A wracając do ostatniej sprawy, która ten temat wywołała (rzeczywiście, nietrudno prawdopodobny punkt zapalny znaleźć, ale jednak prosiłabym o konkretyzację zarzutów, bo póki coś nie zostanie jasno napisane, to tylko moje zgadywanie "o co poszło"... to w końcu chyba nie problem?)

- przeniesiono kilka ostatnich postów, z wczoraj, do innego tematu w którym była o tym mowa, ponieważ autor "tematu macierzystego" bardzo wyraźnie napisał, czego od niego chce (a na pewno nie tego kierunku "rozwoju", który się urodził).

I rzeczywiscie - może sie zdarzyć, że moderator przenosząc posty zamknie na chwilę wyjściowy temat - przenoszenie chwilę trwa, a nie raz mi się zdarzyło że w czasie dzielenia tematu ktoś już coś dopisał, i potem trzeba te "ogony" doklejać w formie cytatu - dlatego prosiłabym o chwilę cierpliwości, to nie są manewry dokonywane w sekundę, kilka minut trwa, zanim się przeniesie, podokleja linki, wyjaśnienia, itd...

jotko

nie wiem, czy to co chcę zaproponować trzyma się kupy i na ile jest realne
ale może jest jakimś wyjściem, żeby za konkretny temat odpowiadała osoba, która go zakłada.. tzn. osoba zakłada temat, kieruje się określonymi intencjami.. (tzn albo zależy jej na pójściu w konkretny temat.. albo na ogólnych rozważaniach).. i może to ona (osoba) powinna decydować, czy rozmowa trzyma się tematu.. czy idzie w jakimś zupełnie innym kierunku.. wtedy taki ktoś, mógłby się odezwać na PW do modera z prośbą o rozdzielenie..
na ile to widać.. to mam wrażenie, że czasem się tak już robi... ale może dobre by było, żeby stało się to regułą?

jedna z trudności jaką widzę, to to, gdy osoba która zakłada temat nie bardzo się interesuje swoim tematem... albo w przypadku pytania, dostaje satysfakcjonującą odpowiedź i się wycofuje.. a naród rozmawia dalej.. (co prawdopodobnie dzieje się dość często)
ale może dałoby się znaleźć nawet w takich sytuacjach jakieś wyjście..

pozdrawiam

W niektórych przypadkach określa to bardzo precyzyjnie na wstępie. W części można się domyśleć (jak ktoś pyta o to, jak przeżywasz Spowiedź, to raczej nie pyta, czy są podstawy do Spowiedzi przed kapłanem). I bywa to nie szanowane - być może po prostu nie czytane, wraca się do jednego ostatniego postu, może kilku.

Do większości tematów, które kiedykolwiek założyłam, nie wracam nigdy lub bardzo rzadko. Część osób już nie przychodzi. Część zagląda - i jeśli jakoś autor tematu odniesie się do jego toku, zignorowane to zapewne nie będzie. Trudno zrobić z tego obowiązek.

I szczerze powiedziawszy - rozwiązać tak, żeby wszyscy byli zadowoleni, zapewne się nie da. Tworzenie kilkuosobowych komisji d/s podzielenia tematu (w celu obiektywizacji) też raczej w grę nie wchodzi. Natomiast informacja zwrotna - co pasuje, co nie, co pomaga a co przeszkadza jest - moim zdaniem - czymś istotnym.

Tylko - na ile to możliwe - proszę, bez agresji, bo jak widać w powyższych postach nie jestem robotem i też reaguję emocjonalnie. Część słów lepiej byłoby zostawić niewypowiedzianych, cóż...

jotka:


bardzo ciekawy pomysł dał bejot
zgadzam sie z nim całkowicie
najlepiej by było by o wątek rozpoczęty dbał ten co go założył
w jaki sposób?
z pewnością moderatorzy tu sa od tego by przeklinaia usuwać i ...tylko od tego (powinni być)
forum katolickie jest od tego by wszystkie tematy odnosić:
bleble ble...a sprawa katolicka
blublu blu .... a sprawa katolicka
jesli by wątek się nie podobał w którą stronę idzie niech posyła do moderatora prosbe o usunięcie postów
(moder moze je np przenieść zamiast usunąć)
przenoszenie tematów bez zgody autora nie jest kulturalne


