Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 23, 2025 15:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Jezus pragnacy naszej milosci. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 10, 2005 15:26
Posty: 381
Post Do Incognito
Incognito napisał:
Cytuj:
Powiedz mi, że jeśli ktoś idzie do zakonu klauzurowego bo chce być tylko z Bogiem, to nie robi tego ze względu na własne dobro/zbawienie/szczęście

Myśle że tak naprawde nie rozumiesz ludzi.
Oceniasz wszystkich według swej miary.
Nie przyszło Ci do głowy że w życiu można kierować się szlachetnymi zasadami. Ludzie świeci idą do zakonu klauzurowego ze wzdlędu na miłość do Boga i ludzi. Tam przez modlitwe pomagają nam. A z tego wynika piękna i prosta droga do zbawienia i szczęścia.
Inna motywacja.
Nie "ide do zakonu aby się zbawić"
Tylko "ide do zakonu by realizować (przez modlitwe) miłość do Boga i bliźnich"

Incognito pisze:
Cytuj:
Nie lubię się rozmieniać na drobne, modlę się o dobro osób które najbardziej kocham, a wobec papieża oraz Kościoła Bóg i tak ma swój plan
.
A Jezus powieda nam.
Cytuj:
Mt 5, 44-48
46 Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.

44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; 45 tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie...

Incognito napisał:
Cytuj:
W takim razie to Bóg działa, a nie oni.

Bóg działa przez człowieka. Człowiek ma wolną wole i może Bogu powiedzieć nie. Dopiero relacja miłości Boga do człowieka i odpowiedź człowieka miłością do Boga pozwala że Bóg może działać.

Wydaje mi sie że masz problem ze zrozumieniem podstawowej kwestii - mocy jaka wypływa z modlitwy. Modlitwa jest bardzo ważna. A modlitwa osoby świętej (czyli zjednoczonej z Bogiem) to już wogóle wielka wartość.
Przypomnij sobie jakie są trzy najważniejsze ludzie uczynki i spróbuj zrozumieć dlaczego Bóg je nam proponuje.

_________________
Bóg - jest miłością

Jeżeli zło nie jest napiętnowane rozzuchwala się.


N sie 28, 2005 11:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
jo_tka napisał(a):
Cytuj:
W takim razie to Bóg działa, a nie oni.

Owszem, jak w każdym z nas, który czyni dobro. Ale nie działa zdalnie tylko przez ich ręce.

Czyli w zasadzie jedni ludzie modlą się o to aby inni czynili dobro? Innymi słowy zamiast czynić coś samemu modlą sie by inni to robili - popraw mnie jeśli coś źle zrozumiałem.
jo_tka napisał(a):
Cytuj:
A dopuszczasz do siebie myśl, że takie poświęcenie czasem nie ma sensu?

A zależy w jakim sensie.

Musiałbym rozpętać dyskusję na temat sensu modlitwy o różne sprawy - darujmy więc sobie ten wątek.
jo_tka napisał(a):
Ale wszyscy ludzie są Twoimi i moimi braćmi. Dokładnie wszyscy na całej ziemi. Oni też w jakiś sposób naszej pamięci - modlitwy - potrzebują. I na odwrót.

Jednak nasz wpływ na nich jest zerowy lub bliski zeru, uważam więc że jest to marnowanie energii którą możnaby poświęcić komuś bliskiemu i uzyskać o wiele większy skutek.
jo_tka napisał(a):
Stwierdzenie "to nie mój problem, Bóg o to zadba" sprawy nie załatwia.

A martwienie się o wszystkich załatwia? Człowiek jest istotą ograniczoną, musi dokonywać selekcji spraw, określać priorytety i rzeczywiste cele - jeśli coś jest do wszystkiego, jest do niczego.
jo_tka napisał(a):
Nigdy tego nie doświadczyłeś od zupełnie obcych ludzi?

Jeśli dobrze Cię rozumiem, to odpowiedź brzmi nie, a przynajmniej sobie nie przypominam.
Andr2ej napisał(a):
Myśle że tak naprawde nie rozumiesz ludzi.
Oceniasz wszystkich według swej miary.

To dziwne, że oceniam przez pryzmat własnych doświadczeń i własnego rozumowania?
Andr2ej napisał(a):
Nie przyszło Ci do głowy, że w życiu można kierować się szlachetnymi zasadami.

Czy mi się zdaje, czy bezczelnie sugerujesz, że ja nie kieruję się szlachetnymi zasadami w moim życiu?
Andr2ej napisał(a):
Ludzie świeci idą do zakonu klauzurowego ze wzdlędu na miłość do Boga i ludzi.

Napisałeś tak jakby tylko święci szli do klauzury, albo jak gdyby klauzura pewnikiem zapewniała świętość. Mniejsza z tym, wytłumacz mi jaka jest logika w myśleniu "odcinam się od ludzi z miłości do nich"? Byłbym bardzo wdzięczny, bo dla mnie to jest absurd.
Andr2ej napisał(a):
Tam przez modlitwe pomagają nam.

Zapytałbym Ciebie "niby jak?" ale baranek by mnie zlinczowała za robienie offtopicu, toteż zostawmy to.

Co do cytatu z Pisma, który wkleiłeś: w swoim życiu kieruję się dobrem osób które kocham, a nie nagrodą. Miłość dla nagrody to żadna miłość.
Andr2ej napisał(a):
Bóg działa przez człowieka. Człowiek ma wolną wole i może Bogu powiedzieć nie. Dopiero relacja miłości Boga do człowieka i odpowiedź człowieka miłością do Boga pozwala że Bóg może działać.

Andr2eju, w Twój opis tej kwestii opiera się na dynamice - człowiek mówi Bogu "tak", kocha Go i dzięki temu daje zielone światło ciężarówce bożego działania. Nie patrzałeś na to w sposób bardziej statyczny? Chodzi mi o to, że działanie Boga poprzez człowieka nie opiera się na jakiejś ingerencji boskiej wynikającej z ludzkiego przyzwolenia, ale że człowiek który wypełnia przykazania Boga staje się automatycznie potencjalnym źródłem dobra dla innych osób, zaczyna promieniować łaską bo upodabnia się do Niego. Nie wiem czy udało mi się wytłumaczyć o co mi chodzi, po prostu odnoszę wrażenie, że Ty to pojmujesz w sposób bardziej dynamiczny i wymagający ingerencji, a w moich oczach jest to statyczne i automatyczne.
Andr2ej napisał(a):
Wydaje mi sie że masz problem ze zrozumieniem podstawowej kwestii - mocy jaka wypływa z modlitwy. Modlitwa jest bardzo ważna. A modlitwa osoby świętej (czyli zjednoczonej z Bogiem) to już wogóle wielka wartość.

Tak - mam problemy ze zrozumieniem tego, bo nikt nie umiał mi wyjaśnić zależności między ludzką wolą, boskim pragnieniem naszego szczęścia wynikającym z miłości i rolą osoby trzeciej w tym wszystkim, w ten sposób aby uzasadnić postawę podobną do Twojej. Podejmowałem tą kwestię kilka razy ale zawsze kończyło się na tym, bym przyjął coś na wiarę - ja zaś potrzebuję w tej kwestii zrozumienia, uzasadnienia, logiki. Inaczej nie zmienię swojego myślenia. Fajnie byłoby porozmawiać o tym, ale ten wątek zagłuszyłby chyba temat główny i baranek by mnie znów zganił, zresztą nie wiem czy takiego tematu już nie było i dlatego nie założę nowego.
Liczę na sugestię moderatora w tej sprawie.

Przypomnij sobie jakie są trzy najważniejsze ludzie uczynki i spróbuj zrozumieć dlaczego Bóg je nam proponuje.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


N sie 28, 2005 12:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 10, 2005 15:26
Posty: 381
Post Wyjaśnienia dla Incognito
Wydaje mi się że masz problem ze zrozumieniem wszystkich, którzy mają inny światopogląd niż Twój. Nie chodzi mi o to że chcę narzucić Ci jakiś światopogląd i zmusić Cię do jego przestrzegania. Chodzi mi o to żebyś postarał sie nas zrozumieć. Wczuć się w sposób patrzenie na życie i świat w inny katygoriach. Jeżeli zrobisz ten krok nasza dyskusja będzie o wiele łatwiejsza.

