Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Autor |
Wiadomość |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Rabarbar napisał(a): To właśnie przeciwko takim "interpretacjom" stanowczo protestuję. Autorzy biblijni używają bowiem potocznego języka i zdarzyć sie może, że jakieś stwierdzenie przez przypadek wydaje się nosić ślady nowoczesnej myśli naukowej, ale tak nie jest. Widzisz i na tym polega problem..... Biblia nosi ślady nauki Bożej, a skoro Bóg stworzył świat i galaktyki, to Bóg może komuś przekazać, że je rozciągnął? Czemu to ma być takie dziwne? A to, że ludzka nauka dopiero to odkryje metodami "naukowymi", nie przeszkadza Bogu powiedzieć, że tak jest już od dawna..... W takim kontekście patrzymy na Biblię jak na potwierdzenie prawd otaczającej nas rzeczywistości. Rabarbar napisał(a): Przecież możemy sobie wyobrazić świeckiego autora, ktory napisze: Kolejny błąd..... A co ma świecki autor do Słowa Bożego? Dlaczego porównujesz omylne teksty z nieomylnymi? I być może kłamstwo - z prawdą? Twoje myślenie o Biblii potrzebuję fundamentalnie(od fundamentu) się zmienić... metanoja.... A pisząc tak, znowu pokazujesz, że Biblia nie jest aż taką ważną książką dla ciebi i można ją wrzucić między dzieła wybitnych świeckim pisarzy..... Rabarbar napisał(a): Ponadto wybiórczo przyjmujesz fakty naukowe. Stała Hubble jest wyznaczona na podstawie obserwacji odległych obiektów (galaktyk i gromad galaktyk), które dzieli od nas odległość milionów, a nawet miliardów lat świetlnych. A to oznacza, że również wszechświat ma rozmiary przynajmniej tego rzędu. Ty natomiast twierdzisz (co prawda nie w tym wpisie), że wszechświat liczy sobie około 6 tys. lat. A zatem, nawet gdyby podczas stworzenia Bóg stworzył również te odległe obiekty, to nie wystarczyłoby, byśmy mogli je obserwować. A musimy je obserwować? Wystarczy to co Ziemi widzimy..... Biblia w wyraźnie skupia się na wydarzeniach na Ziemi, a nie kosmosie. Plan Boga ogranicza się tylko do Ziemi i Ziemia ostatecznie zostanie zniszczona....a my otrzymamy nową..... Więc nawet z kontekstu Biblii wynika, że odległe obiekty nie muszą być dla nas widoczne.... Za każdym razem pokazujesz, że nie myślisz jak chrześcijanin i nie próbujesz zrozumieć Boga przesłanie dla nas, tylko przykładasz ludzkie i świeckie myślenie do prawd Bożych...... Rabarbar napisał(a): Bóg musiałby również stworzyć światło odpowiadające tym obiektom. To co widzimy, jest jedynie światłem. Nie wiemy więc naprawdę, czy temu światłu (z dalekich galaktyk) odpowiadają realne obiekty. Astrofizyka przyjmuje, że tak jest - gdy jednak w Twoim wyobrażeniu wszechswiat liczy sobie jedynie 6 tys. lat, nie jest to oczywiste. Musisz się opowiedzieć, czy Bóg rzeczywiście stworzył rozległy wszechświat, czy jedynie światło. No i takim myśleniem wprowadzasz się w paradoks myślowy... Bogu w Biblii nie za bardzo można wierzyć..... astrofizykom też nie, bo my tylko widzimy światło.... W ogólnie to nie można wiedzieć w jakiej my rzeczywistości żyjemy.,... my nic nie możemy wiedzieć? Widzisz, że takie myślenie prowadzi do nikąd? Kolejna filozofia..... Po to mamy "prawdę" której możemy ufać i dzięki niej zweryfikować rzeczywistość. Dzięki Biblii rzeczywistość nabiera od razu sens... i możemy teraz ufać astrofizykom co widzą..... Rabarbar napisał(a): Bo jeśli jest to jedynie światlo, to obserwowane dla większości galaktyk "przesunięcie ku podczerwieni" jest cechą wyłącznie docierającego do nas światła, a nie realnych obiektów. W rzeczywistości te obiekty mogą nie istnieć, bo nasza wiedza o nich wynika wyłącznie z obserwacji światła, które im przypisujemy. Naturalizm metodologiczny, który obowiązuje naukowców zarówno ateistów, jak i teistów (w tym chrzescijan) rozstrzyga to jednoznacznie, bo w naturalnym świecie źródłem światła są naturalne obiekty. Sam w zasadzie doprowadziłeś się do odpowiedzi.... Jeżeli astrofizycy się mogą mylić, do tego zinterpretujemy wersety Biblii "metaforycznie", to w takim razie Biblii nadal można ufać....... Rabarbar napisał(a): Wydobywanie z Biblii pojedynczych sformułowań i budowanie na tym tezy, że oto Bóg tysiace lat temu podzielił się z nami ukrytą wiedzą naukową - to droga donikąd. Prowokuje to cały szereg pytań i zarzutów strony ateistycznej, o te stwierdzenia Biblii, które wydają się być sprzeczne z ustaleniami nauki. Mamy na to dobrą i uczciwą odpowiedź: Biblia nie jest podręcznikiem nauk przyrodniczych. ........ I tu ciebie muszę zmartwić... Cała twoja argumentacja o świetle jest całkowicie błędna i bezpodstawna, opiera się na błędnych założeniach.. znowu używasz świeckich argumentów na Boże prawdy zawarte w Biblii...... Wszechświat jest bardzo duży i zawiera bardzo odległe galaktyki, ale to nie znaczy, że musi mieć miliardy lat. Krytycy biblijnego stworzenia czasami używają odległego światła gwiazd jako argumentu przeciwko młodemu wszechświatowi i ty też widać z niego korzystasz...... Argument wygląda mniej więcej tak: (1) istnieją galaktyki, które są tak daleko, że światło ich gwiazd zajęłoby miliardy lat, aby dostać się stamtąd tutaj (2) widzimy te galaktyki, więc ich światło gwiazd już tu dotarło oraz (3) wszechświat musi mieć co najmniej miliardy lat - znacznie więcej niż około 6000 lat wskazanych w Biblii. Kwestia odległego światła gwiazd spowodowała, że niektórzy ludzie tak jak Ty kwestionują kosmiczne odległości. "Czy naprawdę wiemy, że galaktyki są tak daleko? Być może są znacznie bliżej, więc światło tak naprawdę nie podróżuje zbyt daleko." Techniki stosowane przez astronomów do mierzenia kosmicznych odległości są na ogół logiczne i uzasadnione naukowo. Nie opierają się na ewolucyjnych założeniach dotyczących przeszłości. Co więcej, są one częścią nauk obserwacyjnych (w przeciwieństwie do nauk historycznych/pochodzenia). Są testowalne i powtarzalne w teraźniejszości. Możesz powtórzyć eksperyment, aby określić odległość do gwiazdy lub galaktyki i otrzymasz w przybliżeniu tę samą odpowiedź. Mamy więc dobry powód, by sądzić, że przestrzeń kosmiczna jest naprawdę bardzo duża. W rzeczywistości zdumiewający rozmiar wszechświata przynosi chwałę Bogu (Psalm 19:1). Bóg stworzył nasze oczy, aby dokładnie badały rzeczywisty wszechświat (kolejny twój brak wiary lub nie wyciąganie wniosków z Biblii), więc możemy ufać, że wydarzenia, które widzimy w kosmosie, naprawdę miały miejsce. Z tego powodu większość naukowców zajmujących się kreacjonizmem uważa, że światło powstające w trakcie tranzytu nie jest najlepszym sposobem odpowiedzi na argument o odległych gwiazdach. Odpowiedź na odległe światło gwiazd leży w niektórych niewypowiedzianych założeniach świeckich przyjmowanych przez świeckich astronomów. Musimy być świadomi, że każda próba naukowego oszacowania wieku czegoś będzie musiała obejmować szereg założeń. Mogą to być założenia dotyczące warunków początkowych, stałości tempa, zanieczyszczenia systemu i wielu innych. Jeśli nawet jedno z tych założeń jest błędne, takie będzie też oszacowanie wieku. Czasami winny jest błędny światopogląd, gdy ludzie przyjmują błędne założenia. Argument dotyczący odległego światła gwiazd wymaga kilku wątpliwych założeń, z których każde samo w sobie sprawia, że argument jest niepoprawny. - Stałość prędkości światła. Są bardzo ciekawe badania światła, wskazujące, że światło kiedyś podróżowało znacznie szybciej. - Zmiana prędkości światła spowodowałaby również zmianę innych rzeczy, takich jak stosunek energii do masy w dowolnym systemie. A to z kolei mogłoby wpłynąć na działanie grawitacji i ruch ciał niebieskich, co z kolei mogłoby wpłynąć na obserwacje kosmiczne, takie jak położenie i ruch galaktyk. Każda zmiana w prędkości światła mogłaby wpłynąć na zasady fizyki, co z kolei mogłoby prowadzić do znaczących zmian w obserwacjach wszechświata. - Z kolei jednakowe tempo czasu.... Wiele osób zakłada, że czas płynie w jednakowym tempie w każdych warunkach. Na pierwszy rzut oka wydaje się to bardzo rozsądnym założeniem. Ale w rzeczywistości to założenie jest fałszywe. I istnieje kilka różnych sposobów, w jakie niesztywna natura czasu może pozwolić odległemu światłu gwiazd dotrzeć do Ziemi w biblijnej skali czasu. Już Albert Einstein odkrył, że na tempo upływu czasu wpływa ruch i grawitacja. Na przykład, gdy obiekt porusza się bardzo szybko, blisko prędkości światła, jego czas jest spowolniony - Nazywa się to dylatacją czasu. Gdybyśmy więc byli w stanie przyspieszyć zegar do prędkości bliskiej prędkości światła, zegar tykałby bardzo wolno. Gdybyśmy w jakiś sposób mogli osiągnąć prędkość światła, zegar zatrzymałby się całkowicie. To nie jest problem z zegarem, taki efekt wystąpiłby niezależnie od konstrukcji zegara, ponieważ to sam czas ulega spowolnieniu. Suma sumarum... efekty dylatacji czasu zostały zmierzone za pomocą zegarów atomowych tu na Ziemi. Z punktu widzenia 6000 lat Ziemi... Ponieważ czas może płynąć w różnym tempie z różnych punktów widzenia, zdarzenia, które według jednej osoby trwałyby bardzo długo, według drugiej osoby zajęłyby bardzo mało czasu. Dotyczy to również odległego światła gwiazd. Światło, które potrzebowałoby miliardów lat, aby dotrzeć do Ziemi (jak mierzą zegary w kosmosie), może dotrzeć do Ziemi w ciągu zaledwie tysięcy lat, mierzonych przez zegary na Ziemi. Stałoby się to naturalnie, gdyby Ziemia znajdowała się w studni grawitacyjnej.Wielu świeckich astronomów zakłada, że wszechświat jest nieskończenie duży i ma nieskończoną liczbę galaktyk. Nigdy tego nie udowodniono i nie ma dowodów, które w naturalny sposób doprowadziłyby nas do takiego wniosku. Jest to więc skok "ślepej" wiary z ich strony. Jeśli jednak zamiast tego przyjmiemy inne założenie, prowadzi to do zupełnie innych wniosków. Załóżmy, że nasz Układ Słoneczny znajduje się w pobliżu środka skończonego rozkładu galaktyk. Chociaż obecnie nie można tego z całą pewnością udowodnić, jest to w pełni zgodne z dowodami, więc jest to rozsądna możliwość. W takim przypadku ziemia znajdowałaby się w studni grawitacyjnej - termin ten oznacza, że wyciągnięcie czegoś z naszej pozycji w głębszą przestrzeń wymagałoby energii. W tej studni grawitacyjnej nie odczulibyśmy żadnej dodatkowej grawitacji, mimo to czas płynąłby wolniej na Ziemi (lub gdziekolwiek w naszym Układzie Słonecznym) niż w innych miejscach wszechświata. Uważa się, że ten efekt jest obecnie bardzo mały, jednak w przeszłości mogło być znacznie silniejsze. Jeśli Wszechświat się rozszerza, jak uważa większość astronomów, to fizyka wymaga, aby takie efekty były silniejsze, gdy Wszechświat był mniejszy. W takim przypadku zegary na Ziemi tykałyby znacznie wolniej niż zegary w przestrzeni kosmicznej. Tak więc światło z najodleglejszych galaktyk dotarłoby na Ziemię w ciągu zaledwie kilku tysięcy lat, mierzonych przez ziemskie zegary. I chociaż nadal istnieje wiele matematycznych szczegółów, które należy dopracować, przesłanka z pewnością jest rozsądna. Niektórzy naukowcy zajmujący się kreacjonizmem aktywnie badają ten pomysł.... Zatem....Czy wiemy, że światło zawsze rozchodziło się z dzisiejszą prędkością? Być może jest to rozsądne, ale czy możemy być absolutnie pewni, szczególnie podczas tygodnia stworzenia, kiedy Bóg działał w nadprzyrodzony sposób? Czy możemy być pewni, że Biblia używa "kosmicznego czasu uniwersalnego", a nie bardziej powszechnego "kosmicznego czasu lokalnego", w którym światło natychmiast dociera do ziemi? Rabarbar napisał(a): ...Ty wprawdzie stwierdzaz to w pierwszym zdaniu swojego wpisu, ale w dalszej jego części temu przeczysz, sugerując, że czasami jest (takim podręcznikiem). Moją sugestią jest tylko to, że jak Biblia opisuje jakieś zjawiska fizyczne lub do nich nawiązuje w ramach innej nauki lub przesłanki, my możemy to wykorzystać jako element naszych rozważań lub badań świata fizycznego. Np. Jeżeli Bóg powiedział, że świat kiedyś był zalany wodą - Potop, to my nie zakładamy, że tak nie było, bo Bóg by nas nie okłamał, tylko badamy ślady i w jaki sposób ten potop się wydarzył - kto jest zainteresowany. Czy Biblia musi być podręcznikiem np. z geologii by stwierdzić, że kiedyś był potop? Bóg był świadkiem i nam to przekazał.... to jest nawiązanie do zjawiska fizycznego. P.S. Bardzo ciebie proszę, abyś zapoznał się materiałami które Ci linkowałem wcześnie. Jest na prawdę ogrom naukowej wiedzy dzisiaj zebranej przez naukowców badających kreacjonizm - czyli nie zakładają, że wszystko było dziełem ewolucji, tylko badają pod kątem kreatora/kreacji. Dochodzą na prawdę do zdumiewających odkryć. Odnośnie źródeł w tej kwestii, to Chuck Missler robi dobre wykłady w sprawie światła........ Takimi postami tylko zasiewasz wątpliwości, a nie "updatujesz" swojej wiedzy. Pytaj się, chętnie wskaże konkretne artykuły jak będą w moim zasięgu.
|
Cz mar 02, 2023 23:16 |
|
|
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Rabarbar napisał(a): Można zastanawiać się, czy przyjmowanie przez teistycznych naukowców naturalizmu metodologicznego nie jest zdradą ich światopoglądu. Uznają bowiem istnienie Boga i Jego istotny wpływ na powstanie i funkcjonowanie wszechświata. A w swoich badaniach naukowych mieliby kierować się takimi samymi zasadami jak ateiści.
