Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt wrz 02, 2025 15:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 529 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 32, 33, 34, 35, 36
 Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności' 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2213
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
Ogólnie aprobuję i na miarę moich skromnych możliwości staram się ukierunkowywać na Boga.
Dla mnie latarnią morską, światłem na pustkowi jest Eucharystia. Imperatyw, aby cały czas walczyć ze swymi słabościami, grzechami starając się naśladować tego, który nakazał, aby coś czynić na Jego pamiątkę.
Oczywiście dużą rolę odgrywa w tym kalka. Ale kluczem jest miłość.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


So lip 06, 2024 12:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16
Posty: 315
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
Idący napisał(a):
Kwestia podejścia do ewolucji jak też samego rozumienia czym jest ewolucja (jedni pod tym pojęciem rozumieją darwinizm, inni świadome działanie Boga) różni katolików, chrześcijan - to fakt. Różni tak samo jak to, że jedni wolą jeść na ostro, a inni na słodko. Z wiarą związku to nie ma. Nie istnieje tez dogmat zawierający stwierdzenie dotyczące stosunku do ewolucji, ani też definicji samej ewolucji. Oczywiście mogę się mylić - jeśli jednak taki jest, to proszę o przedstawienie, podanie linku.


Chodziło mi mniej wiecej o tego typu problemy, które pojawiły się w KK, gdy uznano teorię ewolucji (w sensie, że uznano ją w KK, dopuszczono do wierzenia). Poniżej strona chyba jakiegoś tradycjonalisty

KAROL WOTJYŁA, EWOLUCJONIZM A MONOGENIZM
https://www.ultramontes.pl/jp2_ewolucjonizm.htm

Idący napisał(a):
Słuszna uwaga dotycząca uznawania prawd zawartych w dogmatach. Można ślepo wierzyć, można je odrzucać, a można przyjmować "na wiarę". Ta kwestia jest rozdmuchana, bo żaden katolik nie zna dogmatów, więc nie może ich odrzucać. Żaden niekatolik nie zna dogmatów, więc odrzucanie ich nie prowadzi do niczego.
Osobiście uważam, że dopiero świadome odrzucenie dogmatu jest złamaniem zasad Kościoła. Brak przekonania nie oznacza odrzucenia.
Tak jak brak przekonania do ograniczenia prędkości w mieście do 50 km/h nie prowadzi w sposób nieunikniony do mandatu, czy pozbawienia prawa jazdy. Tym bardziej, że bez przekonania o słuszności ograniczenia można się do niego stosować.


Mówię oczywiście o świadomym odrzucaniu dogmatów, a nie nieświadomym. W swoim otoczeniu najczęściej spotykam katolików, którzy nie mają obszernej wiedzy teologicznej, ich wiara ogranicza się do religijności katolickiej i podstawowej wiedzy przekazywanej w KK, ale w internecie można spotkać wielu świadomych katolików, posiadających bardzo dużą wiedzę teologiczną i świadomie odrzucających dogmaty, bądź mających do nich podejście lekceważące, na zasadzie, że kiedyś Kościół coś tam sobie do swoich nauk wprowadził, a dziś to już jest mało istotne. Kiedyś jeden katolik napisał, że przyjmuje Eucharystię, ale uważa, że nie po to Bóg dał mu rozum, żeby potem robić zamach na ten rozum, więc nie wierzy w żadne przeistoczenie i już. Ogólnie dużo takich dyskusji widziałam, że katolicy sobie czegoś tam nie uznają i nie mają z tym problemu, a dla mnie to już byłby duży problem, nie byłabym w stanie w pełni wrócić do KK, jeśli nie miałabym przekonania co do wszystkich dogmatów, które znam (bo oczywiście mogą być jeszcze takie, nad którymi się nie zastanawiałam). Skoro jest zasada taka, że należy uznawać całe nauczanie KK, nie ma tu samowolki, to katolik świadomie nieuznający części nauczania, właściwie sam już się z KK wypisuje i zmierza w stronę protestantyzmu bądź całkowitej swobody religijnej.

Idący napisał(a):
I kolejna słuszna uwaga. Rzeczywiście Kościół został założony przez Jezusa Chrystusa. I Jezus cały czas jest jego Głową. Jest obecny w Kościele. Sam to ogłosił mówiąc, że tam, gdzie dwóch lub trzech ... Ale tu pewna pułapka. Inna dla katolików i inna dla niekatolików. Choć tkwi w tym samym. Jezus ustanowił Kościół, ustanowił prymat, ale nie ustanowił hierarchii, ani instytucji. To są już dzieła ludzkie.


Czyżbyś tutaj wspierał protestantów? ;-)


So lip 06, 2024 16:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2213
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
Angelka napisał(a):
Skoro jest zasada taka, że należy uznawać całe nauczanie KK, nie ma tu samowolki, to katolik świadomie nieuznający części nauczania, właściwie sam już się z KK wypisuje i zmierza w stronę protestantyzmu bądź całkowitej swobody religijnej.

Dokładnie tak jak abstynent pijący notorycznie alkohol. Albo weganin żywiący się mięsem.
Jeśli jest się członkiem jakiejś organizacji, społeczeństwa, to należy przestrzegać zasad tam obowiązujących. Hipokryzją jest odrzucanie tych zasad i równoczesne twierdzenie, że nalezy się do społeczności przestrzegających je.

Angelka napisał(a):
Czyżbyś tutaj wspierał protestantów?

To zależy od tego, co masz na myśli. W zakresie wiary staram się wspierać każdego, kto w życiu stara się kierować miłością do Boga i ludzi. Przynależność do jakiegoś Kościoła ma znaczenie drugorzędne.

Ale jeśli masz na myśli wspieranie hierarchii protestanckiej czyli administracji któregoś z Kościołów protestanckich, to raczej nie. Co nie znaczy, że nigdy nie wspierałem jakichś ich dzieł, które są słuszne i właściwe (np. dobroczynność).

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


So lip 06, 2024 17:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16
Posty: 315
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
Idący napisał(a):
Dokładnie tak jak abstynent pijący notorycznie alkohol. Albo weganin żywiący się mięsem.
Jeśli jest się członkiem jakiejś organizacji, społeczeństwa, to należy przestrzegać zasad tam obowiązujących. Hipokryzją jest odrzucanie tych zasad i równoczesne twierdzenie, że nalezy się do społeczności przestrzegających je.


ja rozumiem katolików, którzy żyją w takim rozdwojeniu i ciężko im podjąć konkretną decyzję o tym czy chcą być w KK czy nie, sama mam problem z dogmatami, więc doskonale to rozumiem, że inni też mogą takie mieć, ale u takich katolików dochodzi dodatkowo ten mechanizm wyparcia, jakby to nie docierało do nich, że nie są tu konsekwentni, bo KK nigdzie nie przyzwala na taką samowolkę, jeśli chodzi o wiarę.

Idący napisał(a):
To zależy od tego, co masz na myśli. W zakresie wiary staram się wspierać każdego, kto w życiu stara się kierować miłością do Boga i ludzi. Przynależność do jakiegoś Kościoła ma znaczenie drugorzędne.

Ale jeśli masz na myśli wspieranie hierarchii protestanckiej czyli administracji któregoś z Kościołów protestanckich, to raczej nie. Co nie znaczy, że nigdy nie wspierałem jakichś ich dzieł, które są słuszne i właściwe (np. dobroczynność).


Zrozumiałam Twój wpis tak, że KK jako instytucja to tylko ludzki wymysł, jeśli masz na myśli, że Jezus założył Kościół duchowy, to o tym mówią właśnie protestanci, nie uznają Kościoła jako instytucji.


So lip 06, 2024 18:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 529 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 32, 33, 34, 35, 36

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL