Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 10:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sie 29, 2016 13:41
Posty: 160
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
Witold33 napisał(a):
Czemu jednak człowiek, który prawidłowo podszedł do rozważań o naukach KK, dał umysłowi szansę dotarcia do prawdy, a mimo to umysł jego ich do wierzenia nie przyjął, miałby być widziany przez sprawiedliwego i mądrego Boga jako gorszy, na zbawienie nie zasługujący

Czy aby na pewno dał umysłowi szansę dotarcia do prawdy? Czy w tym szukaniu był naprawdę otwarty na przyjęcie prawdy? Szczery? Czy potrafił być tak samo sceptyczny do argumentów "za" jak i "przeciw"? Serio, serio, serio? Czy kontrargumenty (czyli argumenty przeciwne) nie były mu tak przypadkiem (jednak) bliższe, z różnych powodów?

Cytuj:
w przeciwieństwie do tych, co infantylnie " nie widzieli a uwierzyli" jak to mówi Pismo.

Wiara opiera się na zawierzeniu (tak, "mało maślane") mimo niewiedzy. Nigdy nikt, tu na Ziemi nie jest w stanie poznać w pełni Boga, to tak jak z matematyczną nieskończonością. Poznanie (policzenie) 100^100^100^100^100 (potęgi potęgi) nawet w 1% nie zbliży nas do nieskończoności - nadal to będzie na etapie "nie widzieli, a uwierzyli" (to tylko pewna, nieudolna analogia)
Jeśli masz żonę, to wierzysz jej że jest Ci wierna, prawda? Nie śledzisz jej, nie podsłuchujesz a wierzysz. Jakbyś zaczął śledzić, to mimo "negatywnej" obserwacji nigdy nie będziesz wszystkiego o niej wiedział... (następna analogia)


Wt lis 11, 2025 13:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1974
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
Może i wiara "tego wymaga" wbrew logice , medycynie, anatomii i antropologii.
No i ja tego nie potrafię. A ze mną miliardy ludzi. Mówisz, nieobiektywny jestem w wyważaniu racji?
Ale solennie próbowałem, a na żadnym forum nie znalazłem racjonalnego wsparcia.
Jednak świetnie wiem jak jest wierzyć "w ciemno".
Wierzyłem w Mikołaja, do czasu, a w nauki KK jakoś tak do bierzmowania.
W Boga , czyli Stwórcę, Siłę wyższą, Inteligentny Projekt, nie tyle wierzę, co mam takie wnioski, silne przekonanie, że istniał, czy istnieje. Wystarczy poczytać o RNA.
I nic nie poradzę, że Coś tak Wielkiego pod każdym względem nijak mi nie przystaje do konfabulacji o Nim wg KK


Wt lis 11, 2025 15:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 29, 2016 13:41
Posty: 160
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
Jeśli masz trochę czasu, to posłuchaj wykładu ks. prof Hellera:
https://www.youtube.com/watch?v=iPh1s9glxx8&t=1085s


Wt lis 11, 2025 17:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1974
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
Bardzo ciekawe, krzepiące, kiedyś oglądałem. Ale tam jest mowa o tym, w co i ja w zasadzie wierzę, czy mam przekonanie. Ale jak się ma do tego nauka KK? W którą po prostu uwierzyć się nie daje, choć krzesła łamać.


Wt lis 11, 2025 19:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 29, 2016 13:41
Posty: 160
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
To jest zgodne z nauką Kościoła. Wyrażone tylko innym językiem i innymi metaforami. Ksiądz profesor używa tu pojęć z dziedziny teorii informacji i czegoś tam jeszcze, ale mówi w zasadzie o tym samym


Wt lis 11, 2025 19:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1974
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
Posłuchaj uważnie. Nie naciągaj faktów. Tak tak/nie nie.


Śr lis 12, 2025 9:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 29, 2016 13:41
Posty: 160
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
Nie naciągam faktów.


Cz lis 13, 2025 20:51
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 29, 2025 14:53
Posty: 96
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
PeterW napisał(a):
Jeśli masz trochę czasu, to posłuchaj wykładu ks. prof Hellera:
https://www.youtube.com/watch?v=iPh1s9glxx8&t=1085s

Kilkanaście lat temu też słuchałem profesora Hellera. Z ciekawości więc posłuchałem wskazanego wykładu. Nadal to samo. Trzeba mieć bardzo dużą wiedzę aby jego metodologie zrozumieć czyli zawęża krąg odbiorców do studentów i wyżej. Więc oto chodzi aby wszystko tak skomplikować aby mieć jeszcze więcej wątpliwości ?
Z drugiej strony są święci i mistycy, którzy doznając Oświecenia twierdzą, że wszystko jest bardzo proste i zrozumiałe dla wszystkich.
Problem jest tylko jeden - nie mogą tego nieuprawnionym wyjawić bo każdy sam musi pokonać wszystkie etapy od oczyszczenia do zjednoczenia z Bogiem.
Każdy ma więc wybór w co inwestować - umysł czy serce ?

Ps.
Z tego co mi wiadomo to tylko św.Ignacy Loyola miał problemy ze zrozumieniem tego oświecającego objawienia.


Cz lis 13, 2025 22:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1974
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
PeterW napisał(a):
Nie naciągam faktów.


Możesz wskazać miejsce wykładu, gdzie ks.prof.Heller udowadnia trafność nauk gloszonych przez KK?
Boskość "Objawienia" ?


Pt lis 14, 2025 8:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 3353
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
Witold33 napisał(a):
PeterW napisał(a):
Nie naciągam faktów.


Możesz wskazać miejsce wykładu, gdzie ks.prof.Heller udowadnia trafność nauk gloszonych przez KK?
Boskość "Objawienia" ?
Owszem nie wykazuje, jak również nie wskazuje na istnienie osobowego Boga.

Moją uwagę zwrócił fakt, że ks. prof. przypisuje cechy czemuś, czemu przypisanie ich jest logicznie niemożliwym a mianowicie nicości. Pisząc :

Gdyby takie ABSOLUTNE NIC kiedyś istniało, nie mogłoby „z siebie wyjść”
Na zawsze takim by pozostało.
NIC


mówi o czymś, nadaje mu cechy, a coś co ma lub nie ma cech nie jest nicością, staje się czymś.

Bóg jest nicością, jest mi najbliższym określeniem nieokreślanego. Tym samym co bym nie powiedział i nie usłyszał o Bogu, nie będzie Bogiem, ale bożkiem, którego sobie bym stworzył, podobnie jak tworzonym jest przez umysły wszelkiej maści wyznawców.


Pt lis 14, 2025 11:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1974
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
To prawda. Ale może po prostu próbuje obejść przyjęte myślenie by wykazać, że między nicością a istnieniem jest coś trzeciego, czego nie pojmujemy. Jest takie określenie unknown unknown. Bardzo je lubię.Ukazuje naszą znikomość i niedoskonałość.
Nie jesteśmy nawet świadomi, czego jeszcze nie wiemy, Jak u Szekspira, są rzeczy w niebie i na ziemi, o których nie śniło się.,.,


Pt lis 14, 2025 11:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 29, 2016 13:41
Posty: 160
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
Koan napisał(a):
PeterW napisał(a):
Jeśli masz trochę czasu, to posłuchaj wykładu ks. prof Hellera:
https://www.youtube.com/watch?v=iPh1s9glxx8&t=1085s

Kilkanaście lat temu też słuchałem profesora Hellera. Z ciekawości więc posłuchałem wskazanego wykładu. Nadal to samo. Trzeba mieć bardzo dużą wiedzę aby jego metodologie zrozumieć czyli zawęża krąg odbiorców do studentów i wyżej. Więc oto chodzi aby wszystko tak skomplikować aby mieć jeszcze więcej wątpliwości ?


