Co ma do rzeczy kochanie do Boga do pobytu w Niebie w Królestwie Niebieskim, naturalnym wyborem każdego człowieka jest Niebo, nikt nie lubi cierpieć tym bardziej przez wieczność.
Tu w ogóle nie chodzi o żaden wybór, gdy ktoś mi zaproponuje czy mam wybrać pomiędzy Piekłem a Niebem zawsze wybiorę Niebo i tak jest w przypadku każdego człowieka.

Ale jednak światełko w tunelu. Idzie nowe? Odwilż? Czy tylko taka maskirowka dla zmyłki chińskiego ludu?
https://info.wiara.pl/doc/9346736.Komis ... otyczacego

@viona,
Myślę, że Twoja diagnoza jest błędna, bo w rzeczywistości ludzie wcale nie cierpią dlatego, że wmawia im się grzech.

W każdym razie nie jest to główne i przeważające cierpienie ludzi.

Ludzie z różnych powodów cierpią, ale nie z tego. Może cierpisz na zbyt duże poczucie winy?

Ludziom wmawia się grzech? Sądzisz, iż nie mają sumienia (jak może Ty)?
Jeśli Cię ktoś zmasakruje na ulicy, to też mu zarzucisz, że nic nie wiedział, co robi?

Starcza, nie był świadom tego co robi. Będąc świadom, nie uczynił by tego. Tym samym jak możesz dodatkowo człowiekowi nieświadomemu przypisywać grzech? Tak może to uczynić jedynie istota nieświadoma.
Przez lata, zapewne bezmyślnie powtarzałeś słowa Jezusa, o odpuszczeniu tym bez świadomości, ponieważ nie wiedzą co czynią. Tako i ja tobie odpuszczam.

Jeden o zupie, drugi o dupie. Mieszasz pojęcia, albo zupełnie nie zdajesz sobie sprawy z ich znaczenia. Jak nie rozumiesz tego, co napisał Alti, to poproś go o wytłumaczenie. Może uda ci się cokolwiek zrozumieć. Bo jak na razie odpowiadasz mu jak jakiś głupek wioskowy. Chyba, ze robisz to tylko złośliwie, aby mu dopiec, sprowokować.
Można się zastanawiać, czy to nie grzech. Jednak biorąc pod uwagę ograniczenie świadomości nie pozwalające na zrozumienie wyrządzanego zła, należałoby uznać to za ułomność umysłową, a nie grzech.

Czy uważasz, że napisał to człowiek będący świadom tego co pisze? Jego słowa: "odpowiadasz mu jak jakiś głupek wioskowy" Jezus poczytałby jako grzech, czy uznałby, że nie wie co czyni, innymi słowy, że jest nieświadomym tego co pisze?

A jednak odpowiadasz mu jak głupek wioskowy. Dlaczego?

Spytałem: Postaraj się odpowiedzieć.

Tak, jak najbardziej. Odpowiadasz Altimeresowi jak przygłup wioskowy. Nie wiem, na ile jesteś świadom tego, że taki jest stan faktyczny.
Ale jeśli jesteś tego świadom, to znaczy, że znasz odpowiedź i nie ma sensu tłumaczyć.
A jeśli nie jesteś tego świadom, to znaczy, że nie ma sensu tłumaczyć, bo i tak nie zrozumiesz.

Twa świadomość zatem jest ograniczona, skoro nie jesteś w stanie odpowiedzieć na to pytanie w sposób zrozumiały dla tych co nie znają odpowiedzi. Broń Boże bym mówił, że jesteś upośledzony, może po porostu nie zrozumiałeś znaczenia słów Jezusa.

Oczywiście, że tak. Nawet bardzo ograniczona. Dlatego nie staram się rozwiązywać problemów, które przekraczają nie tylko moje możliwości intelektualne, ale też możliwości intelektualne jakiegokolwiek człowieka.
Już dawno zauważyłem, że w miarę pozyskiwania wiedzy spostrzegam coraz większy krąg niewiedzy. Którą chciałby, poznać. Której istnienie nie byłem wcześniej świadomy. Na tym polega rozwój.

Rozpaczliwe tony i ponura niechrześcijańska agresja w obronie bajeczek ukazują dobitnie , jak bardzo ta wiara w bajeczki jest niepewna, płytka i infantylna. No bo w końcu wiek XXI.

Jak mam więc traktować wypowiedź kogoś twierdzącego, że jego świadomość, jest ograniczona, a nawet bardzo jak piszesz, o "rzucaniu pereł"? Jakie to perły może rzucić ktoś o ograniczonej, czy nawet bardzo ograniczonej świadomości?

@Swołocz

Cierpienie jest udzialem tych ludzi, ktorzy zyja w zasugerowanym przez religie oddzieleniu od Boga, czyli w matriksie(fikcji)...To wszyscy ci, ktorzy nie wiedza, ze Krolestwo Boze jest w nich i szukaja Go "w gorze".

Cierpienie z powodu poczucia winy dotyczy rowniez tylko tych ludzi, ktorym wmowiono, ze urodzili sie z grzechem, lub w grzechu.

Oddzielenie od Boga i grzech to klamstwo judeochrzescijanskie, ktore jest zrodlem cierpienia wszystkich nieswiadomych wyznawcow tego klamstwa.

Koncem cierpienia jest obudzenie swiadomosci Chrystusa w czlowieku (narodzenie sie w duchu) , co jest jednoznaczne z natychmiastowa zmiana myslenia(metanoia) i mozliwoscia korzystania z potencjalu duchowego naszej istoty.

Cecha swiadomych istot ludzkich jest brak cierpienia.

Wydaje mi sie, ze mieszasz pojecia "bol" i "cierpienie".
To nie sa synonimy, choc czasami mowi sie o "cierpieniach fizycznych" w wyniku doznawanego bolu.

Dla mnie cierpienie to stan ego, ktore panicznie boi sie smierci ciala, bo oznacza to jego nieunikniony koniec.

Wybudzone z duchowego snu istoty ludzkie (dzieci boze)staja sie swiadoma jednoscia z Ojcem, ktory jest wszystkim co materialne i niematerialne...czyli istniejaca w prawdzie rzeczywistoscia, wolna od cierpienia.

System swiatowy natomiast jest fikcja przesiaknieta na wskros cierpieniem z powodu klamstwa ze strony jego niegodziwego wladcy i kreatora , egoisty, utrzymujacego ludzi w stanie martwoty duchowej i zmuszajacego ich do bladzenia w gaszczu tych klamstw.

Dlatego narodzony w duchu Syn Bozy radzi nam "wyjscie ze swiata" po naszym nowonarodzeniu.

Mysle, ze ty nie potrzebujesz lekarza i "diagnozy".
Mysle, ze w duchu jestes zdrowy i tylko lubisz sie przekomarzac, szukajac "dziury w calym".

Otworz oczy i upewnij sie, ze niczego ci nie brakuje.