Handele, handele, handele…

Nie tylko Żydzi, ale także i Polacy się w tym specjalizują.

Każdy kto dla mnie (Marcina Plichty) i dla Amber Gold przekaże środki pieniężne ulokowane w bankach, funduszach inwestycyjnych, skarbonkach dzieci, nieruchomościach, po stokroć więcej otrzyma i dodatkowo sztabkę złota.
Działalności opieszale, bo opieszale, ale zaczęły się przyglądać:
Komisja Nadzoru Finansowego, Agencja Bezpieczeństwa Narodowego i piramida finansowa została zlikwidowana, a do ZK trafił pomysłodawca.

Ale gdzie tam takiemu Plichcie do św. Mateusza. Jego firma przyjmuje wpłaty na lokaty, bez określonego terminu wypłaty. Obiecuje jedynie, że odda w dwóch ratach, coś na kształt: Pierwszą oddam jak będę miał, a drugą jak będę chciał.
Czy jakikolwiek sąd jest w stanie podważyć taki zapis, a następnie doprowadzić do likwidacji takiej firmy? No chyba, że ten Ostateczny, jednak on wyklucza wszczęcie postępowania wobec świętych, uznanych prawomocnym wyrokiem KK.

Czy ów Mateusz bardzo odstaje od dzisiejszego urzędu skarbowego i jego komorników? Tylko czasy inne.

Oj daleko mu do Mateusza i jego inkwizytorów, daleko. Że tak powiem ów Mateusz jest niedościgniony w swej przebiegłości.

A skąd Ty tak dużo wiesz? Inteligencja czy urojenia?

No cóż staruszku, to wrodzony dar. Niektórzy rodzą się z talentem do śpiewu, inni do tańca, a ja... do bycia niesamowicie oczywistym.

Bidaku, zrozum, przyjaźnie objaśniam : nigdy, nigdzie żadnej gliny, żadnego Edenu, żadnych Adamów nie było. To tylko życzeniowa , dydaktyczna legenda.
Watykan żabę połknąć musiał i z Ewolucją się pogodzić. A o bujdzie Adamowej wstydliwie nie rozgłasza, bo jeszcze się trzódka rozbiegnie. Pragmatyzm.

Handele, handele, handele…
Nie tylko Żydzi, ale także i Polacy się w tym specjalizują.

Pismo św. mówi o ogrodzie w Edenie (hebr. adan), to jest w "miejscu równinnym".
A późniejsze ludziska ( łącznie z tłumaczem Hieronimem z IV w.) tłumaczyli to różnie, np. z greckiej Septuaginty, tworząc tego nazwę własną. Choć jesteś zapewne ASPD, tym nastawionym do walki z kimkolwiek, nie wyciągaj tej nazwy żadnego zarzutu przeciwko komukolwiek

Pismo św. mówi o ogrodzie w Edenie (hebr. adan), to jest w "miejscu równinnym".
A późniejsze ludziska ( łącznie z tłumaczem Hieronimem z IV w.) tłumaczyli to różnie, np. z greckiej Septuaginty, tworząc tego nazwę własną. Choć jesteś zapewne ASPD, tym nastawionym do walki z kimkolwiek, nie wyciągaj tej nazwy żadnego zarzutu przeciwko komukolwiek

Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.
Jeden odczytuje literalnie i jak dziecko sprzeciwia się temu, czego zrozumieć nie jest w stanie. A drugi, z uczonością tłumaczy, choć wie, że to nie dotrze.
Jeden prowokuje i drażni, a drugi daje się podpuszczać.
Zabawne to w jakimś stopniu. Ale czy to tylko rozrywka dwóch panów, czy też da się w tym znaleźć coś konstruktywnego?

Śmiech i płacz to coś naturalnego. Zarówno jeden jak i drugi zapewne o tym wie, ale Ty jako ten trzecii jak widzę masz z rym problem. Natomiast podejmujesz się zagadnień z wyższej półki, bardziej skomplikowanych. Może to jakieś stadium autyzmu? Dr. Atimeres vel Dr. Oetker zapewne ma większą wiedzę i gotowe przepisy, dopytaj.