Tłumacząc Ci te zagadnienia staram się do Ciebie dopasować. Ponieważ aż tak dobrze Cię nie znam, niestety nie zawsze mi to wychodzi. Napewno moim zadanie nie jest Cię obrażać ani ośmieszać. Z pewnością źle zrozumiałeś kontekst zdania. Wracając do Twojej odpowiedzi:
Incognito napisał(a):
wytłumacz mi jaka jest logika w myśleniu "odcinam się od ludzi z miłości do nich"?
Byłbym bardzo wdzięczny, bo dla mnie to jest absurd.

Różne są formy pomocy drugiemu człowiekowi. Różne są zakony i zgromadzenia. Zamykanie się w klauzurze jest formą modlitewnej pomocy. Przypomnę Ci że modlitwa jest największym z najwaąniejszych ludzkich uczynków. Nie każdemu człowiekowi jesteś w stanie pomóc w sposób materialny czy namacalny.

Np. Jak pomóc zatwardziałemu grzesznikowi, upartemu w swoich chorym światopoglądzie. Jak pomóc ludziom uzależnionym, do których nie docierają żadne persfazje ani prośby a których życie jest zagrożone. Jak pomóc tym którzy pomocy wymagają a którzy nią gardzą i staczając się na dno swego człowieczeństwa. Jest wiele przypadków kiedy patrząc po ludzku nie ma już nadziei, nie da się nic zrobić , bo natrafiamy na czyjś upór. Ludzie Ci nie modlą się i blokują Bogu dostęp do siebie.Dlatego modląc się za takich ludzi Bóg może dokonać w nich zmiany, przełomu czy nawrócenia bo dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Incognito napisał(a):
Chodzi mi o to, że działanie Boga poprzez człowieka nie opiera się na jakiejś ingerencji boskiej wynikającej z ludzkiego przyzwolenia, ale że człowiek który wypełnia przykazania Boga staje się automatycznie potencjalnym źródłem dobra dla innych osób, zaczyna promieniować łaską bo upodabnia się do Niego

Nie podoba mi sie ten automatyzm. Kiedyś przyszedł do Jezusa pewnien młodzieniec i pytał go "- co ma czynić skoro wypełniam Boże Przykazania ?" Jezus nie powiedział mu że " - automatycznie stałeś się do mnie podobny", tylko wskazał mu niedoskonałość, która blokuje go do właściwej relacji do Boga. Po usunięciu tej przeszkody dopiero możesz starać się naśladować Chrystusa. Podumowując :

Działanie Boga poprzez człowieka opiera się na współpracy, która z kolei zależy od stopnia świętości danego człowieka. Człowiek sam z siebie nic nie znaczy. Choćby chciał robić niewiadomo jakie dobro. Dopiero gdy czynimy to z Bogiem i w Bogu czyny nasze mają wartość. Zawsze przy okazji takich rozważań przypominają mi się komuniści, którzy obiecywali stworzyć raj na ziemi, jednocześnie głosząc że zrobią to bez Boga bo Boga nie ma. Wszyscy wiemy czym się to skończyło.

Incognito napisał(a):
...nikt nie umiał mi wyjaśnić zależności między ludzką wolą, boskim pragnieniem naszego szczęścia wynikającym z miłości i rolą osoby trzeciej w tym wszystkim, w ten sposób aby uzasadnić postawę podobną do Twojej. Podejmowałem tą kwestię kilka razy ale zawsze kończyło się na tym, bym przyjął coś na wiarę - ja zaś potrzebuję w tej kwestii zrozumienia, uzasadnienia, logiki. Inaczej nie zmienię swojego myślenia.


To faktycznie już całkiem nowy temat a obawiam sie że i tak już zboczyliśmy z wyznaczonego tematu. Obawiam się jednak że tak jak moi przedmówcy w pewnym momencie będę musiał prosić Cię abyś przyjął coś na wiare. Ale jeśli chcesz podjąć tę próbę dyskusji to jestem otwarty. ;)

_________________
Bóg - jest miłością

Jeżeli zło nie jest napiętnowane rozzuchwala się.


N sie 28, 2005 20:51
Zobacz profil
Post 
Incognito napisał(a):
Mniejsza z tym, wytłumacz mi jaka jest logika w myśleniu "odcinam się od ludzi z miłości do nich"? Byłbym bardzo wdzięczny, bo dla mnie to jest absurd.


Incognito- posłużę się przykładem. Jeżeli matka jest chora na chorobę zakaźną, to z miłości do swego dziecka izoluje się od niego.

Zakonnice także kochają ludzi, pragną im pomagać i dlatego rezygnują z ich towarzystwa, aby wypraszać łaski u Boga ( a łaska jest lekarstwem duszy).
Wiele modlitw ma również charakter wynagradzający.

Bóg sam mówi: Proście, a będzie Wam dane, oraz wzywa do zaparcia się siebie i podążania za Nim.


N sie 28, 2005 21:18
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:49
Posty: 8
Lokalizacja: Królestwo Niebieskie
Post Zgadzam sie
Mnie podobaja sie takie obrazy, lecz nie każdy rozumie ten "język". Przecież w mistyce takie wyrazy jak Oblubieniec czy oblubienica często sa używane. Nic więc w tym nie jest niestosownego, by mówić w ten sposób o miłości Boga do człowieka i człowieka do Boga. Zresztą cała Pieśń nad pieśniami mówi o Oblubienicy i Oblubieńcu.

_________________
Bo jak smierć potężna jest Miłość.


Pn sie 29, 2005 20:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post Re: Zgadzam sie
keharito napisał(a):
Mnie podobaja sie takie obrazy, lecz nie każdy rozumie ten "język". Przecież w mistyce takie wyrazy jak Oblubieniec czy oblubienica często sa używane. Nic więc w tym nie jest niestosownego, by mówić w ten sposób o miłości Boga do człowieka i człowieka do Boga. Zresztą cała Pieśń nad pieśniami mówi o Oblubienicy i Oblubieńcu.


Obrazek

Jest to tylko wycinek z wiekszego obrazu. Bardzo podoba mi sie polaczenie swiatla z ciemnoscia. Jezus dobrowolnie wchodzi w nasze szare zycie po to aby przeniesc nam swiatlo. Ciernie i roze to dary jakie mu podajemy: nasza milosc i grzechy aby nam odpuscil. On wszysko przyjmuje i akceptuje, nawet ciernie, ktore rania Jego serce.

Dzikuje Ci Jezu.

_________________
Obrazek


Pn sie 29, 2005 20:42
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post Re: Wyjaśnienia dla Incognito
Andr2ej napisał(a):
Wydaje mi się że masz problem ze zrozumieniem wszystkich, którzy mają inny światopogląd niż Twój. Nie chodzi mi o to że chcę narzucić Ci jakiś światopogląd i zmusić Cię do jego przestrzegania. Chodzi mi o to żebyś postarał sie nas zrozumieć.

To chyba niemożliwe, bo doświadczacie odczuć których mi brak i nawet gdybym próbował Was zrozumieć, musiałbym w końcu coś przyjąć na wiarę, spróbować sobie wyobrazić pewne Wasze uczucia i doznania religijne, a to już nie kwestia zrozumienia tylko doświadczenia, które pozostaje poza mną.
Andr2ej napisał(a):
Różne są formy pomocy drugiemu człowiekowi. Różne są zakony i zgromadzenia. Zamykanie się w klauzurze jest formą modlitewnej pomocy. Przypomnę Ci że modlitwa jest największym z najwaąniejszych ludzkich uczynków. Nie każdemu człowiekowi jesteś w stanie pomóc w sposób materialny czy namacalny.

Możesz mi wytłumaczyć jak można nazywać modlitwę największym ludzkim uczynkiem skoro jest tylko wyrażeniem intencji, wydaniem "zlecenia" Bogu, które On wykona lub nie? Ludzkim uczynkiem jest w tym przypadku jedynie intencja, czyn należy całkowicie do Boga.
Andr2ej napisał(a):
Np. Jak pomóc zatwardziałemu grzesznikowi, upartemu w swoich chorym światopoglądzie. Jak pomóc ludziom uzależnionym, do których nie docierają żadne persfazje ani prośby a których życie jest zagrożone. Jak pomóc tym którzy pomocy wymagają a którzy nią gardzą i staczając się na dno swego człowieczeństwa. Jest wiele przypadków kiedy patrząc po ludzku nie ma już nadziei, nie da się nic zrobić , bo natrafiamy na czyjś upór. Ludzie Ci nie modlą się i blokują Bogu dostęp do siebie.Dlatego modląc się za takich ludzi Bóg może dokonać w nich zmiany, przełomu czy nawrócenia bo dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Piszesz tak, jakby Bóg wymagał jakiegoś zezwolenia lub zapłaty za dokonanie tego przełomu lub nawrócenia - taki pogląd czyni z Boga automat oddziaływania na innych ludzi i opiera się na założeniu, że Jego wola jest zależna od naszej.
Andr2ej napisał(a):
Nie podoba mi sie ten automatyzm.

A ja uważam go za piękny, za wyraz porządku świata i człowieka, który jest dziełem Boga.
Andr2ej napisał(a):
Kiedyś przyszedł do Jezusa pewnien młodzieniec i pytał go "- co ma czynić skoro wypełniam Boże Przykazania ?" Jezus nie powiedział mu że " - automatycznie stałeś się do mnie podobny"

To, że mu tego nie powiedział, nie znaczy że tak nie było. To, że młodzieńcowi nadal czegoś brakowało (i sam odczuwał ten brak, bo gdyby tak nie było, nie pytałby Chrystusa) nie znaczy że dzięki swojej postawie nie stał się bardziej podobny do Boga.
Andr2ej napisał(a):
tylko wskazał mu niedoskonałość, która blokuje go do właściwej relacji do Boga. Po usunięciu tej przeszkody dopiero możesz starać się naśladować Chrystusa.

Według mnie wskazał mu na to co jest jego źródłem niepokoju, jego zastojem - byćmoże zbytnia troska (niekoniecznie zła, zachłanna, ale takie zwykłe zbytnie dbanie o majątek, przejmowanie się), przesłaniały młodzieńcowi ludzi? Różne są relacje względem Boga, nie można powiedzieć, że jakaś jest jedyną słuszną i że jest tylko jedna droga do stania się jeszcze bardziej takim jak On.
Andr2ej napisał(a):
Działanie Boga poprzez człowieka opiera się na współpracy, która z kolei zależy od stopnia świętości danego człowieka. Człowiek sam z siebie nic nie znaczy.

Spójrz w oczy kobiecie którą kochasz lub swojemu dziecku i powiedz że sama/samo z siebie nic nie znaczy.
Andr2ej napisał(a):
Choćby chciał robić niewiadomo jakie dobro. Dopiero gdy czynimy to z Bogiem i w Bogu czyny nasze mają wartość.

Czy w takim razie zło które wyrządzamy nie jest złem, jeśli nie czynimy go przeciw Bogu? Taki wniosek nakazywałaby konsekwencja w Twoim toku rozumowania i takiej relacji wymagałaby sprawiedliwość oceny, jeśli uznać, że rzeczywiście bez dedykacji dla Boga nie ma dobra.
Andr2ej napisał(a):
To faktycznie już całkiem nowy temat a obawiam sie że i tak już zboczyliśmy z wyznaczonego tematu. Obawiam się jednak że tak jak moi przedmówcy w pewnym momencie będę musiał prosić Cię abyś przyjął coś na wiare. Ale jeśli chcesz podjąć tę próbę dyskusji to jestem otwarty. ;)

Dziękuję, ale jeśli tak jak mówisz w końcu dojdzie do konieczności przyjęcia czegoś na wiarę, to nie ma sensu nawet rozpoczynać dyskusji. Nigdy dyskusja nie sprawiła, że w coś uwierzyłem i nie sądze, aby teraz było inaczej - wiarę może zrodzić tylko świadectwo ludzkiego postępowania.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pn wrz 12, 2005 20:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 2:09
Posty: 67
Post 
Cytuj:
To chyba niemożliwe, bo doświadczacie odczuć których mi brak i nawet gdybym próbował Was zrozumieć, musiałbym w końcu coś przyjąć na wiarę, spróbować sobie wyobrazić pewne Wasze uczucia i doznania religijne, a to już nie kwestia zrozumienia tylko doświadczenia, które pozostaje poza mną.


Incognito, "Pan Bog to nie kielbasa co by Go cuc" ;) Uczucia sa w wierze najmniej wazne. Bog Cie kocha i pragnie abys Go doswiadczal! Chodzi o doswiadczanie Boga! A do tego potrzeba uwierzyc Mu, otworzyc dla Niego swe serce, pozwolic Mu dzialac w twoim zyciu, pozwolic aby Cie kochal w Tobie! Z calego serca zycze Ci doswiadczenia i poznania Boga! :)

_________________
On jest właśnie taki! Ma do Ciebie słabość!
http://domety.blog.pl/


Wt wrz 13, 2005 2:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 10:01
Posty: 200
Post 
"Uczucia sa w wierze najmniej wazne."mylisz sie

_________________
lllZwatpienie to najprostsza droga do przegranejlll


Wt wrz 13, 2005 7:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
doda napisał(a):
Incognito, "Pan Bog to nie kielbasa co by Go cuc" ;)

Tylko że osobisty kontakt z Bogiem opiera się na odczuciach, a nie namacalnym kontakcie. Jeżeli ktoś pisze o tym, że Bóg go kocha i on doświadcza tej miłości, to jest to sprawa czucia, podobnie jak niektórzy ludzie czują obecność Boga.
doda napisał(a):
Uczucia sa w wierze najmniej wazne.

Moim zdaniem wiara bliżej ma do uczuć niż do rozumowej analizy.
doda napisał(a):
Bog Cie kocha i pragnie abys Go doswiadczal!

Widzisz? Sama piszesz o uczuciach.
doda napisał(a):
Chodzi o doswiadczanie Boga!

Doświadczanie? Obecność Boga nie jest namacalna, materialna - opiera się na wierze, na odczuciach Jego obecności które mamy lub nie. Jeżeli ktoś czegoś nie czuje to nie uwierzy choćby nie wiem jak mu to ktoś logicznie wyjaśnił (mówię o kwestiach wiary i relacji z Bogiem). Nie pisz więc, że nie chodzi o uczucia.
doda napisał(a):
A do tego potrzeba uwierzyc Mu, otworzyc dla Niego swe serce, pozwolic Mu dzialac w twoim zyciu, pozwolic aby Cie kochal w Tobie!

Nie mogę otworzyć swojego serca bardziej dla kogoś o kim wiem, że mógłby mnie skazać na wieczne męki. Są teś inne powody, o których nie będę się rozpisywał.
doda napisał(a):
Z calego serca zycze Ci doswiadczenia i poznania Boga! :)

Jeśli mam skończyć tak jak Ty, że będę pragnął jedynie uwielbiać Boga, to nie, dziękuję.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Wt wrz 13, 2005 8:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 2:09
Posty: 67
Post 
Drogi Inco, rozumiem dlaczego tak piszesz. Kiedys bylam w podobnej sytuacji, poniewaz stalam po tej samej stronie co Ty. Odkad Jezus zmienil moje zycie, patrze na wszystko inaczej i gdyby moja relacja z Jezusem miala opierac sie tylko na odczuciach, bylabym chyba czlowiekiem godnym pozalowania, nie mowiac o tym ze juz dawno przestalabym wierzyc...

Najwazniejsze jednak jest to ze Jezus nas kocha i Ciebie Incognito takze kocha miloscia bezgraniczna i odwieczna, takim jakim jestes, z cala Twoja historia i przyszloscia, z wszystkimi wadami i zaletami, pragnie Twojego szczescia i pragnie abys Ty takze Go kochal.
:biggrin:

_________________
On jest właśnie taki! Ma do Ciebie słabość!
http://domety.blog.pl/


Śr wrz 14, 2005 0:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Dlaczego to jest najważniejsze? Dla mnie najważniejsze jest to, że mogę coś zrobić dla osób na których dobru mi zależy i że one potrzebują mojej miłości, a nie to że Jezus chce mojej miłości. Nie chcę takiej relacji z Bogiem jaką Ty masz, nie chcę aby stał się dla mnie najważniejszy, bo to przesłoni mi inne sprawy, sprawi że stanę im się mniej oddany na rzecz większego oddania Bogu, a w oddaniu ludziom widzę więcej sensu, bo oni w przeciwieństwie do Boga mnie potrzebują.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Śr wrz 14, 2005 7:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 17, 2005 20:23
Posty: 321
Post 
Pwt 6:5-9
5. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił.
6. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję.
7. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu.
8. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami.
9. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach.
(BT)

Mt 22:37-40
37. On mu odpowiedział: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem.
38. To jest największe i pierwsze przykazanie.
39. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.
40. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy.
(BT)

Mr 12:28-34
28. Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?
29. Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden.
30. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą.
31. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych.
32. Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego.
33. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary.
34. Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.
(BT)

_________________
Jezu, ufam Tobie


Śr wrz 14, 2005 13:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Potrafisz kogoś pokochać, bo ktoś Ci tak każe? Ja nie.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Śr wrz 14, 2005 15:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 10, 2005 15:26
Posty: 381
Post 
Incognito napisał(a):
Możesz mi wytłumaczyć jak można nazywać modlitwę największym ludzkim uczynkiem skoro jest tylko wyrażeniem intencji, wydaniem "zlecenia" Bogu, które On wykona lub nie? Ludzkim uczynkiem jest w tym przypadku jedynie intencja, czyn należy całkowicie do Boga.


Modlitwa to inaczej - rozmowa z Bogiem. Osoba wierząca doświadcza tego i zdaje sobie sprawę z jej wartości. Bóg wysłuchuje wszystkich naszych modlitw. Jeżeli jednak ktoś modli się o jakieś zło to już nie modli się do Boga.

Incognito napisał(a):
Piszesz tak, jakby Bóg wymagał jakiegoś zezwolenia lub zapłaty za dokonanie tego przełomu lub nawrócenia - taki pogląd czyni z Boga automat oddziaływania na innych ludzi i opiera się na założeniu, że Jego wola jest zależna od naszej


Bóg może dokonać nawrócenia bez żadnego zezwolenia, jednak chce aby człowiek miał swój udział w zbawianiu świata. Bóg jest miłością i nie może działać wbrew sobie. Jeżeli ktoś odrzuca Boga, On szanuje ten wybór (naszą wolną wole) i nie będzie na siłe nas ciągnął do nieba. W tym sensie Jego Wola jest zależna od naszej. Nic na siłe. Miłość realizuje się w wolnym wyborze.

Incognito napisał(a):
Nie chcę takiej relacji z Bogiem jaką Ty masz, nie chcę aby stał się dla mnie najważniejszy, bo to przesłoni mi inne sprawy, sprawi że stanę im się mniej oddany na rzecz większego oddania Bogu, a w oddaniu ludziom widzę więcej sensu, bo oni w przeciwieństwie do Boga mnie potrzebują.


Jeżeli Bóg stanie się w Twoim życiu najważniejszy to wszystko inne też będzie na właściwym. Dopiero teraz Twoje sprawy nabiorą właściwej wartości. Większe oddanie Bogu nie sprawia mniejszego oddanie się innym.

Np. Zgromadzenie Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty niemal całkowicie poświęcają swe życie niosąc pomoc innym. Dla nich Bóg jest na najważniejszym miejscu a to im nie przesłania większego oddania dla innych.

Incognito napisał(a):
Czy w takim razie zło które wyrządzamy nie jest złem, jeśli nie czynimy go przeciw Bogu? Taki wniosek nakazywałaby konsekwencja w Twoim toku rozumowania i takiej relacji wymagałaby sprawiedliwość oceny, jeśli uznać, że rzeczywiście bez dedykacji dla Boga nie ma dobra.


Zło jest zawsze złem. Nie wiem dlaczego wyciągnołeś takie wnioski z mojej wypowiedzi. Sprecyzuj o co Ci chodzi. Pisząc - "dedykacja dla Boga" co masz na myśli ?

_________________
Bóg - jest miłością

Jeżeli zło nie jest napiętnowane rozzuchwala się.


Śr wrz 14, 2005 15:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL