Czy na prawdę dużo czytałeś na temat Palestyny w czasach chrystusowych? Czytałeś Roszkowskiego, Świderkówną, Ciecieląga, Brandstaettera, Szczepańskiego, Ropsa? Masz pewność, że to, co znasz z autopsji, to ta sama rzeczywistość co w Palestynie dwa tysiące lat temu? Że nic się nie zmieniło?

Jako mądrzejszy majster, czy prostak z siekierą i piłą, bez mięśni?

Najmądrzejszy, ale też nadęty majster bez" prostaka" z siekierą i piłą, znaczy tyle co nic. Może co najwyżej z zapałek budować i na odwrót .

Bzdury opowiadasz.

A jednak. Sam majster niczego nie zbuduje. Mimo technologii 21 wieku.

Ewangelia sugeruje, że Jezus, jako syn cieśli z tego powodu nie cieszył się w Nazarecie autorytetem.
Roma locuta, causa finita!!

Ewangelia? Jaka? W żadnej Ewangelii stanowiącej kanon Kościoła nie ma żadnej wzmianki o lekceważeniu Jezusa jako syna cieśli. Nie ma żadnych odniesień do wykonywanego przez Niego zawodu, ani Jego fachowości w tym zawodzie. Porozmawiaj z jakim mądrym księdzem, najlepiej biblistą. Bo mi na pewno nie uwierzysz w moje wyjaśnienie.
Domyslam się, że masz na myśli: Mt 13.57 I powątpiewali o Nim. A Jezus rzekł do nich: «Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony».
Jednak w tym ustępie zupełnie nie chodzi o ocenę Jego fachowości, ani pozycji społecznej. Tu chodzi to, że wśród przeciętniaków panuje przekonanie, że nikt nie może ich przewyższać. To się odnosi do niewiary w Jego misję wybijającą się daleko ponad społeczności. Oni nie byli w stanie uwierzyć, że skoro żaden z nich, nie potrafi tak nauczać, skoro nikt z nich nie jest tak mądry, skoro żaden z nich nie potrafić czynić cudów, to i Jezus nie może. Bo jest jednym z nich. Pares inter pares - OK. Ale nie primus. Weź na ten przykład georga, któremu się wydaje, że nikt nie może mieć większej wiedzy i zdolności niż on sam. Dlatego każdego, kto napisze coś mądrzejszego, każdego kto ma większą wiedzę, demonstracyjnie lekceważy, obraża, opluwa. Po prostu nie mieści mu się w pale, tak jak znajomym Jezusa z Nazaretu, że ktoś przewyższa poziomem. Podobnie Witold, nie będą w stanie czegoś zrozumieć, wyśmiewa to. Ani Nazareńczycy, ani george i Witold nie kwestionują fachowości, bo są za krótcy, aby dyskutować na poziomie. Dlatego lekceważą. A ich lekceważenie ani trochę nie świadczy o poziomie wyśmiewanego. Dają jedynie świadectwo o swoim poziomie.

Mt 13,55: "Skąd u Niego ta mądrość i nadziemskie moce? Czy to nie jest syn cieśli [...] I powątpiewali o nim"
W komentarzu: "On, który wyszedł spośród niech i którego krewni niczym się nie wyróżniali"
Mk 6,3: "Skąd to u Niego? I co za mądrość, która jest Mu dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce? Czyż nie jest to cieśla? /.../
Właśnie to ciesielstwo było wysunięte na pierwszym miejscu dla... pogardy.

Dzięki, tak jak się spodziewałem. Odrzucisz moje wyjaśnienie. Dlatego radziłem, abyś porozmawiał z kimś, kto stanowi dla Ciebie autorytet. Powie to samo co ja, ale innymi słowami. Wtedy może zrozumiesz, że to nie ciesielstwo nie jest powodem uznania kogoś za głupca.

"Za głupca" - nie przesadziłeś bardzo grubo?
Dla mnie autorytetem są tu komentatorzy biblijni i sens słów. Znamienne to u Marka: "... takie cuda się przez jego ręce, "Czy nie jest to cieśla" Mam w pamięci ręce cieśli - mojego Ojca. Nie był majstrem ciesielstwa, ale brał udział w ich pracach ciesielskich; poza tym był kołodziejem i niekiedy kowalem. Były to zawody także jego braci, moich stryjów. Ale głupcami nie byli. Ręczę Ci, że Jezus też nie był!

Cieszę się, że zrozumiałeś. To najlepsza droga, gdy sam jesteś w stanie dojść do sensownych wniosków. Cieszę się też, że nieco naprowadziłem na trop, że Jezus był godzien najwyższego uznania, jak też to, że opinia jego znajomych z Nazaretu nie miała związku z zawodem cieśli.

Tu użyłem złego określenia. Bo nie chodziło o pogardę, lecz lekceważenie - z powodu niskiego pochodzenia zawodowego i lokalnego.

Idziesz w zaparte?

To akurat nie ma znaczenia. Pogarda czy lekceważenie.
Mie ma znaczenia zawód.
Ma znaczenie to, że był jednym z nich (z miejsca zamieszkania), a jednak ich wszystkich przerósł.
---------
Czy Mt 13.56 j Mk 6.3 stanowią mocną podstawę do stwierdzenia, że żył w Nazarecie?

Wszystko to było przyczyną lekceważenia Chrystusa-Mesjasza, którego sobie wyobrażano pochodzenia królewskiego (a nie z cieśli), z Jerozolimy i Syjonu (a nie z Nazaretu) i bez pokrewieństwa z ludźmi (a nie z jakiejś rodziny z jego braćmi).