Fakt, ludzie nie chcą zanć Boga. Nie szukają Go, bo to...niewygodne. Trudno jest nawet porozmawiać o Bogu- zaraz wszyscy jacyś skrępowani, dziwnie się uśmiechają, w końcu pada koronny argument: wiara to prywatna sprawa. Tak prywatna, że utajniona, niedostrzegalna i nie wydająca owocu. Sami księża krępują się mówić o Bogu i byc świadectwem. Znacie księży, którzy ,kidey znajdą się w otoczeniu ludzi tzw. świeckich, zaraz slone dowcipy opowiadają, bo chcą się ludziom przypodobać? Zupelnie, jakby się trochę swojej wiary wstydzili...
Myślę, że należaloby obalić parę klamstw, które ostatnio bardzo się rozpowszechnily( ba, wiara w nie uchodzi za oznakę wyksztalcenia i "oświecenia")
1. Wiara to prywatna sprawa każdego czlowieka( gdyby apostolowie tak myśleli, nie byloby dzisiaj w ogóle chrześcijaństwa... )
2. Każda droga prowadzi do Boga( w związku z tym muzulmanin i buddysta czy świadek Jehowy też znajdą "swoją" drogę do Boga , co z tego, że bez Jezusa:shock: )
3. Diabel nie istnieje ( wielkie zwycięstwo diabla! )

to gwarantuje konstytucja.



bóg to pojęcie ponadwyznaniowe. W wiekszości religii istnieje pojęcie boga. Bóg to nie tylko Jahwe, religia to nie tylko chrześcijańska, świątynia to nie tylko kosciół. To tylko jeden z wielu systemów, obiektywnie równorzędny.



diabeł istnieje tylko w religii chrześcijańskiej. Rodzimowierca mółby powiedziec - wg ludzi utopiec nie istnieje - wielkie zwycięstwo utopca...

Wedle statystyk kazdy człowiek w Polsce wypija śrdnio 30 l piwa rocznie - czyli 60 kufli. Wynika z tego, ze kazdy z was, równiez nieletni, wypija conajmniej jedno piwo tygodniowo. Oj nieładnie

Oczywiście to żart. Żeby operowac w sposób świadomy statystykami, trzeba wiedziec w jaki sposób były zbierane dane. Otóż te dane nie pochodza z deklaracji ludzi, tylko z ilości parafian. W prostej linii zas sa to osoby poprostu ochrzczone, zwykle jako niemowlęta. Chyba tłumaczyć tego nikomu nie potrzeba. W interesie KAŻDEGO (podkreślam!) zwiazku wyznaniowego jest posiadanie jak największego "procentu". Jest to związane z różnymi przywilejami i mozliwosciami uzyskania róznych dóbr i pozwoleń. To tak jak z partia polityczną.

Tak więc liczba ta jest jedynie liczbą ludzizywych, ochrzczonych, kórzy nie wystapili z KRK. Ponieważ osobiście z czystego lenistwa nie dokonałem formalnego aktu wypisania się z KRK moje nazwisko figuruje w 2 zwiazkach wyznaniowych i statystyke to zupełnie nie obchodzi.

Pewien ksiądz opowiadał, że ludzi praktykujących katolicyzm jest ok. 20%. Doskonale to potwierdzaja statystyki nt antykoncepcji i kary śmierci.

Na waszym miejscu w ogóle nie przejmowałbym się statystykami. Religia to duchowość, czy kolekcjonowanie procentów?

Wiesz, że w taki sposób jednocześnie stwierdziłaś, że Bóg nie zdołałby dotrzeć do ludzi pomimo tego?

Dla wierzących nawrócenia nie są kwestią "dobrej roboty" głoszącego Ewangelię, ale przede wszystkim - ingerencji Ducha Świętego, który przez Apostołów, jak i "szeregowych" wiernych, może przemówić do serca innego człowieka.



Może i masz rację, że nie każda droga w pełni prowadzi do Boga, ale inne religie też mogą do niego przybliżać.



Tu się zgadzam.

Pozdrawiam,
1KOR13