A co mają do tego orzeczenia sądów?

Ano to, że dopóki nie nastąpiła kasacja wyroku, są obowiązujące.

Ta sprawa akurat dotyczy historyków, a nie sądów.

Michałkiewicza pozostawiam Tobie, ja wybieram mądrą ocenę
https://gosc.pl/doc/5342096.Mity-Okraglego-Stolu

Nie codzi o komentarze Michalkiewicza a raczej o materiał źródłowy który komentuje.
Znam przynajmniej 10 wersji wydarzeń podane przez Wałęsę. Która jest prawdziwa?

W świetle odkrytych dokumentów u Kiszczaka nie wiem czy to jest takie oczywiste.
Członkowie WZZW już w latach '80 poprzedniego wieku mówili że Wałęsa to Bolek. Tak samo środowisko Solidarności Walczącej.

A odnośnie sądów to podejmowały decyzje w świetle znanych faktów. Dokumentów od Kiszczaka jeszcze nie była znana. Ciekawe jak by były orzeczenia dzisiaj gdy znane są te dokumenty.
Druga sprawa to ta słynna ogołocona teczka Bolka za czasów prezydentury Wałęsy.

Tak...a sąd lustracyjny i jego orzeczenie z 2000r, oraz uzyskanie w 2005r od IPN statusu pokrzywdzonego, to zapewne mit.

Właśnie - "nowe" ponoć dokumenty, sądy pod władzą dobrej zmiany...i co?.....czemu nie nastąpiła kasacja orzeczeń sądu lustracyjnego z 2000r i odebranie przyznanego w 2005r statusu pokrzywdzonego... "nowe" papiery to makulatura, czy Wałęsa taki mocny?

"Ustalanie, czy Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB należy do historyków, a nie do sądu - uznał w środę Sąd Apelacyjny w Gdańsku".
https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/13 ... rykow.html

Zatem poszperaj co sądzą o tej sprawie historycy, to się dowiesz.

Owszem ta orzekł Sąd Apelacyjny, a cofniecie orzeczenia SL z 2000r należy do historyków z IPN.
Jak na razie po medialnym szumie, nastała cisza.

W tej sprawie wypowiadali się różni historycy i wystarczy tylko trochę poszperać. Niedawny wyrok Sądu Apelacyjnego z Gdańska jest jak najbardziej sensowny. To sprawa dla historyków i tyle.
Nawet już nie ma sporu wśród historyków w tej kwestii. Dlatego cisza.

Jest wniosek o unieważnienie głosów oddanych na SLD
https://dorzeczy.pl/kraj/118405/jest-wn ... a-sld.html
"Dopuszczenie przez PKW do rejestracji komitetu wyborczego SLD, w czasie gdy w programie wyborczym Sojuszu jego przedstawiciele bronią – jeszcze w 2019 r. – «dokonań» zbrodniczej, totalitarnej Armii Czerwonej i domagają się publicznie odbudowy warszawskiego monumentu agenta NKWD, gen. LWP Zygmunta Berlinga, jest naruszeniem zasad demokratycznych. Taki program jest – naszym zdaniem – złamaniem art. 2 i 13 Konstytucji RP" – czytamy.

A może również unieważnić głosy oddane na Konfederację? W końcu nie ukrywają że są ugrupowaniem antydemokratycznym.

Jakie ważne osiągnięcia musi mieć dana osoba, aby postawić jej pomnik. Wódz dał nam maluczkim uzasadnienie: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... =168&c=100
Jakieś konkrety - po co? Był w naszej Partii i to w sumie wystarczy. Reszta to didaskalia.

Czemu się dziwisz? Komuna to także pomniki na każdym skwerze w każdym mieście

Komunę już PiS obalił. Zostala postkomuna. Może pomniki ludzi, których nie mozna zatrzymać i zniszczyć w tym pomogą?

Nie będę zwalać na zmęczenie, chociaż byłaby to prawda, chociażby po częsci (po dwóch bardzo aktywnych dniach, przebyte 2 godziny na A2, gdzie trwają wyścigi słoni, a ludzie nie używają kierunkowskazów, zrobiło swoje). Przyznam, że nie kumam o czym piszesz.

To, co napisałem, jest tak samo racjonalne, jak stawianie pomnika śp. Gosiewskiemu.