Zapoznałem się z wywiadem i zacytuję coś, co szczególnie moją uwagę przykuło:
Badania pokazują też słabą znajomość doktryny, niezrozumienie liturgii, niemożność uzasadnienia, po co się na nią przychodzi. Skoro 20–30 proc. nie wierzy w zmartwychwstanie, a kolejne 30 proc. wierzy w reinkarnację, to trzeba naprawdę zadać sobie pytanie o jakość wiary.

Bez wiary w zmartwychwstanie - Chrystusa, ale też ludzi w dniu ostatecznym - całe chrześcijaństwo jest w gruncie rzeczy bez sensu; nic innego, jak tylko jeszcze jedna religia bez widoków na wieczność.
Tak to w apostolskim Liście jest ujęte:
1Kor 15,12-18 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
(12) Jeżeli zatem głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania?
(13) Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał.
(14) A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara.
(15) Okazuje się bowiem, że byliśmy fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstaną, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa.
(16) Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał.
(17) A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w waszych grzechach.
(18) Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie.

Nawet nie szukając, samo wpada w ręce. Z tego co jest w tym artykule jest napisane, wynika że, lepiej się dwa razy zastanowić, zanim podejmie się decyzję przystąpienia do sakramentów. Pomijam dzieci niesione na rękach do chrztu, gdyż one z pewnością nie są świadome. Nie wiem czy pierwszokomunijne dzieci są świadome sakramentu do którego przystępują. O nastolatkach nie wspomnę. Tendencyjne podejście do bierzmowania, bo bez niego nie dostaniesz sakramentu małżeństwa. Pewnie wielu słyszy w swoich domach. I koło się kręci...Jak w filmie "IO".

Warto sie zastanowic nad sakramentem malzenstwa, aby podjac decyzje swiadomie, w pozostalych zas przypadkach jak ktos odchodzi z Kosciola to nie ma zadnych konsekwencji i zdecydowana wiekszosc ateistow sie tym poprostu nieprzejmuje.
Jak ktos nie chce sakramentu bierzmowania to samo to znaczy ze nie chce byc w KRK wiec po co mu sakrament malzenstwa?
Jak ktos chce pozbyc sie za wszelka sakramentow, gdyz jakis celebryta to uczynil to jego problem.
Walczyc dla jakiegos papierku ktory tak naprawde nie ma znaczenia, czy to ma sens?

Jest pelny artykol na onet.pl i jak twierdzi ks M. Kujawski:

"— Płatności są automatyczne, nikt z nas nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Proszę to powiedzieć całemu światu. [...] Setki chorych leżą, cuchną, wyją z bólu i o tym się nie pisze, że samorządów to nie interesuje, tylko o wynagrodzeniu się pisze — powiedział.

Zapytany o to, czy jego pensja jest wysoka, porównał swoje zarobki do zarobków lekarzy.

— Niektórzy zarabiają nawet 80 tys. zł miesięcznie i może warto się nimi zainteresować, a nie hospicjum. My zasuwamy dzień i noc, ja nie byłem na urlopie 20 lat. Więc to, co dostajemy z tego tytułu i może jakąś emeryturę z tego będę miał, to jest słuszne — powiedział".
https://wiadomosci.onet.pl/warszawa/tyl ... tu/4l8h439
Podobna sytuacja miala miejsce podczas koncertu charytawnego dla Ukrainy gdzie artysci dostawali wynagrodzenie lecz przynajmniej niektorzy z nich oddawali te pieniadze na wlasnie ten cel.

Poza tym ta fundacja nic nie ukrywala i sama opublikowala sprawozdanie finansowe:

"Na czele Stowarzyszenia Hospicjum Królowej Apostołów stoi ksiądz Marek Kujawski. W listopadzie 2021 r. organizacja ta opublikowała sprawozdanie finansowe, z którego wynika, że na etacie zatrudnione są tam tylko dwie osoby: ksiądz, który jest prezesem, oraz lekarka, która pełni funkcję wiceprezeski. Lekarze, pielęgniarki, opiekunki i inni ludzie działający na rzecz hospicjum pracują za darmo, w ramach wolontariatu.

Wiec ja bym tu nie osądzał.
Katon, dziękuję za ten artykuł. No właśnie o to chodzi, wiemy już cos więcej na ten temat. bramin

Katon, dzięki za cały artykuł z onetu.



Myślę, że lepiej i z pożytkiem dla ludzi, gdyby hospicjum budowane było przez gminy. A tak, kasę na budowę dają gminy (z podatków mieszkańców), i nic z tego nie będą miały. Podobnie rzecz ma się z cmentarzami parafialnymi, na powstanie których ziemię dali zwykli ludzie. A pieczę nad cmentarzem i kasę trzyma ksiądz.

bramin, szkoda że wyciąłeś link do radomskiej gazety wyborczej. Pod artykułem były ciekawe komentarze. Przynajmniej kler wiedziałby co ludzie o nich myślą. A tak żyją w bańce ułudy i obłudy.

Katon, dla mnie to już nie ma znaczenia. Ale są inni, więc niech pomyślą dwa razy, zanim podejmą decyzję. Już o tym pisałam, że w obecnych czasach, z obecną wiedzą, nie ochrzciłabym dziecka w KRK. Ślubu też bym nie wzięła. Na pogrzebie też księdza nie chcę. Nie jest mi on do niczego potrzebny. Nie wiem tylko co moje dzieci uczynią. Ale to już nie mój problem.

Z innej beczki:


Skomentuję krótko: czy jest ktoś na sali, kto nie chciałby zarabiać więcej, bez względu na to ile zarabia?

Według mnie artykuł nie jest rzetelny.
Nie wiemy czy jest tak jak mówi dziennikarka czy kłamie ksiądz.
Dziennikarstwo polega na podawaniu wiadomości, komentowaniu pewnych zdarzeń i ich weryfikacji.
Jeśli ksiądz mówi, ze oddaje te pieniądze na działalność statutową stowarzyszenia to rolą dziennikarki jest sprawdzenie, czy jest to prawda, jeśli nie, to powinna wyraźnie napisać, ze nie widziała tych rachunków i z tego wynika, ze ksiądz kłamie.

Z drugiej strony, księdza obowiązkiem - dotyczy to także innych, którzy prowadzą różne fundacje - (przepraszam, nawet psim obowiązkiem) jest pokazanie wszystkich możliwych papierów a nie reagowanie świętym oburzeniem, no bo jak to, ja tu robię takie super rzeczy a oni chcą mnie kontrolować. Ludzie dają kasę, swój czas i mają prawo wiedzieć jak to wszystko funkcjonuje.

I trzecia sprawa poruszana w tym artykule to wolontariat.
Pani dziennikarka "zapomniała", ze wolontariat jest dobrowolny i ze jest to praca bez wynagrodzenia. Nikt tych ludzi nie zmusza do pracy w hospicjum.
Inna sprawa, ze fundacja i lokalny samorząd powinni mieć jakieś finanse na opłacenie ludzi, którzy więcej czasu poświęcają na pracę w hospicjum.

Użytkownicy jak i moja skromna osoba nie są szambonurkami, bo taki jest poziom tych komentarzy pod artykułem z gazety, która uważa, ze jej dziennikarstwo jest na poziomie.

No ale co sie ma stac z tymi innymi? To przeciez zadne znaczenie ze ktos byl ochrzczony, a potem przyjal bierzmowanie, a potem wzial slub koscielny, a potem zostal niewierzacym.
Nic go tu przeciez nie wiaze.
A jak ktos chodzi do Kosciola to przeciez nie dla ksiedza. Ja rozumiem taka postawe ze komus chrzescijanstwo, czy nauki katolickie zaczely nieodpowiadac to wtedy z tego rezygnuje, ale jak odpowiadaly mu te nauki, a tylko przez jakies skandale staja sie zle same w sobie, to dlaczego?

Sa tez tacy ktorzy co niedziele pokonuja nawet duze odleglosci do wybranego prze nich Kosciola poniewaz we wlasnym parafialnym zle sie czuja.

Czyżby? A dotacje od państwa za każdą owieczkę w trzódce?


To po co innego chodzi?

Widzisz drogi Katonie, żeby żyć nauką Jezusa nie trzeba być w KRK, czy jakiejkolwiek innej chrześcijańskiej formacji. Jezus nie należał do KRK. Co więcej odszedł od swoich i stał się skandalistą w oczach rodziny. I nie masz racji, jeśli uważasz mnie za osobę niewierzącą.


Sam widzisz że skandalistów jest wielu. W samym KRK, któż by zliczył!? Jednak czy nie widzisz, że skandalista, skandalistom nie jest równy. Ja nie postawiłabym znaku równości miedzy skandalistą Jezusem, a duchownymi skandalistami KRK.

Dlatego taka, a nie inna jest moja decyzja. Z KRK nie chcę mieć nic wspólnego. Idę za Jezusem.

Jeden z takich klocków:

Jakoś księdza który ma dziecko z konkubinatu nikt na bruk nie wyrzuca. A kobietę w ciąży już tak.


Do podjęcia niektórych decyzji potrzeba czasu i odwagi. Na początku jest tylko bunt. Zamiast słowa matce, można wpisać tradycji, presji społecznej, tudzież, co kto czuje i uważa za słuszne.


A ilu znasz takich księży, którzy nie reagują świętym oburzeniem?


Widzę że lubisz dosadne komentarze, na drażliwe tematy.

A dzisiejszą liturgię słowa rozważyłeś, czy tylko przygotowałeś się do wygłoszenia kazania?
Jeśli o mnie chodzi, to dostałam odpowiedź na swoje pytania, dylematy, rozmyślania.

Nie widzisz znaku zapytania?
Możemy poszukać odpowiedzi razem, jeśli chcesz.

Czy ktoś wyjaśni "taktykę salami"? Czy można ją porównać do taktyki "małymi kroczkami"?

I Ty droga Małgosiu jako katechetka dzięki konkordatowi masz pracę. Kiedyś przed podpisaniem konkordatu były salki katechetyczne, a religii uczyły siostry zakonne i księża, nie dostając za to ani złotówki pensji od państwa.

Małgosia była katechetką? Szkoda, że tak mało się wypowiada (mam u niej zaległe pytanie do odpowiedzi... chciałbym poznać kiedyś jej odpowiedź...).