Quinque - to ciekawe, co piszesz. Jak rozumiesz sformułowanie: "odłam"? Dla mnie odłamy to części, które powstały po rozpadzie jakiejś całości. Stąd Kościół Katolicki jest odłamem, bo jest częścią Chrześcijaństwa. Gdybyśmy tak się czepiali, to trudno określi, czy to Cerkiew "odłamała się" od KK, czy KK "odłamał się" od Prawosławia. W moim odczuciu nastąpiło przełamanie, pęknięcie, w wyniku których mamy kilka odłamów, w tym Kościół Katolicki, Cerkiew i Wspólnoty protestanckie.

Bo to bedzie tak na tym egzaminie. Kazdy otrzyma pytanie:
Od kogo pochodzi Duch Sw?
- od Ojca i Syna - pieklo
- od Ojca - niebo
Proste.

A ja myslalem, ze fundamenty to milosc.

Może. Może przemawia przeze mnie teraz niedoszły satanista - satanizm jest w końcu reakcją na protestantyzm. Ale niezależnie od wszystkiego, ja się pisałem na wyznawanie Boga, nie katolicyzmu; pewnego konkretnego Bytu, istniejącego naprawdę, a nie tylko w doktrynie ludzkiej nacelowanej na odcinanie się od innych doktryn ludzkich. Bo w kontekście eschatologii akurat chrześcijańskiej, malutkie wojenki małych śmiertelników naprawdę niewiele znaczą. A katolicyzm ma sens tylko wtedy, jeżeli przekazuje ludziom wytyczne od tego Bytu bez pomyłek i bez przekłamań. Inaczej nie różni się niczym od pogaństwa, takiego jakie sam podaje do wierzenia: że tam się czci własne, fałszywe wyobrazenia i więcej nic.

Dzieki za poparcie. A ja myslalem, ze fundamenty to milosc.

Przykro mi. Napisałem szczerze.

To znaczy Ci ludzie z tych odłamów łudzą się, że mają intensywną relację z Bogiem?
Czy też prawdziwie Bóg jest bliższy ludziom w tych odłamach protestanckich?

Pytania do wszystkich, nie tylko do @Mrs_HAdley



Czyli nawracanie się nawzajem między chrześcijanami nie ma sensu?

@Nektariuszu

A jak jest ze zbawieniem nie-prawosławnych wg Waszej doktryny?

A w czym konkretnie mylił się Jezus?
Bo w mojej optyce dominuje zasada św Augustyna - W rzeczach koniecznych jedność, w wątpliwych wolność, we wszystkim miłość.

A to Jezus był katolikiem? Odważna koncepcja.

A niby kim skoro on założył swój Kościół?



Ale Kościół Katolicki nie powstał po rozpadzie jakiejś całości. Istniał od początku i to od niego odłamały się różne grupy

Jezus był Jezusem.

Kościół jako taki powstał wtedy, kiedy jasne już było czarno na białym, że końca świata jednak nie będzie, Imperium Romanum będzie sobie trwało i trzeba będzie w nim jakoś się urządzić, dla własnego i dzieci dobra. Przy czym zgadzam się z argumentacją akruka, że był to Kościół prawosławny.

Jak widzisz, Quinque, to nie jest takie oczywiste, że KK istniał od początku, a Cerkiew się od niego odłamała. Skąd wiesz, że to KK nie odłamał się od Cerkwi?

A tymczasem Jezus założył po prostu swój Kościół, zgodnie z tym co zapowiedział. Czyli ani KK, ani CP. W Kościele Jezusa Chrystusa on sam jest Głową, czy się to komuś podoba, czy też nie. Jego Kościół jest żywy i do tego zbudowany na Nim samym. Tylko taki Kościół jest jego Oblubienicą.

Ja tam nie wiem. Ewangelie o tym, na kim Jezus swój Kościół buduje piszą coś innego...

Pragnę zauważyć iż tak mówią wszyscy odstępcy którzy muszą usprawiedliwić to że odrzucają prawdziwy Kościół Chrystusa(katolicki)

Ja nie wiem, jak się ten passus interpretuje w prawosławiu, ani czy wolno mniemać że on jest wtrętem późniejszym od Jezusa. To co do mnie przemawia, to że prawosławie faktycznie jest zorganizowane tak jak, albo bardzo podobnie do Kościoła pięciu patriarchatów z pierwszych wieków naszej ery - że jest tutaj ciągłość historyczna. Wynika z tego, że jeśli Jezus rzeczywiście miał intencję wydelegowania Piotra na Swojego namiestnika et cetera, to Jego wolę po prostu sobie olano na jakieś tysiąc lat, a potem raptem sobie przypomniano, kiedy było to przydatne do zaspokojenia ziemskich ambicji papieży. A to rodzi pytanie, czy w katolicyzmie przypadkiem Monarcha nie jest pod butem namiestnika.