Wierzący praktycznie niczym się nie różnią, żądają podobnie jak niewierzący dowodu, innego dowodu, dowodu na nieistnienie Boga.

@Idący

Wiara potrzebuje także cudów, stąd Jezus tak dużo robił cudów Bożych i robi po dzisiejszy dzień. A dowód można dowieść na sobie samym - wystarczy zastosować się do tych postów.

Czyli trzeba świadomie dążyć do świętości.

Ale tylko w odpowiedzi na żądania udowodnienie istnienie Boga. Po prostu jest to zwierciadlanym odbiciem. Próba uzmysłowienie ateistom, jak absurdalne jest ich żądanie. I tylko to jest celem. A nie rzeczywista potrzeba uzyskanie takiego dowodu.

Przemyśl swą odpowiedź.

.

A wystarczy tylko słuchać w ciszy.


To co posiada wartość niematerialną. Może to być dobroć, troska, wdzięczność, zachwyt, poświęcona uwaga, spojrzenie pełne miłości, słowa pojednania...bycie człowiekiem, nie bydlakiem.


A Łukasz, był chyba lekarzem, to raczej pisać umiał.


Pokaż mi matkę nie podążającą za swym dzieckiem. Nie istnieje.


Rozum bywa zwodniczy, zwłaszcza gdy potrafi do tego racjonalizować. Serce to nie tylko pompa krwi. To przede wszystkim intuicja, nastawienie na bodźce, słuchanie, wewnętrzna uważność/poruszenie, tu i teraz.


A czy coś się w tym względzie zmieniło. "Oto tajemnica wiary - złoto i dolary" przypominając z filmu "Kler".


I tu mam dylemat. Czy biblijna Ewa, wąż, a może jabłko?


Podobno Księga Rodzaju jest fikcją literacką, a ilu ludzi wierzy słowom w niej zapisanym. Wszystko jest względne - i wiara i ateizm.
To tak jak chrześcijaństwo.
Zatem można postawić pytanie" co było pierwsze jajko czy kura?

Reasumując, myślę że warto żyć uczciwie, starać się być dobrym, tolerancyjnym człowiekiem, nastawionym pozytywnie na świat i ludzi. A Bóg, dla jednych istnieje, dla drugich nie. I to także może być Jego plan.

Dzięki za wsparcie

Bóg chrześcijański jest okrutny, świadczy o tym wygląd tego świata. Lem napisał że w tym stanie rzeczy bluznierstwem było by posądzać Boga o istnienie.
Po co są cierpienia zwierząt? One wg. chrześcijan nie mogą dostąpić zbawienia więc argument o "zbawczym" cierpieniu upada. Zwierzęta cierpiały już miliony lat przed pojawieniem się człowieka. Po co?
Po co cierpienia dzieci? Przecież one i tak nie rozumieją dlaczego cierpią.
Czy moralne jest przyglądanie się cierpieniom ludzi np. w obozach koncentracyjnych i nicnierobienie? Bo ja na pewno bym coś robiła gdybym mogła. Chyba że Bóg nie stosuje się do moralności którą my wyznajemy. Wtedy jest to bardzo niebezpieczne dla wierzących- skąd wiecie że nie akurat was wrzuci do piekła? Przecież może postępować niemoralnie.

Ja to rozumie w ten sposób;
Cierpienie jest następstwem grzechu pierworodnego i w świecie - Raju, w którym panowała harmonia dostał się pierwiastek zła i jak wirus komputerowy dokonywał destrukcji wszechświata. Dopiero po grzechu pierworodnym została ograniczona długość życia człowieka.

A co tu zawiniły zwierzęta? Nie mówiąc o tym, że cierpiały zanim powstali pierwsi ludzie? Owszem, Bóg wiedział że ludzie zawinią, i z wyprzedzeniem ukarał zwierzęta. I mówisz że nie jest to okrutne? Tak samo karanie ludzi przez wiele pokoleń- to nie jest sprawiedliwe.

Co Bóg wiedział my istoty ograniczone nie mamy zielonego pojęcia. W Raju nie było cierpienia, także zwierząt.

Przypuszczam, że w Raju była materia nieśmiertelna (nie E=mc2), podobnie jak jest na tamtym Świecie.

Bóg dał człowiekowi wolną wolę, a obecny kształt świata jest tego odzwierciedleniem. Każda nasza decyzja wpływa na życie nasze i ludzi wokół nas na poziomie lokalnym i globalnym. Im większa władza człowieka, tym większy wpływ na kształt świata. Nikt z nas nie chciałby służyć Bogu przymusowo ani być dobrym na siłę, jednak kiedy widzimy ten świat, pytamy "czemu Bóg nic z tym nie zrobi?". Ale gdyby miał zrobić, nas również musiałby powstrzymać, bo my również grzeszymy. W jaki sposób Bóg miałby powstrzymywać ludzi i kiedy? Odcinać rękę, zanim ktoś ukradnie, ucinać język zanim skłamie, zabijać, zanim zabije, wyłupiać oko zanim ktoś spojrzy nieczysto? Nikt nie chciałby żyć w takim świecie, a już na pewno większość z nas żyłaby bez rąk, nóg, oczu i paru innych części ciała

Lem wymyślił bystry powstrzymujące przed złem

Co dowodzi że Lem był mądrzejszy od wszytkich teologów. I od (hipotetycznego) Boga. Znalazł sposób na niezbyt inwazyjne zapobieganie złu- co prawda tylko teoretyczne.
A że był mądrzejszy to wiemy też z tego że miał najwyższy oficjalnie zmierzony iloraz inteligencji ze wszytkich Polaków.


jak widać, Lem jest mądrzejszy