Beli ma poniekąd rację
nie można tak usuwać czyichś postów i np nie podać linka do nowego tematu
ba, nawet wysłać informacji o takim czynie


mysl, że na tym forum mamy lekki posmak tego co będzie gdy w Polsce będzie samo prawo nad etyką
mam nadziej, że Crosisie ten wątek kiedyś przeczytasz
bedziesz wiedział o co mi chodzi
czy prawo nad etyką czy etyka nad prawem ma być w Polsce
Beli masz tu rację
etyka domaga się by prawo typu:
wolno usuwac posty bez poinformowania o przyczynach i odniesienia się do listu autora postu w tej sprawie po prostu nie istniały !!!!
po to sa moderatorzy by dbać o forum ale też podlegaja kulturalnemu zachowaniu się

to Beli może zrobimy jakiś strajk generalny abo co
jak myslisz?

Mieszku, Ty lepiej się uspokój

Ja myślę, że trochę przesadzacie. Prawo w regulaminie o tym, że moderator może nie informowac o wycinaniu postów w praktyce odnosi się raczej do szczególnych przypadków. Oczywistą rzeczą jest, że zwykle o tym informujemy. Ale, jeśli dany użytkownik notorycznie nie słucha uwag i nie przestrzega zasad dyskusji, to po co się powtarzać i po raz enty pisać uzasadnienie? Albo, gdy po wysłaniu PW moderator spotyka się z obrażaniem, wyzywaniem od matołów itp., to po co narażać się z własnej woli na cos takiego po raz kolejny?

Co do dzielenia tematów, to sama kilka razy się zdziwiłam na jakiej podstawie dane posty zostały przeniesione. Jeśli byłaby taka potrzeba to mogłabym pogrzebać trochę na forum i poszukać takich tematów. Jednak uważam, że nie ma potrzeby tak się bulwersować. Złość piękności szkodzi

Bez wątpienia każdy z nas był czasem jakąś decyzją zaskoczony - zarówno interwencją, jak i jej brakiem - każdy z nas ma inną wrażliwość, inny sposób patrzenia, inny "próg reakcji". Tyle że nie ma czegoś takiego, jak decyzja obiektywna. Każda będzie subiektywna, bo taka być musi. Każda może być błędna lub właściwa, i w dodatku pewnie w każdym przypadku pojawią się opinie krytykujące i pochwalajace.


Rozumiem, że tak to odbierasz, ale wymaganie zgody autora (postu czy tematu?) na jego przeniesienie jest zwyczajnie nierealne, jeśli ma tu nie powstać kompletny off-topicowy bałagan.


Rozumiem że post można - wg Ciebie - usunąć po odpowiedzi autora? (czy - zgodzie?) Uprzejmie informuję, że w mojej skrzynce pw niektóre listy wiszą jako niewysłane od lipca - jak sobie wyobrażasz takie czekanie? Przypominam, że na tym forum istnieje regulamin, który stanowi podstawę działań i nie wyobrażam sobie czekania na zgodę autora postu co do tego, czy w jego przypadku ten regulamin ma obowiązywać, czy nie.

Proszę o opinie - bo to jedyny sposób weryfikacji decyzji.

O wysyłaniu pw/informowaniu o przyczynach napisała juz rozalka.

W tym topicu nie chodzi o wycinanie w całości lub w częsci postów, które według "obiektywnej" oceny danego moderatora obrażaja zazwyczaj jego własne uczucia.....ale to nie ten temat.

Temat wyraznie dotyczy tzw. "sprzatania" i wiecznego przenoszenia postów z jednego topicu w drugi. Według oczywiście znów "obiektywnej" oceny moderatora (szczególnie jeden w tym bryluje, widocznie etat sprzątaczki dostał). Owa radosna "tfurczosc" potrafi doprowadzić do białej gorączki i całkowicie zniechęcic do dalszej dyskusji. Baaa...zdarzały sie przypadki, ze załozyciel tematu wciagnał sie w offtopicową dyskusje, a tu nagle jego posty zostały przeniesione....bo moderator tak sobie wymyślił. Oczywiście wszystko zgodnie z regulaminem.
Co do tego, ze takie przeniesione tematy zazwyczaj umieraja śmiercia naturalna nie można miec chyba watpliwości (moze własnie o to chodzi? ). Wystarczy to prześledzic, szczególnie w przypadku osób, które dosyc rzadko zaglądaja na Forum, bądź tez sa "nowe" i niezbyt biegłe w poruszaniu sie tutaj.

Sprzątanie raz na jakiś czas jest konieczne, ale każda przesada moze doprowadzić do rozstroju żołądka.

Mimo wszystko, uwazam, ze tematy powinny byc czasami dzielone. Jesli w kilku kolejnych postach dyskusja zeszla zupelnie na inny tor, temat wyjsciowy jest zapominany zupelnie, wtedy podzielenie tematu i pozostawienie odnosnika w starym miejscu sprawia, ze dyskusja wraca na wlasciwy tor i kazdy zabiera glos tam, gdzie ma cos do powiedzenia.

http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php ... c&start=63

a to rozwoj tematu po przeniesieniu,
http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php ... edliwienie

http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php ... &start=225
i znow rozwoj tematu po przeniesieniu
http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=3814

To tylko 2 przyklady, ze to co pisze, nie jest to wyssane z palca, a jest ich tu duzo wiecej i nie ma chyba sensu przytaczac wszystkich. O ile wiec sami piszacy sa zainteresowani dyskusja, dyskusja toczy sie dalej i to w dwoch watkach rownolegle z taka korzyscia, ze nie musza czytac tego, czym nie sa zainteresowani.

No i po co ta dyskusja????

Zbedna i całkowicie niepotrzebna.....moderatorzy dalej swoje i to tak jakby sie gadało z......wołem, a wół swoje:

viewtopic.php?t=5630&highlight=

Blokada i pouczenie, ze istnieje 10 innych watków...no cóz "najinteligentniejsza" z moderatorów i najpracowitsza sprzataczka wzięła sie za miotłe i dalej robi swoje.

szlag z tym Forum.....

Tak to jest jak osoby nieodpowiedzialne, biora odpowiedzialnośc za cos o czym nie maja pojecia....moze to objaw depresji, frustracji lub zwykłego braku tlenu....

Barankowi gratulujemy genialnego pomysłu zamknięcia tematu "Kościół, chrześcijaństwo - czyli powiedzmy sobie szczerze..." - ponad pół godziny pisałem posta, żeby udowodnić MalGanisowi, że się myli, tylko po to aby po kliknięciu "wyślij" zobaczyć komunikat, że temat został zablokowany
Dzieciak dostałby baty w dyskusji i by przystopował, a tak odesłałaś go, mój genialny moderatorze, do kilku tematów, które w sumie mają ponad 50 stron, z zaleceniem by przeczytał wszystkie posty.
Jeśli myślisz, że on wniesie coś do tamtych tematów, albo którejś z biorących dyskusję w tym temacie osób, będzie się chciało przeczytać te 50 stron i kontynuować dyskusję tylko po to, żeby utrzeć nosa młodzianowi, którego możnaby utemperować w jednym temacie, to Twój nick pasuje do Ciebie idealnie

Zrób coś w tej sprawie, jeśli łaska.

Mam wrażenie, że moderatorka odblokowała temat - skoro dyskutantom nie przeszkadza rozmawianie równocześnie o wszystkim. Jedyne co mogłabym w tej sprawie zrobić, to go zablokować ponownie.

Życzę powodzenia w przekonywaniu - na razie głównie spowodowaliście "zalanie argumentami" - też jakiś efekt...

Szkoda, że moderatorka nie pomyślała o tym, że dyskutantom rozmawianie o wszystkim nie przeszkadza przed zablokowaniem tematu - nie straciłbym 40 minut.


A po Tobie to spływa, prawda?
Jeśli wychodzisz z założenia, że chcesz olać nasze uwagi, to nie udawaj, że może być jakikolwiek efekt.