Może głupie i dziecinne, ale czasami zastanawiam się nad Sądem i mam kilka przemyśleń, tudzież wątpliwości:
- czy w Niebie (Królestwie Niebieskim) otrzymam zapłatę zgodną z moimi uczynkami i wiarą (każdemu według jego zasług), czyli trafię do części Nieba, która będzie "proporcjonalna" do moich zasług, wiary i wysiłków,
- wszyscy otrzymamy taką samą zapłatę ofiarą Chrystusa, a nie swoimi wysiłkami (Przypowieść o robotnikach w winnicy), czyli wszyscy, którzy przyjmą zbawienie w Chrystusie trafią do tej samej części Nieba.
Macie przemyślenia w tym zakresie? Oczywiście odpowiedź zna tylko Bóg, po prostu tak sobie gdybam