Czyli faktow sie nie doczekamy? Tak myslalam...
A w normalnych warunkach, Sejm moze debatowac w dzien, bez nocnych maratonow az do "zmeczenia materialu". A juz akcje z natychmiastowym przepchaniem przez Senat i prezydenta swiadcza o skoku na wladze a nie normalnym, przemyslanym prawodawstwie.
Skutki widac na co dzien: prowizorka, buble prawne, zmiany i problemy miedzynarodowe.

Słabiutko ...poszperaj jeszcze.
Też z wiki:
- VI i VII kadencja sejmu 202 posiedzeń sejmu - znalazłeś 3 posiedzenia nocne,
- VIII kadencja sejmu 80 posiedzeń sejmu - 41 jeden posiedzeń i głosowań w nocy.

Aha, czyli taka, powiedzmy, ustawa maturalna, zważywszy na to, że jest koniec kwietnia a matury są w maju, powinna odczekać z pół roku w "sejmowej zamrażarce"(pamiętasz jeszcze to określenie?:))?

P.S. Nie doczekałem się odpowiedzi na proste pytanie: co złego, bezprawnego czy nieetycznego w nocnych posiedzeniach Sejmu?

Powoli, powoli - z 5% do 23 % rząd dobrej zmiany podnosi: przyprawy, napoje owocowe i warzywne, owoce morza, ikra, kawior, lód spożywczy. Z 5% na 8% wzrośnie Vat na czasopisma.
Od stycznia 2010r wzrośnie akcyza na alkohole i papierosy.
Nadal jest niewiadoma cena energii elektrycznej, bo rząd PiS dotychczas nie uzyskał akceptacji UE na blokadę cen dla indywidualnych odbiorców - nota bene jedynie na 2019r

Dobra, dobra. Ja pytałem Proteoma co to znaczy "opodatkowanie konsumpcji" w celu reformy edukacji. Wydaje mi się, że może mu chodzić o podwyżkę VAT-u, czego bym sobie bardzo-bardzo nie życzył i chyba nikt z nas.

Ta ustawa maturalna to kolejny bubel, jakich wiele. Rozwala ona kompletnie ustawę o oświacie i daje kompetencje "sprzątaczce" burmistrza, tylko po to, aby pokazać, kto tu rządzi, gdzie obecny rząd ma wykształcenie i nauczycieli, bo ciemnym ludem łatwiej rządzić.

@proteom
Masz rację i o potrzebie takiej właśnie reformy mówią nauczyciele od bardzo dawna, a co zrobiła dobra zmiana? Dołożyła tego wkuwania klasom 7 i 8.

A to jakaś wojna wybuchła w 2015, że trzeba masowo w 2 dni prawo zmieniać?
A posiedzenia Sejmu nocą, to jak praca nocą. Czy przeciętny pracownik np biurowy "normalnie" pracuje nocami, żeby się ze swoich obowiązków wywiązać?
Albo ma nadmiar pracy i wtedy szef jest do nani albo firma w głębokim kryzysie, albo nie nadaje się do tej pracy i powinien natychmiadt ją zmienić.
Tu do bani jest szef, cuyli Nadprezes, bo chyba nikt nie wierzy, że to premier o czymś samodzielnie decyduje?
Wojny nie ma, więc rząd może spokojnie swoje ustawy z niebieskiej teczki poddawać pod głosowanie i krok po kroku wprowafzać, żeby był spójny system.
Ale tu nigdy nie chodziło o nic pożytecznego dla kraju. Li i jedynie o władzę dla PiS.
No a władza niesie, niestety dla rządzących odpowiedzialność i dlatego obywatele słusznie oczekują zmian od władzy. Bo niby od kogo?
Niestety, prawo do oddania spółek Skarbu Państwa ignorantom związanym z PiS przeszło błyskawicznie, a nauczycielom zagrano na nosie. Dlatego niech ci rodzice, którzy kladzczą PiS i plują na nauczycieli widzą i ponoszą skutki swoich wyborów: braki nauczycieli i przeciążone dzieci oceniane przez byle kogo z łapanki.
Zawsze mogą uczyć je sami w domu!

A mogłabyś podać który to art. ustawy o tym mówi, bo chciałbym sprawdzić?

Sprzątaczka, czy sam burmistrz - nie istotne.
Istotne, że gdyby nie decyzja o zawieszeniu strajku, to pytani - kto dopuszczonych maturzystów pilnowałby w części pisemnej 6-8.05.2019r i sprawdził, i kto egzaminowałby w części ustnej od 9 maja?....dyrektor, burmistrz, prezydent...czy osoby z wykształceniem pedagogicznym latami pracujący w innych zawodach?
Czyli radość PiS z poprawek ustawy oświatowej, to praktycznie przyznanie się do wizerunkowej porażki.

Ale co będzie mógł robić burmistrz?

KORWIN-MIKKE ma pomysł na edukację https://www.youtube.com/watch?v=IZptiQtCplo
Co o niej sądzicie?

Wprowadzić jedną stawkę vat np. 16%-18%.
Efektywna stawka VAT wynosi dziś 16 proc., bo mamy albo 5 proc., albo 8, albo 23 proc. Nie wiadomo, dlaczego dla jednego jest 8, dla innego 23, to tajemnica.

Lepiej opodatkować konsumpcję niż pracę. Zresztą skąd wezmiesz więcej pieniędzy na edukację itd? Zadłużać państwo, czyli nas i nasze dzieci?

Bardzo uproszczony model szkoły. Jeśli chodzi o kontrolę szkoły przez rodziców: bardzo zły pomysł. Już dzisiaj mamy mnóstwo praw rodziców, a żadnych obowiązków. Obowiązki mają tylko nauczyciele, bo nawet uczniowie mają więcej praw niż obowiązków. Jeśli rodzice dostaną jeszcze większe prawa, to szkoła padnie zamiast się rozwijać. Dlaczego? Rodzice będę wymuszać na nauczycielach oceny, co już i teraz robią, ale nie nagminnie. Nauczyciel wstawi uwagę za złe zachowanie - rodzic przyleci z wnioskiem o usunięcie nauczyciela. Argument? Płacę i wymagam. A może jeszcze program nauczania też mają napisać rodzice? I nie mówię tego z sufitu, a z przykładu sytuacji jaka zaistniała w mojej szkole (jakże się cieszę, że zanim wybuchła afera już byłam na L4).