Cokolwiek byś na forum nie usłyszał, nazwiesz bełkotem, bo to będzie pewnego rodzaju bełkot, powtarzanie zasłyszanych informacji. Pisałem wcześniej, zasięgnij informacji u źródła. Zwróć się do władz KK z zapytaniem: „W jaki sposób KK kiedykolwiek dyskryminował wyznawców geizmu”, oraz czy takich przypadków nie będzie. Nie twierdzę, że informacje uzyskane u źródła, nie będą bełkotem, lub ich nie ocenisz jako bełkot, ale to chyba lepsze niż powtarzanie pytania na forum, z założeniem że odpowiedzią będzie bełkot.

Odpowiedź bez bełkotu dla Quinque będzie taka, jaką założył sobie sam Quinque. Już nie chodzi o stanowisko Kościoła, Towarzystwa Seksuologicznego, Towarzystwa Psychiatrycznego, Organizacji Zdrowia i wszystkich innych głosów w dyskusji na ten temat.

No nie jestem pewien, czy po zagłębieniu się w nią, nie uzna jej także za bełkot. Ponoć tylko krówka nie zmienia poglądów.

Gadanie o homofobii to argumentacja w stylu "każdy homofob to ukryty/ta gejzin/penisosceptyczka". Tak, a każdy rasita to utajniony murzyn

Ps: wciąż czekam na przykład dyskryminacji

Niestety, jesteśmy w dziale, w którym krytyka Kościoła jest niedozwolona, więc raczej się nie doczekasz. Wąptliwe, by komuś chciało się pisać tylko po to, by post został po chwili usunięty.

Mnie się drugi raz nie chce.

Podałem Ci przykłady dyskryminacji, ale ich nie skomentowałeś.

Doprawdy? W którym miejscu?

"Kto pyta, a nie słucha, nie jest godzien odpowiedzi" - przysłowie hausańskie. Już napisałem, co miałem do napisania - czytaj.

Czy mogą to być przykłady dyskryminacji wyznawców wśród osób duchownych?

George, raczej będziesz miał trudności w znalezieniu przykładów, że Kościół kiedykolwiek dyskryminował wyznawców geizmu wśród duchownych. Tym samym, Quinque pozostaje czekać lepszych czasów.

Nie jest to trudne. Sam słyszałem na kazaniu w mojej parafii. Jeśli dobrze Cię zrozumiałem... Quinque pyta o to, czy wyznawcy geizmu (czyli ludzie uważający, że współżycie pomiędzy osobami tej samej płci jest dobre oraz bezgrzeszne) są krytykowani przez duchownych, a z Twojej wypowiedzi wynika wniosek: Kościół nigdy nie krytykował księży, którzy są gejami i uważają, że współżycie seksualne z facetami to nic złego. No więc... Kościół zakłada, że każdy ksiądz ma żyć w celibacie, więc ma nie wiązać się ani z kobietami, ani z mężczyznami. To po pierwsze. Po drugie - każdy seks pozamałżeński jest grzechem, niezależnie od płci partnera. Z założenia więc Kościół krytykuje jakiekolwiek związki kapłanów. Po trzecie: Kościół to wspólnota ludzi, którzy nie zawsze wypowiadają się z szacunkiem i życzliwością w stosunku do innych, więc na pewno są księża, którym zdarzało i zdarza się dyskryminować osoby homoseksualne. Na świecie jest tysiące kapłanów i na pewno znajdzie się "czarna owca". Nie oznacza to jeszcze tego, że homofobia jest powszechna wśród kleru.

Staram się dzielić w tym wątku pozytywnymi doświadczeniami (od bardzo wielu księży nie doświadczyłem żadnej dyskryminacji) oraz negatywnymi (zdarzały się rzadkie przypadki dyskryminacji od duchownych). Nie wiem, na ile udolnie to robię...

Co ma krytykowanie do dyskryminacji?

Czasem wulgarna i ostra krytyka jest dyskryminacją.