Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 24, 2025 17:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2179
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
szach900 napisał(a):
Czy gdybyś był biedny,chory i leżał na ulicy dalej byś krzyczał jaki to Jezus wspaniały ?

Wierzący, z pewnością tak. Nie każdego stać na to, by Hiobem być. Ale w jakimś zakresie.
Od siebie mogę tylko, że dopóki dawałem radę wytrzymać ból, ofiarowałem. Tak po kawałku. Po jednej godzinie. Bo nie wiedziałem, czy za chwilę nie przekroczę progu, za którym wszystko co jest poza bólem i pragnieniem aby się skończył, nie przestanie istnieć. A wtedy zapewne mógłbym przestać wielbić Boga, zamiast tego wyłącznie błagać Go i litość.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


N paź 23, 2022 9:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16
Posty: 1431
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
Swołocz napisał(a):
@Wybawiony

Pójść za Nim i zapłacić cenę pójścia za Nim...

Pójść za Nim, czyli co? Naśladować Go? (Tak jest dosłownie powiedziane w zacytowanych wersetach). Jeśli naśladować, to czynić to, co On czynił - przede wszystkim w Galilei. Nie możemy jednak cudownie uzdrawiać ludzi, więc pozostaje nam przynoszenie ulgi w cierpieniu, czynienie dobra. To pierwszy element naśladowania. Drugim byłoby głoszenie Chrystusa (czy królestwa Bożego).

Czy tym jest pójście za Nim?

Niektórzy szli za Jezusem nie dlatego, że chcieli Go naśladować, lecz po to by się najeść i napić za darmo, no i zobaczyć na własne oczy parę cudów.
Naśladowanie wymaga odwagi, zdolności, bezkompromisowości i nie wchodzenia w układy z ludźmi. A to wszystko jest rezultatem trwania w ścisłej relacji z Ojcem i zależności od Niego.
Nie można miłować/czynić dobra bez Boga od którego wszelkie dobro pochodzi.
Sami z siebie nie możemy np. cudownie uzdrawiać, ale możemy być narzędziem w ręku Wszechmogącego.

_________________
Wiem, komu zaufałem.


N paź 23, 2022 11:11
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1689
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
Czy takie uczucie ścisłej relacji z Ojcem nie może być wynikiem pewnej autosugestii, autohipnozy, wywołanej modlitwą, skupieniem nad Słowem Bożym, wiarą?


N paź 23, 2022 12:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16
Posty: 1431
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
Ci, którzy uwierzyli w Słowo (Chrystusa) zostali zrodzeni przez to Słowo do nowego życia i otrzymali Ducha synostwa, który woła : „ Abba, Ojcze!" Daje to wewnętrzne poczucie bycia dzieckiem bożym. Tego nie da się podrobić, ani jakoś wywołać.
Karmiąc się Bożym Słowem stwarzamy warunki do rozwinięcia się duchowej relacji z Bogiem. On sam ożywia w nas to Słowo tak by niejako naturalnie przejawiało się w naszym życiu, by stawało się coraz bardziej dominującą " nową naturą".
W żadnym razie nie zajmujemy się wmawianiem sobie czegokolwiek.

_________________
Wiem, komu zaufałem.


N paź 23, 2022 13:20
Zobacz profil
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
A mnie np nie interesuje,ze chce zachować wieczne życie, bardziej mnie interesują doczesne sprawy.
Tylko nie zrozumcie źle.
Sami z siebie nie możemy np. cudownie uzdrawiać - no popatrz mamy lekarze dzisiaj potrafią uzdrowić niejednego :). Bez tych cudów wszystkich.
Ale wiecie ,ze osoby wierzące też zajmują wysokie stanowiska, bo wy tak piszecie jakby wierzący nie mógł robić kariery :/


N paź 23, 2022 15:03

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1689
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
Wracam do tego wątku, bo pomyślałem, że to główne hasło:

"Kto chce zachować swoje życie, straci je. A kto straci swoje życie z powodu Mnie i Ewangelii - zachowa je na życie wieczne"

- było aktualne wyłącznie w czasach Jezusa. Teraz ta maksyma nie ma raczej znaczenia.

Tylko w czasach Jezusa można było stracić życie z powodu Jego i Ewangelii - mam na myśli Europę, USA. Dla chrześcijan tu żyjących ta maksyma nie ma sensu.

Oczywiście w pewnych rejonach, głównie muzułmańskich, można być prześladowanym. Ale mnie teraz interesuje moja sytuacja tu i teraz.


