Zaraz, zaraz! Według tego co napisałeś wynika, że masz pewność że Budda zostawił chipsy i łazienkę i dzięki temu doznał po kilku latach oświecenia. A w stosunku do Jezusa używasz sformułowania "Jezus ponoć mówił" itd.?
Mała prośba, jeśli wypowiadasz się na temat słów Jezusa, to nie pisz ponoć, lecz podaj konkretny przykład z Biblii. Na temat oświecenia Buddy możesz sobie pisać dyrdymały jakie tylko przyjdą Ci do głowy, choć to także kłuje moją duchową wrażliwość. Natomiast słowo ponoć w stosunku do nauczania Jezusa, nie poparte żadnym argumentem, rani nie tylko mnie, ale także Marię- Matkę Jezusa, Józefa-ziemskiego ojca Jezusa i samego Boga-Ojca. Jak prześledzisz/przemedytujesz relację Jezusa z w/w osobami, to (może) dojdziesz do zaskakujących wniosków.


W kwestii prawdy, nie opinii, polecam punkt widzenia ks. Tischnera. Mój punkt widzenia, na temat Twoich opinii vs prawdy, zachowam dla siebie.

Naśladowcy nie doznali? To po co był ten cały buddyzm i po co było nauczanie Buddy?

Przeczytałem myśl, którą zapodałeś za Hawkingiem. I tę myśl zrecenzowałem.

By wskazać drogę. Podobnie czynił również Jezus. Nie masz chyba wątpliwości, co do Jego naśladowców i wyznawców. Naśladowcy, uczniowie, w przeszłości stworzyli organizacje. Taki był ich związek z nauczycielami, że „jesteśmy chrześcijanami”, że „jesteśmy hinduistami”, że „należymy do jednej religii, do jednej wiary, a ponieważ należymy do jednej wiary, jesteśmy braćmi i siostrami. Będziemy żyć dla wiary i umrzemy za wiarę ”.
PS
Jaką książkę ostatnio przeczytałeś i chciałbyś polecić?

Nie jest tak do końca, jak piszesz. W Kanonie Palijskim mamy relacje o osiąganiu przebudzenia przez uczniów (czyli naśladowców) Buddy.

Poza tym, gdyby to nauczanie Buddy (i jego naśladowców) nic nie dawało, to któż by przystępował do tych "organizacji" i któż by rozpoczynał praktykę?

Co do wiary. Wiara jest potrzebna, żeby praktykować - potrzebne jest zaufanie; przekonanie, że to ma sens.

PS: Eric R. Kandel "Zaburzony umysł. Co nietypowe mózgi mówią o nas samych".

Jak można nauczyć kogoś wiary?
Biblia naucza, że Chrystus jest sprawcą i dokończycielem wiary. Czy znasz jeszcze kogoś, kto potrafi wzbudzić w innych wiarę w siebie?

Jerzy 67
Widzę że już zaczynasz się wić i unikać odpowiedzi.
Powiedz mi w takim razie, dlaczego w Biblii " cuda" poprzedza " znak" jak np. będą czynić znaki i cuda a nigdy będą czynić cuda?

IPW - lubisz zadawać pytania, ale jakoś nie widzę, abyś na moje pytania odpowiadał, więc pozwól, że poczekam na choćby odpowiedź na to pytanie:
Czy każdy cud jest tylko i wyłącznie od Boga? Albo inaczej: Czy są cuda, które są pochodzenia demonicznego?
Gdy zobaczę konkretną Twoją odpowiedź, to pogadamy dalej...

No cóż, następny idiota jakich wielu w internecie, który nie wie co to jest ewolucja a bierze się za ten temat.

Prawda to zgodność z rzeczywistością.
Zatem nie może być np. prawdą to, że Jezus jest Bogiem oraz to, że Jezus nie jest Bogiem!
Jezus to rzeczywista Postać i Jego natura jest rzeczywista - stąd nie ma dwóch prawd o Jego Bóstwie, ale tylko jedna (gdy więc się stykają zdania sobie przeciwne: ja mówię, że Jezus to Bóg, a Ty mówisz, że On Bogiem nie jest... to któryś z nas musi się mylić... Tak, czy nie?!).

Wypowiadają się zgodnie ze swoim pojmowaniem tematu, ale czy istotnie prawda jest po ich stronie, to trzeba to zweryfikować z rzeczywistością... I taka konfrontacja nastąpi; póki co, każdy może myśleć/mówić, co mu się podoba...

Jest tyle religii mających taką masą sprzecznych nauk, że oczywiste jest, że nie każda religia prawdy się trzyma; może wierzyć i uczyć wiary w to, co uznaje za prawdę, ale znów: trzeba to odnieść do rzeczywistości...
Jako chrześcijanin uważam, że tu jest prawda, ale buddysta czy muzułmanin będzie tak samo myślał o swoim miejscu - więc nie ma innego wyjścia, jak poczekać cierpliwie na odsłonięcie rzeczywistości, co w moim pojęciu nastąpi w dniu powtórnego przyjścia Chrystusa (do bycia gotowym na to wydarzenia serdecznie Cię zachęcam!; sam też pamiętając o moim stanie).
[akurat w paru religiach motyw przyjścia Jezusa/Kogoś w Jego "stylu" jest obecny, więc to czekanie ma nie tylko chrześcijański wymiar]

A co, jeśli się mylisz i podpadasz pod to prawo [to jedno z przykazań w Dekalogu]?:

Wj 20,16 BT5
(16) Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.

Jerzy
zawiodłem się na tobie, myślałem że mimo wszystko reprezentujesz jakiś poziom, a tym czasem oglądasz w internecie samozwańczych pseudonaukowców, którzy myślą że jak będą w ręku trzymać jakąś księgę to będą wyglądać jak mądrzy ludzie, tym czasem ten naukowiec, porzal się Boże czyta z za kamery jakieś bzdury o ewolucji .

Jerzy tracę dla ciebie czas, jeżeli zastanawiasz się nad faktem ewolucji i masz co do ewolucji wątpliwości to tak samo jak ten przestarzały youtuber nie wiesz czym jest ewolucja ,że to są po prostu tylko powolne zmiany, które odpowiadają nie tylko za zmiany gatunkowe organizmów żywych, ale za jakiekolwiek wszelkie inne zmiany we wszechświecie, bo ojcem wszelkich zmian i ewolucji jest oczywiście tylko czas, zwykły czas i przemijanie.
O ewolucji uczy się już dzieci w podstawówce , powolne zmiany we wszechświecie są tak powszechne i pewne jak to że 2+2 jest 4.
Jeżeli ktoś podważa takie rzeczy jak ewolucja to powinien utracić świadectwo ukończenia szkoły podstawowej.
Dla mnie tym yutuberskim filmem straciłeś świadectwo ukończenia czegokolwiek.
Kończę z tobą dyskusję na jakikolwiek inny temat, nie jesteś dla mnie żadnym rozmówcą.

IPW - nagranie nie tyle ewolucji dotyczyło (oglądałeś je całe??), co skamielin. A jeśli jesteś taki mądry, to pomiń na chwilę kwestię ewolucji, i wytłumacz jak powstają skamieliny - przy czym odwołaj się do nagrania i pokaż, w którym momencie autor nagrania źle mówi nt powstawanie skamielin... (przypomnę: nagranie dotyczy s k a m i e l i n).

Bym w pełni zrozumiał, czym dla Ciebie jest rzeczywistość? Doświadczasz jej, uczysz się o niej, ktoś ci ją imputuje, rzeczywistość Twoja jest również rzeczywistością innych?

Wszystkiego po trochu... Bo rzeczywistość fotela, na jakim siedzę, jest dotykalno-realna... ale już rzeczywistości Boga nie mogę ani dotykiem, ani innymi zmysłami odebrać - więc uczę się jej z Jego Słowa (do czego i Ciebie zachęcam - wtedy obaj będziemy mieli coś wspólnego, bo teraz to tylko "wielki kanion" nas dzieli)...

Piszesz, prawda jest zgodna z rzeczywistością. Zatem jak wstałeś z fotela, to prawda, że siedzisz na fotelu nie jest już prawdą?
Zmieniła się na nową prawdę - stoję obok fotela?
Tylko spełniając ten warunek, zgodnie z Twym założeniem prawda będzie prawdą, zgadzasz się? Pozostaje jeszcze do rozwiązania problem, czy w momencie gdy to wypowiadasz jest to nadal prawdą, przecież mówiąc stoję, mogłeś w międzyczasie przykucać.