taryjel napisał(a):
Ale nadal nie wiemy czemu Stwórca coś takiego robi, skoro nie robi tego z powodu, dla którego robią to ludzie. Porzućmy jednak ten wątek analizowania motywów Stwórcy.
No i kolejny raz pokazujesz brak jakiekolwiek wartości w swoich opiniach......... dlatego są to takie krótkie wypowiedzi. Twoja wiedza ogranicza się co najwyżej do biologii skoro nie wiesz, że motyw Stwórcy jest dobrze znany na całym świecie, bo przynajmniej w tej chrześcijańskiej części, a podstawowym źródłem takiej wiedzy jest Biblia.
Ale pomysł dobry, porzućmy takie analizy, bo Ty o nich nie masz zielonego pojęcia, a wystarczyła by tylko podstawowa wiedza z treści zawartych w Biblii.
taryjel napisał(a):
Napisałeś, że pewne organizmy mają „przeniesioną” cechę z innego kladu. Gdyby tak rzeczywiście było, to byłby jasny dowód na to, że Teoria Ewolucji się myli. Gdyby tak rzeczywiście było, to cała Twoja pisanina nie byłaby potrzebna. Wystarczyłby ten jeden argument. A Ty się obrazisz i go nie podasz?
No to jednak potrafisz znaleźć źródło odpowiednio zmotywowany? Dokładnie jest tak jak czytałeś, ta sama cecha, a dokładniej funkcja została wykorzystana "gdzie indziej" z punktu widzenia linii ewolucyjnej. A z punktu widzenia kreacjonistycznego jest to inteligentne działanie, wykorzystanie już sprawdzonych systemów.
A argumentów jest mnóstwo, nie tylko powyższy.........
taryjel napisał(a):
Nie wiem teraz, czy nie ukończyłeś kursu biologii w podstawówce, czy też udajesz. Zobacz sobie, jak wygląda mózg i serce rekina. Następnie — mózg i serce walenia. A potem — mózg i serce człowieka.
....
Służy. Ale wyraźnie widzimy, że serce walenia jest bardziej podobne do serca innych ssaków, niż do serca jakiejkolwiek ryby. Jest to jedna z obserwacji potwierdzającej, że walenie są ssakami, a nie rybami.
No właśnie! Pomimo różnic nie przeszkadza to delfinowi być zwierzęciem wodnym prawda? Nadal oryginalna funkcja narządów została zachowana i dobrze wykorzystana.
Czy jak Ty, jako wyznawca TE arbitralnie dobierasz jakieś cechy aby udowodnić stawianą w niej tezę, zaraz ma to świadczyć o tym, że nie kończyłeś biologii w podstawówce? Zawsze musisz się zniżać do takich argumentów? To świadczy bardziej o Twojej niskiej samocenie i braku wiary we własne teorie.
Analogicznie..... co za różnica jak paliwo jest doprowadzane do silnika..... taka czy inna pompa lub kilka pomp, taki czy inny system doprowadzania, ze sterownikiem pompy i bez sterownika, z regulacją lub bez, z takim filtrem czy innym, z jedno punktowym wtryskiem lub wielo...... itd. - wszystko albo dostosowane do środowiska (łodzie, samoloty, samochody), do osiągów, do odmiennej konstrukcji, itd., w zależności od potrzeby/celu/przeznaczenia.....
Ale funkcja osiągnięta - system pompowanie paliwa. Analogicznie z sercem u ryb i delfina........
Od razu widać jak również różnice(różnorodność) może świadczyć o Stwórcy(konstruktorze) i inteligentnym projekcie. Twój problem podobieństw i różnic wielokrotnie wyjaśniony...... masz przed oczami ale nie widzisz, masz prawo być ślepym.....
taryjel napisał(a):
Czyli znowu — wystarczy że zignorujemy niewygodne dla nas fakty i „kreacjonizm” nie będzie musiał niczego wyjaśniać.
A czy Ty nie ukończyłeś czasem historii w podstawówce? To nie wiesz, że niczego nie trzeba ignorować, tylko wystarczyło zostawić to co już wypracował Linneusz i nie zmieniać tego na bajki o wspólnym przodku jak to zrobili ewolucjoniści ze swoim nowym pomysłem(poglądem)?
Kreacjonizm świetnie się miał dopóki ewolucjoniści nie zaczęli zmieniać i wrzucać do kreacjonistycznych wyjaśnień swoich kłamstw.
taryjel napisał(a):
Powtarzam — jeśli jakiegoś Twojego pytania nie zauważyłem, to zwróć mi na nie uwagę. Twoje posty są długie, jest w nich dużo niepotrzebnej treści. Można łatwo przeoczyć konkrety.
No to jesteśmy w impasie, robi się zabawnie, bo ja widzę dokładnie to samo - czyli pełno niepotrzebnej treści w twoich wypowiedziach i mnóstwo bezwartościowych komentarzy bo w kontekście opinii.
A jak już się pofatygujesz o jakieś wyjaśnienie to wstawki w stylu
"przecież mamy polatuchy"..... jest co najwyżej jakimś "hasłem" rzuconym w eter, w najlepszym wypadku tezą, ale to nawet "nie stało" obok wyjaśnienia, do tego trzeba dłuższych wypowiedzi.
taryjel napisał(a):
Ewolucjonizm wcale tego faktu nie ignoruje. Bo czemu miałby ignorować?
A kreacjonizm nie ignoruje, że serce walenia jest bardziej podobne do innych ssaków, bo czemu miałby to ignorować?
taryjel napisał(a):
Oczywiście, że delfin jest zwierzęciem wodnym. Po prostu „zwierzęta wodne” nie są kladem.
I nawet nie muszą, w kontekście
"Czy człowiek to małpa?" nie tylko TE ze swoimi założeniami ma coś na ten temat do powiedzenia.
taryjel napisał(a):
Uwaga uwaga! Zdaniem Przeemka logika wynika z obserwacji. Naprawdę nie mam pojęcia, czy Przeemek zgrywa teraz głupka, pisze bezmyślnie byle co, czy może jeszcze zachodzi trzecia ewentualność…
"Uwagi" trzeba zgłaszać w odpowiednim dziale tego forum, a nie zaśmiecać wątki. Czy Ty na prawdę zgrywasz już głupka i bezmyślnie mylą ci się wątki, czy nie potrafisz zrozumieć tak prostych zasad? A może jest trzecia ewentualność.....
taryjel napisał(a):
Ale wspomniane w tym wątku ograniczenia nie są systemami bezpieczeństwa. Przeciwnie — nieoptymalny przebieg niektórych nerwów sprawia, że wzrasta prawdopodobieństwo ich uszkodzenia.
Żeby w ogóle potrafić wskazać
optymalne rozwiązanie trzeba znać przeznaczenie i cel konstrukcji/projektu, a nie działać na ślepo lub kierować się tylko jednym lub wybiórczym czynnikiem jak "prawdopodobieństwo uszkodzenia", żadne inteligentne konstrukcje tak nie robią, żadne nie biorą tylko jeden czynnik pod uwagę w pracach nad optymalizacją, czasem trzeba coś poświęcić lub zmniejszyć prawdopodobieństwo by zyskać inną cechę, wszystko zależy od celu - którego ślepa w działaniu ewolucja nie ma i nie zna.
A systemy bezpieczeństwa są idealną analogią wspomnianych w tym wątku ograniczeń w strukturach/projektach. Natomiast niezależnie jak by ten przebieg nerwów chronić od uszkodzenia, nie da się zrobić ich niezniszczalnych, wystarczy tylko odpowiednio większa siła by je uszkodzić lub przebić się przez "optymalniejsze" rozwiązanie, więc konstruktor nie musiał ich tak umieszczać jak sobie To Ty i ewolucja akurat wymyśliła, ale też mógł z punktu widzenia optymalizacji.......
taryjel napisał(a):
Dlaczego bełkot miałby nabrać dla mnie znaczenia?
Analogicznie jak Twoje bezwartościowe opiniowanie miałoby mieć jakieś znaczenie?
taryjel napisał(a):
Nazwanie delfina „rybą” ma sens tylko w jednym przypadku. Jeśli założymy, że „ryby” są kladem, to wtedy wszyscy potomkowie wspólnego przodka wszystkich zwierząt określanych jako „ryby” są rybami. Więc w takim układzie „rybą” jest też delfin. Ale jest też rybą człowiek i bocian. Chyba nie o to Ci chodziło.
W takim rozumowaniu nie ma różnicy między pojęciem „ryba” a „kręgowiec”. Więc chyba lepiej używać teog ostatniego, co?
No i w końcu zaczynasz dostrzegać.... Jak sam piszesz:
"Jeśli założymy, że „ryby” są kladem..." . Czyli wymagasz całkowitej wiary w samą metodę analizy statystycznej, zestawu wybranych(dobranych arbitralnie) cech, integralności tych pomiarów dokonanych przez ewolucjonistów oraz w wyniki końcowe, których nie da się w żaden sposób potwierdzić.....?
A po co lub co nas zmusza aby stosować założenia tylko jednej teorii? Błędnie sugerujesz, bo każde zrozumienie powinno wyraźnie odróżniać obserwowalne fakty od spekulacji w tym wypadku kladystycznej, to jest nawet dość nienaukowe podejście.
taryjel napisał(a):
Owszem. Ale jednak lepiej używać takich nazw, które nie mylą. Możemy nazywać wróbla „gadem”. Ale lepiej użyć określenia „zauropsyd” i zgodzić się, że „gady” nie są kladem.
Można i kreacjonizm używa, też korzystając z systemu Linneusza. Tylko systematyka taka nie musi być wcale obarczona ewolucyjnymi (TE) ograniczeniami lub ramami. Kreacjonizm buduje ją starając się zrozumieć świat z perspektywy biblijnej i szuka związków uwzględniając zarówno czynniki biblijne, jak i biologiczne, aby określić granice baraminów.
taryjel napisał(a):
Tak. Moja siostra jest moim przodkiem, bo jest blisko spokrewniona.
Ale kwestia pierwotna i mój argument odnosił się do przodka nietoperza, czy przodka Twojej siostry?
Więc argument kompletnie chybiony, z czapy wyciągnięty, grasz na jakąś zwłokę? Czy masz problem z logicznymi konkluzjami?
A może masz problem z definicją "spokrewniony"? I dla Ciebie termin ten tylko ogranicza się do rodzeństwa?
To może przypomnę: Encyklopedia PWN
https://encyklopedia.pwn.pl/szukaj/pokr ... 4stwo.htmlpokrewieństwo: prawo wzajemny stosunek łączący osoby pochodzące od wspólnego przodka;Jak widać twoje posty są krótkie i pełne bezwartościowych "odzywek". "Palisz gł...." tam gdzie Ci pasuje i tak ciągniemy ten nonsens... bo widać jak na dłoni, że na pewno nie chcesz dojść do żadnego konsensusu, szukasz fałszywych argumentów by zwodzić czytelników.....
taryjel napisał(a):
Jeżeli DNA jest kodem źródłowym, to co jest kodem wynikowym?
To co starasz się zrobić, to sprowadzić kod DNA do poziomu kompletnie dwóch różnych podmiotów/bytów niezależnych od siebie lub całkowicie obcych sobie i się nie rozumiejących.
Ale zapominasz o jednym, mimo że dzisiaj programista używa kodu źródłowego(zrozumiały język dla człowieka) i potrzebuje "translatora" do tego aby kod przetłumaczyć na wynikowy(kod niższego poziomu). To robi to tylko dla ułatwienia, bo to człowiek/programista zaprojektował i zbudował wszystko od podstaw, pierwszy kod był jednocześnie źródłowym i wynikowym, pierwsze programy zawierały ten sam język co używały maszyny, człowiek pisał program bit po bicie - najpierw sterując ręcznie napięciem, a potem coraz bardziej ułatwiając i automatyzując proces, aż do wyższego poziomu. Człowiek sam był kreatorem/stwórcą całego systemu, łącznie z maszynami które nauczył wykorzystywać ten język(binarny) od samego początku.
Wiec analogicznie DNA może być jednym i drugim jednocześnie, bo nie potrzebuje dodatkowego tłumaczenia do procesu odczytu, nie potrzebuje tłumaczyć jednego języka na inny język aby ten mógł być potem odczytany. Potrzebuje odszyfrować kod, a to dwie różne rzeczy. Bo nie jesteś w stanie nic odszyfrować jak nie znasz języka w którym ten szyfr/kod został zapisany ani systemu w tym języku jakim został ten kod zaszyfrowany. A przykładowe rybosomy są idealnym przedstawicielem dostosowanego deszyfratora, czyli dostosowane do "znanego języka", czyli systemu kodowania trypletowego.
Wszystko, zarówno kod DNA, jak i atomy i komórki (maszyny) które na nim pracują - zaprojektował i zbudował Stwórca, jak w analogi informatycznej zbudował człowiek.
taryjel napisał(a):
Gdyż? Dlaczego powtarzasz w kółko, że Teoria Ewolucji nie ma racji, ale nijak nie próbujesz tej tezy uzasadnić?
To, że stwierdzisz coś swoją opinią, nie znaczy wcale, że tak było - bo wartość takich opinii można łatwo ocenić, jak na przykładzie wypowiedzi o "pokrewieństwach" powyżej.
Ilość argumentów i przykładów jakie podałem w poprzednich postach jest więcej niż wystarczająca aby wykazać, że TE wcale nie musi mieć racji. To, że będziesz powtarzał w kółko, że nic nie uzasadniłem, nie znaczy w cale że rzeczywiście tak było......
taryjel napisał(a):
W prosty sposób — dotychczas jedynym sensownym wyjaśnieniem takiego układu cech jest ewolucja. Organizmy pochodzące od wspólnego przodka są podobne do siebie, nawet jeśli zajmują różne nisze ekologiczne.
Najbardziej sensownym wyjaśnieniem jest wspólny Stwórca, Bóg stworzył człowieka z prochu ziemi a następie tchnął w niego tchnienie życia, dał mu płody ziemi na pokarm a później czytamy, że i zwierzęta. Dzięki podobnemu składu atomów, minerałów itd., człowiek może spożywać pokarmy różnego rodzaju. Podobnie twórca pakietu Microsoft gdy tworzył Worda, Excela, PowerPointa, Viso itd., nie potrzebował tworzyć całkowicie nowego kodu dla każdego z pod produktów, Pewna część kodu została wykorzystana dla każdego z nich. Z drugiej strony każdy z tych programów mimo wielu podobieństw jest unikalny i może korzystać wzajemnie z różnych funkcji.
taryjel napisał(a):
Proszę bardzo zatem wejść na stronę Ikea i posortować znajdujące się tam sztućce w klady. I wykazać, że zawsze sztućce w jednym kladzie są bardziej podobne do siebie, niż do sztućców w innych kladach. Skoro można, to nie będzie to dla Ciebie problemem.
To proste...... Stwórca ich wykorzystał kod, zrobił projekt i wykorzystał dostępne materiały dla każdego z nich, ale tworząc oddzielne taksony/rodzaje/gatunki.
Na przykład.......
- Jako "Królestwo" wykorzystał kod czyli z "materiału genetycznego" wykorzystał atomy i stworzył cząsteczki, no i zaczynając od np. żelaza, chromu, niklu, drewna, lub kilku na raz plastiku(tworzywa sztuczne) tworzył dalej.......
- Następnie podzielił na dwie duże "rodziny taksonomiczne": sztućce plastikowe i metalowe.
- Następnie "plastikowe" podzielił na "pod-rodziny": Zestawy urodzinowe, zestawy wielorazowego użytku, jednorazowe, podzielił na małe i duże, podzielił ze względu na kolor, itd.
- A metalowe podzielił na "pod-rodziny": "stal nierdzewna" , "metalowe" , "Polepszane", "standardowa stal", "sztućce mieszane"
- I dalej stworzył dalsze "pod-rodziny": Zestawy ozdobne, zestawy szlachetne, zestawy kuchenne, restauracyjne, do użytku przemysłowego, podzielił na mieszane z drewnem i na mieszane z tworzywem sztucznym, dla dzieci.
Wszystkie rozgałęziają się od pierwotnego rodzaju "plastik/tworzywo" i "metalowe", te od wspólnego surowca, a surowiec od atomów/cząsteczek, a te od projektu i zaprogramowanego kodu/stworzenia planu budowy do "poskładnia" tych atomów w konkretne konstrukcje.
Ostateczne stworzył między innymi "gatunki": widelec i łyżka plastikowy mały duży, widelec ze stali nierdzewnej mały i duży, widelec z rączką drewnianą, z plastikową, widelec lub ze wzorami "takimi i takimi", widelec "takiego i takiego" koloru, widelec wygięty,....itd.
Nie sposób wymienić całego "drzewa genealogicznego", bo Stwórcę ogranicza tylko wyobraźnia, ale sens już widać?
Każdy "gatunek" sztućca oczywiście też i trochę się różni, ale też i ma podobieństwa. Ma też niedoskonałości - analogia nerwów biegnących "nie optymalnie" - np. stal za szybko rdzewieje, to zastosowano cynkowanie w ramach optymalizacji, bo te wersje nie wyszły(zmutowały) z "rodziny" stali nierdzewnych, można też stosować domieszki - hybrydyzację - aby uodpornić na utlenianie się lub złamania........ Wszystko inteligentnie zaprojektowane, przemyślane, ma swój cel........
"You name it" - można tak w nieskończoność tworzyć/projektować nowe gatunki i rodzaje.......
taryjel napisał(a):
I dalej zdarta płyta — wyjaśnianie podobieństw, ale ignorowanie różnic.
Kreacjoniści przynajmniej potrafią zrozumieć i analizować "waszą" Teorię Ewolucji, a Ty wolisz ograniczyć się do jednej teorii, więc nic nie rozumiesz lub celowo ignorujesz... masz prawo. Mimo, że od początku podałem już co najmniej z 10 źródeł na ten temat, raz nawet zadeklarowałeś "ok przeczytam" i mnóstwo wyjaśnień, ba.... każdy sam może zrobić własny "research" na ten temat, materiałów nie brakuje, wystarczą tylko chęci........