Prezydent Donald Trump podpisał we wtorek rozporządzenie wykonawcze nakazujące osobom ubiegającym się o rejestrację do głosowania w wyborach federalnych okazanie dowodu amerykańskiego obywatelstwa. Rozporządzenie przewiduje również weryfikację wszystkich kart do głosowania do dnia wyborów.

Nie szanujesz mocarstwa? Mówi się Pan prezydent Donald Trump.

Zgoda. Nie powiem do prezydenta RP : "Hej Andrzej", tylko panie prezydencie.

Fakt, Duduś to nie przestępca seksualny jak trampek. On tylko sobie wieczorami pisywał do wesołych dziewczątek na insta. Od słów do czynów jednak daleko.

Dla przypomnienia - USA od 1945 nie wygrały żadnej wojny prócz Granady, gdzie wysłano wiecej wojska, niż było mieszkanców.

Historia wojen toczonych przez USA wymagałaby osobnego artykułu, było ich tak wiele, że nie jestem w stanie wyliczyć ich z pamięci ale atak na Libię i Irak był raczej niepotrzebny.

Nic prócz Grandy nie wygrane. Marny to sojusznik. Ale zgoda, na bezrybiu i rak ryba. Sama Turcja nas nie obroni. Nawet wspólnie z Ukrainą.
Oto cytat do namysłu :
.."Kto jeszcze nie widział na platformie streamingowej filmu „Wybraniec”?

Uwaga spoiler! Nowy Jork lat 70. Wszechmocny Roy Cohn, zwany „adwokatem diabła”, dostrzega iskrę w oczach młodego biznesmena. Przekonuje go, że osiągnie sukces, jeśli będzie przestrzegał trzech prostych zasad:

- atakuj, atakuj, atakuj!

- nigdy nie przepraszaj

- jeśli poniesiesz porażkę, mów, że odniosłeś sukces.

Tak, ten młody biznesmen to Donald Trump. Na początku nieco się kryguje, ale traci hamulce, gdy widzi, że "diabelskie" metody Cohna działają splendidly, czyli wspaniale.

Polska współcześnie. Nie potrafię się oprzeć wrażeniu, że prominentni politycy PiS-u seanse „Wybrańca” mają już za sobą i naśladują bohatera perfectly.

Dowody (wybrane):

Urszula D. była już urzędniczka w ministerstwie sprawiedliwości, na pytanie, co zrobi, gdy zostanie złapana za rękę, fachowo radzi, co mówić: „Boże święty! Nic o tym nie wiem! No przecież jak cię złapią za rękę, to mówisz, nie twoja ręka!”. Marvelously, czyli cudownie, czyż nie?

Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości podejrzewany o nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości po ucieczce na Węgry udziela wywiadów: „Ja nigdzie nie uciekałem, wyjechałem i poprosiłem o ochronę międzynarodową. […] Moim celem nie jest chronienie się przed sprawiedliwością, ale walka z niesprawiedliwością”. Naprawdę amazing, czyli niesamowicie.

Mateusz Morawiecki, były premier, przesłuchiwany przez inspektorów NIK zaręcza przed kamerami, że nie ma żadnej sprawy nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. „Oskarżenia pryskają jak bańka mydlana, pan [Paweł S., właściciel marki Red is Bad] został złamany, jego zeznania zostały »wypracowane«, nie było łapówki, nie było korupcji”. Można tylko powiedzieć: Magnificently! [Wspaniale].

W końcu Jarosław Kaczyński. Na pytanie dziennikarzy, czy dziś nadal oklaskiwałby Donalda Trumpa, perfekcyjnie odegrał szczere zdziwienie. - Nigdy nie oklaskiwałem Donalda Trumpa. Nie miałem nawet okazji, żeby [go] oklaskiwać – stwierdził totalnie perversely! [przewrotnie].

Nie mam moralnego prawa pytać prezesa PiS-u, czy nie żałuje, gdy po zaprzysiężeniu Trumpa komentował, że „mamy powrót do zdrowego rozsądku”, więc tylko stwierdzę. Trump miał pomóc, a szkodzi. Gdy ów „rozsądek” opiera się m.in. na planach budowy riwiery w strefie Gazy, przejęciu Grenlandii, wojnie celnej z Kanadą, czy obściskiwaniu się z Putinem, brzmi to absolutnie ridiculously, czyli niedorzecznie.

Jak teraz zjeść tę żabę? Prosto. Jeśli poniesiesz porażkę, mów, że odniosłeś sukces. Do niczego się nie przyznawaj, za nic nie przepraszaj, atakuj! Odwracaj kota ogonem, kreuj własną rzeczywistość, wciskaj "ciemnemu ludowi" ile wlezie. To bardzo profitable podejście. Cel uświęca środki. Wybraniec może być tylko jeden..."

Trump, jak każdy uczciwy polityk działa wyłącznie w interesie własnego kraju. Nie zawsze skutecznie, nie zawsze u8dacznie.
Trump różni się od większości polityków tym, że nie owija w bawełnę. Nie dorabia ideologii. Nie wywraca kota ogonem.
Na przykład: gdyby sprawę Grenlandii przedstawiał inny polityk, to twierdziłby i udowadniał, że Grenlandczycy są zniewoleni przez Danię, dyskryminowani, a on ich chce wyzwolić. A Trump ma to w dupie, mówi otwarcie, o co mu chodzi.
I to, że nie działa w białych rękawiczkach zniesmacza.

Gadajże jeden i drugi
e przeciw Trumpowi, co chcesz. Ale jednego nie możesz zaprzeczyć: Dbając niby o interes samych Stanów Zjednoczonych, otworzył oczy tysięcy zaślepionych Polaków na jeden ważny szczegół:
Są tylko dwie płcie! Czy jesteś świadomy/a od jaskich nieszczęść uchronił on naszych współbraci i kolejne pokolenia Polaków?
Jest jeszcze drugi ważny element wpływu Trumpa na Polskę, to przypomnienie politykom Ameryki i świata o ważności szeroko pojętego bezpieczeństwa: militarnego, społecznego, żywnościowego, zdrowotnego. Szkoda tylko, że nie dodał: ekologicznego.

Ja tam bym z mesjanizacją Trumpa jeszcze trochę poczekał. Żeby nie połykać potem żaby i/lub języka.
Zaburzeni osobościowo są nieprzewidywalni.

Wiem, że zdegenerowane środowiska bronią się. Szukają teraz innych źródeł finansowania. W Trzaskowskim nadzieja?

Może w Trockim??

Wiem, że zdegenerowane środowiska bronią się. Szukają teraz innych źródeł finansowania. W Trzaskowskim nadzieja?[/quote]

Jeden ***. Tzn. diabeł. Obaj lewacy.

Mylisz się po faryzejsku. Nie tylko oni, ale nawet Putin jest dzieckiem Bożym, jako i my.

Co? Nawracasz się czy już jesteś po...?

Myślę, mój Atimeres, myślę.