A w temacie? Zatkało kakao? Szach mat?

A tu znów jakieś docinki. Nie możesz rozmawiać z drugim jak człowiek z człowiekiem?

Nigdy żadnych docinków jako pierwszy. Dopiero jak widzę lekceważace podejście. A za takie odbieram lawiranckie omijanie tematu czy argumentu. Przecież wystarczy powiedzieć : nie mam kontrargumentów, przegrałe(a)m. I chyba o ile wiem z katechezy, bardziej po chrześcijańsku
Nieprawdaż?

A, to chodzi o wielkość: mam się wytłumaczyć! Dotąd taka - tylko u Kalartyda.

Gnida pozbawiona rozumu i godności nie ma prawa mnie oceniać.

Żaden wstyd wiedzieć mniej . Są tacy i tacy. Róznosci budują świat.
Patrz przypowieść o wynagrodzeniu w winnicy.

To znaczy, dostałbyś drugie tyle, ale to nadal byłoby mało; nadal byś, jak dotąd zrzędził.

Coś kręcisz, czy tobie się pokręciło. Zrzędzą nie ci dziwacznie w winnicy przepłaceni, tylko ci niesprawiedliwie niedopłaceni. Chwała tym, którzy oszwabiają? Cyganią? Udają, że choć Izraelici - nie umieją liczyć?

Pierwsi umówili się o denara za dzień i tyle dostali. Pozostali mogli liczyć na łaskę gospodarza, a ten był bardzo łaskawy. Ci co pracowali godzinę właściwie dostali forsę gratis, gdzie tu niesprawiedliwość?

Co innego, gdy wypłaca Domański pięniędzmi z budżetu państwa, w którym są nasze podatki, a co innego, gdy pracodawca wypłaca ze swojej własności. Tego nie rozróżniasz?

Pozwolę sobie uzupełnić.
Odnosząc się do dzisiejszych czasów, podpisali umowę o pracę. Zawarli umowę; płaca z 1 dniówkę wynosi 1 denar. Pracodawca wypełnił swoje zobowiązanie wobec wszystkich. Obowiązywała praca do wieczora, to było oczywiste. Natomiast rozpoczęcie pracy nie było określone.
Pracodawcy cholernie zależało na zbiorach. Ci ostatni, wypoczęci mieli znacznie większą wydajność.
Wysokość płacy, to minimum socjalne. To tyle, ile potrzeba na to, aby utrzymać rodzinę przez 1 dzień i samemu mieć siły do pracy w kolejny dzień.
Sprawiedliwość polega na tym, że każdy, kto chciał podjąć się pracy otrzymał tyle, ile jest konieczne, aby następnego dnia mieć siłę do roboty. Gdyby dostał mniej, to nie mógłby zarobić na życie w kolejnym dniu.
Sprawiedliwość polega na tym, że każdy otrzymuje tyle ile mu potrzeba. Dla każdego to, co jest konieczne. Oczywiście można rozdzielać włos na czworo. Zapominając o sensie przypowieści. A sensem jest to, że w niebie każdy otrzyma wszystko, co jest mu potrzebne. Wszystko, czego tam pragnąć będzie. Bez urawniłowki jak w przypowieści, ale każdy na miarę swoich potrzeb. A biorąc pod uwagę inne zapowiedzi biblijne, należy rozumieć, ze każdy w niebie otrzyma pełnię. Zamiast minimum socjalnego z przypowieści czy jakiejkolwiek ograniczonej miary, otrzyma spełnienia maksimum pragnień, potrzeb, miłości.

Co by nie gadać, co by się nie wzmagać apologetycznie, czysta pochwała szubrawstwa, cygaństwa i wyzysku ludzi pracy. Dziwne, że Watykan tego dawno nie ocenzurował. A może właśnie wcale nie dziwne?

To winnica gospodarza, jego pieniądze, i jego zasady. Wyzysk polega na tym , że zapłacił całą dniówkę tym co pracowali godzinę, jeśli już to on dał się wyzyskać. Pierwsi pracowali normalnie.

Wijesz się. Bronisz sprawy nie do obrony.

wykład ks. Piotra Pawlukiewicza, w którym porusza on trudne pytania dotyczące cierpienia i jego miejsca w Bożym planie. Dlaczego cierpienie jest częścią naszego życia? Jak zrozumieć i przyjąć ból, który nas spotyka?

https://www.youtube.com/watch?v=aztJeDqn_es

Dlaczego dobry Bóg dopuszcza cierpienie? | kard Ryś, Rabin Szychowski, Pastor Koroza

https://www.youtube.com/watch?v=0SvfS5LDsF4