Pozornie sprytny zabieg z tym porównaniem. Gdyby nie był odwróceniem kota ogonem, to mogłoby być kontrargumentem. Ale jeśli mamy się posłużyć alegorią człowieka na zmywaku, to powinno być tak:
Wyobraź sobie półsierotę która nie widziała nigdy ojca. Zostawił on matkę przed narodzinami dziecka. Matka mówi sierocie, że ojciec ją kocha i chce nawiązać z nią relacje ale nie może się skontaktować, gdyż nie odbierasz od niego listów, ani telefonów. Żądasz, aby zjawiał się na twoje zawołanie i jak tego nie zrobi, to w dalszym ciągu będziesz wyrzucać wszystkie listy od niego i odrzucać połączenia. I tak dziecko kończy 18 lat bez żadnego listu i telefonu od ojca. Czy dziecko ma powody żeby kochać ojca i wierzyć że ojciec je kocha?
Dla pewności powtórzę część poprzedniego postu, gdyż zapewne fragment ten został przeoczony lub zignorowany:
Po to, aby widzieć i słyszeć Boga, trzeba chcieć. Trzeba Go kochać. Inaczej nic nie dotrze.


Dopisek po chwili: Wytłuszczonym drukiem zmieniona część proponowanego przykładu. Zmieniona w celu dostosowania do tezy, na który przykład miał być odpowiedzią.

No to gdzie jest niby ten list lub telefon? Dziecko czekało. Żaden list nie doszedł, historia połączeń jest pusta. Dziecko próbowało dzwonić ale nikt nie odbierał. Na tej podstawie stwierdziło że albo mama tego kochającego ojca zmyśliła, albo mu tak nie zależy.

adhd wyjaśniała.
Poprosić ją, aby co jakiś czas wklejała ten sam post?

List od Boga to Pismo Święte, ale nie uznajesz go za list od Ojca. Wyrzuciłeś je do "śmieci" i obśmiewasz.
Liczne połączenia od Ojca i próby kontaktu, to my na tym forum, odpowiadający na pytania i próbujący przybliżyć Tobie Boga. Bóg nie zawsze wysyła dwumetrowe anioły ze złotymi skrzydłami, czasami pośle bezdomnego, czasami niedoskonałego człowieka na forum. Ja miewam Boskie zetknięcia z osobami mieszkającymi na ulicy tudzież stojącymi pod sklepami z piwem. Zdarza się, że tak mnie dotkną na poziomie duchowym, że się poryczę, ale aby to "usłyszeć", trzeba odbierać połączenia od Ojca. Ty go zablokowałeś lata temu w telefonie jako niechciane połączenie i masz pretensje, że nie dzwoni.
Boska obecność to część Twojej rodziny, która chce, abyś miał relację z Bogiem, ale odrzucasz te propozycje i chęci pomocy, twierdząc, że wierzą w coś, czego nie ma.
Zablokowałeś Boga w telefonie, zmieniłeś adres, naśmiewasz się i nabijasz z Niego i uznajesz, że się do Ciebie nie odzywa, opuścił Cię i nie kocha. To Ty Go nie kochasz.

Hihihi

W tej analogii "Pismo Święte" to anonimowy, niepodpisany list bez adresata. We wstępie napisano że bicie innych dzieci jest spoko i że mam czcić ojca składając rybki w ofierze i obciąć sobie kawałek penisa. Potem napisano że tata jest super i że wszyscy mówią że tata jest super i że robi niesamowite rzeczy, czaruje i w ogóle. Potem że nalezy kochać bliźnich i że tego kawałka penisa to nie muszę obcinać.

Do tego jest jeszcze drugi list, który mówi że mój ojciec to jednak nie w Anglii na zmywaku tylko że moim ojcem to Elvis Presley był.

Dlatego nie biorę tych listów na poważnie.

Wy jesteście jak plotki powtarzane o tym że Elvis żyje i że jest moim ojcem. Bez dowodów nie uwierzę.

czy kiedykolwiek wysyła dwumetrowe anioły? Tak żeby wszyscy widzieli i nagrali najlepiej.
Odbieram telefon od nieznanych numerów. Obiecuję że jak Bóg zadzwoni osobiście to odbiorę. Tylko że on do nikogo nie dzwoni. To co opisalaś jest nieodróżnialne od Twoich wewnętrznych myśli. Nie jest żadnym dowodem.

Moja rodzina praktycznie nic nie wie o religii która wyznaje. Nie zna doktryny, nie czytała Biblii, nie ma żadnych argumentów. Mam wierzyć bo oni wierzą.
dla Boga to chyba nie problem? Nie kocham. Traktuję Jahwe jak Lorda Vadera.

Odpowiedziałeś sobie swoim własnym postem na wszystkie pytania na tym forum - aktualne i wszystkie przyszłe Nie kochasz Boga, nie chcesz Go poznać (jednak poświęcasz czas na obrażanie Go), nie wierzysz, że istnieje i nic Ciebie nie przekona. Jak sam powiedziałeś, nasze argumenty, poruszenia, znaki, sztab świętych, objawienia, Pismo Święto wszystko dla Ciebie jest niczym, bajką, wymysłem, rozmawianiem z samym sobą. W takim razie polemika nie ma sensu, żadne działanie czy wyjaśnienie nie ma dla Ciebie znaczenia, jest dla Ciebie scenariuszem bajki. Tylko pytanie, czemu w takim razie tej absurdalnej, kłamliwej bajce poświęcasz tyle czasu

Nie kocham Boga bo nie dał mi powodów żeby go kochać. Nie uważam że istnieje. Wszystko co przedstawiacie to nie są dowody ani nawet sensowne argumenty. Jeśli nie chcesz to nie odpowiadają na moje posty.
Jesteśmy w dziale "wierzyć, nie wierzyć?". Chciałabyś żeby były w nim tylko posty po stronie "wierzyć?"

Nie, każdy jest tu mile widziany. Zapytałam tylko, czemu poświęcasz tej absurdalnej bajce tyle czasu? Jest to uzasadnione pytanie.

Siostra Faustyna widziala Boga - sensowny czy bezsensowny argument?

Odpowiem pytaniem.
Sathya Sai Baba uważał się za reinkarnację indyjskiego guru Shirdi Sai Baby - czy to jest sensowny argument za Hinduizmem?
Dzienniczki Faustyny są kontrowersyjne nawet s punktu widzenia Watykanu. Dla mnie jej wizja piekła tylko potwierdza że gdyby taki Bóg istniał to sumienie nie pozwala mi go wyznawać.

Zapytam, nawiązując do treści wątku Szanuję Twoją niewiarę, podobnie jak niewiarę moich znajomych i rodziny. Ale skoro ktoś tak bardzo nie wierzy, jak Ty, to pozwolę sobie zapytać, czemu poświęcasz Bogu tyle czasu? Znam wielu niewierzących i wszyscy oni ignorują Boga, nie poświęcają mu czasu, nie chcą nawet o nim rozmawiać. Ty poświęcasz mu bardzo dużo uwagi, więcej niż większość wierzących katolików. Jeżeli mogę zapytać, co Cię do tego skłania? Innym religiom też poświęcasz tyle czasu, czy tylko chrześcijaństwu? Studiujesz filozofię lub religioznastwo?

Przychodzi nie-dzielny katolik do Boga gdzie przegladaja razem księgę życia. Bog mowi - jak widzisz, niezbyt Mnie kochasz.
Tak.... przyznaje ze wstydem katolik
A czy przynajmniej chcesz Mnie kochac?
Tak!
Dobra, wpuszczamy do czyscca!

Rozumiem ze bezsensowny. Dziekuje

Wydaje mi się że już odpowiadałem na te pytania. Poswiecam czas katolicyzmowi bo żyje w Polsce. Z moich podatków idzie kasa, a kler ma bezpośredni wpływ na wyniki wyborów i politykę rządu.

Poza tym lubię dyskusje np że Swołoczem.