Dyskryminacja w kościele ...
Autor |
Wiadomość |
Agnostyk
Dołączył(a): N lis 13, 2005 14:02 Posty: 2
|
Gdzie oni pójdą, do nieba czy do piekła ... przecież popełnili samobójstwo ?[/quote]
A spójrz czym jest samobójstwo? Jest jedną z tych rzeczy, która odróżnia ludzi od zwierząt.Zwierzę nie targnie się na swoje życie dla niego liczy się przetrwanie. Jeśli człowiek ma ten specyficzny wybór dzięki wolnej woli którą "dał mu Bóg" powinno być to uszanowane a nie skazywać człowieka od razu na potępianie albo wybierać dla niego karę lub nagrodę bo przecież na tym się opiera ludzka wiara w niebo i piekło
|
N lis 13, 2005 15:17 |
|
|
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
Kubus_Puchatek napisał(a): Jeśli seks i związane z niem uniesienia znudzą się jeszcze szybciej to oznacza, że w małżeństwie "miłość związana z seksem" się kończy (wszystko jest śmiertelne), ale ta właśnie miłość trwająca czasami kilkadziesiąt lat, cementuje związek na śmierć i życie. Trochę nie zrozumiałem Twojej wypowiedzi. Zgadzasz się, że seks i zauroczenie mijają po kilku latach, ale uważasz, że przez te kilka lat tak "zacementują" związek, że jest silniejszy, trwalszy, niż byłby bez tego "cementowania"? Czy może chodzi Ci o to, że fascynacja seksem trwa czasami po kilkadziesiąt lat? Wstrzymam się z komentarzem na razie, czekając na objaśnienie... Kubus_Puchatek napisał(a): Jak myślisz dlaczego kobieta widząc pierwszy raz w życiu faceta X traci głowę, a na faceta Y nawet nie spojrzy ? Ech, Kuba, Kuba... Teraz znowu wyciągasz jakieś przeczytane mity o "miłości od pierwszego wejrzenia". Myślę, że kobieta "traci głowę" na widok jakiegoś faceta, a na drugiego "nawet nie spojrzy" ze względu za różnicę w atrakcyjności fizycznej obu panów. Co to ma wspólnego z miłością? Kubus_Puchatek napisał(a): Dlaczego kobieta z facetem X przeżywa orgazm w każdym stosunku, a z facetem Y jest to po prostu niemożliwe. To właśnie jest miłość seksualna. Miłość seksualna to przeżywanie orgazmów z jednym facetem przy niemożności przeżywania z innym? O.K. - no ale jak tu traktować poważnie taką "miłość", uzależnioną od orgazmów, erekcji, popędów i innych takich biologicznych odruchów? Wyobraź sobie może, że masz córkę... Co byś jej poradził: "Szukaj faceta, z którym będziesz miała orgazm w każdym stosunku" czy też: "Szukaj faceta, który będzie się Tobą opiekował, będzie Cię szanował, podziwiał..."? Kubus_Puchatek napisał(a): Tej miłości nie da się opisać słowami, trzeba ją przeżyć aby zrozumieć jak jest wspaniała. W rzeczy samej, ze słownym opisem chyba mamy duży problem... Kubus_Puchatek napisał(a): P.S. W Polsce 20% kobiet przyznaje się do osiągania orgazmu w każdym stosunku, czy myślisz że jest to możliwe z byle kim ? Nauczony doświadczeniem nie pytam, skąd te procenty... Ankieta drogą telefoniczną, czy może wizyty w mieszkaniach?? Kubus_Puchatek napisał(a): Zgadzam się z tobą, że w kobiecie która z przerażeniem odkryła że wyszła za pijaka, miłość związana z seksem może prysnąć już po miesiącu. Pewnie, że może. Wynika z tego, że zamiast gonić za orgazmami lepiej się przyjrzeć, czy nie wiążemy się z pijakiem. Wynika z tego także zupełna niezależność na linii bycia pijakiem - bycia "dobrym w łóżku". Wynika z tego, że lepiej starannie oddzielić zauroczenia (także seksualne) od miłości małżeńskiej. Agnostyk napisał(a): Jest jedną z tych rzeczy, która odróżnia ludzi od zwierząt.
A lemingi?? 
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
N lis 13, 2005 16:03 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Pan Gąsienica napisał(a): Kubus_Puchatek napisał(a): Jeśli seks i związane z niem uniesienia znudzą się jeszcze szybciej to oznacza, że w małżeństwie "miłość związana z seksem" się kończy (wszystko jest śmiertelne), ale ta właśnie miłość trwająca czasami kilkadziesiąt lat, cementuje związek na śmierć i życie. Trochę nie zrozumiałem Twojej wypowiedzi. Zgadzasz się, że seks i zauroczenie mijają po kilku latach, ale uważasz, że przez te kilka lat tak "zacementują" związek, że jest silniejszy, trwalszy, niż byłby bez tego "cementowania"? Czy może chodzi Ci o to, że fascynacja seksem trwa czasami po kilkadziesiąt lat? Wstrzymam się z komentarzem na razie, czekając na objaśnienie... Dlaczego kwestionujesz bez przerwy istnienie "miłości związanej z seksem" nazywając to zauroczeniem ? Chyba nie zakwestionujesz że w bardzo wielu przypadkach to Twoje "zauroczenie" trwa kilkadziesiąt lat, czy nadal nazwiesz to tylko mało ważnym zauroczeniem. Sprubój wytłumaczyć jakiejkolwiek zakochanej po uszy młodej parze że ich "miłość związana z seksem" i miłość fizyczna i to tylko chwilowe zauroczenie - życzę powodzenia. [/quote]
|
N lis 13, 2005 17:58 |
|
|
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Pan Gąsienica napisał(a): Kubus_Puchatek napisał(a): Jak myślisz dlaczego kobieta widząc pierwszy raz w życiu faceta X traci głowę, a na faceta Y nawet nie spojrzy ? Ech, Kuba, Kuba... Teraz znowu wyciągasz jakieś przeczytane mity o "miłości od pierwszego wejrzenia". Myślę, że kobieta "traci głowę" na widok jakiegoś faceta, a na drugiego "nawet nie spojrzy" ze względu za różnicę w atrakcyjności fizycznej obu panów. Co to ma wspólnego z miłością?
Z pojmowaną przez Ciebie być może zero. To właśnie jest "miłość związana z seksem", która w wielu przypadkach przetrwa kilkadziesiat lat ... pisałem o tym wyżej.
|
N lis 13, 2005 18:03 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Pan Gąsienica napisał(a): Kubus_Puchatek napisał(a): P.S. W Polsce 20% kobiet przyznaje się do osiągania orgazmu w każdym stosunku, czy myślisz że jest to możliwe z byle kim ? Nauczony doświadczeniem nie pytam, skąd te procenty... Ankieta drogą telefoniczną, czy może wizyty w mieszkaniach?? zwierząt.
Z renomowanej gazety dla kobiet ...
|
N lis 13, 2005 18:07 |
|
|
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Pan Gąsienica napisał(a): Kubus_Puchatek napisał(a): Zgadzam się z tobą, że w kobiecie która z przerażeniem odkryła że wyszła za pijaka, miłość związana z seksem może prysnąć już po miesiącu. Pewnie, że może. Wynika z tego, że zamiast gonić za orgazmami lepiej się przyjrzeć, czy nie wiążemy się z pijakiem. Wynika z tego także zupełna niezależność na linii bycia pijakiem - bycia "dobrym w łóżku". Wynika z tego, że lepiej starannie oddzielić zauroczenia (także seksualne) od miłości małżeńskiej.
Po diabła, po co ja wystrzeliłem z tym pijakiem ! Przecież to margines społeczny. Skończmy raz na zawsze z pijakami i zajmijmy się zdrowymi ludźmi !
Mam nadzieję, że nie chcesz rozpocząć kolejnej bijatyki o to czy "maltretowana żona" ma prawo wyrzucić za drzwi pijaczynę i poszukać sobie innego partnera czy też nie.
To już było ... przjrzyj początek tematu.
Zapomnijmy o pijakach !! Proszę !
|
N lis 13, 2005 18:14 |
|
 |
Agnostyk
Dołączył(a): N lis 13, 2005 14:02 Posty: 2
|
e te a czy ktoś słyszał o leminagch jeden prypadek o niczym nie śwadczy 
|
N lis 13, 2005 18:24 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
 Trudne pytania ...