So sty 25, 2025 12:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2179
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
Jeśli odczytujesz literalnie i dosłownie, to masz rację. Jeśli szerzej, to możesz łatwo dostosować do rzeczywistości każdego z nas. Przecież tu chodzi o dokonywanie wyborów. I ich potencjalne konsekwencje.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


So sty 25, 2025 19:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 2978
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
Swołocz napisał(a):
Ale mnie teraz interesuje moja sytuacja tu i teraz.
Nie wiem jak tam Twoja, ale moja jest boska, zresztą zawsze taka była. Dziwię się, a zarazem współczuję tym, którzy uważają, że mieli czy mają inaczej. Moim zdaniem, są to ludzie nieświadomi.


So sty 25, 2025 20:02
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1689
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
Idący napisał(a):
Przecież tu chodzi o dokonywanie wyborów. I ich potencjalne konsekwencje.

Dlaczego tak uważasz? W tym tekście jest odwołanie tylko do jednego wyboru: albo tracisz swoje życie z powodu Jezusa i Ewangelii, i wtedy je ocalisz na przyszłość, albo chcesz je zachować, i wtedy je stracisz.

Oczywiście, jak się chce, wszystko można pod to podstawić, ale czy to uczciwe?


So sty 25, 2025 22:13
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 17, 2024 15:11
Posty: 37
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
Wiele osób zyje beż Jezusa i jakoś je nie tracić
Tak też można rozumiec.


N sty 26, 2025 20:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2179
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
Swołocz napisał(a):
Oczywiście, jak się chce, wszystko można pod to podstawić, ale czy to uczciwe?
Czy wiesz, jakie znaczenia są przypisywane śmierci w Piśmie?
Na jakiej podstawie uważasz, że tekst należy czytać literalnie i odnosić wyłącznie do śmierci biologicznej (domyślam się, że masz na myśli tę właśnie śmierć)?

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


N sty 26, 2025 21:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1689
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
@Idący,

myślisz, że Jezus rozważał takie rozróżnienia jak śmierć biologiczna, śmierć duchowa itd.? Wydaje mi się, że chodziło mu po prostu o życie.

Znam z Pisma znaczenie śmierci jako także śmierci duchowej. Ale jak w takim razie tłumaczyłbyś omawianą maksymę przy uwzględnieniu znaczenia duchowego śmierci?

Uważam, że należy nadać słowom użytym w tej maksymie takie znaczenie, jakie najbardziej odpowiada początkom chrześcijaństwa: wiara ta rozprzestrzeniała się dlatego, bo ludzie znali tę maksymę i byli gotowi oddać życie za wyznawaną prawdę.


N sty 26, 2025 22:16
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 892
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
@Swołocz
Cytuj:
Znam z Pisma znaczenie śmierci jako także śmierci duchowej. Ale jak w takim razie tłumaczyłbyś omawianą maksymę przy uwzględnieniu znaczenia duchowego śmierci?

To dobry punkt wyjścia.
Tyle, że trzeba pamiętać o tym, że biblijna wizja człowieka, to nie tylko ciało i duch, ale ciało, dusza i duch (por. 1 Tes 5,23).
Ciało to materia.
Duch to sfera duchowa, w której człowiek jest zdolny do posiadania relacji z Bogiem. Człowiek nabywa ją wraz z duchowym narodzeniem (por. J 3,6).

Trzecia sfera, to dusza (gr. psyche). To też nie powinno budzić w nas wątpliwości, bo wszyscy rozumiemy, że są procesy psychiczne (myślenie, rozumienie, dokonywanie wyborów, odczuwanie emocji itd.). W szczególności ta sfera w nas odpowiada za popełniane przez nas grzechy - bo grzech jest zawsze wyborem człowieka. Co więcej, gdy dostrzegamy, że te wybory sytuują nas konsekwentnie w opozycji wobec Boga, oznacza to, że nasza natura (ta psychiczna) sprawia, że jesteśmy grzesznikami. W chrześcijańskiej wierze nie chodzi o to, by tę naszą psyche nieco poprawić, zmodyfikować, reanimować ze stanu upadku. Gdy Jezus mówi o konieczności utraty życia, na na myśli metaforę: zerwanie z naszym przywiązaniem do naszej grzesznej psyche (duszy). Chodzi więc o "śmierć" duszy (śmierć duszewną), która oznacza rezygnację z życia opartego o własne zdolności, chęci, siły, a oparcie się na mocy pochodzącej od Boga.

To ma znaczenie nie tylko w kwestiach naszego zachowania wobec Boga, ale również w innych życiowych sytuacjach. Młoda matka przez kilka lat podejmuje trud pielęgnacji i opieki nad urodzonym dzieckiem. Wstaje, nawet gdy chce jej się spać - bo dziecko płacze. Często rezygnuje z pracy zawodowej, z rozrywek, ze swoich planów, niemal wszystko podporządkowując dziecku (oczywiście dotyczy to w jakimś stopniu obojga rodziców). Tutaj można metaforycznie powiedzieć, że codziennie "umiera", oddając swoje "życie" dziecku. Kieruje się w tym macierzyńską miłością, a zatem doświadcza postawy, która jest cechą samego Boga. Bóg jej tej miłości (macierzyńskiej) udzielił, a ta miłość pozwala jej przełamać swój naturalny egoizm.

W wielu ewangelicznych tekstach słowo tłumaczone jako "życie" odpowiada greckiemu psyche, np.:
Kto chce znaleźć swe życie (psyche), straci je, a kto straci swe życie (psyche) z mego powodu, znajdzie je. (Mt 10,39)
Bo kto chce zachować swoje życie (psyche), straci je; a kto straci swe życie (psyche) z mego powodu, znajdzie je. (Mt 16,25)

Podobnie u pozostałych synoptyków - Mk 8,35; Łk 9,24.

U Jana jest analogicznie, np.:
(24) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. (25) Ten, kto kocha swoje życie (psyche), traci je, a kto nienawidzi swego życia (psyche) na tym świecie, zachowa je na życie (zoe) wieczne. (J 12,24-25)
Powyższe słowa odnoszą się nie tylko do uczniów, ale też do Jezusa, bo w innych miejscach natura Jego śmierci bywa opisana jako oddanie swej psyche, aby osiągnąć dla ludzi życie (zoe) wieczne:
(10) Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby /owce/ miały życie (zoe) i miały je w obfitości. (11) Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie (psyche) swoje za owce. (J 10,10-11 i podobnie kilka innych przykładów w tym rozdziale)
Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie (psyche) swoje oddaje za przyjaciół swoich. (J 15,13)


Ponieważ Jezus oddał swoje życie (psyche) za nas, nasze oddawanie życia jest naśladowaniem Go. Nie wzywa nas do niczego, czego by wcześniej sam nie zrobił. To oddanie życia może, w skrajnym przypadku, oznaczać męczeństwo, ale zwykle chodzi o rezygnację z siebie, tak jak w przytoczonym wcześniej przykładzie matki pielęgnującej małe dziecko.

Ten język odwołujący się do śmierci naszej duszy (tzn. w naszym przypadku grzesznej natury), albo w innych, równoważnych sformułowaniach, pojawia się co i rusz w innych tekstach NT, np.:
Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w /waszych/ członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. (Kol 3,5)
(6) To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu.... (11) Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie. (Rz 6,6.11)
(21) Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim - zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie, (22) że - co się tyczy poprzedniego sposobu życia - trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, (23) odnawiać się duchem w waszym myśleniu (24) i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości. (Ef 4,21-24)


To przeciwstawienie: stary, dawny (=grzeszny) człowiek oraz człowiek nowy, wierny Bogu - odsłania istotę tej zamiany. Przy czym ten "nowy człowiek" nosi już cechy samego Ducha Świętego i Chrystusa, który przecież zamieszkuje duchowo w nawróconym człowieku:
Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. (Rz 8,9)
(19) Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. (20) Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. (Gal 2,19-20)
Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą. (Flp 2,13)

Ostatecznie więc celem tej "śmierci" duszy, o której rozmawiamy jest sytuacja, gdy sam Bóg sprawia w nas i pragnienie Bożych dzieł i ich wykonywanie.


Pn sty 27, 2025 12:12
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1689
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
@Rabarbar,

z szacunkiem odnoszę się do przedstawionego przez Ciebie poglądu, i to tak obszernie zaprezentowanego.

Zauważam, że pogląd ten charakteryzuje się chęcią połączenia wszystkich pism Nowego Testamentu i w oparciu o taką łączność - dokonywanie wykładni.

Mam jednak pewne wątpliwości, czy jest to prawidłowa wykładnia.

Odnośnie słów Jezusa, które zacytowałeś z Mateusza i Marka - maksyma, którą otworzyłem ten wątek - istotny jest kontekst tych słów - czyli tu akurat to, co poprzedza te słowa. A jest to mniej więcej to: "Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, weźmie swój krzyż, i niech mnie naśladuje. Bo kto.... [i tutaj mamy interesujący nas fragment]".

Te poprzedzające słowa wyraźnie wskazują na mękę i śmierć (śmierć jak najbardziej fizyczną także).

Jak się do tego odniesiesz?


Pn sty 27, 2025 19:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2179
Post Re: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je
Rabarbar napisał(a):
...

Mogę tylko podziękować, że rozwinięcie i wytłumaczenie tematu.

Swołocz napisał(a):
śmierć jak najbardziej fizyczną także

Słusznie napisałeś także. Rabarbar nie wykluczał takiego wariantu. Ale wytłumaczył sens i znaczenie.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Pn sty 27, 2025 20:49
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL