Andr2ej napisał(a):
Incognito napisał(a):
Możesz mi wytłumaczyć jak można nazywać modlitwę największym ludzkim uczynkiem skoro jest tylko wyrażeniem intencji, wydaniem "zlecenia" Bogu, które On wykona lub nie? Ludzkim uczynkiem jest w tym przypadku jedynie intencja, czyn należy całkowicie do Boga.
Modlitwa to inaczej - rozmowa z Bogiem. Osoba wierząca doświadcza tego i zdaje sobie sprawę z jej wartości. Bóg wysłuchuje wszystkich naszych modlitw. Jeżeli jednak ktoś modli się o jakieś zło to już nie modli się do Boga.
To nie jest odpowiedź na moją prośbę.
Andr2ej napisał(a):
Bóg może dokonać nawrócenia bez żadnego zezwolenia, jednak chce aby człowiek miał swój udział w zbawianiu świata.
Wola to nie udział (mówimy o modlitwie).
Andr2ej napisał(a):
Jeżeli ktoś odrzuca Boga, On szanuje ten wybór (naszą wolną wole) i nie będzie na siłe nas ciągnął do nieba. W tym sensie Jego Wola jest zależna od naszej. Nic na siłe. Miłość realizuje się w wolnym wyborze.
Ok, to teraz powiedz mi jaki sens ma w świetle tego co napisałeś modlitwa o nawrócenie zatwardziałych grzeszników.
Andr2ej napisał(a):
Jeżeli Bóg stanie się w Twoim życiu najważniejszy to wszystko inne też będzie na właściwym. Dopiero teraz Twoje sprawy nabiorą właściwej wartości. Większe oddanie Bogu nie sprawia mniejszego oddanie się innym.
Sorry, ale znam przykłady, które przeczą temu co napisałeś - znam ludzi, których wiara zamknęła, wręcz w pewnym zakresie uczyniła upośledzonymi w kontaktach z ludźmi. Są takie przypadki, u których spełniona jest reguła o której piszesz, ale nie zawsze tak jest.
Andr2ej napisał(a):
Incognito napisał(a):
Czy w takim razie zło które wyrządzamy nie jest złem, jeśli nie czynimy go przeciw Bogu? Taki wniosek nakazywałaby konsekwencja w Twoim toku rozumowania i takiej relacji wymagałaby sprawiedliwość oceny, jeśli uznać, że rzeczywiście bez dedykacji dla Boga nie ma dobra.
Zło jest zawsze złem.
W takim razie dobro jest zawsze dobrem.
Andr2ej napisał(a):
Nie wiem dlaczego wyciągnołeś takie wnioski z mojej wypowiedzi. Sprecyzuj o co Ci chodzi. Pisząc - "dedykacja dla Boga" co masz na myśli ?
O to co ktoś napisał (przepraszam, że nie pamiętam kto - ale skoro do Ciebie się zwracałem, to chyba byłeś to Ty), że tylko z Bogiem można uczynić coś dobrego, a bez niego nasze uczynki nic nie znaczą. Musi być konsekwencja w takiej postawie, więc mamy dwie opcje:
1. Tylko będąc w dobrej relacji z Bogiem, tylko robiąc coś dla Niego lub na Jego chwałę, możemy zrobić coś dobrego (czyli jeśli robimy coś w oderwaniu od Boga, to nigdy nie będzie to dobro) i tak samo zło możemy uczynić tylko ze świadomością, że robimy to przeciw Bogu.
2. Nasze czyny są dobre lub złe bez względu na to czy robimy je dla Boga, dla dziadka, dla ciasteczkowego ludka, dla własnej korzyści, bez względu na to czy jesteśmy katolikami, ateistami, kultystami voodoo czy wyznawcami Elvisa Presleya - liczy się nasze działanie, a nie to czy mamy jakąś relację z Bogiem.