Nie tyle zbytnio, co zupełnie ignorując.
Wielokrotnie podawałem biblijne wytyczne: Mk 12.28-34 i Mt 25.31-45.

Ale kolejnym problemem dla walczących z Bogiem jest rozumienie pojęcie Kościoła. Wydaje mi się, że przynajmniej 99% z nich widzi Kościół jako instytucję.

Hadko tlumaczyć.

Może i myli się owe ponad 99%, ale jak nie ma się mylić, skoro tych zwykłych ludzi Kościoła określa się jako "świeccy" i "laikat" ? No i czy zwykły człowiek, członek Kościoła tak się stroi?

Warto posłuchać.
https://www.youtube.com/watch?v=g6mW9vOgVTM

"10 A diabła, który ich zwodzi,
wrzucono do jeziora ognia i siarki,
tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok.
I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków10."
Szkoda mi diabła że czeka go taki los niczym w sobie na niego nie zasłużył żeby być katowanym na wieki wieków, zbuntował się przeciwko Bogu ,bo miał takie prawo i z niego skorzystał ale żeby od razu taka kara, niepojęte i niesprawiedliwe.

Na pewno niczym w sobie nie zasłużył ?

Mesjasz - skoro taki sobie przydomek nadałeś, to miej świadomość, że Bóg ostrzegał przez fałszywymi mesjaszami, zatem mocno sprawdzaj, co głosisz!...

Jerzy, widzę, że poszedłeś dalej niż Bóg i ostrzegasz również Mesjasza.
No chyba, że i Bóg ostrzegał fałszywych mesjaszy, by sprawdzali co głoszą. Jakoś jak do tej pory nie znalazłem takiego zapisu w Biblii. Oczywiście, nie twierdzę, że nie mogłem przeoczyć.

Jedno pocieszające. Gdyby tak serio uwierzyć, że Zły w ogniu i siarce na wieki - hulaj dusza, już nam tu na dole w naszym Pcimiu nie jest groźny.

Prawdziwy Mesjasz diabła nie żałował.

Ewangelia wg św. Mateusza

Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz»

Czemu Jezus nie powiedział, że jest współautorem tego zapisu?

Zapytaj czemu, może kiedyś Ci powie

Warto język strzelić po próżnicy?

Strzępić jak coś, warto.
Ja w każdym razie zapytam Go o wiele rzeczy. Mówię poważnie. Jeżeli w Niego wierzę, jak też w to, że Go spotkam, dlaczego mam nie zapytać

Co prawda rzadko, ale spotykam ludzi, którzy chwalą się znajomością z kimś sławnym, jakby to było coś, co czyni ich lepszymi. "Patrzcie, ja znam kogoś ważnego, więc i ja jestem ważny!". Wtedy myślę sobie: "No i co z tego? Czy on ci kiedyś dał autograf na kartce z przepisami na ciasto?"

Chwalą się Ci, którzy mają kompleks niższości.