W chrześcijaństwie bezpośrednia ingerencja Boga w funkcjonowanie jakiegoś wycinka rzeczywistości w określonym, ograniczonym czasie nazywa się "cudem". Nauka poszukując ogólnych praw, nie zajmuje się cudami (bo są to zjawiska jednostkowe, niepowtarzalne, incydentalne). W badaniu naukowym, gdyby cud się pojawił, ma on charakter niewyjaśnionej anomalii, i jako taki należałoby go ze zbioru obserwacji usunąć (pominąć) w procesie wyciągania ogólnych wniosków. Nauka i Biblia nie są sprzeczne, a raczej dopełniają się nawzajem. - Konflikt między nauką a Biblią jest tylko pozorny, a rzeczywistość wskazuje na to, że nauka i Biblia mogą być ze sobą zgodne. Metoda naukowa opiera się na ideach powtarzalności, falsyfikowalności i testowalności. Każda z tych koncepcji zakłada, że świat, w którym żyjemy, jest jednorodny. Ale na jakiej podstawie możemy założyć, że świat powinien działać w jednolity sposób? Tylko na tej podstawie, że Bóg stworzył wszechświat, aby funkcjonował według określonych praw. Nowoczesna nauka rozkwitła na bazie zachodniej kultury, w której prawie każdy bardziej znany naukowiec był wierzący, bo żył w świecie gdzie Bóg był znany jako Stwórca i Prawodawca wszechświata. Postęp ten nastąpił przede wszystkim w klasztorach i uniwersytetach, które były finansowane i kierowane przez Kościół Rzymskokatolicki. Z pewnością wiele z tego myślenia było błędnych i zostało poprawionych, ale to koncepcja Boga Stwórcy, który zaaranżował uporządkowany wszechświat, kierowała i zachęcała do studiowania filozofii przyrody. Nazywanie tych badań mianem naukowych byłoby anachronizmem, ale fundament naukowego myślenia został położony na Zachodzie w tych wczesnych wiekach. Badając historię, kreacjoniści wiarygodnie wyjaśnili, dlaczego myślenie naukowe i metodologia nie rozwinęły się w stabilnych i kwitnących kulturach, takich jak Chiny (mimo odkrycia prochu), Indie i Egipt, pomimo talentów i dostępnych im zasobów. Myślenie naukowe nie może się rozwijać w kulturach, w których przesądy o kapryśnych bogach działających pod wpływem kaprysu wpływają na codzienne wydarzenia. Dopiero biblijny pogląd na naturę Boga i Jego stworzenie pozwala oczekiwać wiarygodnego odkrycia prawd leżących u podstaw działania stworzonego przez Boga wszechświata. W przeszłości teologia była znana jako królowa nauk (podobnie jak matematyka), a nadprzyrodzone pochodzenie wszechświata i stworzeń na planecie uznawano za prawdziwe, ponieważ zostały one objawione w Piśmie Świętym. Dzisiaj wielu przejęło naukę, twierdząc, że można to zrobić tylko w ramach ateistycznych ram odniesienia (lub światopoglądu), całkowicie usuwając w ten sposób Boga z naszego myślenia o świecie fizycznym. - Ktoś, kto odrzuca Biblię, może wierzyć, że we wszechświecie istnieje jednolitość, ale nie ma powodu, by sądzić, że wszechświat powinien być miejscem porządku. Przyjmuje arbitralne założenie o wszechświecie, nie mając żadnego uzasadnienia na poparcie tego założenia. Rozszerzając to założenie, wielu wierzy w doktrynę uniformitaryzmu. Doktryna ta jest często streszczana w zdaniu "Teraźniejszość jest kluczem do przeszłości". Cóż, Biblia wyraźnie mówi, że około 4350 lat temu miał miejsce ogólnoświatowy potop, który pokrył całą powierzchnię ziemi. Jeśli to prawda, to miałoby to ogromny wpływ na powierzchnię ziemi - teraźniejszość diametralnie różniłaby się od przeszłości. Podczas gdy w czasie potopu obowiązywały prawa natury - jednorodność natury - tempo osadzania się warstw byłoby diametralnie różne, ponieważ wielkość i czas trwania tej katastrofalnej powodzi znacznie przekraczały skalę wszelkich powodzi, trzęsień ziemi, huraganów i tsunami, które obserwujemy dzisiaj. Teraźniejszość nie jest kluczem do zrozumienia przeszłości. Raczej Biblia jest kluczem do zrozumienia zarówno przeszłości, jak i teraźniejszości, ponieważ podaje nam kluczowe wydarzenia w historii, aby zrozumieć obie! Nauka i Biblia pomagają nam zrozumieć otaczający nas świat. Kiedy Bóg stworzył wszechświat, wynika z tego, że ustanowił pewne prawa natury przez Niego. Wybrał prawa, które określają, w jaki sposób planety krążą wokół Słońca, w jaki sposób cząsteczki wody tworzą się i przylegają do siebie, w jaki sposób elektryczność przemieszcza się przez przewody i wszelkie inne możliwe interakcje materii i energii we wszechświecie..... nie wspominając o duchowych elementach wszechświata. Bóg stworzył wszechświat, który działa w jednolity sposób, a kiedy studiujemy stworzenie, odkrywamy, w jaki sposób On nakazał temu wszechświatowi funkcjonować lub działać. Wspomniany wcześniej Izaak Newton nie wynalazł praw grawitacji, tylko prostu opisał sposób, w jaki Bóg zarządził funkcjonowanie wszechświata. Mógł to zrobić, ponieważ przede wszystkim Bóg stworzył uporządkowany wszechświat, ponownie udowadniając, że nauka i Biblia współpracują ze sobą. - Ewolucja jest tylko teorią naukową, która nie może być udowodniona, a biblijna opowieść o stworzeniu jest jedynym prawdziwym wyjaśnieniem pochodzenia życia. Wielu ludzi próbuje zdyskredytować biblijnych kreacjonistów i twierdzi, że nie mogą być prawdziwymi naukowcami, jeśli nie wierzą w ewolucję. A co wspólnego ma akceptacja zmiany ryby w żabę na przestrzeni milionów lat z testowaniem bakterii na płytce Petriego, aby zobaczyć, jakie chemikalia zabijają bakterie? Wysuwanie takich twierdzeń jest myleniem kategorii nauki i odwoływaniem się do emocji poprzez wzbudzanie w ludziach strachu, że technologia nie może się rozwijać, jeśli ludzie patrzą na świat przez pryzmat Pisma Świętego. Tym bardziej wiedząc, że wielu założycieli dyscyplin naukowych było naukowcami wierzącymi w Biblię, ci, którzy stosują te taktyki zastraszania, powinni się zatrzymać, ale oni nadal wysuwają takie twierdzenia w obliczu wielu biblijnych kreacjonistów prowadzących badania naukowe i pogłębiających nasze zrozumienie świata który Bóg stworzył. Na tym przykładzie Potopu, widać, że gdyby istniała jedynie nauka, nie mogłaby ona w pełni zrozumieć zjawisk, które były skutkiem tego Potopu. Jednak nauka i Biblia razem pozwalają nam zrozumieć, dlaczego nasz świat wygląda tak, a nie inaczej. - Nauka ma swoje granice i nie może wyjaśnić wszystkiego, a Biblia jest jedynym źródłem, które dostarcza informacji o Bożym planie stworzenia i o naszej roli w nim. - Naukowcy często błędnie interpretują dowody naukowe, ponieważ są ograniczeni swoimi naturalistycznymi założeniami. Kreacjonista twierdzi, że naukowcy powinni zacząć od założenia, że Bóg istnieje i że Biblia jest prawdziwa, a dopiero później badać dowody naukowe. - Wiele naukowych faktów jest zgodnych z Biblią, na przykład fakt, że wszechświat miał początek i że każde stworzenie posiada swoją odrębną naturę. Nauka i Biblia są postrzegane jako dopełniające się nawzajem i Biblia winna być traktowana jako niezawodne źródło informacji na temat stworzenia i Boga. Kiedy Bóg stworzył wszechświat, wynika z tego, że ustanowił pewne prawa natury przez Niego. Wybrał prawa, które określają, w jaki sposób planety krążą wokół Słońca, w jaki sposób cząsteczki wody tworzą się i przylegają do siebie, w jaki sposób elektryczność przemieszcza się przez przewody i wszelkie inne możliwe interakcje materii i energii we wszechświecie..... nie wspominając o duchowych elementach wszechświata. Bóg stworzył wszechświat, który działa w jednolity sposób, a kiedy studiujemy stworzenie, odkrywamy, w jaki sposób On nakazał temu wszechświatowi funkcjonować lub działać. Wspomniany wcześniej Izaak Newton nie wynalazł praw grawitacji, tylko prostu opisał sposób, w jaki Bóg zarządził funkcjonowanie wszechświata. Mógł to zrobić, ponieważ przede wszystkim Bóg stworzył uporządkowany wszechświat, ponownie udowadniając, że nauka i Biblia współpracują ze sobą. Przecież wszędzie widzimy jakiegoś rodzaju porządek w świecie, jak się jemu przypatrujemy, nie? Rabarbar napisał(a): Dla nauk przyrodniczych ma to istotne znaczenie. Nie ma dwóch wersji fizyki, chemii, czy biologii - dla ateistów i dla wierzących. Ogromnie się mylisz........kilka przykładów podałem już wyżej.. Poza tym wynikają z tego też różne motywacje, a te z kolei prowadzą do kompetentnie innych założeń i wniosków....... Przykład Newtona pokazuje jak i dlaczego Biblia go zainspirowała... a ateista nigdy by się tym nie zainspirował...... Z drugiej strony używając tej samej chemii i fizyki, ateiści skonstruowali doktrynę uniformitaryzmu, a wierzący doktrynę Biblii...... To z kolei doprowadziło do odkrycia całkiem innych wniosków..... Poza tym masz "przed oczami i nie widzisz"... ewolucjoniści badają DNA i widzą ewolucję... kreacjoniści kreatora..... korzystają z tych samych dziedzin nauki...... Ja mogłeś to przegapić?Rabarbar napisał(a): Nauka jest jedna. Różnice pojawią się w zagadnieniach meta-nauki: odpowiedziach na pytania o źródło istnienia świata, źródła jego jednorodności (bo w odległych galaktykach spodziewamy się obowiązywania tych samych praw przyrody, co na ziemi), powstania życia oraz o ewentualny cel istnienia itp. Odpowiedzi będą rożne w zależności od światopoglądu naukowca (lub ogólniej: człowieka). No właśnie... tylko przegapiłeś, że ta sama zasada tyczy się tez fizyki(fizycznego świata) jak wynika z przykładów powyżej...... Rabarbar napisał(a): Przyjmując naturalizm metodologiczny w naukach przyrodniczych, chrześcijański naukowiec ani nie rezygnuje ze swoich praw do meta-fizycznej (światopoglądowej) własnej wizji rzeczywistości, ani naukowiec ateistyczny nie powinien z przyjętego powszechnie naturalizmu metodologicznego wysnuwać wniosku o bezpodstawności innych, niż jego własny, światopoglądów. A więc ateistyczni naukowcy, którzy z faktów dotyczących nauk przyrodniczych wydobywają wnioski meta-fizyczne (np. o nieistnieniu Boga) popełniają nadużycie lub nawet manipulację. Żadna z nauk przyrodniczych nie bada bowiem zagadnienia istnienia Boga, więc takie wnioski wykraczają poza reprezentowaną przez nich dziedzinę. Przyjmując naturalizm.... ateista chcę studiować naukę aby znaleźć lek na długowieczność (i być w tym egoistą)..... wierzący chce studiować naukę, aby znaleźć lek na choroby ludzi....... (nie mówię tu o regule) - tylko przykład jak ogromnie mogą się rozjechać ich motywacje, założenia i wnioski..... ile można zmarnować produktywności bo wiemy, że fizycznej długowieczności w grzesznym ciele nigdy nie osiągnięmy......
|
Pt mar 03, 2023 0:40 |
|
 |
Rabarbar
Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56 Posty: 892
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
@Przeemek Cytuj: Cytuj: Przecież możemy sobie wyobrazić świeckiego autora, ktory napisze: Kolejny błąd..... A co ma świecki autor do Słowa Bożego? Dlaczego porównujesz omylne teksty z nieomylnymi? I być może kłamstwo - z prawdą? Twoje myślenie o Biblii potrzebuję fundamentalnie(od fundamentu) się zmienić... metanoja.... A pisząc tak, znowu pokazujesz, że Biblia nie jest aż taką ważną książką dla ciebi i można ją wrzucić między dzieła wybitnych świeckim pisarzy..... Co to ma być? Ja proponuję wyobrażenie sobie zwykłego świeckiego autora, który posługuje się takim samym językiem potocznym, jak my, a Ty?.... Robisz mi jakąś wyssaną z palca duchową diagnozę, która obraża mnie jako chrześcijanina. Kto upoważnił Ciebie do wyrażania takich opinii i jaką masz na to podstawę? Cytuj: Za każdym razem pokazujesz, że nie myślisz jak chrześcijanin i nie próbujesz zrozumieć Boga przesłanie dla nas, tylko przykładasz ludzkie i świeckie myślenie do prawd Bożych......
To o czym pisałeś, nie jest Bożym przesłaniem dla nas na temat rozszerzajacego się wszechświata. Przypadkowo słowo użyte w Iz. 40,22 nie mówi o ruchach dalekich galaktyk, co więcej, Izajasz, który zapisał te słowa nie wiedział o ich (galaktyk) istnieniu. Nie dokonujesz egzegezy tekstu biblijnego, ale wiedzę otrzymaną z zewnątrz (z tej tak deprecjonowanej przez Ciebie nauki), chcesz na siłę wtłoczyć w tekst Izajasza. Łamiesz wszelkie zasady poprawnej hermeneutyki. A wszystko to łączysz z bezpodstawnym atakiem na mnie. Cytuj: Z punktu widzenia 6000 lat Ziemi... Ponieważ czas może płynąć w różnym tempie z różnych punktów widzenia, zdarzenia, które według jednej osoby trwałyby bardzo długo, według drugiej osoby zajęłyby bardzo mało czasu. Dotyczy to również odległego światła gwiazd. Światło, które potrzebowałoby miliardów lat, aby dotrzeć do Ziemi (jak mierzą zegary w kosmosie), może dotrzeć do Ziemi w ciągu zaledwie tysięcy lat, mierzonych przez zegary na Ziemi. Stałoby się to naturalnie, gdyby Ziemia znajdowała się w studni grawitacyjnej. Opowiadasz bzdury. Jaką masz wiedzę nt. fizyki? Astrofizyki? Elektrodynamiki? Mechaniki kwantowej? Podejrzewam, że żadnej. Przepisujesz teksty z jakichś źródeł, o których nikt nie słyszał i sam nie masz możliwości ich zweryfikować. Jednocześnie tym swoim "rewelacjom" nadajesz rangę Bożego słowa! Niebywałe! Cytuj: Wielu świeckich astronomów zakłada, że wszechświat jest nieskończenie duży i ma nieskończoną liczbę galaktyk. Nie słyszałem o takich. Raczej uznaje się powszechnie, że wszechświat jest skończony, chociaż nie jest ograniczony. Cytuj: Chociaż obecnie nie można tego z całą pewnością udowodnić, jest to w pełni zgodne z dowodami, więc jest to rozsądna możliwość. Czy słowa jakich używasz niosą ze sobą jakieś znaczenie? Bo ja nie wiem jakie. Cytuj: Tak więc światło z najodleglejszych galaktyk dotarłoby na Ziemię w ciągu zaledwie kilku tysięcy lat, mierzonych przez ziemskie zegary. I chociaż nadal istnieje wiele matematycznych szczegółów, które należy dopracować, przesłanka z pewnością jest rozsądna. Niektórzy naukowcy zajmujący się kreacjonizmem aktywnie badają ten pomysł.... Jak już skończą badać, to daj znać. A do tego czasu o tym nie wspominaj. Ciekawe, czy czas trwania takiego badania będą mierzyć "ziemskie", czy "kosmiczne" zegary. Obawiam się, że te drugie...
|
Pt mar 03, 2023 21:37 |
|
|
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Rabarbar napisał(a): Co to ma być? Ja proponuję wyobrażenie sobie zwykłego świeckiego autora, który posługuje się takim samym językiem potocznym, jak my, a Ty?.... Posługując się językiem potocznym można nadal chcieć przekazać ten sam kontekst. Świecki autor pisząc " Wszędzie rozciągał się ten sam widok zielonych dolin,...." mógł chcieć wyrazić gdzie się znajduje, a Bóg podkreślał cechy fizyczne swojego stworzenia - dwa różne konteksty. Chociaż, w tekstach Biblii widzimy czasem ta dwuwarstwowość przekazów.... Rabarbar napisał(a): Robisz mi jakąś wyssaną z palca duchową diagnozę, która obraża mnie jako chrześcijanina. Kto upoważnił Ciebie do wyrażania takich opinii i jaką masz na to podstawę? Mam analogiczne podstawy jak Ty. Czy porównywanie Bożych tekstów pisanych pod natchnieniem Ducha świętego ze świeckimi tekstami pisanymi przez zwykłych ludzi jest dla ciebie normalne? Nie mogłeś tego sobie wyssać z palca? A ja proponuję kierować się nauką apostołów którzy mieli objawienie Ducha Bożego i wiedzieli jak intepretować Objawienia Boże, korzystając np. z hermeneutyki. A jak tłumaczyli żydom jakieś zawiłe teksty objawienia, to powoływali się na teksty pisarzy starotestamentowych, a nie zestawiali Objawienia Boże z jakimiś np. tekstami filozofów greckich i mówili "wyobraź sobie świeckiego autora Pitagoras z Samos, kiedy mówił....." . Kiedy próbujemy zrozumieć co Bóg miał na myśli w Objawieniu, odwołujemy się do autorów których natchnął Bóg i ich tradycji, w tym wypadku żydowskiej, aby zrozumieć co mógł mieć na myśli, jeżeli nie jest to zrozumiale wprost. Nie wiem o co chodzi z tą duchową postawą? Ale nie miałem zamiaru ciebie obrażać, dużą ilość zagadnień przerobiłem w krótkim czasie i może mogłem dobrać słowa inaczej.... Rabarbar napisał(a): To o czym pisałeś, nie jest Bożym przesłaniem dla nas na temat rozszerzajacego się wszechświata. Przypadkowo słowo użyte w Iz. 40,22 nie mówi o ruchach dalekich galaktyk, co więcej, Izajasz, który zapisał te słowa nie wiedział o ich (galaktyk) istnieniu. Nie dokonujesz egzegezy tekstu biblijnego, ale wiedzę otrzymaną z zewnątrz (z tej tak deprecjonowanej przez Ciebie nauki), chcesz na siłę wtłoczyć w tekst Izajasza. Łamiesz wszelkie zasady poprawnej hermeneutyki. A wszystko to łączysz z bezpodstawnym atakiem na mnie. Nie jest wprost napisane, że wszechświat się rozciąga, ale wskazuje, że na pewno został rozciągnięty przez Boga. Odnośnie egzegezy i hermeneutyki: " (22) To ten, który zasiada nad okręgiem ziemi - jej mieszkańcy są jak szarańcza; ten, który rozpostarł niebiosa jak zasłonę i rozciągnął je jak namiot mieszkalny; "(Iz40)- termin "zasłonę". Egzegeza wskazuje, że jako kurtyna/zasłona, czasem nazywana wielką otchłanią. . . w kontekście przyrównana jak do sposobu okrywania namiotu. Słowa te wskazują na wyraźniejsze postrzeganie przestrzeni niż starsze hebrajskie słowo oznaczające "firnament" z Księgi Rodzaju 1:7. Widzialne niebiosa są uważane za cienką, przezroczystą zasłonę z gazy, zasłony namiotu Boga, z nad której On spogląda na nas, dalszy kontekst wskazuje jak - na szarańcze. - "zasiada nad kręgiem Zimie". Spogląda na ziemię, gdzie ludzie wydają mu się jak koniki polne. Nawiązuje do kogoś, kto patrzy na ziemię pod nim z jakiegoś wysokiego miejsca, daleko ponad tą okrągłą ziemią, nawet w "najwyższych" niebiosach, kiedy mieli na myśli z poza widzialnego świata. - "rozciąga je", dość często je używał w kontekście stworzenia świata przez Boga, więc wiemy do czego się odwoływał: "(1) Błogosław, moja duszo, PANA. PANIE, mój Boże, jesteś bardzo wielki; odziałeś się w chwałę i majestat. (2) Okryłeś się światłością jak szatą, rozciągnąłeś niebiosa jak zasłonę. (3) Zbudowałeś na wodach swoje komnaty, czynisz obłoki swym rydwanem, chodzisz na skrzydłach wiatru. (4) Czynisz swoich aniołów duchami, swe sługi ogniem płonącym. (5) Założyłeś fundamenty ziemi, tak że się nigdy nie zachwieje. (6) Jak szatą okryłeś ją Wielką Otchłanią, wody stanęły nad górami. (7) Na twoje zgromienie rozbiegły się, a na głos twego grzmotu szybko pouciekały. (8) Wzniosły się ponad góry, zniżyły się w doliny, na miejsce, które dla nich założyłeś. (9) Wyznaczyłeś im granicę, aby jej nie przekroczyły ani nie powróciły, by okryć ziemię. (10) Wypuszczasz źródła po dolinach, aby płynęły między górami....." (Psalm 104)- Izalajasz w innny miejscach też nawiązywał do tego: "(5) Tak mówi Bóg, PAN, który stworzył niebiosa i je rozpostarł; który rozszerzył ziemię i to, co się z niej rodzi; który daje tchnienie ludziom mieszkającym na niej i ducha tym, co po niej chodzą. ..(Iz42)"(24) Tak mówi PAN, twój Odkupiciel, który cię stworzył już od łona matki: Ja, PAN, wszystko czynię: sam rozciągam niebiosa, rozpościeram ziemię swoją mocą;"(Iz44)Izajasz nie musiał i nie wiedział o istnieniu galaktyk, ale wiedział o istnieniu kosmosu, gwiazd - już od Księgi Rodzaju: "(16) I Bóg uczynił dwa wielkie światła: światło większe, aby rządziło dniem, i światło mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. "(Rdz1) i inne: "(7) On rozkaże słońcu i ono nie wschodzi, zamyka też gwiazdy pieczęcią....(Hiob) i wiele innych o gwiazdach jak np, Betlejemska w NT...". Więc Izajasz nie filozofował sobie o pięknie(lub tylko o tym) stworzenia, ale wskazywał na fakty - czyli co konkretnie zrobił Bóg, wskazując na Boga majestat i potęgę - znamy kontekst jego wypowiedzi bardzo dobrze. Nie upiększał tekstu np. odwołując się do metafor lub stylów literackich by nadać jakieś wzniosłości tekstowi - jak starałeś się imputować, tylko wskazywał również na fakty. Owszem nie jest to dowód naukowy, nie jest to również termin naukowy z fizyki albo astronomii - jest to po prostu prawda Boża opisująca niebo i Wielką Otchłań(kosmos). A my dzisiaj mając teleskopy może przyjrzeć się ja ten niebiosa są rozciągnięte.Dlatego zamiast przyrównywać tekst Biblii do jakichś świeckich tekstów, najpierw poszukaj odpowiedzi w Piśmie. Rabarbar napisał(a): Opowiadasz bzdury. Jaką masz wiedzę nt. fizyki? Astrofizyki? Elektrodynamiki? Mechaniki kwantowej? ....Jednocześnie tym swoim "rewelacjom" .... Opowiadam bzdury, bo podejrzewasz (znak zapytania), że nie mam wiedzy z fizyki? astronomii? fizyki kwantowej? To ja się pytam.... A ty masz? Że stwierdzasz sobie "bzdury"? I wydajesz osądy? Hipokryzja...... Czy nawet jak coś przepisałem to znaczy, że to co przeczytałeś jest bzdurą? Pomyśl? Co to ma być za argument przeciw napisanym faktom........ Pierwszy lepszy artykuł z 2022 o dylatacji czasu, z portalu naukowego, eksperyment na zegarach atomowych: https://www.sciencealert.com/time-dilat ... t%20speeds. Poniżej Chuck Missler mówił o tym 9 lat temu... Ale dla ciebie to rewelacja? Czy muszę być fizykiem, aby przeczytać o dylatacji czasu z artykułu naukowego? Może czas najwyższy, abyś Ty się obudził i poczytał trochę, to przestaniesz tworzyć argumenty na bazie przestarzałych informacji...... Rabarbar napisał(a): Podejrzewam, że żadnej. Przepisujesz teksty z jakichś źródeł, o których nikt nie słyszał i sam nie masz możliwości ich zweryfikować. Jednocześnie tym swoim "rewelacjom" nadajesz rangę Bożego słowa! Niebywałe! Znowu osądy? Skoro o nich piszę, to jednak ktoś słyszał i głupio ci teraz........ A ty masz możliwość zweryfikować naukowców na których się powołujesz i im tak ufasz? To co ta za argument? Atakujesz moją wiedzę i źródło, bo nie możesz lub nie potrafisz odwołać się do argumentów i zaskoczyło ciebie to...... nie spodziewałem się tego akurat po tobie..... Pokazujesz teraz wielką ignorancję, kilka postów wcześniej podałem ci źródła kreacjonistyczne i co? Olałeś...... Po drugie..... nigdy nie twierdziłem że posiadam całą widzę? Z postu na post w kółko jak mantrę powtarzam, że kreacjoniści wzięli się za naukę i mają bardzo bogate źródła oraz naukowców badających pod kątem Biblii wszystkie twierdzenia ewolucjonistów i obalają ich mity..... non stop podaje jakieś źródła, ostatnio w poście do ewolucjonistów...... Kiedy czegoś nie wiem, to szukam w ich źródłach, zapoznaję się z tematem i wtedy jestem w stanie komentować. Większość głównych zagadnień i argumentów jakie stosują ewolucjoniści już dawno przerobiłem, weryfikując z materiałami kreacjonistów. Dodatkowo w temacie mogę polecić Chucka Misslera i jego serię Genesis, porusza tam naukowe osiągnięcia i odkrycia kreacjonistów, jeden z odcinków poświęcony jest światłu, nie pamiętam który, oglądałem to już dawno temu..... https://www.youtube.com/watch?v=9k_lT62 ... D8zgc0EVoi Film który mówi o tych właściwościach światła już ma 9 lat.... to nie słyszałeś jeszcze? I jeszcze nazywasz to bzdury...... Rabarbar napisał(a): Nie słyszałem o takich. Raczej uznaje się powszechnie, że wszechświat jest skończony, chociaż nie jest ograniczony. Hipoteza o nieskończonym wszechświecie jest(lub była) popierana przez wielu naukowców, w tym słynnego Stephena Hawkinga, Andrei Linde, Alana Gutha, czy Jamesa Peeblesa. Oczywiście czytam o tym ze źródeł kreacjonistów.........I oczywiście, że hipotezy i pomysły przechodzą zmiany i będą się pewnie jeszcze nie raz zmieniać... bo nie mają żadnych dowodów........ Argumentem było, że nie ma tylko jednej hipotezy jak Ty argumentowałeś budując swoją wypowiedź... nie wziąłeś tych właściwości o świetle jakie już dzisiaj znamy pod uwagę ........ Rabarbar napisał(a): Czy słowa jakich używasz niosą ze sobą jakieś znaczenie? Bo ja nie wiem jakie. Miało być z interpretacjami obserwacji. Zauważyłem ten błąd i już było za późno aby go poprawić - ale widać przynajmniej, że dokładnie czytasz. Tak samo dwukrotnie napisana jest część podsumowania, nie zauważyłem podczas redagowania tekstu. Tak to jest jak przygotowuję odpowiedź i muszę wrócić do notatek i źródeł, przypomnieć i zapoznać się z tematem, potem go zredagować....dodatkowo zawsze robię też kopie, kiedyś moderacja notorycznie mi wycinała tekst, więc dodatkowy zabieg. Ale te błędy to już było zmęczenie późną godziną..... Rabarbar napisał(a): Jak już skończą badać, to daj znać. A do tego czasu o tym nie wspominaj. Ciekawe, czy czas trwania takiego badania będą mierzyć "ziemskie", czy "kosmiczne" zegary. Obawiam się, że te drugie... Dylatacja czasu jest uwodnionym eksperymentalnie faktem. Teoria Einsteina, ogólna teoria względności, opisuje, jak grawitacja zakrzywia czasoprzestrzeń i wpływa na sposób, w jaki czas płynie w różnych miejscach i dla różnych obserwatorów inaczej, opisuje też jak czas płynie wolniej w obszarach o większej grawitacji. Jest to wskazanie, że czas nie jest absolutny, lecz zależy od warunków, w których się znajduje. A dylatacja czasu jest jednym z wyników teorii względności i została wielokrotnie potwierdzona przez eksperymenty i obserwacje. A Ty za nim zaczniesz się powoływać na "fakty naukowe", to najpierw zbadaj temat i wskaż ile jest w nich założeń i opierania się na hipotezach, za nim o nich będziesz wspominał.... A odnośnie stałej Hubbla..... przesunięcia ku czerwieni i rozszerzający się Wszechświat nie muszą wcale być powiązane z Wielkim Wybuchem, w tym artykule kreacjonistów https://biblescienceforum.com/2015/02/1 ... -universe/ autorstwa Dr John G. Hartnett fizyka i kosmologa, wierzącego chrześcijanina, wskazuje, że przesunięcia ku czerwieni kwazarów dostarczają mocnych dowodów na to, że wszechświat miał początek, coś, czego kreacjoniści powinni się spodziewać, ponieważ Księga Rodzaju 1:1 stwierdza, że był początek. Opisuje również inną hipotezę, że redshift obserwowany w dalekich galaktykach może być spowodowany przez efekt zmiany prędkości światła w czasie, a nie przez rozszerzanie się wszechświata. Ta hipoteza jest spójna z biblijnym opisem stworzenia świata, a zjawisko to może zostać zrozumiane jako skutek ciągłego zmniejszania się siły elektromagnetycznej od momentu stworzenia wszechświata. Oczywiście jest to tylko hipoteza...ale oparta na opisach Biblii o stworzeniu i otaczającej nas rzeczywistości. Czy zatem należy odrzucić ją i nie szukać dalszych odpowiedzi, bo wnioski zostały zbudowane na bazie Biblii? O tym właśnie piszę cały czas w tym wątku, nie trzeba oddzielać prawd Biblijnych od nauki, ale można na "prawdzie" Bożej o świecie się wzorować......
|
So mar 04, 2023 4:04 |
|
 |
andej
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31 Posty: 3116
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
A może by tak odwrócić kota ogonem? Bo tak jak Biblia nie jest podręcznikiem z zakresu nauk fizycznych, tak dzieła naukowe z różnych dziedzin mają się nijak do wiary. Otóż wziąłem do ręki (zabytkowy, bo ponad półwieczny podręcznik do analizy matematycznej Fichtenholza i do budowy maszyn elektrycznych Latka (wspaniały człowiek, choć kiepski wykładowca) i nie znalazłem tam żadnych wskazówka pomagających księżom w sprawowanej posłudze. Wydaje mi się, że informacji geograficznych najlepiej szukać w dziełach poświęconych tej dziedzinie, a historię poznawać z dzieł historycznych. Natomiast z Biblii czerpać wiedzę na temat objawienie Boskiego i przymierza człowieka z Bogiem. Ale oczywiście, głupiec może szukać przepisów kulinarnych w dziełach poświęconych geologii. Ma do tego prawo.
|
So mar 04, 2023 9:21 |
|
|
|
 |
afilatelista
Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01 Posty: 1702
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Andej ale wątek założyłem bo są tu tacy, którzy podważają ustalenia nauki powołując się na Biblię i sugerują żeby naukowcy "korzystali z nauk Biblii". I przez wieki tak było, że chrześcijanie hamują postęp i zaprzeczają faktom powołując się na Biblię. Teraz najczęściej dotyczy to nauk społecznych.
|
So mar 04, 2023 11:50 |
|
 |
Jerzy_67
Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49 Posty: 2719
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
afilatelista - czy moje wyjaśnienia nt mycia rąk przydały się?...
_________________ "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21). Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło… +++ "Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).
|
So mar 04, 2023 14:00 |
|
 |
Wybawiony
Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16 Posty: 1431
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Naukowcy, którzy nie potrafią we właściwy sposób korzystać z Biblii, nie powinni jej w ogóle używać.
_________________ Wiem, komu zaufałem.
|
So mar 04, 2023 15:05 |
|
 |
Jerzy_67
Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49 Posty: 2719
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Jak rozumiesz właściwe korzystanie z Biblii przez naukowców?
_________________ "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21). Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło… +++ "Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).
|
So mar 04, 2023 15:19 |
|
 |
Wybawiony
Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16 Posty: 1431
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Tak samo jak przez nie-naukowców. Ze Słowa Bożego każdy pracujący może dowiedzieć się po co, dla kogo i jak powinien pracować by przyniosło to błogosławiony rezultat.
_________________ Wiem, komu zaufałem.
|
So mar 04, 2023 15:47 |
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
afilatelista napisał(a): Andej ale wątek założyłem bo są tu tacy, którzy podważają ustalenia nauki powołując się na Biblię i sugerują żeby naukowcy "korzystali z nauk Biblii". I przez wieki tak było, że chrześcijanie hamują postęp i zaprzeczają faktom powołując się na Biblię. Teraz najczęściej dotyczy to nauk społecznych. Fałszem jest to stwierdzenie, wystarczy trochę poszperać w historii - bo nie można jednoznacznie stwierdzić, że chrześcijaństwo jako całość zawsze przeciwstawiało się postępowi naukowemu. Ani też, że przez wieki chrześcijanie hamowali postęp naukowy i zaprzeczali faktom naukowym powołując się na Biblię. Chociaż w historii było wiele przypadków, gdy religijne dogmaty były sprzeczne z naukowymi odkryciami, to nie można jednoznacznie stwierdzić, że chrześcijaństwo jako całość zawsze przeciwstawiało się postępowi naukowemu. W rzeczywistości, wiele ważnych postaci nauki w historii, w tym np. Mikołaj Kopernik, Galileusz Galilei i Isaak Newton, którzy przyczynili się do postępu nauki - byli właśnie chrześcijanami i wierzyli, że ich badania są zgodne z wiarą chrześcijańską. Współczesne chrześcijaństwo również nie jest jednolite w swoim podejściu do nauki. Wiele kościołów i organizacji chrześcijańskich akceptuje naukowe odkrycia, a nawet prowadzi badania naukowe w różnych dziedzinach. Inne przykłady chrześcijan którzy przyczynili się do postępu nauki, dokonując przełomoych odkryć na wielu jej polach: - Mikroskop - wynaleziony przez Antonie van Leeuwenhoeka, który był holenderskim naukowcem i jednocześnie chrześcijaninem(katolik). Jego badania i odkrycia z mikroskopem umożliwiły naukowcom obserwację i badanie mikroorganizmów. - Genetyka - Johann Gregor Mendel był austriackim mnichem(katolik) i naukowcem, który jest uznawany za ojca genetyki. Jego prace nad dziedziczeniem cech u roślin stały się podstawą dla dzisiejszej genetyki. - Medycyna - Katolik - William Harvey, angielski lekarz i uczony, odkrył w XVII wieku, jak krew przepływa przez ciało, co przyczyniło się do postępu w dziedzinie medycyny. - Wileki Wybuch - Georges Lemaître – belgijski duchowny katolicki, astronom i fizyk, który zaproponował koncepcję Wielkiego Wybuchu (Big Bang) jako modelu początku wszechświata. - Ciśnienie - Blaise Pascal – Katolicki chrześcijanin, francuski matematyk, fizyk i filozof, który dokonał szeregu istotnych odkryć i wynalazków, w tym związanych z hydrauliką, pneumatyką i prawem ciśnienia (Pascal). - Fizyka Kwantowa - Max Planck – ewangelicki chrześcijanin, niemiecki fizyk, który ustanowił podstawy teorii kwantowej, za co otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki w 1918 roku. - Sekwencjonowanie Genomu - Francis Collins – amerykański genetyk, chrześcijanin ewangelikalny, który kierował projektem sekwencjonowania ludzkiego genomu. Jest autorem licznych publikacji naukowych i książek popularnonaukowych, w których opowiada o swoim doświadczeniu jako naukowca i wierzącego. - Tworzenie dziedziny - nowożytna chemia - Robert Boyle – Anglikański chrześcijanin, angielski chemik i fizyk, który jest uważany za jednego z twórców nowożytnej chemii. Jego prace na temat właściwości gazów przyczyniły się do ustanowienia prawa Boyle'a-Mariotte'a, które opisuje zależność między ciśnieniem a objętością gazu. Wszyscy oni wierzyli, że ich badania są zgodne z wiarą chrześcijańską, a więc wierzyli w prawdy opisane w Biblii. Wygląda na to, że ewolucjinści nawet by z miejsca nie ruszyli ze swoimi anty-biblijnymi tezami, gdyby wierzący w prawdy biblijne naukowcy nie dali im fundamentu do budowania ich ateistycznych i materialistyczno-naturalistycznych wymysłów......Nie można generalizować i twierdzić - "Afilatelista" aż pała anty-chrześcijaństwem i trzeba mu zwrócił uwagę na jego skrajnie zniekształocy obraz i poglądy na ten temat, opowiada zwyczajne bzdury..... - że jest to charakterystyczne dla chrześcijaństwa jako całości. Podobnie jak w innych dziedzinach życia, istnieją różne podejścia i przekonania wśród chrześcijan w kwestii nauki.
|
Pn mar 06, 2023 10:06 |
|
 |
Wybawiony
Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16 Posty: 1431
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Ja mam pytanie do @ afilatelisty, jako osoby dobrze obeznanej w dziedzinie biologii : co sprawia, że z np. z zapłodnionej komórki ludzkiej rozwija się człowiek? Dlaczego w ogóle następuje rozwój a nie jedynie powielanie komórek?
_________________ Wiem, komu zaufałem.
|
Wt mar 07, 2023 8:51 |
|
 |
andej
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31 Posty: 3116
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Wybawiony napisał(a): Ja mam pytanie do @ afilatelisty, jako osoby dobrze obeznanej w dziedzinie biologii : co sprawia, że z np. z zapłodnionej komórki ludzkiej rozwija się człowiek? Dlaczego w ogóle następuje rozwój a nie jedynie powielanie komórek? Dygresja: Nie tyle rozwój, bo powielanie też jest rozwojem. Ja bym spytał, dlaczego, w jaki sposób powstaje nowe życie. Nowe życie posiadające swój własny unikalny kod genetyczny. Całkowicie uzależniony od dawczyni i niezależny od dawcy. Całkowicie zależny od otoczenia przez wiele lat. Ale rozwijające się (kosztem otoczenia) ale swoją własną drogą. Swoim własnym odrębnym istnieniem.
|
Wt mar 07, 2023 9:00 |
|
 |
afilatelista
Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01 Posty: 1702
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
Przemek, ale czy ja gdziekolwiek pisałem że chrześcijanie nie przyczynili się do rozwoju nauki? Przyczynili się. Ale tych odkryć nie znaleźli w Biblii.
Wybawiony, to jest OT odpowiem w nowym wątku.
|
Wt mar 07, 2023 9:01 |
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Czy naukowcy powinni korzystać z Biblii w pracy?
afilatelista napisał(a): Przemek, ale czy ja gdziekolwiek pisałem że chrześcijanie nie przyczynili się do rozwoju nauki? Przyczynili się. Ale tych odkryć nie znaleźli w Biblii.
Wybawiony, to jest OT odpowiem w nowym wątku. Po pierwsze.... Napisałeś: ".....I przez wieki tak było, że chrześcijanie hamują postęp i zaprzeczają faktom powołując się na Biblię. Teraz najczęściej dotyczy to nauk społecznych......."Hamowanie postępu jest tym samym co nie przyczynianie się do rozwoju...bo go hamujesz..... Czy ja zawsze muszę się tłumaczyć z każdej wyrażonej myśli kiedy zinterpretuję(zrozumiem) czyiś komentarz.............. mówię o tych na prawdę oczywistych rzeczach........ moglibyśmy po prostu nie robić sobie pod górkę już więcej..... Po drugie....pisząc: "Andej ale wątek założyłem bo są tu tacy, którzy podważają ustalenia nauki powołując się na Biblię i sugerują żeby naukowcy "korzystali z nauk Biblii". I przez wieki tak było, że chrześcijanie hamują postęp i zaprzeczają faktom powołując się na Biblię. Teraz najczęściej dotyczy to nauk społecznych. "Uwodniłem ci już za pierwszym razem, na przykładzie na przykładzie Izaaka Newtona. Bezpośrednio wskazując wszystkich wielkich naukowców-chrześcijan, korzystających z Biblii - którzy nie tylko nie zaprzeczyli faktom, ale i je potwierdzili, mało tego... przyczynili się do wielkiego rozwoju nauki w wielu jej dziedzinach...... A ty "widząc" te dowody, podsumowujesz to "takim" komentarzem... to są bzdury co piszesz, udowodniłem ci, że piszesz bzdury. Masz prawo do swojej opinii i widzę, że jesteś totalnie zaślepiony mając takie dowody przed oczami, więc pozostało ci puste merytorycznie opiniowanie...... no cóż, pomyliłeś się, więc pozostaje już tylko twoja opinia..... Tak samo jeśli chodzi o twoje stwierdzenie na które dosłałeś pełną odpowiedź wraz z przykładami z Biblii oraz jednym przykładem naukowca jak on wykorzystał Biblię odwołując się do jej uniwersalnych prawd o rzeczywistości i tym świecie na przykładzie Izaaka Newtona! Więc.....Naukowe badania Izaaka Newtona były związane z poszukiwaniem praw rządzących światem stworzonym przez Boga. W swoich pracach często odwoływał się do Biblii, która dla niego była kluczem do zrozumienia natury. Newton uważał, że w Biblii zawarte są uniwersalne prawdy, które dotyczą zarówno świata duchowego, jak i materialnego. Uważał, że Bóg stworzył świat zgodnie z matematycznymi prawami, które naukowcy mogą odkryć poprzez badania. Newton był przekonany, że wszechświat został stworzony zgodnie z harmonią i porządkiem, które można opisać za pomocą matematyki. Uważał, że Bóg jest Stwórcą wszechświata i że stworzenie to jest zgodne z matematycznymi prawami, które naukowcy mogą odkryć. W swoich pracach Newton często odwoływał się do biblijnych opisów Stworzenia, które dla niego były źródłem inspiracji do badań naukowych. Newton uważał, że Biblia zawiera wiele ukrytych znaczeń, które mogą pomóc w zrozumieniu natury i zjawisk fizycznych. Uważał, że Bóg ukrył te znaczenia w Biblii dla tych, którzy są gotowi je odkryć poprzez badania i medytację. Newton był przekonany, że Biblia i nauka mogą ze sobą współgrać i że naukowe odkrycia mogą pomóc w lepszym zrozumieniu religijnych prawd. Inny przykład:Francis Collins, jako chrześcijanin ewangelikalny, uważał, że Bóg jest Stwórcą i autorem życia. Jego wierzenia w Biblię jako Słowo Boże skłoniły go do poszukiwania głębszego zrozumienia tajemnic życia i nauki o nim. W swojej pracy naukowej Collins często odwoływał się do swojego przekonania, że nauka i wiara nie są sprzeczne, a raczej uzupełniają się nawzajem. Jego wierzenia pomogły mu zachować nadzieję i zaangażowanie w swoją pracę, co w końcu doprowadziło do jego przewodzenia projektem sekwencjonowania ludzkiego genomu, które stało się przełomowym osiągnięciem w dziedzinie genetyki i biologii molekularnej. Collins uważa, że nauka i wiara w Biblię nie są wzajemnie wykluczające się, a wręcz przeciwnie, mogą uzupełniać się nawzajem, prowadząc do większego zrozumienia świata i naszego miejsca w nim. W swoich książkach i wykładach często odwołuje się do Biblii, aby wyjaśnić naukowe zagadnienia i pokazać, że nauka może służyć jako narzędzie do poznania Boga i Jego dzieła. Jednym z przykładów, jak Collins powiązał biblijne prawdy z sekwencjonowaniem genomu, jest jego książka "The Language of God: A Scientist Presents Evidence for Belief". W tej książce Collins pisze, że genom człowieka jest "księgą życia", którą Bóg napisał, abyśmy mogli lepiej zrozumieć, jak funkcjonuje życie i jak jest ono zorganizowane. Collins uważa, że poznając genom, możemy zobaczyć, jak Bóg działa w przyrodzie, i odkrywać tajemnice Jego dzieła. Skoro Bóg jest autorem zarówno Biblii, jak i stworzenia, w tym ludzkiego genomu, to Collins uważa, że zrozumienie ludzkiego genomu jest sposobem na odkrycie piękna i skomplikowania dzieła Bożego, a także na zrozumienie chorób genetycznych i sposobów ich leczenia. Collins wykorzystał uniwersalne prawdy Biblii do swojego odkrycia, np. porządek jaki Bóg wprowadził do swojego stworzenia skłonił go do szukanina porządku bezpośrednio w genach...... i go znalazł...... Inne ciekawe odkrycie Collinsa, jednym z jego najbardziej znanych argumentów na rzecz harmonii między nauką a wiarą jest tzw. "argument moralny". Collins twierdzi, że moralność ludzka, czyli zdolność do odróżniania dobra od zła, jest tak wyjątkowa, że nie może być wynikiem procesów ewolucyjnych, lecz musi pochodzić od Boga. Według niego, ta moralność stanowi dowód na istnienie Boga, co pozwala połączyć wiarę z nauką w jedną spójną całość. Biblia bezpośrednio świadczy na rzecz fizyki(zjawisk), matematyki i porządku świata jaki z tego wynika, naukowe badania mogą lepiej zrozumieć religijne prawdy - czyli zawarte w Biblii, bo one tam są, Newton nazywa je "wiele ukrytych znaczeń". Biblia nie posiada języka strikte naukowego, ale wskazuje nam na prawdy które wyrażamy tymi naukami, czasem trzeba się w nie wczytać lub dokonać egzegezy(tzw. ukryte znaczenia) Biblii - tak jak zrobili to wszyscy naukowcy których już do tej pory wymieniłem..... P.S. Zarówno Francis Collins (Sekwencjonowanie Genomu) jak i Johann Gregor Mendel (odkrycie genetyki) nie widzieli w ewolucji działania Boga, nie widzieli w ogóle ewolucji. Dostrzegali w genetyce zrozumienie zasad działania jakie Bóg stworzył, odkrycie piękna i skomplikowania dzieła Bożego, jak funkcjonuje stworzone życie i jak jest ono zorganizowane....... nauka jest narzędziem do poznawania Boga.... dzisiaj nauka ma służyć do udowadniania, że Bóg nie istnieje........ tak zniekształcił ten obraz postrzegania nauki paradygmat ewolucji.....
|
Wt mar 07, 2023 23:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|