Pamiętaj że Bóg jest niezbadany. Jeśli ktoś twierdzi że zna (w pełni) Boga, to albo kłamie, albo się myli.
Mnie wizja prof. Hellera trafia do przekonania, wyobraźni. Może dlatego, że mam wykształcenie fizyko-chemiczne. On opowiada właśnie używając metafor ze świata fizyki i matematyki. On w zasadzie powiązał ze sobą akt Boskiego stworzenia świata i ludzi ze Zbawieniem, Odkupieniem, jako w zasadzie jednym aktem- nieodzownym, ze względu na wolność człowieka. Wszystko jest stworzone racjonalnie, łącznie z człowiekiem. Jedynie człowiek we wszechświecie ma możliwość tworzenia nieracjonalności - to jest jego wolność. Nieracjonalność to innymi słowy grzech. Nieracjonalność głęboko odkształca postać tego świata i jedynie Odkupieńcza Śmierć może to naprawić.
Niełatwe to do zrozumienia, ale też niełatwy do zrozumienia jest sam Oryginał - Biblia. Tylko głupcy widzą w niej tylko jakieś bajki, baśnie i opowieści dziwnej treści. Owszem, mają taką formę, ale też i niezgłębione przesłanie (przesłanie jest ważne, a nie jego forma), a wizja prof. Hellera to jedynie jedna z wielu (i to całkiem poprawnych) interpretacji.


Pt lis 14, 2025 22:31
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 29, 2025 14:53
Posty: 96
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
PeterW napisał(a):
Koan napisał(a):
PeterW napisał(a):
Jeśli masz trochę czasu, to posłuchaj wykładu ks. prof Hellera:
https://www.youtube.com/watch?v=iPh1s9glxx8&t=1085s

Kilkanaście lat temu też słuchałem profesora Hellera. Z ciekawości więc posłuchałem wskazanego wykładu. Nadal to samo. Trzeba mieć bardzo dużą wiedzę aby jego metodologie zrozumieć czyli zawęża krąg odbiorców do studentów i wyżej. Więc oto chodzi aby wszystko tak skomplikować aby mieć jeszcze więcej wątpliwości ?


Pamiętaj że Bóg jest niezbadany. Jeśli ktoś twierdzi że zna (w pełni) Boga, to albo kłamie, albo się myli.
Mnie wizja prof. Hellera trafia do przekonania, wyobraźni. Może dlatego, że mam wykształcenie fizyko-chemiczne. On opowiada właśnie używając metafor ze świata fizyki i matematyki. On w zasadzie powiązał ze sobą akt Boskiego stworzenia świata i ludzi ze Zbawieniem, Odkupieniem, jako w zasadzie jednym aktem- nieodzownym, ze względu na wolność człowieka. Wszystko jest stworzone racjonalnie, łącznie z człowiekiem. Jedynie człowiek we wszechświecie ma możliwość tworzenia nieracjonalności - to jest jego wolność. Nieracjonalność to innymi słowy grzech. Nieracjonalność głęboko odkształca postać tego świata i jedynie Odkupieńcza Śmierć może to naprawić.
Niełatwe to do zrozumienia, ale też niełatwy do zrozumienia jest sam Oryginał - Biblia. Tylko głupcy widzą w niej tylko jakieś bajki, baśnie i opowieści dziwnej treści. Owszem, mają taką formę, ale też i niezgłębione przesłanie (przesłanie jest ważne, a nie jego forma), a wizja prof. Hellera to jedynie jedna z wielu (i to całkiem poprawnych) interpretacji.

Zgadzam się, że to jedynie jedna z wielu interpretacji, którą kiedyś się też fascynowałem. Św. Ignacy jednak nie otrzymał interpretacji ale objawienie Prawdy o stworzeniu świata.
No to mamy problem, bo zasada stworzenie świata automatycznie tłumaczy jego funkcjonowanie i skończenie a to oznacza, że on poznał prawie wszystkie zakamarki Boga. Znajomość planu banku dla złodzieja to tak jakby „prawie wszystko” o nim wiedział. To „prawie” jest ogromną wiedzą w porównaniu z poznaniem zwykłego przechodnia, który widzi tylko bankomat i kasjerkę … ładną.
Nie roztrząsajmy więc to „prawie wszystko” z tym „prawie”nic” bo nie tu leży problem.

Tak się dzieje gdy teoretycy ustalają co jest prawdą u doświadczających objawionej wiedzy i doświadczających Boga. Zgadzam się, że objawiania prywatne muszą być weryfikowane przez Kościół i tak się czyni.
Może dlatego mało kto z nimi się wychyla z publicznym głoszeniem bojąc się, że będą musieli się z tego tłumaczyć przed teoretykami albo co gorsze u … psychiatry.
Trochę mi to przypomina inkwizycję tyle, że … umysłową ale z drugiej strony jest to konieczne aby ukrócić wszelkiej maści fałszywych proroków itd.

