Jak postrzegasz byt określany pod pojęciem 'Bóg' ???
Jak postrzegasz byt określany pod pojęciem 'Bóg' ???
| Autor |
Wiadomość |
|
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Hmm...
PugCondoin napisał(a): Hmm Cieplutki, wizja Boga u każdego może wyglądac inaczej, może nie każdy ma tak skomplikowanego jak ty ? Niektórzy lubią prostych Bogów, takich z którymi można sobie pogadać a inni takich których mogą się bać. Sprawa gustu, czyż nie ?
Powiem coś ze swojego doświadczenia.
Gdy szłem na studia teologiczne,miałem wrażenie,że moja wiedza jest ogromna.Wiedziałem,że wiem niemalże wszystko na temat Boga.Nie byłem skromny.Grzeszyłem zuchwałą próżnością.Przyznaję się do błędu.
Jednak studia pokazały mi świat PRAWDY,gdzie nie ma miejsca na kamuflaż,uciekania od Prawdy o sobie,człowieczeństwie.
Stwierdziłem,że mój rozum jest ograniczony.
Wiedziałem,że bez Łaski Bożej nie pojmę Boga.
Ale...pojęłem.
Na ten temat pisałem też :
viewtopic.php?t=553
Chwała mu za to!
Teraz wiem jedno:
zanim poszłem na studia moja wiedza o Bogu równała się z wiedzą alfabetu i kilku prostych słów przez człowieka,który dopiero zaczyna poznawać życie....
Dziękuję za cierpliwość w czytaniu mojego nieudolnego tekstu.
Z Bogiem
.........................................................................................
"Błogosławieni ubodzy w duchu albowiem do nich
należy Królestwo Niebieskie"
|
| Śr mar 03, 2004 11:44 |
|
|
|
 |
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Stwierdziłeś, że twój rozum jest ograniczony ? Cóż to oczywiste, że nasze możliwości percepcji i przetwarzania sa ograniczone, ale mam wrażenie, że to nie to jest powodem waszych problemów ... Zwyczajnie dochodzicie do momentu kiedy wasza religia okazuje się wewnętrznie sprzeczna i w żadną stronę niem ożecie wykonac ruchu nie podważając jednego z głównych założeń jakie czynicie. "Łaską bożą" nazywacie pominięcie tego problemu, usunięcie go z pamięci i udawanie, że problem nigdy nie wystąpił ... Religia katolicka jako ideologia jest pełna dziur jak ser szwajcarski ... większość katolików uczy się tego nie dostrzegać, lub tworzy skomplikowane "łaty" które pokrywają problem potokiem słów bez znaczenia ... na tym zawsze kończy się zabawa z iluzją ... jeżeli zbyt głęboko ją drążysz to się rozwieje ...
|
| Śr mar 03, 2004 19:51 |
|
 |
|
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
PugCondoin napisał(a): Stwierdziłeś, że twój rozum jest ograniczony ? Cóż to oczywiste, że nasze możliwości percepcji i przetwarzania sa ograniczone, ale mam wrażenie, że to nie to jest powodem waszych problemów ... Zwyczajnie dochodzicie do momentu kiedy wasza religia okazuje się wewnętrznie sprzeczna i w żadną stronę niem ożecie wykonac ruchu nie podważając jednego z głównych założeń jakie czynicie. "Łaską bożą" nazywacie pominięcie tego problemu, usunięcie go z pamięci i udawanie, że problem nigdy nie wystąpił ... Religia katolicka jako ideologia jest pełna dziur jak ser szwajcarski ... większość katolików uczy się tego nie dostrzegać, lub tworzy skomplikowane "łaty" które pokrywają problem potokiem słów bez znaczenia ... na tym zawsze kończy się zabawa z iluzją ... jeżeli zbyt głęboko ją drążysz to się rozwieje ...
NO CÓŻ!JESTEM ZDANIA,ŻE JEŚLI CZŁOWIEK MA UTARTE POGLĄDY I ZDANIE,TO NIE MOŻNA NA SIŁĘ GO PRZEKONYWAĆ. TAK SAMO JEST W TWOIM PRZYPADKU DROGI BRACHU.
SKOMENTUJĘ TYLKO TWOJE SŁOWA:
PISZESZ:
Cytuj: Zwyczajnie dochodzicie do momentu kiedy wasza religia okazuje się wewnętrznie sprzeczna i w żadną stronę niem ożecie wykonac ruchu nie podważając jednego z głównych założeń jakie czynicie.
ODP. TO JEST TWOJA OPINIA.NIE UWAŻAM,BY MOJA WIARA BYŁA WEWNĘTRZNIE SPRZECZNA.TAKIE PROBLEMY MOGĄ MIEĆ TYLKO LUDZIE,KTÓRZY NIE PIELĘGNOWALI WIARY MAJĄCEJ SWOJE ŻRÓDŁO W BOGU.STARY TESTAMENT NAWET POUCZA,ŻE MIARĘ MĄDROŚCI LICZY SIĘ MIARĄ POBOŻNOŚCI I WIERNOŚCI BOGU.WIARA JEST DAREM BOGA.A JEŚLI CZŁOWIEK NIE JEST ODPOWIEDZIALNY I ZANIEDBUJE OBOWIĄZKI MORALNE PŁYNĄCE Z WIARY,TO BÓG NIE BĘDZIE GO USZCZĘŚLIWIAĆ NA SIŁĘ,GDYŻ OGRANICZA GO WOLNA WOLA CZŁOWIEKA.
PISZESZ:
Cytuj: "Łaską bożą" nazywacie pominięcie tego problemu, usunięcie go z pamięci i udawanie, że problem nigdy nie wystąpił ...
TAK SIĘ SKŁADA,ŻE STUDIUJĘ TEOLOGIĘ I NIEDAWNO ZDAWAŁEM EGZAMIN Z TEOLOGII ŁASKI.W TWOIM PRZYPADKU JEST TO ZWYKŁE OSZCZERSTWO SPOWODOWANE GŁĘBOKĄ URAZĄ DO KATOLICYZMU.WIDAĆ WYRAŹNIE,ŻE NIE JESTEŚ SZCZĘŚLIWYM CZŁOWIEKIEM.
JA OSOBIŚCIE DOŚWIADCZYŁEM DZIAŁANIA BOŻEGO W ŻYCIU! BÓG MI UDOWODNIŁ,ŻE ISTNIEJE.
ZAPRASZAM NA : viewtopic.php?t=553
POWIESZ: NIE WIERZĘ W BOGA(?) JA CI ODPOWIEM: ALE ON WIERZY W CIEBIE. SZUKA CIEBIE,TEGO,KTÓRY ZABŁĄDZIŁ W LESIE AGNOSTYCYZMU.
Z BOGIEM BRACHU
..................................................................
PAN MNIE STRZEŻE! CZUWA NADE MNĄ BÓG! ON JEST MOIM CIENIEM!
|
| Cz mar 04, 2004 11:52 |
|
|
|
 |
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Przede wszystkim nie krzyczmy  (albo nie używajmy wielkich liter kiedy piszemy co jest równoważne krzykowi) ...
Wewnętrzna sprzecznośc twojej wiary wynika ze sprzczności starego i nowego testamentu ... zemsty i miłości ... tego nie można połączyć, to z się z siebie nie wywodzi i nie można powiedziec by jedno prowadziło do drugiego. Chrześcijaństwo powstało na bazie religii z którą nie ma nic wspólnego, ale jest od niej totalnie zależne, bo to w niej istnieje "Bóg", a chrześcijaństwo miało tylko "syna bożego" ...
Cała reszta którą napisałem jest tylko analizą sposobu w jaki próbujecie nie zwracać uwagi na tę sprzeczność ...
Nie wiem co poucza ST ale raczej ciężko mi go uznać za obiektywne źródło informacji w tym zakresie. Wiara jest darem "Boga" czy dla "Boga" ... ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) ?
Wiem, że studiujesz teologię bo już o tym pisałeś, niestety nie jest to ani nauka ścisła, ani właściwie nauka w jako taka ... Nazwałbym to raczej dziedziną filozofii ... i to mocno zdeformowanej przez religię
Bóg ci udowodnił, że istnieje ? kogo próbujesz przekonać ? Mnie czy siebie ? Niczego ci nie udowodnił i doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. też mogę twierdzić, ze widziałem ufo, ale to nie zmienia faktu, że co najwyżej mi się przyśniło ...
Co do twojego ostatniego krzyku, to mogę tylko się uśmiechnąć ... mam nadzieję, że z tego wyrośniesz ... to niezdrowe ...
ty też się trzymaj przyjacielu ... i staraj się myśleć bardziej racjonalnie ...
|
| Cz mar 04, 2004 19:59 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A to co poniżej jest oczywiście dowodem tej zemsty Boga w ST
Dokładnie tak jak rodzice mszczą się na dziecku które usiłuje wybiec na ruchliwą jezdnię
Księga Ozeasza, rozdział 11
Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu. Im bardziej ich wzywałem, tym dalej odchodzili ode Mnie, a składali ofiary Baalom i bożkom palili kadzidła. A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go.
Powrócą do Egiptu i Aszszur będzie ich królem, bo się nie chcieli nawrócić. Miecz będzie szalał w ich miastach, wyniszczy ich dzieci, a nawet pożre ich twierdze. Mój lud jest skłonny odpaść ode Mnie - wzywa imienia Baala, lecz on im nie przyjdzie z pomocą.
Jakże cię mogę porzucić, Efraimie, i jak opuścić ciebie, Izraelu? Jakże cię mogę równać z Admą i uczynić podobnym do Seboim? Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja - Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Cz mar 04, 2004 20:07 |
|
|
|
 |
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Nie, nie Jotko, nie o tym pisałem. Ale to ciekawy fragment, jakże ludzki jest "Bóg" tu przedstawiony, tak ludzki, że skłonny byłbym uwierzyć, że to człowiek udający Boga ...
Zresztą to także dowód na sprzeczność wewnętrzną ale już w samym ST. Ten sam "Bóg" nie ma przecież hamulców przed eksterminacją całych społeczności które od niego "odpadły", czyż nie ?
Ale wracając do tematu, czyż ST nie zawiera długiego spisu praw opartych na dośc prostej i brutalnej sprawiedliwości ? ST nie zawiera przykazań miłości ... zawiera za to pełne usankcjonowanie zemsty i spirali agresji. Wydaje mi się, że jesgo zawartość jest dokładnym przeciwieństwem tego w co wierzysz Jotko, czyż nie ?
Chrystus nie pojawił się w żadnym wyjątkowym czasie, ludzka natura nie uległa zmianie, a "prawa" biblijne były przestrzegane z całą surowością. Sam padł zresztą ich ofiarą. Ideologia przedstawiona przez Chrystusa jakoby przekazującego wolę "Boga" była całkowicie nowa i zupełnie nie pasująca do poprzedniej. Co gorsza była w wielu miejscach sprzeczna. Czyż wszechmocna, wszechwiedząca i ponadczasowa istota zmienia tak radykalnie swoje poglądy w ciągu mrugnięcia okiem jakim w końcu było te kilka czy klikanaście wieków ? Bzdura ... niespójność, nieprawdopodobne. Tylko tak mógłbym to określić ... A czyż nie jest to podstawa religii katolickiej, sam jej fundament ?
|
| Cz mar 04, 2004 22:19 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Ten spis praw, o którym mówisz, stanowi swoisty kodeks karny, Pug.
I nie stanowi nawoływania do zemsty i agresji - skoro określa pewne maximum sprawiedliwości, zadośćuczynienia, której można się było domagać.
Choćby w przypadku zabicia człowieka - inaczej jest traktowane morderstwo z premedytacją, inaczej przypadkowe zabójstwo, inaczej kradzież w nocy (gdy intencje napastnika są/były trudniejsze do określenia), inaczej w dzień...
Mk 12:28-33
Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych.
Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary.
(BT)
To z rozmowy Jezusa ze znawcą Prawa i Proroków - chyba ów faryzeusz wiedział, co mówi i na "starym" prawie się opierał?
A że łatwiej stosować choćby najbardziej drobiazgowe przepisy niż miłować Boga i bliźniego to i realizację tego Prawa przez lata wykrzywiono. Stąd krytyka Jezusa, który sam mówi że "nie przyszedł znieść Prawa ale wypełnić"
A to z owego "kodeksu zemsty" - o którym mówisz
Księga Powtórzonego Prawa 4:25-26a.29-31
Gdy wydacie na świat synów i wnuków i dożyjecie starości w tym kraju, a sprzeniewierzycie się i uczynicie sobie posągi, podobiznę czegokolwiek, czyniąc to, co jest złe w oczach Pana, waszego Boga, drażniąc Go: biorę dziś niebo i ziemię przeciwko wam na świadków, że prędko zostaniecie wytraceni z powierzchni ziemi, do której idziecie przez Jordan, aby ją posiąść. (...)
Wtedy będziecie szukali Pana, Boga waszego, i znajdziecie Go, jeżeli będziecie do Niego dążyli z całego serca i z całej duszy. W swym utrapieniu, gdy wszystko to was spotka, w ostatnich dniach nawrócicie się do Pana, Boga swego, i będziecie słuchać Jego głosu. Gdyż Bogiem miłosiernym jest Pan, Bóg wasz, nie opuści was, nie zgładzi i nie zapomni o przymierzu, które poprzysiągł waszym przodkom.
Jak dla mnie - to cały czas jest ta sama wiara i ten sam Bóg, Pug 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pt mar 05, 2004 2:00 |
|
 |
|
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Bracie PUGCondoin
Piszesz:
Cytuj: Wewnętrzna sprzecznośc twojej wiary wynika ze sprzczności starego i nowego testamentu a zaraz piszesz sam zaprzeczając sobie: Cytuj: Nie wiem co poucza ST ale raczej ciężko mi go uznać za obiektywne źródło informacji w tym zakresie Czy Ty jesteś medium brachu? Czytasz w moich myślach? Otóż jest inaczej,niż myślisz. Chcąc rozważać sprzeczności o których mówisz musiałbyś się udać na studia w tym zakresie.Bo choć Twoja uwaga ma swoje podstawy,to ocena tego faktu jest nierzetelna i nieuczciwa i świadczy tylko o braku zrozumienia tego tematu. Jeśli chcesz to pojąć polecam Ci -gdy będziesz porównywać ST do NT -polecam byś wziął wszystko pod uwagę(nauki na ten temat). Wyobraź sobie mentalnośc czasów ST.Jesteś człowiekiem o innym sposobie myślenia. Czy można porównać to z mentalnością dzisiejszego człowieka? Chyba nie...mówiąc uczciwie? Pozdrawiam Ciebie brachu. Bóg umiłował grzesznika(Iz54,10) Jego miłośc jest bogata w miłosierdzie(Ne19,16-19) Warto odpowiedzieć mu wzajemnością(1J5,3) JA to zrobiłem.Znalazłem szczęście po 22 latach!!! Jak to się mówi: "Szukajcie a znajdziecie!" Z Bogiem. Nie wierzysz w Boga?Za to Bóg wierzy w Ciebie! On Ciebie szuka w lesie agnostycyzmu. Jest przy Tobie ukryty za Twoimi oczami. Poproś Go,by Ci je otworzył,a znajdziesz Go!!!PugCondoin napisał(a): Przede wszystkim nie krzyczmy  (albo nie używajmy wielkich liter kiedy piszemy co jest równoważne krzykowi) ... Wewnętrzna sprzecznośc twojej wiary wynika ze sprzczności starego i nowego testamentu ... zemsty i miłości ... tego nie można połączyć, to z się z siebie nie wywodzi i nie można powiedziec by jedno prowadziło do drugiego. Chrześcijaństwo powstało na bazie religii z którą nie ma nic wspólnego, ale jest od niej totalnie zależne, bo to w niej istnieje "Bóg", a chrześcijaństwo miało tylko "syna bożego" ... Cała reszta którą napisałem jest tylko analizą sposobu w jaki próbujecie nie zwracać uwagi na tę sprzeczność ... Nie wiem co poucza ST ale raczej ciężko mi go uznać za obiektywne źródło informacji w tym zakresie. Wiara jest darem "Boga" czy dla "Boga" ... ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) ? Wiem, że studiujesz teologię bo już o tym pisałeś, niestety nie jest to ani nauka ścisła, ani właściwie nauka w jako taka ... Nazwałbym to raczej dziedziną filozofii ... i to mocno zdeformowanej przez religię Bóg ci udowodnił, że istnieje ? kogo próbujesz przekonać ? Mnie czy siebie ? Niczego ci nie udowodnił i doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. też mogę twierdzić, ze widziałem ufo, ale to nie zmienia faktu, że co najwyżej mi się przyśniło ... Co do twojego ostatniego krzyku, to mogę tylko się uśmiechnąć ... mam nadzieję, że z tego wyrośniesz ... to niezdrowe ... ty też się trzymaj przyjacielu ... i staraj się myśleć bardziej racjonalnie ...
|
| Pt mar 05, 2004 11:50 |
|
 |
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Jotko, od kodeksu karnego jest prawo, nigdy religia. Nie każemy dla zemsty tylko dla utrzymania porządku. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że w świecie ludzi sprawiedliwość jest nieosiągalną utopią.
Oczywiście możemy traktować ST jako dawny kodeks karny, ale w takim wypadku wymagam od ciebie stwierdzenia, że jest to dzieło człowieka i tylko człowieka. Prawo ST jest prawem skrajnie prymitywnym nastawionym na teror i wymuszanie posłuszeństwa siłą. Oczywiście to akceptowalny sposób w skrajnych przypadkach, ale tylko między ludźmi. Takie prawo nie mogło by być dziełem istoty wszechmocnej, chyba że ta posługuje się głównie maczugą ... NT nie zawiera brutalnych praw tylko opis ideologii miłości i przebaczenia. Skrajna wykluczająca różnica ...
Nie można mieć ciastka i zzjeść ciastka. Nie można się mścić i kochac jednocześnie. Cos trzeba wybrac Jotko. Wydawało mi się, że ty wybrałaś trudniejszą drogę przebaczania i miłości dlatego szanując twój wybór i determinację wycofałem się z dyskusji. Religia nie może być źródłem prawa. To najgorsze co może przytrafic się cywilizacji.
Pozdrawiam się
Cieplutki,
nie wyrywaj mi zdań z kontekstu, bo wychodzą bzdury. Pierwsze zdanie było moim stwierdzeniem. Drugie odnosiło się do twojej wypowiedzi na temat tego jak należy liczyć miarę mądrości i to w tym przypadku uznałem, że ST nie jest obiektywny w tym zakresie.
Bądź tak miły i czytaj uważnie, bym nie musiał później tracić czasu na wyjaśnienia ...
Jeżeli by zrozumiec Biblię muszę udac się na "studia", to jak właściwie funkcjonuje wasza religia ? czy każdy wierny idzie na "studia", czy może funkcjonuje zespół ludzi którzy "rozumieją" a inni mają sie ich ślepo słuchać, bo nie skończyli "studiów". Jak rozumiem nie da się zrozumieć Bibli, dopóki ktoś ci tego nnie "wyjaśni" a dokładniej przedstawi jedyną dopuszczalną "interpretację" co ?
Menatlność czasów ST ? Czyli co ? Ludzie byli małpami, które dało się kontrolować jedynie siłą ? Wszechmocny byt nie potrafił inaczej zapanować nad swoimi "dziećmi" jak tylko przemocą i agresją ? Same "dzieci" nie mogły się między sobą dogadać inaczej niż przez przelewanie krwii ? I ty uważasz, że wiesz w co właściwie wierzysz ? Przecież to się kupy nie trzyma ? Bóg jest wszechmocny ... czy może nia ma żadnego Boga, a od początku świata to ludzie musieli się borykać z codziennością. To ludzie tworzyli prawo i to ludzie musieli walczyć z anarchią. To ludzie napisali biblię i to ludzie wykorzystywali religię do kontroli pozostałych ...
Siła i agresja była jedynykm sposobem jakim można było wywołać strach i uzyskać porządane zachowania ... I tyle jeżeli chodzi o "mentalność".
Twój Bóg niczego nie potrafi przyjacielu, jest figurantem, iluzją. Wszystko muszą za niego robić ludzie. A ci radzą sobie raz lepiej raz gorzej, co niestety widać w naszej historii ...
|
| Pt mar 05, 2004 21:06 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Menatlność czasów ST ? Czyli co ? Ludzie byli małpami, które dało się kontrolować jedynie siłą ?
Pug....nie tak, nie o to chodzi
Mentalnosc tamtych ludzi a nasza nie jest do porownania!
Nie trzeba sie nawet cofac tak daleko jak czasy ST, wystarczy cofnac sie troszke w historii.
Kilkaset lat temu wyroki na zbrodniarzach i przestepcach wykonywani PUBLICZNIE. Wyobrazasz sobie takie "przedstawienia" dzisiaj?
Obawiam sie, ze 80 % widowni mogalby zemdlec patrzac na sciecie lub lamanie kolem, reszta doznalaby by sadystycznej ekstazy
Czy nadal bedziesz gadal o malpach i porownywal mentalnosc ludzi z przeszlosci z nasza?
pozdrowka 
|
| Pt mar 05, 2004 23:41 |
|
 |
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
I co z tego ... Ludzie co z tego ? Czy to w jakikolwiek sposób usprawiedliwia waszego Boga ? tak można usprawiedliwiać ludzi ... i jeżeli odnosimy to do ludzi to wszystko gra jest śliczne i logiczne, ale w żadnym razie nie można usprawiedliwić tak istoty wszechmocnej i wszechwiedzącej ... chyba, że na chwilę odłożyła na bok swe "moce" i stała się zwykłym homo sapiens ...
Skąd się wzięła owa mentalność ? Czyż Bóg nie stworzył cvzłowieka już pięknym i inteligentnym ? Czy człowiek nie nauczył się w "raju" odróżniać dobra od zła ? I co nagle trzeba go trzymać za mordę bo inaczej wszystkich pozabija i zgwałci ?
Czy może jednak człowiek rozwijał się od plemion pierwotnych, a cywilizacja powstawała stopniowo ? Może silne prawo było zwyczajną koniecznością by zapanować nad chaosem gdy nie jest się wszechmocnym ?
Piszcie na temat drodzy państwo, bardzo proszę ...
|
| So mar 06, 2004 0:16 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Pug !
A może tylko w tamtych czasach zapomniano o czymś takim, jak "Przykazanie Miłości" oraz to, że "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze" i ktoś w owych czasach chciał posmakować "boskości" na własną rękę ?
I dlatego było tyle przemocy w tamtych czasach 
|
| So mar 06, 2004 0:23 |
|
 |
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Czyli co Ddv ... część Bibli jest napisana przez ludzi i wymyslona przez ludzi, a częśc jest napisana przez ludzi i wymyślona przez "Boga" ? A może w takim razie całość jest wymyślona przez ludzi ? Czy człowiek nie mógł stworzyć przykazania miłości tak samo jak kodeksu zemsty ? Nic w Bibli nie przekonuje mnie by stworzył ją ktokolwiek inny niż człowiek. A tych od smakowania "boskości" za życia nigdy nie brakowało ... problem z tym, że prawdziwych Bogów nigdy nie było ...
Przemoc była jest i bedzie, jedyne co możemy robić to ją minimalizować, jest częścią naszej natury ...
|
| So mar 06, 2004 11:26 |
|
 |
|
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
PugCondoin czy jesteś człowiekiem,który w coś wierzy?
Czy raczej tym,który we wszystko wątpi?
Jak mógłbyś określić dla mnie swoją religijność naturalną,
którą każdy człowiek ma zapisaną w sercu?
Dziękuję za odpowiedź przyjacielu!
|
| So mar 06, 2004 16:18 |
|
 |
|
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Jeszcze jedno przyjacielu!
Piszesz:
Cytuj: Twój Bóg niczego nie potrafi przyjacielu, jest figurantem, iluzją. Wszystko muszą za niego robić ludzie.
Opanuj się,gdyż obrażasz w sposób naprawdę chamski uczucia religijne.
Chyba,że chcesz sprowadzić na siebie kłopoty z powodu bluźnierstwa?
Pozdrawiam.
|
| So mar 06, 2004 16:21 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|