Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn lis 10, 2025 0:29



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 133 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Nie wierzę ale praktykuję 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 9126
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
IrciaLilith napisał(a):
Andy, jeśli nie przez modlitwy typu różaniec, nie przez medytacje czy kontemplacje to jak doświadczasz kontaktu z Bogiem, z sferą sacrum? Co robisz aby poczuć tą wszechogarniającą miłość, nieziemski spokój i resztę bajerków? Chętnie poznam kolejne metody.

Nie doświadczam. Bóg nie jest w mózgu.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pn kwi 22, 2019 14:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Nie mówię, że jest w mózgu, tak samo jak przez to, że umysłem doświadczam drzewa nie mam podstaw twierdzić, że to drzewo jest w umyśle czy w mózgu. Ale skoro Boga nie możnaby nijak doświadczyć to na jakiej podstawie zakładasz, że istnieje? Co z mistykami? Wkręci coś sobie?
Serio nie doświadczasz niczego niezwykłego, odmiennego od codziennego sposobu/trybu doświadczania podczas modlitwy czy liturgii? Ja odczuwam, ale uznałam to za mało skuteczne metody jak dla mnie, a do tego generujące nie potrzebne mi utrudnienia.
Tego typu stany można porównywać do duchowego orgazmu, albo do uczucia jakie masz gdy wejdziesz na wysoki szczyt i podziwiasz widoki.
Nie wyobrażam sobie duchowości bez tzw doświadczeń szczytowych...
Czyli , że angażujesz się w rytuały i nie masz doświadczeń dalece różniących się od jedzenia kanapki? Twoja świadomość nie wchodzi w odmienny tryb pracy?
To co sprawia, że to robisz?
Do modlitwy podchodzisz jak do rutyny czy jak do rytuału?
Rytuał ma to do siebie, że jest głębokie zaangażowanie i oczekuje się pewnych niezwykłych doświadczeń, które są niezwykłe nawet gdy robisz to kilka razy dziennie od wielu lat. Rutyna to coś nijakiego, robisz bo robisz, robisz z przyzwyczajenia, robisz, bo tak trzeba. Gdy nie zrobisz czujesz dyskomfort, ale nie ma tego doświadczania czegoś niezwykłego, czegoś wręcz mistycznego...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn kwi 22, 2019 14:54
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 9126
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Bóg daje sam doświadczenia jak i kiedy chce. Na przykład kiedyś duże wrażenie miałem kiedy był kurs Filipa, czułem że przyszedł Bóg.
Natomiast nie przychodzi na zawołanie po zrobieniu jakiejś "techniki", np. odmówię ileś razy Zdrowaś Maria i wejdę w odmienny stan świadomości.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pn kwi 22, 2019 14:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16
Posty: 1440
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Decyduje postawa naszego serca. Jeśli wiemy, że Bóg chce mieć z nami relację, to kiedy i my jej pragniemy staje się ona naszym doświadczeniem tak po prostu. A Bóg daje się doświadczyć tak jak On tego chce i żadne techniki do niczego Go nie zmuszą.

_________________
Wiem, komu zaufałem.


Pn kwi 22, 2019 15:31
Zobacz profil
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Wybawiony napisał(a):
Decyduje postawa naszego serca. Jeśli wiemy, że Bóg chce mieć z nami relację, to kiedy i my jej pragniemy staje się ona naszym doświadczeniem tak po prostu. A Bóg daje się doświadczyć tak jak On tego chce i żadne techniki do niczego Go nie zmuszą.

Techniki nie, ale żarliwe pragnienie, już tak.


Pn kwi 22, 2019 16:01

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
A nie jest tak, że Bóg zawsze chce nawiązać kontakt?

To nie chodzi tyle o technikę co o wewnętrzny stan otwartości jaki ona niesie. Uważam, że nie jest tak, że istnieje jakaś uniwersalna technika dla każdego, nawet trudno o jeden system dla danej osoby. Osobiście w zależności od stanu wyjściowego stosuję różne techniki, bo celem jest w praktyce zdjęcie blokad i konkretnych oczekiwań.
To taki paradoks, ale chcąc uzyskać efekt, gdy zaczynam medytować lub kontemplować muszę przestać oczekiwać efektu, dosłownie przestać go chcieć. Dlatego uważam, że technika jest ważna.

Skoro w przypadku modlitw do Boga z Biblii wszystko zależy od niego i w praktyce na nic nie macie wpływu, to właściwie po co praktykujecie? Po czym rozpoznajecie czy odpowiednio się angażujecie w modlitwę?

Ja jeśli nie uzyskuję odpowiedniego poziomu koncentracji i odpowiednich doświadczeń wiem, że coś jest nie tak. Szukam co to i kombinuję aby to wyeliminować.
Wy mówicie, że technika nie ma znaczenia i się częściowo zgadzam, bo ważniejeszy jest stan wewnętrzny, ale aby go osiągnąć technika jest bardzo przydatna.

Np stan wdzięczności jest bardzo przydatny, ale aby go osiągnąć dopadowana do sytuacji technika to podstawa.
Do pewnych doświadczeń bardzo korzystny jest rygorystyczny post, da się bez, ale szansa drastycznie spada.

Zastanawiam się jakie dla Was znaczenie mają techniki? Dlaczego taki a taki sposób modlenia się? Dlaczego taka a nie inna pora? Po co właściwie to robicie? Jak czujecie się po modlitwie?

Dotarło do mnie, że też nie wierzę, ale praktykuję i to miks z wielu religii, z chrześcijaństwa też, bo korzystam z technik zmałpowanych od mistyków także tego nurtu.

Właśnie Andy, co z tymi mistykami? Twierdzą, że doświadczyli Boga, to wierzysz im czyli się da, czy uważasz za jakieś wyjątkowe jednostki, a może twierdzisz, że sobie coś wkręcili?

Alus, co robisz aby rozbudzić w sobie to żaliwe pragnienie?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn kwi 22, 2019 16:18
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 30, 2019 21:49
Posty: 141
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Robek napisał(a):
"DLA OBU STRON!!!!"?

ostatnio daje się zauważyć nowe "nazewnictwo" w postaci "ludzi kościoła". Niestety głębiej wchodząc w treść to są to "duchowni" i " wierni" gdzie Ci drudzy utrzymują tych pierwszych. Pisząc o ostrzejszym .... mam na myśli potrzebę jednoznacznego nazwania wzajemnych relacji tych stron. W sytuacji dochodzeń i śledztw w temacie pedofilii wzajemne relacje powinny być jednoznacznie nazwane !!!!!!!


Pn kwi 22, 2019 17:44
Zobacz profil
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
IrciaLilith napisał(a):
Alus, co robisz aby rozbudzić w sobie to żaliwe pragnienie?

Nic nie robię aby rozbudzać pragnienie, ono samo przychodzi w różnych momentach życia.
Ciężko byłoby mi żyć bez obecności Boga w moim życiu.
W latach młodości "górnych i durnych" łudziłam się, że sama sobie wystarczę do szczęścia, do wyboru właściwej drogi.
Gdy zebrałam kilkanaście razów i sińców, zrozumiałam, że moją ochroną i drogą w życiu jest Bóg.
Bóg w chwilach szczęścia, chwilach bólu, w chwilach "wykłócania się" z Bogiem, w chwilach pytań "dlaczego???".
Zwłaszcza w chwilach "wykłócania"i pytań "dlaczego", pojmuję dogłębnie, że już bym nie potrafiła żyć bez Boga.


Ostatnio edytowano Pn kwi 22, 2019 17:59 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Pn kwi 22, 2019 17:55

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 9126
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Bywa że Bóg na początku drogi daje się odczuć na zachętę a potem jest pustynia do końca życia.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pn kwi 22, 2019 17:58
Zobacz profil
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Andy72 napisał(a):
Bywa że Bóg na początku drogi daje się odczuć na zachętę a potem jest pustynia do końca życia.

Zdarza się, ale gdy Go autentycznie spotkasz, to nawet w środku pustyni przeczuwasz Jego obecność poza granicami pustyni.


Pn kwi 22, 2019 18:02

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 9126
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Teraz w Wielki Piątek miałem się wybrać do Warszawy z samego rana. I najbardziej z samego rana zaskoczył mnie Księżyc. Był wyjątkowo piękny: bo i w całkowitej pełni, na niebie żadnej chmurki, wisiał nad horyzontem, nie za nisko. Niebo wokół z powodu wczesnej pory nie było jeszcze zbyt jasne. Księżyc wyglądał wyjątkowo o tej porze.
Nie na darmo śpiewa się Godzinki: "Piękna jak w pełni Księżyc świecisz człowiekowi".
Zrobiłem zdjęcie telefonem, ale wiadomo: telefon nie ma zooma, wyjdzie tylko jasna kropka, nie odda tego widoku.

Cytuj:
Zdarza się, ale gdy Go autentycznie spotkasz, to nawet w środku pustyni przeczuwasz Jego obecność poza granicami pustyni.

Jasne, że przeczuwam obecność. Nigdy nie miałem poglądu że Jego nie ma.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pn kwi 22, 2019 18:07
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 9126
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
https://i.imgur.com/U5kCllT.jpg

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pn kwi 22, 2019 18:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Alus napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
Alus, co robisz aby rozbudzić w sobie to żaliwe pragnienie?

Nic nie robię aby rozbudzać pragnienie, ono samo przychodzi w różnych momentach życia.
Ciężko byłoby mi żyć bez obecności Boga w moim życiu.
W latach młodości "górnych i durnych" łudziłam się, że sama sobie wystarczę do szczęścia, do wyboru właściwej drogi.
Gdy zebrałam kilkanaście razów i sińców, zrozumiałam, że moją ochroną i drogą w życiu jest Bóg.
Bóg w chwilach szczęścia, chwilach bólu, w chwilach "wykłócania się" z Bogiem, w chwilach pytań "dlaczego???".
Zwłaszcza w chwilach "wykłócania"i pytań "dlaczego", pojmuję dogłębnie, że już bym nie potrafiła żyć bez Boga.



Więc obecność Boga w twoim życiu, polega na ty że do niego coś mówisz, i tyle?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn kwi 22, 2019 18:53
Zobacz profil
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Robek napisał(a):
Alus napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
Alus, co robisz aby rozbudzić w sobie to żaliwe pragnienie?

Nic nie robię aby rozbudzać pragnienie, ono samo przychodzi w różnych momentach życia.
Ciężko byłoby mi żyć bez obecności Boga w moim życiu.
W latach młodości "górnych i durnych" łudziłam się, że sama sobie wystarczę do szczęścia, do wyboru właściwej drogi.
Gdy zebrałam kilkanaście razów i sińców, zrozumiałam, że moją ochroną i drogą w życiu jest Bóg.
Bóg w chwilach szczęścia, chwilach bólu, w chwilach "wykłócania się" z Bogiem, w chwilach pytań "dlaczego???".
Zwłaszcza w chwilach "wykłócania"i pytań "dlaczego", pojmuję dogłębnie, że już bym nie potrafiła żyć bez Boga.



Więc obecność Boga w twoim życiu, polega na ty że do niego coś mówisz, i tyle?

Nic nie potrzebuję mówić, aby czuć Jego obecność i Jego działania w moim życiu.....choćby dla lekarzy niewytłumaczalny spadek mojego ciśnienia na stole operacyjnym, gdy anestezjolog oświadczyła, że przy tak wysokim ciśnieniu operacja nie może sie odbyć.
Całe życie miałam niedociśnienie, zatem w wywiadzie podałam, że nie mam nadciśnienia (nikt w szpitalu przed operacją nie zmierzył - ot służba zdrowia).
Leżę goła na stole, lampy świecą mi w oczy, lekarze kończą mycie, a anestezjolog obwieszcza diagnozę - co mi pozostało?....tylko modlitwa.
Oddałam Jezusowi moje życie, moją operację ....i po kilku minutach, przy kolejnym badaniu anestezjolog ze zdziwieniem oznajmiła "ciśnienie idealne".
Operacja i rekonwalescencja odbyła się beż żadnych powikłań, a ja po 30 latach palenia papierosów (wielu prób uwolnienia sie od nałogu), w domu ze zdziwieniem stwierdziłam, że nie jestem już palaczką :-D . Przez kolejne 25 lat ni razu nie miałam ochoty zapalić papierosa.


Wt kwi 23, 2019 7:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Alus napisał(a):
Nic nie robię aby rozbudzać pragnienie, ono samo przychodzi w różnych momentach życia.
Ciężko byłoby mi żyć bez obecności Boga w moim życiu.


W jaki sposób odczuwasz jego obecność?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt kwi 23, 2019 14:21
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 133 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL