A ja wciąż nie wiem jakie badania przeprowadzono do stwierdzenia tego że homo. nie jest chorobą

Rozumowanie, które prowadzi do wniosku „homoseksualizm to choroba” jest dość proste. Celem współżycia seksualnego jest prokreacja. Ponieważ współżycie homoseksualne nie prowadzi do prokreacji, to osoba homoseksualna nie może współżyć w sposób właściwy, tj. realizujący wszystkie cele współżycia.

Ciekawe, że homoseksualizm był chorobą rzekomo wyłącznie z powodów ideologicznych, a pedofilia nie.

Skoro zaś homoseksualizm nie jest żadną choroba, tylko jedną z "orientacji" to pedofilia (zoofilia, nekrofilia, etc) również.

Zbigniew 3991




Oczywiście, są czymś zupełnie innym. Jak kisiel z żurawiny. Tako objawia Zbigniew w nieomylności swojej zatem to prawda.



Środowiska "gejowskie" są najwyraźniej odmiennego zdania, skoro swoją przypadłość promują z ogromnym rozmachem i niezwykle agresywnie. Nie ładowaliby takich środków, gdyby nie sądzili, że mogą w ten sposób kogoś zarazić.

Przyczyny homoseksualizmu są nieznane, i w związku z presją propagandową i ideologiczną długo jeszcze znane nie będą. Nieznane są też zatem drogi przenoszenia tej choroby. Nie można zatem wykluczyć nawet tego, ze homoseksualizm jest wywoływany przez np bakterie.

Odpowiedziałem pilastrowi w tej kwestii. pilaster raczy się ustosunkować?

Powiedzmy, że głównym celem. U Homo sapiens dodatkową funkcją seksu jest budowanie bliskich relacji rodzinnych. W każdym jednak razie, zaburzenie tej podstawowej funkcji jest właśnie chorobą, tak samo jak nekrofilia, pedofilia, czy zoofilia.


Zresztą w przypadku homoseksualizmu zaburzone są obie te funkcje, nie tylko prokreacyjna.

Dokładnie to samo można napisać o homoseksualizmie. Co, jeżeli będziemy w stanie wyleczyć homoseksualizm?

A co, jeżeli go wywołać?

Napisać można wszystko, ale nie wszystko będzie miało sens. Zmienienie pedofila w nie-pedofila miałoby sens i byłoby pożyteczne dlatego, że realizowanie skłonności pedofilskich stanowi zagrożenie dla naszego społeczeństwa.

A zmienianie homo w nie-homo nie miałoby sensu?



A gdyby dany pedofil swoich skłonności nie realizował, przynajmniej w sposób stwarzający owe zagrożenie?

Problem w tym, że (chyba) nie przeprowadzono badań w celu stwierdzenia, czy współżycie homoseksualne rzeczywiście nie prowadzi do prokreacji, a co za tym idzie nie ma naukowych dowodów na poparcie takiego twierdzenia.

A na czym niby miałby on polegać?

To jest tylko część prawdy. Przede wszystkim współżycie seksualne jest zaspokojeniem popędu płciowego. Jak jest ten popęd ukierunkowany nie jest wynikiem wolnego wyboru człowieka.
I to, że niektórzy zostali przez Boga obdarzeni popędem ukierunkowanym na osobników tej samej płci, a inni zostali obdarzeni popędem ukierunkowanym na dzieci, to widocznie Bóg tak chciał.
Widocznie Bóg ma w tym jakiś plan.

Homoseksualizm, heteroseksualizm i biseksualizm to orientacje seksualne - pociąg do dojrzałych, dorosłych ludzi. Nekrofilia, pedofilia i inne, to zaburzenia preferencji seksualnych - są one niebezpieczne.

Bo tak sobie pewna wpływowa grupa wymyśliła?