No właśnie, napisałem o trzech poziomach komunikacji z Bogiem i tyle jest poziomów poznania Pisma Świętego. Dla jednych to bajki, dla piesków „piaskownica do szczania” … jest więc tu miejsce na poważne rozważania ?
Dlatego cały czas ostrzegam, że przy takim podejściu dojdziemy do punktu, że Bóg będzie tylko na papierze czy ekranie.
Spełnią się więc słowa Dostojewskiego: ‚„Jeżeli Pana Boga nie ma (żywego) to wszystko wolno”

Wielu, którzy miali jakikolwiek kontakt z Bogiem ma bardzo często z tym dylemat i pytanie: I co dalej ?
Otóż z jednej strony nic wielkiego. Taki podarunek Boga z którym nie bardzo wiadomo co czynić.
A jednak to „talent”, którego nie wolno zakopać ale rozmnażać. Z jednej strony strzec jak skarbu największego i nikomu go nie pokazywać a z drugiej strony go pomnażać. Skarb daje Ci tylko swego rodzaju pewność jak jest w rzeczywistości i co się liczy.
Co się liczy ? Prymitywna zasada: kto widzi Boga tylko na ekranie już jest martwy. On jest ŻYWY w bliźnich.
Rozejrzyj się wokół i czasami tu na forum - kto potrzebuje pomocy a ujrzysz w nich Boga, który w Ciebie zainwestował i liczy, że „zyski” przekażesz tym w potrzebie.
Taka jest różnica między bogiem „obszczanym w piaskownicy” a ŻYWYM Bogiem w bliźnich.

Ps.
Objawienia prywatne muszą być weryfikowane przez Kościół co sprowadza się do ustalenia czy odbiegają one od przyjętych dogmatów.
Czy warto to czynić ? Może wystarczy zwykły kierownik duchowy a może wcale. Wszystko jest uwarunkowanie od tego do czego objawienia mają służyć. Gdyby ktoś chciał założyć zgromadzenie zakonne jak np. św. Franciszek to musi uzyskać zgodę Kościoła. Jeżeli to ma być tylko pomocą bliźnim - nie widzę takiej potrzeby.

Ps.
Czasami objawienia ukazują całą ohydę spustoszenia umysłów z wiary. Ciężko człowiekowi funkcjonować w takim otoczeniu. Jedni więc oddalają się do pustelni aby tego nie widzieć a inni budują barykady …


So lis 15, 2025 8:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 3353
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
Witold33 napisał(a):
To prawda. Ale może po prostu próbuje obejść przyjęte myślenie by wykazać, że między nicością a istnieniem jest coś trzeciego, czego nie pojmujemy. Jest takie określenie unknown unknown. Bardzo je lubię.Ukazuje naszą znikomość i niedoskonałość.
Nie jesteśmy nawet świadomi, czego jeszcze nie wiemy, Jak u Szekspira, są rzeczy w niebie i na ziemi, o których nie śniło się.,.,
Tak, mamy niewiadome znane, zaliczyłbym do nich nicość oraz jak i w jakim celu z niej powstało istnienie.
Co byś powiedział na taki sen, założenie:
Nicość poprzez objawienie w istnieniu dokonuje samopoznania, a następnie ponownie staje się nicością?

O niewiadomych nieznanych… rozumie się samo przez się dyskutować nie sposób.


So lis 15, 2025 8:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1974
Post Re: "Brain rot” czyli jak bezboleśnie stracić wiarę
To jakby u Lema Zacna Anna. Zbudowano komputer wielki jak szafa, nadano piękne imię - a ten od momentu włączenia ani razu nie odezwał się do ludzi , ignorował stawiane pytania i trwał pogrążony we własnych rozmyślaniach.
Ciekawi mnie, czy z racji niepełnej doskonałości Stwórcy, świat jaki jest powstał od razu, w pierwszej próbie?
Zakładam, że nie, więc zastanawiam się gdzie mieści się cmentarzysko nieudanych światów?
Dla poprawności - mniej udanych/ udanych inaczej światów.


So lis 15, 2025 9:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL