Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 2:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Kilka mysli o miłości 
Autor Wiadomość
Post Kilka mysli o miłości
(por. Mk 10, 2-12)

Gdy słuchamy nauki Jezusa o małżeństwie przychodzi na człowieka refleksja, dlaczego jest tak, że miłość nie wytrzymuje próby czasu. Dlaczego piękna miłość, która zdaje się łączyć narzeczonych nie jest w stanie przetrwać? Czy jest taka miłość, która tę próbę byłaby w stanie przeżyć? Czym ona jest i jak ją ochronić?

Zakochanie to nie Milość
Początek miłości to zakochanie. Jest ono fascynacją, która albo dojrzewa przeradzając się w miłość, albo ginie w naturalny sposób. Miłość ginie, kiedy nie potrafi dojrzewać. Pisał o tym kiedyś Erich Fromm.

"...nie żyje własnym życiem!"
Miłość bałwochwalcza budzi się w człowieku, który nie potrafi zrozumieć samego siebie, nie potrafi być z sobą sam na sam. Nie na próżno stara prawda głosi, że "umie być z innymi tylko ten, kto potrafi być z samym sobą". Taki człowiek, który nie odkrył własnej tożsamości, nie żyje własnym życiem, lecz wręcz przeciwnie pozbywa się go, przerzucając wszystko kim jest na ukochaną osobę. Osobę tą czci jak najwyższe dobro, sprawcę wszelkiej miłości, wszelkiego światła i wszelkiej szczęśliwości. Zamiast się odnajdywać zatraca się w osobie ukochanej. Ponieważ jednak, na dłuższą metę nie da się tak czcić kogoś, dlatego pojawia się rozczarowanie. I wtedy taki człowiek szuka nowego bóstwa dla siebie. Niekiedy trwa to bez końca. Warto oczywiście zaznaczyć, że taka bałwochwalcza miłość przeżywana jest jako jedyna prawdziwa, zawierająca siłę i głębię. Tymczasem faktycznie odsłania ona raczej pustkę i ucieczkę ubóstwiającego.
Jeśli człowiek kocha, lub wydaje mu się, że kocha, tylko jedną osobę, a jest obojętny lub wręcz nieżyczliwy wobec reszty ludzi, jego miłość nie jest miłością, lecz bałwochwalczym przywiązaniem, albo egotyzmem. Właśnie tak postępują ci, którzy mówią, iż o sile ich miłości świadczy to, że nie kochają nikogo innego, poza jedną wybraną osobą. To stwierdzenie może dotyczyć również księży, sióstr zakonnych i innych osób, które twierdzą, że tylko kochają Pana Boga i tylko jemu się poświęcają. W ich przypadku często dzieje się tak, że na otaczające osoby patrzą wilkiem jak na przeszkody w dotarciu do Boga. To też jest miłość bałwochwalcza! I jedno jest pewne nie do takiej miłości stworzył nas Bóg. Świadczą o tym liczne nauki Jezusa opisane w Ewangelii.


So wrz 10, 2005 7:18

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Mam inne zdanie.

Zakochanie to już jest miłość, taka sama Miłość, jak ta, która będzie płynęła później. Zakochanie zasadniczo definiuję jako moment, w którym w nasze serce zostaje wlana pochodząca z Góry łaska miłości. Miłość pochodzi od Stwórcy, który jest czystą Miłością, i ma nas prowadzić do upodobnienia się do Chrystusa.
Tak więc - to nie miłość dojrzewa, ale jedyne, co może z czasem dojrzewać, to nasz stopień otwartości na miłość .
Ludzie się rozstają czasem dlatego, że nie umieli się dostatecznie otworzyć na łaskę, która była w nich wlana.

Natomiast zgadzam się, że nie można ukochanej osoby wynosić do rangi bóstwa, stwórcy miłości, dawcy szczęścia, etc. To Bóg zawsze ma zajmować w naszym życiu numer 1, i to on jest Źródłem wszelkiej Miłości, i Szczęścia, i wszelkiego Dobra. A druga osoba może być co najwyżej "kanałem łaski", "narzędziem", przez które oddziałuje Bóg.

Pozdrawiam,
1KOR13


N wrz 11, 2005 15:24
Zobacz profil
Post 
To jeszcze zalezy, czy sie w Boga wierzy. Ale generalnie zgadzam sie.

Crosis


N wrz 11, 2005 16:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
Bóg jest Miłością

jeśli ktoś mówi, że kocha tylko Boga
w zasadzie mówi, że kocha Bogiem
to logiczne

nie sądzę by siostry zakonne, ks i inni myśleli o bałwochwalczej miłosci tutaj
być może jest to brak zrozumienia treści ich słów
a zresztą teoretycznie to wszystko jest możliwe...
więc i bałwochwalcza miłość ks i sióstr zakonnych też...
zapytać należałoby raczej czy ojciec Pacyfik OFM zna takie przypadki osobiście?
czy to tylko rozmyślanie medytacyjne?


"Jestem Bogiem zazdrosnym...."(o pierwszeństwie)
"zaprawdę powiadam wam... kto sie ogląda wstecz..."(o pożegnaniu rodziny- miłość)
to cytaty z bibli :lol:

krótko mówiąc kto nie kocha Miłości ( Jezusa-Boga ) nie kocha nikogo
bo bez podstawy nie jest możliwa Miłość

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


N wrz 11, 2005 16:59
Zobacz profil
Post 
Mieszku, przykro mi to znow pisac, ale to by jednak znaczylo, ze miliony ludzi na calym swiecie nie moga kochac... prosze Cie, formuluj jakos inaczej takie zdania. Z Twojego wynika, ze ktos kto nie wierzy w chrzescijanskiego Boga albo w ogole jest niewierzacy, nie jest w stanie kochac, oddawac milosci, dzielic uczucia... teraz popatrz na siwat i powiedz, czy to mozliwe?

Crosis


N wrz 11, 2005 17:05

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Cytuj:
To jeszcze zalezy, czy sie w Boga wierzy. Ale generalnie zgadzam sie.


Zadam takie pytanie gwoli ścisłości: z kim się zgadzasz - ojcem czy mną (napisałeś pod wypowiedziami moją i jego, stąd moje pytanie)?
Bo mam pytanie do ojca, i także do Ciebie (jeżeli z nim się zgadzasz): w którym momencie wg ojca/ Was zakochanie przechodzi w faktyczną miłość?

Jak wiecie, ja uważam, że nie można twierdzić że zakochanie to "jeszcze nie miłość".


N wrz 11, 2005 18:50
Zobacz profil
Post 
Ja tez tak uwazam. Bo czym bylby nasz swiat bez "milosci od pierwszego wejrzenia"?

Kazde zakochanie sie to potencjalna milosc. Kwestia przyjecia, ludzi, czasu...

Crosis


N wrz 11, 2005 18:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
Crosis zadam w takim razie wprost pytanie ściślej
czy kochasz Miłość?
czy jest ona dla ciebie jeśli nie Bogiem to przynajmniej najważniejszą treścią życia?

jeśli tak to jest ok


PS
Bóg nie jest bogiem miłości tak jak u Rzymian w ostatnim ich czasie bytności
ale jest Bóg Miłością
to był błąd Rzymian i stąd orgietki sie brały
i sypanie ofiar boginkom milości
co sie wiązało z seksem bardziej i pożądaniami cielesnymi lub jak ojciec tu pisze owym zakochaniem

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


N wrz 11, 2005 22:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 10:01
Posty: 200
Post 
A bywa i tak :) "No to wybierz jedną [dziewczynę] na chybił trafił i zacznij się w niej zakochiwać"
[P.]

_________________
lllZwatpienie to najprostsza droga do przegranejlll


Pn wrz 12, 2005 18:12
Zobacz profil
Post Kiedy?
No wlasnie - wazny moment w rozroznianiu miedzy zakochaniem a miloscia to podjecie odpowiedzialnosci za druga osobe, ktora darzy sie miloscia.

Ciekawym spojrzeniem na milosc jest, myslenie w kategoriach bardziej darzenia sie miloscia niz oczekiwania na wzajemnosc.

