także drzewa, które są zabytkami, lasy, które są rezerwatami. Na tych terenach funkcjonują inne prawa. Co do zwierząt - prawo karne, czyli Kodeks Prawa Karnego zabrania pewnych rzeczy w stosunku do zwierząt. Inne ustawy nakazują pewne rzeczy w stosunku do zwierząt. Ustawa o zawodzie lekarza weterynarza a także Kodeks Etyczny Lekarza Weterynarza mówią o prawach zwierząt. Jeśli chcesz, mogę Ci zacytować fragmenty tych dokumentów prawnych, które są dostępne na stronach Sejmu, Dziennika Ustaw oraz Izb Lekarskich. Jeśli w oficjalnych dokumentacji funkcjonuje termin: Prawa Zwierząt, jeśli prawodawca przewiduje konsekwencje za złamanie pewnych przepisów, jeśli etycy i filozofowie oraz lekarze określili w Kodeksach pewne zasady, które nazwane zostały wprost: "Prawami Zwierząt", to znaczy, że coś takiego funkcjonuje.

Równie dobrze możesz zaprzeczyć istnieniu prawa naturalnego, bo... czy natura ma jakieś obowiązki?

nadal nie rozumiesz że dzieci to część grupy która ma prawa i obowiązki. ... co do tego kodeksu to równie dobrze leśnicy mogą w swoim kodeksie używać sformułowania typu prawa drzew a mechanicy samochodowi prawa pojazdów mechanicznych.

..sorry ale mi się już po raz 10ty nie chce tłumaczyć cxym np się różni prawo ochrony przyrody od praw drzew ..

na jaki katalog praw zwierząt powołują się weterynarze? jest w nim prawo do życia? czy taki sam katalog jest dla psów i taki sam dla prosiaków?