Wyobraźmy sobie, że Grzegorz z żoną jadąc samochodem mają czołowe zderzenie z Busem. Żona Grzegorza ginie na miejscu, zaś on sam w stanie krytycznym trafia do szpitala. Przerażona rodzina natychmiast wzywa kapłana. Grzegorz jest przytomny, ale czuje, że niedługo umrze.
Spowiedź grzesznika.
Wersja I.
Opowiem księdzu chistorię mojego życia. Żona odeszła ode mnie z dwojgiem dzieci. Znalazłem drugą kobietę, z którą przeżyłem 16 wspaniałych lat. Pyta ksiądz czy żałuję 16-letniego pożycia w cudzołóstwie. NIE niczego nie żałuję, gdybym miał drugie życie postąpił bym tak samo. Nie chodziłem do kościoła, bo kościół mnie odrzucił. Ksiądz proboszcz przy każdej kolędzie wypominał nam, że żyjemy w ciężkim grzechu, nawet przy dzieciach !
Wiem, że Bóg istnieje, ale mam nadzieję że bierze pod uwagę całość zycia, a nie to czy ktoś chodził do kościoła czy nie. Ja chodziłem do kościoła tylko dwa razy w roku.
To wszystko co mam do powiedzenia.
Mam nadzieję, że nie odmówi mi ksiądz chrześcijańskiego pogrzebu.
Ksiądz pyta po raz ostatni:
Żałujesz synu za swój grzech cudzołóstwa.
Grzegorz odpowiada:
Nie, niczego nie żałuję i umiera.
Wersja II
Opowiem księdzu chistorię mojego życia. Żona odeszła ode mnie z dwojgiem dzieci. Niestety, diabeł mnie skusił i ożeniłem się z inną kobietą. Na dodatek spłodziłem czwórkę nieślubnych dzieci. Wiem, że przez 16-lat trwałem w ciężkim grzechu cudzołóstwa. Bardzo tego żałuję. Proszę księdza i Boga o przebaczenie wszystkich grzechów.
Zadowolony ksiądz udziela mu rozgrzeszenia. Umierający Grzegorz przyjmuje ostatnie namaszczenie. Katolicki pogrzeb z wszelkimi honorami jest gwarantowany.
Oczywiście tylko wersja I spowiedzi jest prawdziwa.
Jak myślicie, która werję wybierze Grzegorz ?
Wersja I jest niebezpieczna, bo jeśli trafi się ksiądz ortodoksyjny, to może ze złością trzasnąć drzwiami i odmówić katolickiego pochówku.
Najnieszczęśliwsza będzie w tym przypadku rodzina Grzegorza.
Jak myślicie, którą wersję spowiedzi powinien wybrać Grzegorz ?
Czy takim ludziom jak Grzegorz, mimo wybrania prawdziwej I wersji spowiedzi należy się katolicki pogrzeb z wszelkimi honorami czy nie ?
|
N lis 13, 2005 18:56 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
 Pośmiejmy się ....
Nawet w najcięższych czasach odrobina humoru nigdy nikomu nie zaszkodziła - patrz choćby film "Zakazane piosenki"
Kubuś Puchatek zwołał wielką naradę w 100-milowym lesie, chcąc wymyśleć jakąś sensowną radę dla Grzegorza, bo jak widać ludzie nie bardzo wiedzą co mu doradzić.
W trakcie burzliwej dyskusji Kubuś nagle zakrzyknął.
Mam !
Grzegorz jest już po pięćdziesiątce, więc wkrótce nie będzie mógł odbywać stosunków cielesnych ze swoją żona i wszystko samo się rozwiąże. Genialne, czyż nie ?
E, tam. Powiedział Tygrysek.
U ludzi znane są przypadki że mężczyzna płodzi dzieci nawet w wieku 80 lat.
No to znowu mamy problem. Zasmócił się Kubuś.
Mam !
Zakrzyknął Kłapołuchy.
A gdyby tak mała operacja plastyczna w której Grzegorz uciąłby sobie ptaszka.
Genialne, powiedział Kubuś.
E, tam. Powiedział ponownie Tygrysek.
Wśród ludzi na pewno znajdą się tacy, którzy powiedzą że teraz to związek homoseksualny, bo brak jest głównego atrybutu męskości, ptaszka. W dodatku opiekujący się czwórką dzieci z nieprawego łoża !
Co więc mamy doradzić Grzegorzowi, zapytał zrospaczony Kubuś.
Niech wszystko zostanie jak jest, niczego nie psuć - zakrzyknął zgodnym chórem cały stumilowy las.
Na tym kończę mój pobyt na tym forum, możecie nie pisac odpowiedzi bo i tak nie będę ich czytał. Życie w świecie ludzi jest tak skomplikowane, sami sobie wynajdują miliony problemów. W naszym 100-milowym lesie wszystko jest takie proste i wspaniałe.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, szczególnie Incognito i Pana Gąsiennicę;
Kubuś-Puchatek ze 100-milowego lasu
|
N lis 13, 2005 19:21 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
 Re: Pośmiejmy się ....
Kubus_Puchatek napisał(a): (...) Niech wszystko zostanie jak jest, niczego nie psuć - zakrzyknął zgodnym chórem cały stumilowy las. ... - Zaraz, zaraz, veto! - pisnęło Dziecko Kangurzycy - Czy my aby na pewno mamy wystarczającą wiedzę na temat sytuacji Grzegorza aby dawać mu rady i tak bardzo krytycznie oceniać rady innych? Czy mamy wystarczająco wiele doświadczenia życiowego i kompetencji, aby beztrosko atakować nauki etyczne, będące dorobkiem kilku tysięcy lat rozwoju społecznego człowieka, mające - ponoć - źródło w Objawieniu? - Cicho bądź smarkaczu! - zgodnie ofuknęły Go zwierzątka i powróciły do lektury renomowanych pism kobiecych, szeroko koloportowanych w stumilowym lesie. Kubus_Puchatek napisał(a): Pozdrawiam wszystkich serdecznie, szczególnie Incognito i Pana Gąsiennicę;
Kubuś-Puchatek ze 100-milowego lasu
Pozdrawiam równie gorąco
Pan Gąsienica
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
N lis 13, 2005 21:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Świat mieszkanców Stumilowego Lasu to siedlisko zaburzen psychicznych i psychospołecznych. Pod lupę wzięli je kanadyjscy psychologowie, o czym informuje serwis BBC. W piśmie Canadian Medical Association Journal opublikowano badania psychologii bohaterów ksiazek A.A. Milne'a, umieszczonych w beztroskim z pozoru swiecie. Autorzy raportu uznali, że kazda z tych postaci wymaga troskliwej opieki psychologa lub psychiatry.
Lekarze uważaja, ze na Kubusia Puchatka, misia o bardzo małym rozumku, niekorzystnie wpływa powtarzające się wciąż wleczenie po schodach głowa do dołu przez ciagnacego go za noge opiekuna - Krzysia. Najprawdopodobniej dlatego Kubuś ma takie trudnosci z nauka. Uczeni określili to jako "zespól bitego misia". Dodatkowo psychologowie podejrzewaja Puchatka o zespól ADHD (nadpobudliwość psychoruchowa z zaburzeniami koncentracji uwagi, charakteryzujaca sie m.in. problemami z utrzymywaniem uwagi, impulsywnościa i nadaktywnościa). Jego pociąg do miodu i nieustanne sprawdzanie zapasów w spiżarni określają z kolei jako nerwice natrectw.
Uczeni sugerują, ze Prosiaczek cierpi na przewlekłe stany lękowe i że od traumy, doświadczanej szczególnie na mysl o polowaniu na Hohonie, uwolnić go może jedynie silny środek przeciwlękowy. Równiez odpowiednio dobrane leki mogłyby częsciowo złagodzić chroniczne stany depresyjne Kłapouchego czy pociag Tygryska do ryzyka. Lekarze sugeruja, że pozostale postaci wymagaja nie tyle leczenia farmakologicznego, co raczej pomocy terapeuty i odpowiednich modeli ról zyciowych. Psychologowie nie postawili dokładnej diagnozy jedynie w przypadku Krzysia. Podkreslaja jednak, że brak dostatecznej i pełnej opieki ze strony rodziców odbija sie na jego samopoczuciu, każąc mu spędzać całe godziny na rozmowach ze zwierzątkami
|
Pn lis 14, 2005 11:26 |
|
 |
dakota
Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36 Posty: 100
|
A ja troszkę z innej strony, bo zaciekawiły mnie wątki dwóch wersji "spowiedzi Grzegorza". Jak to jest z tym żalem za grzechy? Gdyby Grzegorz powiedział, że żałuje tych kilkunastu szczęśliwych lat spędzonych z drugą żoną (dla ortodoksów i Mieszka - "konkubiną"), lat, które zaowocowały chcianym i kochanym potomstwem, to przecież byłby zwykłym kłamcą. Jak można powiedzieć, że żałuje się dni spędzonych przy boku kochanej osoby ? Obiektywnie, Grzegorz łamał Boże przykazanie. I myślę, że żal dotyczy tutaj raczej skutków tego wieloletniego (acz szczęśliwego) pożycia, chociażby niemożliwości uczestniczenia w życiu sakramentalnym Kościoła oraz świadomości, że żyło się w niezgodzie z Prawem Bożym.
|
Wt lis 15, 2005 16:13 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
dakota napisał(a): Jak można powiedzieć, że żałuje się dni spędzonych przy boku kochanej osoby ?
Abstrahując od osoby Grzegorza, myślę, że czasami można żałować dni spędzonych przy boku kochanej osoby - jeżeli ceną za te spędzone dni miałaby być na przykład krzywda wyrządzona innej osobie, złamana przysięga i tym podobne nieprzyjemne sprawy.
Przykładem tu może być ojciec opuszczający rodzinę, aby "żyć u boku kochanej osoby" w postaci innej kobiety. Myślę, że taka postawa nie zasługuję na pochwałę - mimo całej swojej romantyczności.
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
Wt lis 15, 2005 22:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pan Gąsienica napisał(a): Przykładem tu może być ojciec opuszczający rodzinę, aby "żyć u boku kochanej osoby" w postaci innej kobiety. Myślę, że taka postawa nie zasługuję na pochwałę - mimo całej swojej romantyczności.
Taki czyn jest zly i trzeba to jasno okreslic. Ojciec opuszczający rodzinę, aby "żyć u boku kochanej osoby" wyznaje chyba zasade relatywizmu. Tenze relatywizm glosi,ze kazdy ludzki czyn ma conajmniej dwa oblicza-jedno dobre,a drugie zle. Dobre dla niego,zle dla rodziny ktora opuscil. . Podobnych analogii dopatruje pewnie w innych czynach.
I mamy tutaj cos takiego - w ojca mniemaniu dobro czynu przewyzsza zlo. Ze dobre ktore on otrzyma jest wieksze niz zlo wyrzadzone wobec rodziny
JP II stwierdzil,ze takie ujecie problemu dobra i zla jest NIEDOPUSZCZALNE  !
Bo jesli tak to rozpatrywac, to oswiecim byl ZLY dla jego ofiar,ale DOBRY dla nazistow. Kolyma byla ZLA dla wrogow ludu, ale DOBRA dla komunistow. Intencje komunistow i nazistow tez byly w ich mniemaniu romantyczne. Komunisci i nazisci byli podobnie jak tenze ojciec byli sprawcami czynow i podobnie mysleli-ze dobro przewyzsza zlo. Uzylem takich "mocnych" przykladow,aby uzmyslowic idee czynu. Wazne jest to,co one spowodowaly innym. Ojciec co prawda nikogo nie zabil,ale jego "dawna" rodzina przezyla "pieklo". Nie wiadomo jak to sie odbilo na ich psychice,ale na pewno nie pozytywnie. Byc moze oni pod wplywem tych zdarzen "przelali" swoja gorycz na inne osoby. I powstala spirala zla. A jesli nawet nie, to i tak nie bylo to nic dobrego dla nich. Takich czynow nie mozemy pochwalac  !
|
Śr lis 16, 2005 23:11 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
O.K., czyli chyba wszyscy się zgadzamy, że nie można krzywdzić innych ludzi, aby "żyć u boku ukochanej osoby".
Jestem zatem ciekaw, co w takim razie MOŻNA zrobić? MOŻNA złamać przysięgę daną Bogu i ludziom?
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
Cz lis 17, 2005 8:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|