Lem to przecież takie sobie "fantasy! Na nie się powołujesz - to wymowne! Tyle tylko warta cała antychrześcijańska literatura?

To realistyczne, wnikliwe spojrzenie myślącego człowieka na świat starodawnych bajeczek i dydaktycznych smrodków. Dla dziatwy.

Staruszku gdzież takiemu jak piszesz „fantasy?” do tych przebierających nogami z ochoty głoszenia słowa bożego, umysłom czystym jak biała kartka w sprawach wiary? Lem, musiał się wspiąć na wyżyny, by głosić, jak piszesz swoje „fantasy?”. Białych karteczek nie uświadczysz, tuż po wyjściu z drukarni dostają się na misjonarski powielacz odbijający obraz węża kuszącego żebro Adama oblepione gliną.
Naznaczeni takim znakami i im podobnymi, zostali bez mała wszyscy ludzie. Nieliczni zdają sobie z tego sprawę. Mam wrażenie, że Ty, mimo co by nie mówić starczego wieku, masz problem, wielki problem z uświadomieniem sobie tego.

Choroba wszystkich, czy niemal wszystkich ludzi jest w medycynie uważana za normalność!

Gen Boga?

Promowany mocno w czasach "nieboszczki komuny" Odrzuca mnie.

Twoja strata. Masz alternatywną propozycję? Jako dziecko czytałem Kossak-Szczuckiej Szaleńców Bożych a nieco później Krzyżowców.

Lem promowany był nie tylko ze powodu swojego ateizmu. Ale dlatego, że był jednym genialnych pisarzy. Na dodatek był promowany pomimo tego, że w swych wizjach często bardzo ostro krytykował panujące w Polsce stosunki społeczne i polityczne przedstawiając ich karykatury na łamach powieści.

Lem żadnym ateistą nie był. Jak się wczytać - był agnostykiem. Na ateistę miał zbyt dobrze funkcjonującą umysłowość. Kpił nie z Boga, a z durnych i hipokryzyjnych pasterzy. Z infantylnych interpretacji Boga i Jego Zamysłów.
Owszem, napisał kilka opowiadanek wykpiwających USA z lat 50-tych, ale po pierwsze bylo co wykpiwać (nachalna konkurencja między kościołami), po drugie były to bardziej kpiny z tego, jak czerwoni szczuli na Zachód.
Także w filmie Kto sieje wiatr - 15.30 tvpKultura przeciwnik dewota Brady'ego Drummond, grany przez Spencera Tracy nie jest ateistą, bo na to za mądry. Jest agnostykiem, jeśli nie deistą.

Przeżyję, są inni autorzy. Czytałam kilka pozycji Kossak-Szczuckiej.

Rozumiem, że miłośierdzie jest bezwarunkowe? Czy nie jest przewidziane dla skruszonych, nawróconych grzeszników? Jakaś przypowieść, dowód z Nowego Testamentu, że ma zastosowanie wobec ateistów, odrzucających Boga, innowierców, bo taka jest wciąż zdecydowana większość. Dalej oznacza to, że większość wyląduje w piekle. Nie podoba mi się to.

Był. Niestety, masz zbyt fatalnie zbudowaną umysłowość by wiedzieć, czym jest ateizm.
Sam siebie nazywał ateistą, a jak cenisz jego umysłowość to nie uważaj go za tak głupiego by nie potrafił poprawnie przedstawić swojego poglądu.