Dzięki temu czym "dysponuje" KK, pomaga to na otwarcie się na Bożą miłość, łaskę i trwanie w niej. Owszem, relacja z Panem Jezusem daje niewymowne szczęście staram się nim dzielić i o tym opowiadać.

Czy uważasz, że to jedyna droga do szczęścia?
Czy uważasz, że jest to odpowiednia droga dla każdego?
Czy wszechwiedzący Bóg wie, że każdy jest inny?
Czy skoro wie(jak się mylę to mnie popraw), że każdy uczeń w ziemskiej szkole rozpoznawania dobra i zła jest inny to wymusza realizację tego samego programu?
Czy uważasz, że przygotował tylko jeden program, tylko jedną ścieżkę?

Wierzę Panu Jezusowi, który powiedział o sobie, że jest drogą, prawdą i życiem. Doświadczyłem, że Pan Jezus ma moc wyrwać człowieka z bagna grzechu. Uzdrowić życie. Zaiste, Pan Jezus jest Zbawicielem.

Czy będziesz tak uprzejmy w sąsiednim wątku, dotyczącym tego zagadnienia, podać mi jak definiujesz pojęcia: Droga, Prawda, Życie? Nie chodzi mi o definicje bedące cytatami, ale czymś co jest Twoje, jak Ty to interpretujesz i rozumiesz.

Ten "program", czy jak piszesz ścieżka, brzmi KOCHAJ - kochaj Boga, kochaj ludzi, kochaj zwierzęta, kochaj Ziemię....co w tym "programie" może być nieodpowiedniego dla ludzi różnych wyznań i ras???

Kochać Boga, to kochać i szanować Jego słowo. Nie grzeszyć, nie dopuszczać się nieprawości. Kto do tego uzdalnia ? Pan Jezus. Kto podnosi z upadku ? Pan Jezus. Kto podtrzymuje w dobrym i uzdalnia do głębszej miłości i uczynków miłosierdzia? Pan Jezus. Kto przestrzega przed niszczycielską, śmiertelną siłą grzechu ? Pan Jezus.

Alus, ten program, który opisujesz to właśnie wspólny rdzeń wszystkich religii, problemem jest to jak ktoś pojmuje Miłość, jak szeroko na nią patrzy, jak wiele aspektów uwzględnia, na czym się koncentruje.
Jeśli dla Ciebie aby być chrześcijaninem wystarczy ten program, to wielu ateistów by nimi było, ale nie wystarcza, bo chrześcijaństwo ma inne założenia: Jezus jest Bogiem i to jedynym synem Boga, jedyną drogą do zbawienia a to już ostro kłóci się z innymi religiami, prawda?

ŻycieMa Sens- kto i na jakiej podstawie ustalił co obecnie uznaje się za grzech a co nie? Zwróć uwagę, że to się zmienia z biegiem czasu, to powolna, ale widoczna ewolucja pod wpływem dokonań naukowych oraz rozwoju poziomu moralnego ludzkości.

Jakich znowu "wszystkich religii"? o.O
Skąd pomysł, że "wszystkie religie" stawiają Miłość na piedestale?

Gdzie w pogaństwie miłość? W świątynnej prostytucji?

Zależy jak ktoś pojmuje Miłość, może warto by doczytać jakie to formy przymusu skłaniały to świątynnej prostytucji i w ilu kulturach było to obecne? Bo pod słowem pogaństwo kryje się mnóstwo, bardzo różnych systemów

I w ilu z nich Miłość stała na piedestale?
Niedawno pisałaś, że we wszystkich.

Nie ma żadnej ewolucji. Boże przykazania są niezmienne. Ewangelia również. Ewentualne doprecyzowania w takich sprawach jak np. aborcja, wynikają wprost z Bożego przykazania "nie zabijaj".

W każdej, nawet jeśli maoizm czy stalinizm uznam za religię to i tak Miłość będzie na piedestale, choć pojmowana jako miłość do ideologii, przywódcy.
Nie mówię, że jest do dobrze pojmowana i wieloaspektowa Miłość, ale zawsze jest to Miłość.

ŻycieMaSens, ta interpretacja podlega ewolucji a zmiany są ogromne, wystarczy zerknąć na 10przykazań jak je rozumieli ludzie w czasach ST a co obecnie się pod nie podciąga. Nie zabijaj jednych skłoni do unikania odbierania każdej istocie niezależnie od sytuacji, innych do wojen religijnych. Inni nawet nie dbanie o swoje zdrowie uznają jako grzech przeciwko temu przykazaniu, albo stosowanie antykoncepcji. Dla Mojżesza nie zabijaj nie dotyczyło nawet swojego ludu o innych nie wspominając.
Buddyści też potrafili pod z założenia pacyfistyczną religię podciągnąć aspekty militarne, na zasadzie cel uświęca środki...

Czyli co najwyżej miłość.

Oczywiście, że jest ewolucja organizmów żywych. Widać ją, w zasadzie, na bieżąco.

Masz, rację Alus. Miłość przez wielkie M jest celem.
Z tym, że każdy kierujący się nawet fatalnie wypaczoną miłością dąży do tej przez wielkie M, tyle że okrężną drogą.
Palmer, chodzi o ewolucję pojmowania grzechu...