Nie ma takiej krzywdy, której nie można by wybaczyć
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A mi się zdaje, że przedmiotem dyskusji jest LUDZKA zdolność wybaczania ....
|
| Cz wrz 15, 2005 19:24 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Czyli po prostu spekulacje
Bo nigdy nikt nie jest w stanie odpowiedzieć jak zareaguje na cos co go do tej pory jeszcze nie spotkało.
Teoretyzowac to sobie możemy, ale w zderzeniu z praktyka teoria moze upaść całkowicie.
pozdrówka
|
| Cz wrz 15, 2005 19:54 |
|
 |
|
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Belizariusz napisał(a): Czyli po prostu spekulacje
Bo nigdy nikt nie jest w stanie odpowiedzieć jak zareaguje na cos co go do tej pory jeszcze nie spotkało. Teoretyzowac to sobie możemy, ale w zderzeniu z praktyka teoria moze upaść całkowicie
O, dokładnie, to podobnie myślisz, jak Crosis. Ja zresztą też. Takie teoretyzowanie to nie spotkanie się oko w oko z tym, co nas spotka.
Ale, nie wyobrażam sobie np. zdrady mnie przez kogoś bliskiego, nie wyobrażam sobie śmierci dziecka, bo wg mnie "powinno się umierać pokoleniowo". To byłaby strata nie do zniesienia, nie do powetowania. Na samą myśl przechodzą mnie ciarki. A jednak takie bywa życie i ludzie się z tym godzą, bo... muszą żyć dalej z jakąś NADZIEJĄ. Ona nas - ludzi trzyma, a Pan Bóg podtrzymuje na duchu , daje siły, których się nie spodziewamy. I dzięki MU za to.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
| Pn wrz 19, 2005 17:53 |
|
|
|
 |
|
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
 Re: Nie ma takiej krzywdy, której nie można by wybaczyć
Tess napisał(a): alp. napisał(a): Czy zgadzacie się z aforyzmem, stanowiącym temat? Czy istotnie uważacie, że nie można wam zrobić niczego, czego nie bylibyście zdolni wybaczyć? Aby osiagnac zbawienie trzeba wybaczyc wszystkie winy. Pozdrawiam 
Spotkala mnie w zyciu ogromna zdrada, taka, jakiej nidgy bym sie nie spodziewala. Swiat ktory znalam zawalil sie calkowicie i wpadlam w ciemnosc nienawisci. Nie moglam wybaczyc przez dlugie lata i tylko milosc do Jezusa uwolnila mnie od bolu i pozwolila otworzyc moje serce. Przebaczylam tylko dla Jezusa, bo ludzkie myslenie, tlumaczenie mi w niczym nie pomoglo, wrecz przeciwnie. Byla to czysta laska, prawdziwy cud.
_________________
|
| Wt wrz 20, 2005 8:01 |
|
 |
|
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
Zapomnialam dodac, moja odpowiedz na pytanie jest: tak, wszystko mozna przebaczyc, nawet najgorsza zbrodnie. Nie jest to takie latwe ale mozliwe.
_________________
|
| Wt wrz 20, 2005 8:05 |
|
|
|
 |
|
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Płomyk, masz rację, ale aprobata nielojalności, a przebaczenie, to chyba dwie różne sprawy. Trudno pogodzić się z czymś bardzo smutnym, z bólem, trudno to zaaprobować. Ale przebaczyć komuś chyba jednak trzeba. Jest to trudne, ale czas jakby leczy rany, zabliźnia je w nas i powoli przebaczamy. Ot przykład JP II, Eleni. Nie stawiam między tymi nazwiskami znaku =. Tak mi przyszły na myśl. Czasem wydaje mi się, że nie przebaczyć, to nienawidzieć, to żyć w ciągłej agresji, to w końcu jakiś rodzaj zemsty...
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
| Wt wrz 20, 2005 8:54 |
|
 |
|
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
bobo napisał(a): aprobata nielojalności, a przebaczenie, to chyba dwie różne sprawy.
bobo
Ja pisalam o przebaczeniu. Nie wiem czy bylam dobrze zrozumiana. To z czym mialam problem to przebaczenie. Nie potrafilam zrozumiec jak mozna przebaczyc cos, co zrani druga osobe tak gleboko. Znam ludzi ktorzy podobnych zdrad nie potrafia przebaczyc i paralizuje im to zycie.
W moim przebaczeniu nie ma zadnej mojej zaslugi, wszystko nalezy do Jezusa, ktory mi pomogl. Sama nie bylam w stanie byc taka (censored) osoba.
_________________
|
| Wt wrz 20, 2005 11:19 |
|
 |
|
pawis-66
Dołączył(a): Śr sie 17, 2005 20:23 Posty: 321
|
wszystko można przebaczyć. Przykładem dla mnie nastoletnia dziewczyna (nie pamiętam imienia  ) obecnie święta, która została śmiertelnie zraniona, a umierając prosiła Boga by ten który ją zranił znalazł się razem z nią w Niebie. Wyprosiła w ten sposób nawrócenie tego człowieka, spędził on resztę życia w klasztorze.
Ja wiem jak powinienem postąpić, ale nie wiem jak bym postąpił. Dlatego nie mogę wypowiadac sie o tym co by było gdyby.
Poza tym uważam że człowiek przebaczając robi to też dla siebie. Wyzwala sie od tej przeszłości.
_________________ Jezu, ufam Tobie
|
| Wt wrz 20, 2005 12:10 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Ja wiem jak powinienem postąpić, ale nie wiem jak bym postąpił. Dlatego nie mogę wypowiadac sie o tym co by było gdyby.
No własnie...to meritum całej sprawy. My po prostu nie znamy siebie i swoich reakcji na to co sie moze (nie daj Boże) stać złego w naszym zyciu.
Dlatego w wiekszości wypadków to tylko i wyłacznie teoria...nic wiecej
Nawet w przypadkach gdy sie cos złego stanie...nigdy nie mozemy powiedzieć, ze nie moglo być gorzej....bo mogło.
Dajmy wiec spokój teoriom...
|
| Wt wrz 20, 2005 14:01 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Pavis - Maria Goretti? (dygresja)
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Wt wrz 20, 2005 22:36 |
|
 |
|
pawis-66
Dołączył(a): Śr sie 17, 2005 20:23 Posty: 321
|
jo_tko bardzo dziękuję tak św. Maria Goretti (1890-1902) dziewica i męczennica
www.voxdomini.com.pl/sw/sw53.html
tu przypomniałem sobie jej historie śmierci i męczeństwa, która dużo bardziej porusza niż moja wzmianka o niej
_________________ Jezu, ufam Tobie
|
| Śr wrz 21, 2005 3:43 |
|
 |
|
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
pawis-66, dzięki za przypomnienie, też myślałam o tej Świętej, Jej życiorys krótkiego pobytu na ziemi godny poczytania. Ale o świętych mamy wątek w Patronie Dnia. Też warto poczytać.
Życiorys Marii Goretti uczy przebaczenia i nie tylko.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
| Śr wrz 21, 2005 9:17 |
|
 |
|
gepetina
Dołączył(a): Wt sie 23, 2005 11:04 Posty: 27
|
Ja osobiście uważam, że chyba byłabym w stanie wybaczyć ludziom wiele krzywd jakich się dopuścili względem mnie, ale nie jestem doskonała i niestety nie potrafię się na to zdobyć że od tak o wszystkim zapomnieć...Wiem, że większość tutaj piszących może się z tym nie zgodzić, ale każdy ma prawo do swojego zdania.
_________________ Gepetina
|
| Śr wrz 21, 2005 13:27 |
|
 |
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
To prawda, że co innego spekulacja, co innego realna sytuacja. Jeśli jednak chodzi o podejście teraz, to nie sądzę abym mógł czegoś nie wybaczyć jeśli chodzi o krzywdy wyrządzone mi. Co innego kwestia wybaczenia komuś że skrzywdził moich najbliższych. Jeśli ktoś zabiłby mi żonę i dzieci, to obawiam się że byłbym bardzo mściwy i nie wystarczyłaby mi nawet ziemska śmierć tej osoby.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
| Śr wrz 21, 2005 13:36 |
|
 |
|
gepetina
Dołączył(a): Wt sie 23, 2005 11:04 Posty: 27
|
Racja to zalezy od wagi danego czynu bo jesden czyn jest większy i poważniejszy a inny mniej.Tylko trzeba wziąć pod uwagę to, że my nie jesteśmy doskonali i nie możemy wszystkiego od tak zrobić bo tego chcemy.Doskonały jest tylko ten co tam siedzi na górze czyli Bóg 
_________________ Gepetina
|
| Śr wrz 21, 2005 13:42 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|