Już od kilku lat lekarze w POZ mają normy ile badań mogą zlecić w danym miesiącu.
Gdy przekroczą ustalony limit, odczuwają to w swoim wynagrodzeniu.
Znam kilku lekarzy, wiem o czym mówię.
Podobnie z receptami - 10-15 lat temu gdy oczekiwanie na wizytę u specjalisty trwało miesiącami, wystawione recepty na 100% odpłatności w prywatnym gabinecie, na prośbę chorego większość lekarzy POZ wypisywała na NFOZ. Dostali zakaz i skończyła sie ulga dla ubogich - masz pieniądze na prywatną wizytę, płać 100% receptę, nie masz - lecz się sam.

Fantazjujesz, bo tylko tak można to delikatnie określić. Żaden normalny lekarz z kontraktem NFZ nie odmówi ci recepty na lek. Jest jedno "ale" : to lekarz leczy ciebie, a nie sama siebie i nie dostaniesz recepty "bo chcesz".

Nie rozumiesz - żaden lekarz POZ nie przepisze recepty wydanej w prywatnym gabinecie z odpłatnością na 100%, na receptę refundowaną.
Skierowanie na badania - od lat leczę sie cukrzycę typy 2. Gdy weszła dyrektywa, że lekarz POZ może kontynuować leczenie pod warunkiem diagnozy lekarza specjalisty i na wniosek lekarza specjalisty, moja lekarz ze specjalizacją "lekarz domowy" powiedziała mi, że przy okazji diabetolog da mi skierowania na wiele specjalistycznych badań, które ona nie może dać.

A dlaczego miałby to robić? Albo leczysz sie u niego albo u innego. Zapisz się na wizytę, przebada ciebie i bedzie kurował wg postawionej diagnozy w ramach ubezpieczenia.
To, co proponujesz (leczenie sie poza ubezpieczeniem, a wystawianie recept na ubezpieczenie) nazywa się naciąganiem, a NFZ słusznie nazywa oszustwem.
Taki jest kontrakt z NFZ - specjalistyczne badania przepisuje specjalista. I to nie jest "dyrektywa", tylko taki kontrakt. Skoro masz diagnozę cukrzycy u diabetologa, to rodzinny będzie ciebie prowadził dalej, sama to napisałaś.
Niestety nie ma w Polsce dla NFZ konkurencji. Szanse na po pogrzebał SLD, a przyklepało PO. Pierwszy krok to wprowadzenie koszyka ubezpieczeń, a tego dzis nikt nie tknie nawet kijem.

No dobra. Ale jakie kontrakty zawiera NFZ to już określa prawo. I faktem jest, że prawo to jest zbudowane tak se i często zawiera nieracjonalne ograniczenia, które powodują konieczność niepotrzebnych wizyt. Przykład pierwszy z brzegu – lekarz badający krwiodawcę stwierdza niedobór hemoglobiny i dyskwalifikuje dawcę czasowo. Ale suplementacji żelaza nie może przepisać. Taki krwiodawca musi teraz pójść do rodzinnego i zmarnować czas swój i lekarza. Albo inny przypadek – miałem brodawczaka (niezłośliwy guz, który jednak może się kiedyś uzłośliwić). Żeby go wyciąć musiałem najpierw pójść do rodzinnego. Rodzinny mnie obejrzał, skierował do laryngologa. Laryngolog mnie obejrzał i skierował do szpitala. W szpitalu obejrzał mnie kolejny laryngolog i zakwalifikował na zabieg. W sumie zatem trzech lekarzy musiało mi niezależnie zrobić to samo proste badanie i stwierdzić ten sam fakt.

Na razie Sejm zaoszczedzil na cyklicznych badaniach osob dzis najbardziej narazonych na zakazenie i na roznoszenie wirusa:


https://tvn24.pl/polska/brak-obowiazku- ... ej-4557605

Pan minister zdrowia z medialnie podkrazonymi oczami, tez poprawke Senatu odrzucil. Czy ja dobrze pamietam, ze wierchuszke i ich rodziny testuje sie od reki?

Zdrowia zycze (na przyzwoitosc juz za pozno)!

Gdyby była dostateczne liczba lekarzy specjalistów, pacjent nie czekałaby na wizytę 1-2-3 lata, nie byłby zmuszony iść do tego samego specjalisty prywatnie.
Przy czym pacjent z receptą na 100% także obligatoryjnie płaci składki na NFOZ.
Zamożni opłacają sobie prywatne ubezpieczenie zdrowotne.
Ale co tam tłumaczenie, wszak Ty wszystko wiesz lepiej.
EOT.

I słusznie. Przecież nie ma wystawić diagnozy i przeprowadzić ewentualnego leczenia ale robi przesiew przy pobieraniu krwi. Skąd wiesz, co jest przyczyna niedokrwistości?
Suplementy żelaza nie są na receptę. Potrawy z wysoka zawartością żelaza sa łatwe, tanie i ... zdrowe (przez pół roku szykowałem dla syna).
Wysoka specjalizacja. A stopniowanie ma zmniejszyć obłożenie specjalistów. Specjalista kosztuje. To jest powszechne, obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne. I tak to traktuj.

Skoro możesz iść prywatnie od reki, to jest dość lekarzy. To NFZ jako monopolista robi limity przyjęć i okresla ilość i warunki kontraktów.
Jeżeli nie korzystasz, to nie miej pretensji. Poszłaś "prywatnie", to nie skorzystałas z NFZ.
Lekarze rozliczani sa z kazdej recepty i nie raz po roku okazało się, ze musza dopłacać z własnej kieszeni. "Drobna" przysługa może oznaczać nie tylko zajrzenie do portfela ale i stratę kontraktu. Nigdy pewnie się nad tym nie zastanawiałaś.
Nie ma takiego czegoś w Polsce.
I tak, zamożniejsi i/lub zapobiegliwi lecza się poza NFZ. Czy masz im to za złe?

No to w koncu wyszlo na to, ze Alus nie fantazjuje. Koziol sam napisal, ze lekarze musza doplacac za zbyt duzo recept. Przeprosisz Alus za "fantazjujesz"? Watpie.


Chyba jednak wierze Alus
Czym jest np to?
https://www.luxmed.pl/ubezpieczenia/ofe ... jnych.html



A przy okazji: Ziobro znalazl kuz winnego katastrofy w DPSach i nie jest nim, bynajmniej, wojewoda Radziwill
https://tvn24.pl/polska/koronawirus-w-p ... ow-4557999

Jak ex marszalek Senatu zniknal na kwarantannie, to nikt mu procesem nie grozil. Jak pielwgniarki poszly na kwarantanne, to na pewno popelnily przestepstwo.

I wedle kontraktów specjalista w placówce NFZ przejmuje dziennie 5-6 pacjentów, a w prywatnym swoim gabinecie 20.



Sam sobie przeczysz - raz lekarze nie są rozliczani np z ilości wystawionych skierowań, z ilości recept, innym razem są rozliczani - zdecyduj się.



https://rankomat.pl/zdrowotne/co-obejmu ... -zdrowotne

Zanim zacznie sie kogoś pouczać z ambony, lepiej wpierw sprawdzić swoją wiedzę.

PS - te ekscesy o których mówił Ziobro dotyczą w 90% prywatnych DPS. Wczoraj pokazano DPS prowadzony przez lekarkę specjalistke chorób zakaźnych, która po stwierdzeniu koronawirusa w jej obiekcie nadal przyjmowała ludzi do DPS - było za co - odpłatność 3800zł miesiecznie.

Ten argument byłby zasadny, gdyby praktyką lekarzy było przy niskim poziomie hemoglobiny przeprowadzanie jakichś dogłębnych badań. Tymczasem praktyką jest najpierw suplementacja żelaza, a dopiero, jakby ona nie pomagała – coś innego.
Ale mogą być dla krwiodawców częściowo refundowane. Tak tak. Ale my nie o tym.
No, a jak pokazuje mój przyklad, zwiększa. Więc coś jest nie tak.
Tak to traktuję. Nie oczekuję luksusowej opieki. Ale nie uważam, że tłumaczy to praktyki generujące kolejki. Zresztą, gdybym mógł taką operację zrobić prywatnie, to pewnie bym zrobił. Ale prywatny lekarz i tak skieruje do państwowego szpitala. Ewentualnie do prywatnego swojej sieci, który jest jeden na drugim końcu Polski.

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci ... rawie.html

A w Wuhan korekta wyników zgonów o ok 50%. To namacalny dowód, że w Chinach statystki to tylko propaganda.

Oczywiscie, a dodatkowo ta korekta jest nastepna propaganda.
Z ilosci zakupionych urn po oficjalnym "zakonczeniu" epidemii wynikalo ze zmarlych bylo 10 x wiecej niz podawano. Wszystko zalezy od liczenia zmarlych, ciekawym czy w statystykach umieszczono tych zmarlych w mieszkaniach blokow z zaspawanymi drzwiami?
Polska tez zaniza ilosc zmarlych, podajac inna przyczyne smierci niz koronawirus.
Ktos policzyl ze ilosc zmarlych na "niewydolnosc oddechowa" w Polsce zwiekszyla sie 3 x w porownaniu z zeszlym rokiem.

Kael czyta i nie rozumie co przeczytała, bo kontekstu nie zrozumiała.
Lekarze sa sprawdzani i np. musza dopłacać, gdy nie uzasadniona jest zniżka. Wymuszanie na nich "przysług" jest nie moralne.

A w czym wierzysz? Bo to nie jest ubezpieczenie zdrowotne tylko pakiet usług dla firmy. Tak jak karnet do sieci siłowni.
Zupełnie nie znasz reali polskich. Nie możesz tak jak w Niemczech zwiększyć poziomu, czy zakresu ubezpieczenia zdrowotnego. Nie możesz zmienić ubezpieczyciela. Nie nie konkurencji ubezpieczeń zdrowotnych, jest tylko monopol NFZ.
Luxmed, czy Medicover działa na zupełnie innej zasadzie: firmy wykupują pewien pakiet podstawowych usług medycznych dla swoich pracowników na zasadzie abonamentu.

Jestes lekarzem?
A dlaczego nie? W dbaniu o siebie patrzę głównie na siebie.
No własnie nie, bo dwa razy prowadzony jest odsiew. Wpierw rodzinny odsiewa tych, co tylko po specjalistach by chodzili, potem specjalista odsiewa tych, co chca po szpitalach chodzić
To jest jak piramida: na szczycie sa tylko ci, którzy musza tam być.
Jest bardzo wiele małych klinik. Wiele z nich ma umowę z NFZ. Źle zgadujesz.