|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Autor |
Wiadomość |
Louie
Dołączył(a): Wt lut 06, 2018 13:28 Posty: 10
|
Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Od jakiegoś czasu wczytuję w artykuły na temat istoty postu, wyrzeczeń na czas Wielkiego Postu itd. I w związku z tym naszła mnie pewna wątpliwość. Postanowienia, które podejmuję co roku, niewątpliwie przysparzają mi trudu i są "dokuczliwe" (czasami bardzo). Problem polega na tym, że nie odczuwam specjalnie z ich powodu ani jakiegoś "wyciszenia" czy "otrzeźwienia" duszy, nic z tych rzeczy - tylko uporczywą niedogodność, której ustanie wraz z końcem postu przyjmuję jako wielką ulgę. Trochę to może być powiązane z paroma szczegółami odnośnie mojego "życiorysu" (wieloletnia depresja i nerwica, wieloletnie zamknięcie w sobie i skrytość ze względu na ustawiczne krytykanctwo, szczególnie w wydaniu rodziców itd). Mam wrażenie, że jakiekolwiek "cierpienie" czy nawet "niedogodność" z miejsca wywołują pewne reakcje, spowodowane traumatyczną przeszłością. A co najdziwniejsze -wcale tej przeszłości nie rozpamiętuję, nie pogrążam się w niej, dawno już każdemu przebaczyłem (i uprosiłem o przebaczenie - zależnie od przypadku). Mimo to każda niedogodność, pomimo że nie epatuję wcale tym odczuciem "na zewnątrz", wywołuje wewnętrzną reakcję będącą mieszanką zniecierpliwienia (niech to się wreszcie skończy) i... agonii. Jakbym wewnątrz wył z bólu, mimo że zachowuję się w miarę normalnie. Może nie tyczy się to KAŻDEJ formy niedogodności, ale chciałem o tym wspomnieć, żeby lepiej zarysować problem. Nie wynika to z wygodnictwa ani z chęci ucieczki przed odpowiedzialnością, "przecierpieniem" czegoś dla wyższego dobra itd. Ja to osobiście wszystko akceptuję i rozumiem. Tylko że tych nieszczęsnych "wewnętrznych" reakcji organizmu nie zmienię, bo biorę leki od kilku lat, dużo się u mnie zmieniło od tamtego momentu, ale akurat tego "wewnętrznego odruchu" nie udało się "wykorzenić" (może dlatego, że to coś w formie traumy, odruchu?). Nie odczuwam dosłownie nic pozytywnego w wyniku postu, mam wrażenie, że to czysta uciążliwość.
I tu moje pytanie - co z tym zrobić? Czy próbować "zmodyfikować" jakoś podejście do Wielkiego Postu, diametralnie zmienić podejmowane wyrzeczenia (z tym może być drobny problem, bo właściwie skończyły mi się rzeczy, których się mógłbym wyrzec z poczuciem "trudności/niedogodności")? Czy może wprost przeciwnie - pogodzić się z faktem, że ze względu na "zwichrowaną" psychikę mój Wielki Post będzie się zawsze diametralnie różnił od tego, co doradzają artykuły w Gościu, PCh24 itd, ale nie będzie to go czyniło "gorszym"?
Mam wątpliwość, potrzebuję rzutu okiem kogoś z "zewnątrz", choćby "w miarę" zorientowanego w temacie.
|
N lut 14, 2021 21:29 |
|
|
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Louie napisał(a): Mam wątpliwość, potrzebuję rzutu okiem kogoś z "zewnątrz", choćby "w miarę" zorientowanego w temacie. Wydaje mi się, że masz ciężką sytuacje, której nie da się rozwiązać, tak już zostanie. Ze swojej strony dodam, że miałem 8 lat lekcji religii w podstawówce, 4 lata w liceum, i grubo ponad 20 lat chodzenia do kościoła, no i wtedy mówiono coś o poście, no ale że jest opcjonalny, i jak ktoś chce, to może ale to nie jest obowiązkowe, co prawda słyszałem o tym że jest coś takiego jak Wielki post, ale w szkole czy w kościele nikt o tym konkretnie nie mówił być może uznali że to jest na tyle podstawowa wiedza, że nie trzeba o tym wspominać, no ale jeśli mi tego nie przekazano to nie będe sie do tego stosował, co prawda wszystko można znaleźć w google, no ale skoro tak, to na co mi te wszystkie lata religii w szkole i wizyty w kościele? Jeszcze dodam że to nie tylko chodzi o sam fakt braku mięsa w trakcie postu, bo z tego co wyczytałem to można jeść tylko 3 posiłki dziennie, i to jeden do syta, to jak niby ma być do syta bez mięsa? zresztą to jest dla mnie czarna magia, pierwsze słyszę że można zjeść dziennie tylko kilka posiłków, jak ja często jem co godzinę przez cały dzień.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
N lut 14, 2021 23:31 |
|
|
Małgosiaa
Moderator
Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40 Posty: 9097
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
@RobekNajwyraźniej spałeś i na lekcjach religii i w kościele. Wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych w piątki całego roku, w Środę Popielcowa i Wielki Piątek nie obowiązuje dzieci do 14 roku życia, natomiast post ścisły polegający na ograniczeniu sie do trzech posiłków (dwa lekkie i jeden do syta) obowiązuje dorosłych od 18 do 60 roku życia. Wstrzemięźliwośc od pokarmów mięsnych w wymienione dni obowiązuje od 14 roku do końca życia. Post nie polega wyłacznie na niejedzeniu mięsa i jest nieodłączny od modlitwy i jałmużny. Tu masz więcej o poście: https://www.niedziela.pl/artykul/5343/n ... ic-dzisiajDla Ciebie jednym ze sposobów postu byłoby ograniczenie spozywania cukierków i picia coli w Wielkim Poscie
_________________ Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter
|
Wt lut 16, 2021 9:47 |
|
|
|
|
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 2003
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
[…] Ale trzeba dobrze rozumieć sens postu, bo na przykład chude dziewczyny powinny umartwiać się jedząc więcej, a nie mniej. To dla nich jest post. […] ks. Jan O´ Dogherty, duszpasterz i rekolekcjonista. Czy to jest artykuł sponsorowany przez lekarzy kardiologów, zagrożonych bezrobociem, a może poprzez fermy drobiu, trzody chlewnej, bydła, koncern Coca-Cola i cukrownie niemieckie?
|
Wt lut 16, 2021 11:08 |
|
|
białogłowa
Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 13:57 Posty: 1176
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Louie napisał(a): Trochę to może być powiązane z paroma szczegółami odnośnie mojego "życiorysu" (wieloletnia depresja i nerwica, wieloletnie zamknięcie w sobie i skrytość ze względu na ustawiczne krytykanctwo, szczególnie w wydaniu rodziców itd). [...] Tylko że tych nieszczęsnych "wewnętrznych" reakcji organizmu nie zmienię, bo biorę leki od kilku lat [...] Być może częste przy stanach depresyjnych poczucie krzywdy osobistej, wyklucza dodatkowe obarczanie się wyrzeczeniami? Rozmawiałeś o tym z lekarzem prowadzącym?
_________________ Tylko Bogu chwała
|
Śr lut 17, 2021 8:59 |
|
|
|
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Małgosiaa napisał(a): Dla Ciebie jednym ze sposobów postu byłoby ograniczenie spozywania cukierków i picia coli w Wielkim Poscie Jestem przy kasie nakupię sobie cukierków, natomiast biedna Małgoska musi zostać o chlebie i wodzie Też post sie udał, bo kupiłem sobie borówki amerykańskie, pomidory koktajlowe, czekolady batoniki czipsy, dużo pepsi, też decydujące o wszystkim było to że kupiłem paprykarz szczeciński, to przesądziło o tym że napchałem się jedzeniem jak nigdy też widać że ludzie nie są takie głupie, w końcu zawsze tego paprykarza było bardzo dużo na pólkach, teraz w sklepie kupiłem ostatnią puszkę, no ale kupiłem udany post jak nigdy
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Cz lut 18, 2021 10:23 |
|
|
Małgosiaa
Moderator
Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40 Posty: 9097
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
@RobekJak widzę, wracasz do praktyki trollingu. Jesteś na dobrej drodze na praktyke postu od forum
_________________ Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter
|
Cz lut 18, 2021 11:36 |
|
|
białogłowa
Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 13:57 Posty: 1176
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Kolejny wątek z ekspresjami robkowymi, potem będzie się dziwić, że cała wiara zna nawet rozmiar jego buta @Małgosiaa, czy mogłabyś przypilnować, aby człowiek, (chociaż w "Żyć wiarą") zakładając temat, mógł dostać odpowiedź na swoje własne wątpliwości i pytania?
_________________ Tylko Bogu chwała
|
Cz lut 18, 2021 17:50 |
|
|
Louie
Dołączył(a): Wt lut 06, 2018 13:28 Posty: 10
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
białogłowa napisał(a): Louie napisał(a): Trochę to może być powiązane z paroma szczegółami odnośnie mojego "życiorysu" (wieloletnia depresja i nerwica, wieloletnie zamknięcie w sobie i skrytość ze względu na ustawiczne krytykanctwo, szczególnie w wydaniu rodziców itd). [...] Tylko że tych nieszczęsnych "wewnętrznych" reakcji organizmu nie zmienię, bo biorę leki od kilku lat [...] Być może częste przy stanach depresyjnych poczucie krzywdy osobistej, wyklucza dodatkowe obarczanie się wyrzeczeniami? Rozmawiałeś o tym z lekarzem prowadzącym? Hmm, przyznam szczerze - nie przyszło mi to do głowy. Na obecną chwilę raczej nie mam kogoś w rodzaju lekarza prowadzącego (tylko okazyjne wizyty przy okazji pobierania recept), ale przyznam, że nie pomyślałem o takim pytaniu.
|
Cz lut 18, 2021 23:39 |
|
|
Mrs_Hadley
Moderator
Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30 Posty: 2058
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Louie, mierz siły na zamiary, nie porównuj się do innych, nie bierz za wyznacznik życiowego celu miarki, którą zdefiniowałeś w artykule, post nie polega na spełnianiu cudzych oczekiwań, na dopasowaniu się do jakiegoś wzorca, bo nie o to chodzi w Wielkim Poście, lecz na przeżywaniu tego okresu tak jak potrafimy, bez porównywania się do innych, bez ściemy, udawania kogoś kim nie jesteśmy. Bóg zna nas od podszewki, więc takie działania nie mają sensu, bo zarówno Bóg, jak i my sami znamy swoje słabości i swoją nędzę. Stań w prawdzie o sobie, o tym kim jesteś, z czym się zmagasz, ze swoimi doświadczeniami i zranieniami. Zastanów się, co Cię zniewala, to nie tylko to, co sprawia Ci przyjemność, ale również to, co jest Ci w życiu ciężarem, czyli choroby, zranienia, niepowodzenia życiowe. Post nie ma być np. narodowym 40 dniowym wyzwaniem polegającym na rezygnacji z jedzenia słodyczy czy z mięsa, tylko konfrontacją z tym, co ogranicza naszą wolność, a więc nie tylko to, co sprawia przyjemność, ale również to, co nas ogranicza, jest dla nas ciężarem. Jeżeli np. mamy niską samoocenę, jesteśmy życiowymi pesymistami, takim postanowieniem wielkopostnym może być poświęcanie każdego dnia na szukanie pozytywów czy praca nad poprawą samooceny. To wymiar duchowy, gdyż ten wysiłek podejmujemy po to, by zbliżyć się do Boga.
_________________ Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7
|
Pt lut 19, 2021 22:51 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Louie napisał(a): Od jakiegoś czasu wczytuję w artykuły na temat istoty postu, wyrzeczeń na czas Wielkiego Postu itd. I w związku z tym naszła mnie pewna wątpliwość. Postanowienia, które podejmuję co roku, niewątpliwie przysparzają mi trudu i są "dokuczliwe" (czasami bardzo). Problem polega na tym, że nie odczuwam specjalnie z ich powodu ani jakiegoś "wyciszenia" czy "otrzeźwienia" duszy, nic z tych rzeczy - tylko uporczywą niedogodność, której ustanie wraz z końcem postu przyjmuję jako wielką ulgę. Trochę to może być powiązane z paroma szczegółami odnośnie mojego "życiorysu" (wieloletnia depresja i nerwica, wieloletnie zamknięcie w sobie i skrytość ze względu na ustawiczne krytykanctwo, szczególnie w wydaniu rodziców itd). Mam wrażenie, że jakiekolwiek "cierpienie" czy nawet "niedogodność" z miejsca wywołują pewne reakcje, spowodowane traumatyczną przeszłością. A co najdziwniejsze -wcale tej przeszłości nie rozpamiętuję, nie pogrążam się w niej, dawno już każdemu przebaczyłem (i uprosiłem o przebaczenie - zależnie od przypadku). Mimo to każda niedogodność, pomimo że nie epatuję wcale tym odczuciem "na zewnątrz", wywołuje wewnętrzną reakcję będącą mieszanką zniecierpliwienia (niech to się wreszcie skończy) i... agonii. Jakbym wewnątrz wył z bólu, mimo że zachowuję się w miarę normalnie. Może nie tyczy się to KAŻDEJ formy niedogodności, ale chciałem o tym wspomnieć, żeby lepiej zarysować problem. Nie wynika to z wygodnictwa ani z chęci ucieczki przed odpowiedzialnością, "przecierpieniem" czegoś dla wyższego dobra itd. Ja to osobiście wszystko akceptuję i rozumiem. Tylko że tych nieszczęsnych "wewnętrznych" reakcji organizmu nie zmienię, bo biorę leki od kilku lat, dużo się u mnie zmieniło od tamtego momentu, ale akurat tego "wewnętrznego odruchu" nie udało się "wykorzenić" (może dlatego, że to coś w formie traumy, odruchu?). Nie odczuwam dosłownie nic pozytywnego w wyniku postu, mam wrażenie, że to czysta uciążliwość.
I tu moje pytanie - co z tym zrobić? Czy próbować "zmodyfikować" jakoś podejście do Wielkiego Postu, diametralnie zmienić podejmowane wyrzeczenia (z tym może być drobny problem, bo właściwie skończyły mi się rzeczy, których się mógłbym wyrzec z poczuciem "trudności/niedogodności")? Czy może wprost przeciwnie - pogodzić się z faktem, że ze względu na "zwichrowaną" psychikę mój Wielki Post będzie się zawsze diametralnie różnił od tego, co doradzają artykuły w Gościu, PCh24 itd, ale nie będzie to go czyniło "gorszym"?
Mam wątpliwość, potrzebuję rzutu okiem kogoś z "zewnątrz", choćby "w miarę" zorientowanego w temacie. Zamiast czytać na portalach artykuły domorosłych "specjalistów" z psychologii, pożycz sobie, albo kup, książkę autorstwa śp ks Grzywocza, teologa, wykładowcy teologii duchowości, np. "W duchu i przyjaźni", traktującej problem depresji, zmysłów, duchowości. Zdecydowanie lepsza dla Ciebie terapia niż wyszukiwanie form umartwień na Wielki Post. Człowiek w depresji jest już aż nadto umartwiony.
|
So lut 20, 2021 7:57 |
|
|
Louie
Dołączył(a): Wt lut 06, 2018 13:28 Posty: 10
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Alus napisał(a): Zamiast czytać na portalach artykuły domorosłych "specjalistów" z psychologii, pożycz sobie, albo kup, książkę autorstwa śp ks Grzywocza, teologa, wykładowcy teologii duchowości, np. "W duchu i przyjaźni", traktującej problem depresji, zmysłów, duchowości. Zdecydowanie lepsza dla Ciebie terapia niż wyszukiwanie form umartwień na Wielki Post. Człowiek w depresji jest już aż nadto umartwiony. Obawiam się, że zaszło tu nieporozumienie - wspomniane artykuły z Gościa i PCh24 dotyczyły sfery stricte "wyznaniowej", poruszały istotę Wielkiego Postu, wyrzeczeń itd. Były pisane przez osoby obeznane w temacie (same źródła również uważam za rzetelne), nie dotykały one w żaden sposób sfery psychologicznej. Mrs_Hadley napisał(a): Louie, mierz siły na zamiary, nie porównuj się do innych, nie bierz za wyznacznik życiowego celu miarki, którą zdefiniowałeś w artykule, post nie polega na spełnianiu cudzych oczekiwań, na dopasowaniu się do jakiegoś wzorca, bo nie o to chodzi w Wielkim Poście, lecz na przeżywaniu tego okresu tak jak potrafimy, bez porównywania się do innych, bez ściemy, udawania kogoś kim nie jesteśmy. Bóg zna nas od podszewki, więc takie działania nie mają sensu, bo zarówno Bóg, jak i my sami znamy swoje słabości i swoją nędzę. Stań w prawdzie o sobie, o tym kim jesteś, z czym się zmagasz, ze swoimi doświadczeniami i zranieniami. Zastanów się, co Cię zniewala, to nie tylko to, co sprawia Ci przyjemność, ale również to, co jest Ci w życiu ciężarem, czyli choroby, zranienia, niepowodzenia życiowe. Post nie ma być np. narodowym 40 dniowym wyzwaniem polegającym na rezygnacji z jedzenia słodyczy czy z mięsa, tylko konfrontacją z tym, co ogranicza naszą wolność, a więc nie tylko to, co sprawia przyjemność, ale również to, co nas ogranicza, jest dla nas ciężarem. Jeżeli np. mamy niską samoocenę, jesteśmy życiowymi pesymistami, takim postanowieniem wielkopostnym może być poświęcanie każdego dnia na szukanie pozytywów czy praca nad poprawą samooceny. To wymiar duchowy, gdyż ten wysiłek podejmujemy po to, by zbliżyć się do Boga. Z tym właśnie mam problem, że nadmiernie wszystko "analizuję" i momentalnie potrafię znaleźć argument przeczący sensowi mojego działania. Jak myślę o tym, żeby nie podejmować postanowień tylko pod kątem 'dokuczliwości', zaraz odzywa się u mnie obawa, czy przypadkiem nie "folguję sobie". z kolei kiedy próbuję podejść zgodnie z tym podejściem, mam wrazenie, że wychodzi ze mnie formalista i skrupulant, bo skoro moje postanowienia wielkopostne nie spełniają roli, jaką powinny spełniać (umacniania duszy, wyrzeczenia grzechu), to znaczy, że robię to źle. I tak dalej, i tak dalej. Jestem tym mocno zmęczony. Aczkolwiek dziękuję za podsunięcie myśli z dwoma pomysłami (poprawa samooceny/szukanie pozytywów), może rzeczywiście będzie to bardziej "owocne" postanowienie w moim przypadku.
|
N lut 21, 2021 21:28 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Cytuj: Obawiam się, że zaszło tu nieporozumienie - wspomniane artykuły z Gościa i PCh24 dotyczyły sfery stricte "wyznaniowej", poruszały istotę Wielkiego Postu, wyrzeczeń itd. Były pisane przez osoby obeznane w temacie (same źródła również uważam za rzetelne), nie dotykały one w żaden sposób sfery psychologicznej. Człowiek bez sfery psychologicznej to tylko pusta kukiełka. Mamy ciało i psyche, nierozdzielne dwa w jednym. Post oparty li tylko na doznaniach ciała, jest jedynie mechanicznym zachowaniem - "próżno usta się trudzą, gdy serce nie pracuje". Cytuj: I tak dalej, i tak dalej. Jestem tym mocno zmęczony. Aczkolwiek dziękuję za podsunięcie myśli z dwoma pomysłami (poprawa samooceny/szukanie pozytywów), może rzeczywiście będzie to bardziej "owocne" postanowienie w moim przypadku. Dokładnie post to nie formalizm, to wyraz miłości Boga i siebie samego.
|
Pn lut 22, 2021 7:29 |
|
|
Mrs_Hadley
Moderator
Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30 Posty: 2058
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Louie napisał(a): Z tym właśnie mam problem, że nadmiernie wszystko "analizuję" i momentalnie potrafię znaleźć argument przeczący sensowi mojego działania. Czyżby perfekcjonista? Człowiek to nie maszyna, popełnia błędy, daj sobie do nich prawo. Bóg czuwa nad wszystkim, więc Cię zawsze wyprowadzi ze ślepej uliczki. Louie napisał(a): I tak dalej, i tak dalej. Jestem tym mocno zmęczony. Aczkolwiek dziękuję za podsunięcie myśli z dwoma pomysłami (poprawa samooceny/szukanie pozytywów), może rzeczywiście będzie to bardziej "owocne" postanowienie w moim przypadku. Rozpatrz takie propozycje pod kątem przesłania Wielkiego Postu, czy dzięki temu umocnisz się na duchu i zbliżysz do Boga? Wyrzeczenie ma różne wymiary, dla cierpiącego na anoreksję, postanowienie że będzie się trzymał swojego zapotrzebowania kalorycznego jest wyrzeczeniem się dawnego JA, starego siebie, wszak do starych bukłaków nie wlewa się młodego wina. Wyrzekamy się cząstki, która była częścią naszej tożsamości, bo żeby zmienić coś w życiu, trzeba zacząć od siebie, często nasze przyzwyczajenia i nawyki utrudniają relację z Bogiem, dlatego rezygnujemy z czegoś, czy to z narzekania, malkontenctwa, własnego uporu, bierności czy gadatliwości, konfrontując się z prawdą o sobie. Jeżeli masz z czegoś rezygnować tylko po to, by odliczać każdego dnia, kiedy to się w końcu skończy, to najwyraźniej warto przyjrzeć się sobie, co byś chciał w sobie zmienić, a co byłoby dobre dla Ciebie i Twojej relacji z Bogiem? Punktem odniesienia jest Przykazanie Miłości, które tyczy się nie tylko miłości Boga, ale również siebie i innych ludzi, stąd propozycja dotycząca samooceny i pozytywnego myślenia, to zbliża do Boga, prowadzi do duchowego wzrostu, do zaleczenia ran.
_________________ Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7
|
Wt lut 23, 2021 20:18 |
|
|
Louie
Dołączył(a): Wt lut 06, 2018 13:28 Posty: 10
|
Re: Wielki Post - dylemat związany z wyrzeczeniami
Bardzo dziękuję Mrs_Hadley, po przeczytaniu Twoich odpowiedzi trochę mi się "rozjaśniło" w głowie, wielkie dzięki
|
Wt mar 02, 2021 20:24 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|