Jesli spojrzymy na kazdego czlowieka (nie tylko wierzacego) to mozna wyraznie porownac (fizjologia) jakie reakcje organizmu towarzysza zakochaniu, a jakich nie ma juz w milosci. Jak przechodzi sie od euforii i uniesien, do codziennosci i wzajemnego wspierania sie w zyciu.

Dlatego twierdze, ze zakochanie to jeszcze nie milosc (ale nadzieja JEST :biggrin: ). I to na roznych poziomach czlowieczenstwa (Mieszku - czlowiek to nie tylko "wiara")...


Pn wrz 12, 2005 19:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
miłość trzeba okazywać wszystkim
kochać należy wszystkich
a nie zamykać sie egoistycznie na jedną osobę

"dzielmy się wiarą jak chlebem"
Bóg jest chlebem codziennym pokarmem - Miłością

to o czym mówicie to nie Miłość a miłość
choć powszechnie się pisze miłość o Miłości

a to zakochanie to rozumie że macie na mysli po prostu seks
grę wstępna-pocałunki itd

i nie piszcie mi że pocałunki mogą byc bez podtekstu seksualnego
bo wiem że mogą ale wtedy przynależą do Miłości

pewne sprawy ciągną do przekazywania zycia przez cielesność
a pewne sprawy są życiem przez duchowość
"Ja jestem Drogą Prawdą i Życiem"
tak właśnie przynależą do Miłości


_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Pn wrz 12, 2005 19:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Mieszek napisał(a):
[color=olive]miłość trzeba okazywać wszystkim
kochać należy wszystkich

Znasz takie powiedzenie "jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego"? Jeśli chcesz wszystkich ludzi na świecie darzyć absolutnie identyczną miłością, to będzie to miłość nieporównywalnie mniej intensywna niż gdyby zawęzić ją do jednej osoby. Możesz kostką masła posmarować dziesięć kromek chleba porządnie, albo sto tak, że tego masła tam prawie nie będzie. Człowiek jest skończony, nawet na miłość ma ograniczoną pojemność.
Mieszek napisał(a):
a nie zamykać sie egoistycznie na jedną osobę

Ho ho, "egoistyczne zamykanie się na jedną osobę" - cóż za zabawne nowe pojęcia!
Mieszek napisał(a):
to o czym mówicie to nie Miłość a miłość
choć powszechnie się pisze miłość o Miłości

Zdefiniuj więc "miłość" oraz "Miłość", bo możliwe że masz po prostu inne pojmowanie tych znaczeń (niekoniecznie bardziej trafne).
Mieszek napisał(a):
a to zakochanie to rozumie że macie na mysli po prostu seks
grę wstępna-pocałunki itd

Oj chyba słabo rozumiesz.
Mieszek napisał(a):
i nie piszcie mi że pocałunki mogą byc bez podtekstu seksualnego
bo wiem że mogą ale wtedy przynależą do Miłości

Fajnie jest tak tworzyć sobie własne niesprecyzowane pojęcia i się przy ich pomocy mądrzyć, nie?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pn wrz 12, 2005 20:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
Bóg jest nieskończony w swojej Miłości
nie bój się rzucić w tę głębię

nie ograniczaj się do miłości ludzkiej kochaj Miłością Bożą, kochaj Bogiem

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Pn wrz 12, 2005 20:55
Zobacz profil
Post 
Mieszku - zakochanie i pocalunki nie musza byc seksem. Bo to samo, co trzymacie sie za rece i patrzenie w gwiazdy. To samo co bieganie boso po mokrej trawie i chowanie sie za drzewa... to stan. To potencjalna milosc. Kwestia ludzi, czasu i zaangazowania.

Crosis


Pn wrz 12, 2005 21:13

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Mieszek napisał(a):
Bóg jest nieskończony w swojej Miłości
nie bój się rzucić w tę głębię

nie ograniczaj się do miłości ludzkiej kochaj Miłością Bożą, kochaj Bogiem

Fajnie, wiem już, że umiesz pisać wzniosłe hasła z których tak naprawdę nic nie wynika, ale teraz napisz coś sensownego.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pn wrz 12, 2005 21:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL