Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 07, 2025 14:39



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Świadectwo 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
No właśnie - więc gdzie napisałem nieprawdę?

Stwierdzenie:

Cytuj:
Mało tego był okres w kk gdzie Czytanie Biblii było zabronione.


kojarzy się - przynajmniej mnie - jednoznacznie. Mianowicie, że w całym Kościele katolickim był taki czas kiedy odgórnie i oficjalnie zakazano czytania Pisma Św. Zgadzam się, że lokalnie takie rzeczy się zdarzały (lub dotyczyły konkretnych wydań Biblii) - i dwa z takich przypadków (najbardziej może znanych) przedstawiłem.
Natomiast co do podejścia, czy postawy poszczególnych księży - to jeszcze nie jest zauważ oficjalne stanowisko kościoła.

W Polsce też wydawano drukiem Pismo Św. jak chociażby Psałterz floriański (XIV w.) Biblia królowej Zofi (XV w.), Psałterz puławski (XV/XVIw) czy Biblia Leopolity (XVI w.) i nie słyszałem żeby były one "zarezerwowane" tylko dla osób duchownych. Faktem jest że przeszkodą była tutaj nieumiejętność czytania oraz ogromna cena. Tym nie mniej nie sądzę aby stawały się te wydania jedynie własnością księży.

Pozdrawiam :)

PS - trochę na ten temat pisze J. Salij: http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_52.htm


Ostatnio edytowano So lut 14, 2004 15:14 przez saxon, łącznie edytowano 1 raz



N lut 08, 2004 9:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post Re: Świadectwo
Witam Ciebie Jonaszu!

Znamy się z korespondencji bardzo długiej i znamy się trochę bliżej.
Postanowiłem po raz pierwszy skomentować Twoje świadectwo.
Czemu?Bo nie jest ono świadectwem Prawdy,ale manipulacji.

Wiem to z tytułu naszej znajomości,gdyż wszystko,co mówiłeś,było zmienne,nie trzymało się konkretów i świadczyło tylko o wielkiej nienawiści do Kościoła Katolickiego.

Mam na to świadka,gdyż pragnąłem,by moja korespondencja była kontrolowana przez ruch Apologetyczny Effatha.

Z miłości braterskiej jeszcze nie wysłałem listu do Papieskiej Rady Ekumenicznej.Po prostu szkoda mi Ciebie.

Komentując świadectwo Twoje daję Tobie pytania:


-świadectwo winno być skupione na działaniu Bożym a nie próbie manipulacji,w której przekazuje się oszczerstwa w stosunku do KK.
Moje pytanie brzmi:
CZY WIESZ,ŻE OBMOWA,OSZCZERSTWO,POTWARZ TO CIĘŻKI GRZECH?

-zwróciłeś się do Boga modlitwie.Pytanie:kiedy?
Wtedy,gdy nie byłeś praktykującym katolikiem,który nie znał Biblii?
Czy raczej,gdy trafiłeś na zbór chrześcijan baptystów?
Twoje świadectwo daje do zrozumienia,że modlitwa do Boga zaprowadziła Ciebie do sekty świadków Jehowy?Daje do zrozumienia,że Bóg Ciebie prowadził,gdy jeszcze w Niego nie wierzyłeś gorąco nie zwracałeś się do Niego w modlitwie?
Prawda brzmi w sposób następujący:
Prosiłeś Boga,by Ciebie prowadził,gdy poszłeś od Świadków Jehowy.
Bo to właśnie oni namącili Ci w głowie.
Oni sami dali Ci diabelską interpretację Biblii.

Pytanie:Dlaczego manipulujesz Prawdą,dając do zrozumienia,że już na początku(w wieku 13 lat)modliłeś się do Boga,by Ciebie prowadził?
Spójrz na formę napisania Swojego świadectwa.
Modlitwa o treści:

"Panie Jezu chcę aby moje życie nabrało sensu i pragnę tylko twoją drogą chodzić. Nie chcę już tak dalej żyć. Proszę ciebie, zmień moje życie. Zapraszam cię do mojego serca i życia".

Była obecna w starszym wieku,gdy "narodziłeś się na nowo", a nie w momencie, gdy szukałeś Drogi.Manipulujesz Prawdą,dając do zrozumienia,że Bóg już w wieku 13 lat Ciebie prowadził-na dodatek do ...świadków Jehowy.Paranoja!

Twoje świadectwo świadczy o niezrównoważeniu psychicznym,fanatycznym podejściu do Biblii.

Jaka jest różnica pomiędzy prawdziwą wiarą a fanatyzmem?
Czy znasz ją?Twoje słowa mówią raczej o tym drugim aspekcie:

"Na pracy nie mogłem się skupić by pracować bo nie wiedziałem co jest na następnej stronie Biblii. Z tego powodu wziąłem urlop.
Czytałem w dzień i w nocy, byłem ciekawy co jest na kolejnej stronie. Mało spałem"

Czy nie ostrzegał Święty Piotr,że błędne tłumaczenie Pisma Świętego prowadzi do zguby?W Twoim przypadku jest to widoczne gołym okiem.
Bo nawet fragmenty Biblii,które cytujesz,nie są konkretne.

Piszesz o księdzu:

"Po przeczytaniu tej świętej księgi poszedłem do katolickiego księdza, gdyż stwierdziłem, że nauka Kościoła Katolickiego się z nią nie zgadza. Ksiądz mówił tylko o autorytecie Papieża i nic więcej. Doszedłem do wniosku, że już nikt nie bierze na serio Biblii. Zasmuciłem się bardzo"

Ksiądz miał rację.To fundamentalna prawda.Spójrz,co mówi Biblia o Prymacie Piotra:

http://www.kulty.info/czytelnia/ks03/r18.htm

Dziękuję za to,że weszłeś,bo tam znajdziesz PRAWDĘ.

Piszesz:

"Teraz żyję tylko dla Pana i Jemu chce służyć"

Odp.Nie będziesz mu służyć:

-oczernianiem
-nienawiścią do Kościoła Katolickiego
-brakiem kultury(wyzywałeś mnie od obłudników-mam świadka)

Jest powiedziane:
"...po owocach ich poznacie"

Więc to,co skanuję poniżej,ten link:

viewtopic.php?t=546


tyczy się nie tylko do "adwentystów"ale i do Ciebie.


Mam na to świadka-prawie rocznej korespondencji i dialogu z Tobą.

Wiesz co mnie najbardziej przeraziło?

To,co powiedziałeś o Papieżu

"NIECH PAN GO POTĘPI"

NIE MÓWIĘ JUŻ O TYM,ŻE DIALOG EKUMENICZNY NAZWAŁEŚ SYSTEMEM ANTYCHRYSTA.

JA CI WYBACZAM.
ALE...ZASTANÓW SIĘ NAD TYM,CO ROBISZ.....


cieplutki@poczta.wiara.pl

Z Bogiem


Śr lut 11, 2004 11:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 08, 2004 14:13
Posty: 77
Post 
Belizariusz napisał(a):
Cytuj:
Po przeczytaniu tej świętej księgi poszedłem do katolickiego księdza, gdyż stwierdziłem, że nauka Kościoła Katolickiego się z nią nie zgadza.


Moze bys tak przytoczyl nam tutaj ten fragment??
Czy wolisz rzucac oszczerstwa?

pozdrowka


Z mojego punktu widzenia nie było tutaj nic podobnego, żadnych oszczerstw, kolega podzielił się po prostu swoimi przemyśleniami, wnioskami, może nawet znalazł Boga w swoim sercu. Czy to źle?
Uważam ten temat za bardzo dobry, tak mało na tym forum czytuję posty które pisane są z zamiarem podzielenia się soba, większość jak na razie dzieli się cudzymi myślami, tak jak by rozmawiać z automatem, magnetofonem który odtwarza i tak taśmę nagraną na zupełnie innym magnetofonie.

No i jeszcze coś, Jonasz przynajmniej mówi to co mysli i czuje i za to mu biję brawo, ty zaś Beli bardziej z Twoim postem podobny jesteś do jednego z Faryzeuszy opisanych na kartach biblii niż do Jezusa Chrystusa w którego tak chcesz wierzyć...

_________________
Kto zobaczy we mnie coś dobrego, zobaczy siebie. Niech nie łudzi się ten, który na głupotę skazany, bo nic więcej nie zobaczy, tylko ból i winę swoją. Ten zrozumie, kto rozumem i sercem włada. Kto ma oczy zamknięte niechaj się martwi.


Cz lut 12, 2004 21:57
Zobacz profil ICQ
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Gudonow kochany bracie w Chrystusie!
Cieszę się,że stawiasz sprawę w Prawdzie.
Dziękuję Ci za to.Poniższe słowa wiele dla mnie znaczą:


Cytuj:
Jestem byłym katolikiem podobnie jak Ty bracie Jonaszu..
I Chyba w przeciwieństwie do Ciebie nie uważam wszystkich katolików za ignorantów . Niewierzących i heretyków .. Spotkałem w swoim życiu i katolików głęboko wierzących . Miłujących Chrystusa . Uważam że i uważałem że w kościele katolickim sporo jest ludzi głęboko wierzących w Jezusa Chrystusa czyli chrześcijan w myśl zasady ewangelicznej .. Kto uwierzy..
Przecież chrześcijanie z pierwszych wieków nie mogli znać tak Ewangelii jak my znamy znali ja z przekazów ustnych czy byli nie wierzący.?..


So lut 14, 2004 12:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post Re: Dla znawców Biblii
Jonasz!

Piszesz:
Cytuj:
Jak wcześniej pisałem bendąc katolikiem nie znałem Biblii. Wiem, że nie tylko ja. Chodziłem na lekcje religii w szkole podstawowej i średniej i na żadnej katechezie nie było omawianej Biblii.
Mało tego był okres w kk gdzie Czytanie Biblii było zabronione.


Tak się składa,że też byłem katolikiem,chodziłem na religię,itp.
a jednak sytuacja wyglądała zupełnie inaczej?
Czy na religii nie było Biblii?

Zapraszam na :

viewtopic.php?t=571

Myślę,że Twoje słowa są niczym innym,jak wyrazem złej woli,którą działasz już od początków korespondencji -rocznej- ze mną.
Nie widziałem (szczerze) jeszcze bardziej bezkompromisowego człowieka.

Czy Kościół zabraniał czytać Biblii?
Opanuj się...

Przedstawiam Apologię na ten temat:

http://www.kulty.info/apologetyka/zabranial.php

Zastanów się człowieku nad sobą!

cieplutki@poczta.wiara.pl
www.odnowa-ostroleka.prv.pl
Z Bogiem


So lut 14, 2004 12:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
PugCondoin napisał(a):
Skoro poznałeś już dogłębnie Biblie proponuję poszukać sobie nowej lektury, polecam "Alicję w krainie czarów" ...



Ten ktoś ma niezwykłe poczucie humoru.
Rozśmieszyło mnie to,ale... nie rańmy ludzi swoimi żartami.
Przepraszam.Już siedzę cicho... ;)

cieplutki@poczta.wiara.pl
www.odnowa-ostroleka.prv.pl

Z Bogiem


So lut 14, 2004 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Saxon ciekawa lektura!
Zeskanuję ją sobie!

saxon napisał(a):
I tak jeszcze - odnośnie świadectwa....

warto poczytać: http://www.apologetyka.katolik.pl/redakcja/jj.php


So lut 14, 2004 12:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Współczujący,powiem Ci to w ten sposób.

Wiesz,jak Jezus dawał nam do zrozumienia,jak mamy poznać Jego uczniów?Po miłości was poznają,żeście moimi uczniami.
Wiesz?Nie jestem idealny.Ciągle się uczę miłości i widzę,ile mi jeszcze brakuje do ideału.Im bliżej jestem o krok do Boga,tym, bardziej dostrzegam swoją słabość.
Tu pragnę zwrócić uwagę na jedną moją wadę.
Nie mogę zcierpieć,gdy ktoś poucza w imieniu Jezusa,a dyszy nienawiścią do Kościoła Katolickiego.Może to złe.A może każdy na moim miejscu sądziłby tak samo.Osądzcie sami "forumowcy" ;)
Ja miałem osobiście okazję pzrekonać się co do Jonasza.
Dostrzegłem w nim mnóstwo zalet,ale i wad,które go wykluczają z ram prawdziwego Apostoła.Jak pisał Jezus:Po miłości was poznają,żeście moimi uczniami.Napominałem Go,jak mogłem.Mam doświadczenia z nim,z rocznej korespondencji.Moja ocena(nie osąd)wynika z dociekliwych analiz.

Pozostała mi tylko modlitwa za Niego,jako dowód małej i skromnej miłości,mimo jego oszczerstw,którymi on dyszy na łamach korespondencji prywatnych.

pozdrawiam
Z Bogiem.
cieplutki@poczta.wiara.pl
www.odnowa-ostroleka.prv.pl

Z Bogiem


So lut 14, 2004 12:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 08, 2004 14:13
Posty: 77
Post 
To nie jest nienawiść, po prostu kocham ludzi, a co ja robie - jedynie mówie to co myśle i czuje. Bo Kocham.

_________________
Kto zobaczy we mnie coś dobrego, zobaczy siebie. Niech nie łudzi się ten, który na głupotę skazany, bo nic więcej nie zobaczy, tylko ból i winę swoją. Ten zrozumie, kto rozumem i sercem włada. Kto ma oczy zamknięte niechaj się martwi.


So lut 14, 2004 14:39
Zobacz profil ICQ
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Źle mnie zrozumiałeś!
Nie mówiłem o Tobie(mówiąc o nienawiści)ale o Jonaszu!

Pozdrawiam
Z Bogiem


So lut 14, 2004 15:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Współczujący piszesz:

Cytuj:
po prostu kocham ludzi, a co ja robie - jedynie mówie to co myśle i czuje


Wierzę Ci,że kochasz,ale to co piszesz-nie jest przekonujące.
Miłość bez czynu jest martwa.
Czy nie jest tak,że najwięcej kochają Ci,którzy się tym nie obnoszą?

Cytuję z forum:
viewtopic.php?t=563&postdays=0&postorder=asc&start=15


Miłość to nie uczucie.
Uczucie tylko towarzyszy Miłości:
Cierpienie albo szczęście.
Miłość to służba bliźniemu
pomoc potrzebującemu
biednemu strapionemu cierpiącemu.


So lut 14, 2004 15:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 08, 2004 14:13
Posty: 77
Post 
Człowiek który kocha ma wszystko i nic za razem, wie, że jest, widzi wiecej niż ci którzy są zaślepieni nienawiścia, żądzą władzy, czy żądzą posiadania itd...
Kochać to znaczy przebaczać tym którzy nie wiedzą co czynią, nie ma ludzi winnych, sa tylko pokrzywdzeni ludzie którzy nie wiedzą co czynią.

Kochający wie co może robić a czego nie może, nie potrzebuje żadnych zakazów i nakazów, żadnych pisanych i niepisanych zasad, kochający rządzi się zasadami miłości, a te są bardzo proste.

Jedyna trudnościa nie jest samo kochanie, ale obudzenie się, zrzucenie płaszczu pychy, fałszu, ignorańctwa, zrobic to mozna tylko zauważając to u siebie, móc kochać, to móc przebaczyć sobie to co było krzywdzące nam i innym, jak równiez przebaczenia innym, mówię o przebaczeniu bezwarunkowym, a te możliwe jest dopiero wtedy, gdy zrozumiemy swoje własne mechanizmy działania, powody dla którego się balismy, dla którego robiliśmy to co krzywdziło nas samych i inyych, gdy zrozumiemy, że to nie była nasza wina, że robiliśmy tak bo inaczej nie potrafiliśmy. A to znaczy - że zaczynamy wybaczać najpierw sobie, a następnie innym, w końcu innii robili dokładnie to co my i odwrotnie. Miłość przerywa te niefortunne koło cierpień i otwiera przed nami nową drogę, drogę bezwarunkowego przebaczenia i bezwarunkowej miłości.)

Mówisz, że za dużo mówię, że za mało czynię. Kazdy czyn jest potrzebny, pisarze działają pisząc, mówcy działają mówiąc, ja działam za pomoca róznych narzędzi.
Prawda jest jednak taka, że miłość nie narusza prawa wolności innych ludzi, nawet gdy źle czynią krzywdząc siebie i innych.
Miłość tylko wybacza i kocha, wiedząc, że tylko po przez miłowanie jest gotowa pomóc światu, w końcu kto zło sieje zło, dobro sieje dobro, nei mozna za pomocą ognia ugasić ognia, można tylko go przygasić, po to, aby za jakiś czas wziósł swoje płomienie z potrójna siłą.

Jednak mogę zrobić wiele i to robię:
1. Kocham i wybaczam - dzięki temu gaszę stare ogniska i nie powstają nowe.
2. Dzielę się swoimi przemyśleniami, wnioskami - dzęki temu ludzie mogą coś usłyszeć, zauważyć, jeśli tylko coś z tych słów do nich trafi.
3. Mówię to co myślę i co czuję, dzięki temu świat konfrontuje się sam ze sobą i w ten spoób może zobaczyć to co go więzi.
4. Emocje zaczynają nami rządzić tylko wtedy, gdy jakaś cząstka nas której nie chcemy pokazać wychyla się na zewnatrz, często więc mówię - we mnie widzicie samych siebie, jesteście dla siebie nauczycielami i uczniami jednocześnie.
Wiedza to nie wszystko, ale jesli ktoś zechce sprawdzić wiedzę, doświadczyć jej - może znaleźć mądrość którą przeniesie go w inny świat, w świat, gdzie iluzja przestaje nad nim panować, gdzie położony jest kres strachowi i taki człowiek zaczyna kochać.

Widzę świat takim jakim jest, wiedzę w nim piękno i ból, dobro i zło, i to nie przeszkadza mi kochać - bo wiem dlaczego tak jest. Nie ludzie są źli, ale systemy wartości jakie wyznają, boją się i mają prawo tak robić jak robią. Zabierzcie zakazy i nakazy, oddajcie ludziom wolność, pokochajcie ich, a zobaczycie, że sami zaczną kochać.

Jeśli chcesz zobaczyć to co ja widze każdego dnia kiedy się budzę - szanuj siebie i innych, nie oszukuj siebie i innych, nie wiń siebie i innych, nie osądzaj siebie i innych (w końcu najlepiej sami się karzemy), po prostu kochaj siebie i inych - a pewnego dnia, obudzisz się i zobaczysz Boga którego szukasz, którego inni szukają, Zaczniesz być Miłością;)

Najlepszym czynem miłości jest sama miłość;)

_________________
Kto zobaczy we mnie coś dobrego, zobaczy siebie. Niech nie łudzi się ten, który na głupotę skazany, bo nic więcej nie zobaczy, tylko ból i winę swoją. Ten zrozumie, kto rozumem i sercem włada. Kto ma oczy zamknięte niechaj się martwi.


So lut 14, 2004 16:10
Zobacz profil ICQ
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Bardzo ciekawe jest to,co napisałeś.
Podoba mi się to i jest w tym wiele racji.

Hmm,ale słowa,które ujęłeś:
Cytuj:
Mówisz, że za dużo mówię, że za mało czynię


No wiesz co?Nie powiedziałem tego w Twoim kierunku,nie osądziłem,tylko zwróciłem sobie i wszystkim,że najwięcej kochają Ci,którzy czynią.
Zadałem te pytanie,byś mógł uczynić nad nim refleksję:

Cytuj:
Czy nie jest tak,że najwięcej kochają Ci,którzy się tym nie obnoszą?


Nie miałem intencji krytykować Ciebie.
Po prostu jestem przeczulony na sztuczną uczuciowość.
Dlatego piszę:

Miłość to nie uczucie.
Uczucie tylko towarzyszy Miłości:
Cierpienie albo szczęście.
Miłość to służba bliźniemu
pomoc potrzebującemu
biednemu strapionemu cierpiącemu.


Osobiście nie mam nic do Ciebie.Wręcz przeciwnie:Podoba mi się to,co napisałeś powyżej.Hmm.Po prostu się nie zrozumieliśmy z typowej dla ludzi przyczyny.Jesteśmy ograniczeni.

Hmm,piszesz:

Cytuj:
Miłość tylko wybacza i kocha


Dodaj do tego,że pod warunkiem skruchy i pokory uznanego winnym.
Takie ujęcie zaprzeczałoby sprawiedliwości.Co nie wyklucza,iż mamy być bogaci w miłosierdzie.

Piszesz:

Cytuj:
Mówię to co myślę i co czuję


Dodaj,że pod warunkiem,iż nikogo nie ranimy.
Spójrz na przykład Jezusa.
Nikogo nie ranił swoją szczerością.
Nauczał przypowieściami dając skutecznie ludziom do zrozumienia nauki.

Mimo moich uwag: mam o tobie dobre zdanie. ;)
Piszesz ciekawie.Uważaj tylko,byś nie wpadł w liberalizm.

Z Bogiem
cieplutki@poczta.wiara.pl
www.odnowa-ostroleka.prv.pl


So lut 14, 2004 16:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 08, 2004 14:13
Posty: 77
Post 
Przyznaję, inaczej rozumiałem to co pisałeś, w porządku.

Oddaję więc Tobie również coś do przemyslenia:
Tak, jeśteśmy ograniczeni, ale głównym ograniczeniem jesteśmy my sami, sami siebie ograniczamy, ograniczamy również nasze porozumiewanie się, wiedząc o tym, że ktoś może zrozumieć inaczej - nadal piszemy za mało konstruktywnie, a przeciez było by prościel i berdziej zrozumiale, gdybysmy od razu dodali słowo "To do przemyslenie" - to właśnie - tylko do przemyślenia;)

Dzięki temu, inni będą mieli większe szanse na zrozumienie naszych słów, na to - że nie zalezy nam na atakowaniu, ale na tym, aby miłość była w nas i wokół nas. Ten błąd sam dosyć często popełniam, uczę się, a Tobie dziekuje za dobrą naukę.

Zacytuję słowa pewnego człowieka z którym parę dni temu rozmawiałem: "Mam dosyć tego co dzieje się tutaj na tym swiecie, wczesniej uważałem, że nalezy głownie samemu wznosić się nad wyżyny miłości, uważałem, że celem kazdego człowieka jest on sam, rozumiejąc, że jeśli każdy ten cel osiagnie świat stanie się niebem, teraz juz inaczej na to patrzę, moim celem jest przynieść światu niebo, taki jest cel każdego człowieka, pomagając więc innym zdjąć maski fałszu - przyspieszam ten cel, dlatego dla samego siebie nie tylko ważny jestem ja sam, w końcu wszyscy płyniemy tą samą łodzią!"

Mówiąc to co czuję i myslę nie owijając w bawełne, mówiąc prosto do celu - konfrontuje człowieka z człowiekiem, siebie ze soba samym, innych ze sobą samym, siebie z innymi, inych z sobą, nie na zasadzie identyfikacji się z innymi, ale na zasadzie miłości i pokory, mówiąc prawdę i nie krzywdząc przy tym innych.

_________________
Kto zobaczy we mnie coś dobrego, zobaczy siebie. Niech nie łudzi się ten, który na głupotę skazany, bo nic więcej nie zobaczy, tylko ból i winę swoją. Ten zrozumie, kto rozumem i sercem włada. Kto ma oczy zamknięte niechaj się martwi.


So lut 14, 2004 16:47
Zobacz profil ICQ
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Cieszę się,że w nieudolnym dialogu,doszliśmy do zrozumienia.

Pozdrawiam
Z Bogiem

Zapraszam na forum:

viewtopic.php?t=578


So lut 14, 2004 17:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL