OK, statystyki= diabelstwo. Pomyśl tak: zachować zaufanie do Kościoła lukrowanego, uśmiechniętego, niewinnemu jak niemowlak czy to jakaś zasługa? Żadna.
Ufać kościołowi hierarchicznemu, klerowi jaki jest w realu - to dopiero rycerska cnota.

Witold, daj sobie spokój.
Skoro głosicie potworność pasterzy Kościoła, robiąc wrażenie, że to kontrastuje z niewinnością świata, to liczcie się z faktami przede wszystkim! Z Faktami, których wyrazem statystyki.
Bez faktów i statystyki znajdujecie się tylko na platformie ideologii i walki z Kościołem.

To że giną grzesznicy to nic dziwnego, zasłużyli sobie; raczej zastanawiające jest , dlaczego giną święci.
I to nie ma nic wspólnego z predestynacją, predestynacja byłaby gdyby niezależnie od tego co robi jeden szedł do nieba a drugi do piekła, jeśli jednak ktoś idzie do piekła bo sam jest temu winien, to żadna predestynacja.
Wszechwiedza Boga nie zmusza nikogo to czynienia czegoś.

Co za antychrześcijańskie poglądy. Na dodatek niezrozumienie tematu. Jak życie ma być próbą, to przedwczesne kończenie próby jest brakiem miłosierdzia, sprawiedliwości i dobra.

Wiesz, że też jesteś grzesznikiem?
Wszechwiedza sama w sobie nie zmusza do czynienia czegoś. Ale już stworzenie w taki a nie inny sposób oznacza konsekwencję i odpowiedzialność za konsekwencje.
Czytałeś w ogóle skąd teza o predestynacji, czy twoje niezainteresowanie tematem jest tak wielkie, że bezmyślnie powtarzasz nauki katolickie, nie rozważając ich sensu?
Nauk katolickich powtarzać mi nie trzeba. Znam je lepiej niż ktokolwiek z aktywnych użytkowników tego forum.
Kwestia jest taka, że są one wewnętrznie sprzeczne. Katolicy zaś nie używają rozumu w kwestii wiary; a szkoda.

Predestynacja Boga nie odbiera ludziom wolnej woli. Ona oznacza wiedzę Boga o tym, jakie decyzję człowiek podejmie i jaki będzie skutek, a nie boski przymus wsoli do jakiegoś określonego wyboru. I tyle.
Przymus do pewnych zachowań, tj. do bycia przesadnie perfekcyjnym, pracoholikiem, krytycznym wobec niedoskonałości swoich i bliźnich, przesadnie sumiennym itd, jak natura mnie urządziła; to krecia robota greckiej bogini Ananke (z VII wieku przed Chr.) a psychologia nazywa to zespołem anankastycznym (to podobno 7-8 % ludzi w społeczeństwie tak okaleczonych) .

Atimeresie, naturą rządzi i kieruje Bóg, jak sam wielokrotnie powtarzasz.
Winić możesz więc nie Anake, ale Boga. Zresztą, obie postaci zmyślone przez ludzi.
Przy czym nie jesteś ani perfekcyjny, ani nie dążysz do tego, i nawet w najmniejszym stopniu nie jesteś krytyczny wobec siebie. Wymagasz tylko od innych.

Otóż jednak jestem krytyczny, bo krytycznie widzę, że nie za bardzo jestem krytyczny
Po drugie pisałem tu już wielokrotnie, że Bóg stwarza, rządzi i kieruje światem przez stworzone przez siebie prawa przyrody, a niedoskonałości w świecie przez te prawa dopuszczone służą rozwojowi ubogacającej różnorodności, które stymulują rozwój. Owocem tej różnorodności jest np. Twoje ASPD i moje APD/PH

Gdybyś był logicznie myślącym człowiekiem to rozumiałbyś, że potwierdziłeś częściowo predestynację - Bóg poprzez takie, a nie inne prawa przyrody i to, jak jesteśmy stworzeni przymusza do pewnych zachowań, negatywnych.
Czyli Bóg jest winny przymusowi negatywnych zachowań, stworzył zło, tyle że celem różnorodności wzbogacającej rozwój.
Niestety, choć to osiągalne nawet dla przedszkolaka - wątpię, byś potrafił pojąć znaczenie własnych słów.

Prosiłem, byś - nie będąc specjalistą - nie próbował mnie - (censored) (censored) - diagnozować.
Dotarło, zjebie?
Perfekcjonista, (censored) jego mać. Zwykła pozbawiona moralności kreatura.

No cóż, jestem krytyczny, ale po równo: dla siebie i Ciebie; choć nie całkowicie po równo, skoro siebie napisałem małą literą, a Ciebie - dużą! Zauważyłeś?

Zauważyłem, że jesteś śmieciem i pozbawioną moralności kreaturą.

Przesadzasz swoją agresywnością. Coś mi charakterem przypominasz, choć daleko, tego pana, który w 2016 r. wyjechał do Donbasu, złożył przysięgę wojskową do armii Putina, dostał karabin i napisał mi, ze mną się "rozprawi", bo go rozpoznałem

Nikt nigdy nie odkrył dowodu na nieistnienie Boga ponieważ taki dowód nie istnieje.
Nikt również nie odkrył dowodu na istnienie Boga, chociaż jest to możliwe od 1962 roku.

Jest dowód: mądra obserwacja dzieł stworzonych i człowieka
a nadto objawienie się Boga w Jezusie. Sapienti sat! - jak mawiali starożytni
Pismo Święte,
Księga Mądrości. Rozdział 13

1 Głupi [już] z natury są wszyscy ludzie,
którzy nie poznali Boga:
z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest,
patrząc na dzieła nie poznali Twórcy,
2 lecz ogień, wiatr, powietrze chyże,
gwiazdy dokoła, wodę burzliwą
lub światła niebieskie3 uznali za bóstwa, które rządzą światem.
3 Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa -
winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca,
stworzył je bowiem Twórca piękności;
4 a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw -
winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił.
5 Bo z wielkości i piękna stworzeń
poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę.
6 Ci jednak na mniejszą zasługują naganę,
bo wprawdzie błądzą,
ale Boga szukają i pragną Go znaleźć.
7 Obracają się wśród Jego dzieł, badają,
i ulegają pozorom, bo piękne to, na co patrzą.
8 Ale i oni nie są bez winy:
9 jeśli się bowiem zdobyli na tyle wiedzy,
by móc ogarnąć wszechświat -
jakże nie mogli rychlej znaleźć jego Pana?

Stwierdzić, że głupimi są ci którzy nie poznali Boga, Boga, który jest niepoznawalnym..., to jakoś kupy się nie trzyma.

Czego jak czego, ale logiki w Piśmie ze świecą szukać. Doprawdy wielkiej głowy trzeba, by uwierzyć.