Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 3:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 266 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 18  Następna strona
 Dyskryminacja w kościele ... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29
Posty: 82
Post 
Przepraszam za pomyłkę, powinno być:

Pytanie zasadnicze brzmi.

Czy ksiądz ma prawo (załóżmy, że jest ortodoksą) odmówić Grzegorzowi katolickiego pochówku ?

Moim zdaniem absolutnie nie, gdyż żaden ksiądz czy nawet biskup, nie może wyrokować że ten (np. o. Rydzyk) to na pewno pójdzie do nieba, a tamten (np. Grzegorz) na pewno znajdzie się w piekle.

Myślę, że z powyższym chyba wszyscy się zgodzimy, czyż nie ?


So lis 26, 2005 13:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
Kubus_Puchatek:
Cytuj:
Nie można tak szlachetnych ludzi jak Grzegorz i jemu podobnych wyrzucać poza kościół.


szlachetnych??
porzucenie kobiety gdy obiecało sie dozgonna opieke nazywasz szlachetnościa?
cos tu nie tak Kuba
chyba , że piszesz o zdolnościach gromadzenia dla państwa pieniedzy z podatków albo prowadzenia firmy
ale wtedy wybierasz tzw cel uświęcający środki
czyli nie po katolicku zupełnie...

poza tym nie sa wyrzucani w naszych czasach a sami odchodza bo sa obrażeni że nie moga przystępować do sakramentów
gdyby zmienili jednak swe postepowanie mogli by
tutaj chodzi o konkretne wybory pochwalane i propagowane przez KK

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


So lis 26, 2005 22:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 21:06
Posty: 28
Post 
W jaki sposób w takim wypadku wrócić do Kościoła?


So lis 26, 2005 22:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
Cytuj:
W jaki sposób w takim wypadku wrócić do Kościoła?


porzucić przeważnie wygodne zycie dla spełnienia honorowej obietnicy slubnej
którą przypomnę złożyło sie w obliczu Boga
a my wierzymy ze takie obietnice które sa dobre błogosławi Sam Bóg

o małżeństwie mówi się ze jest sakramentem
bo jest po prostu na tyle ważne by uważane było za coś nierozerwalnego
zerwać je może tylko coś ważnego takiego jak śmierć jednego z małżonków
zabijanie drugiej połowy dla ślubu z inną jest niemoralne

w jaki sposób wrócić?
wziąść się w karby i wrócić
to nie jest niemożliwe
a poza tym jesli ktos ma dzieci w drugim małżeństwie to trzeba było pomyśleć o tym powrocie wcześniej a nie teraz lamentować bo sie chce byc w KK
żeby brać czynny udział w życiu KK musi sie przyjąć to co daje i niesie ze sobą KK
jak to możliwe by dorosły człowiek nie wiedział co robi decydując sie na małżeństwo a potem na zerwanie go
po czym ponowne założenie rodziny
dla mnie to złośliwe jest by po czymś takim choć wie sie co głosi KK domagać sie uznania swojego nowego sposobu wiary i wyznania boga(jakiegoś)
to wionie próbą tworzenia sekty


_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


So lis 26, 2005 22:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29
Posty: 82
Post 
Grzegorz54 napisał(a):
To moja pierwsza żona odeszła ode mnie, jest cudzoziemką wyznania Rzymskokatolickiego. W rozwodzie mamy napisane, za obupulną zgodą bez orzekania o winie. Mam z nią dwójkę dzieci które obecnie kończą najbardziej prestiżowe uczelnie w swoim kraju. Jesteśmy przyjaciółmi, moje dzieci z pierwszego małżeństwa od 18 lat spedzają ok. miesiąc wakacji w Polsce ze mną, dzieki czemu władają biegle trzema językami w tym polskim.
Nie zamierzam w jakikolwiek sposób oczerniać mojej byłej żony tylko dlatego, aby dostać rozwód kościelny - to byłoby świństwo.

Mieszku, nazwałem Grzegorza szlachetnym za to co napisał wyżej - chyba się z tym zgodzisz.

Mieszek napisał:
porzucenie kobiety gdy obiecało sie dozgonna opieke nazywasz szlachetnościa? cos tu nie tak Kuba

Mieszku, jak zwykle mieszasz "ofiarę" z "katem". Poczytaj o tym wyżej.
To żona Grzegorza go porzuciła a nie odwrotnie.
Pozostałe Twoje zarzuty powtarzają się i otrzymałeś na nie odpowiedź.

SweetChild napisał:
Przysiega jest obustronna, można więc przyjąć, że gdy jeden z małżonków ją złamie, to Bóg i ludzie uznają ją za złamaną. Taka złamana przysięga "z automatu" przestaje obowiązywać drugiego małżonka, więc nie jest on nią już związany.

Zgadzam się z tym w 100%, są jednak głosy rozsądku na tym forum.

Mieszku, najbardziej cieszy mnie fakt, że zgodziłeś się ze mną co do jednego:

Żaden ksiądz (nawet ortodoksyjny) nie ma prawa odmówić Grzegorzowi katolickiego pochówku, pomimo wybrania przez niego prawdziwej, pierwszej części spowiedzi ?

Jeszcze raz brawo !

P.S.
Zostawmy Panu Bogu decyzję, gdzie znajdzie sie po śmierci, w niebie czy w piekle.


N lis 27, 2005 10:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29
Posty: 82
Post 
Żaden ksiądz (nawet ortodoksyjny) nie ma prawa odmówić Grzegorzowi katolickiego pochówku, pomimo wybrania przez niego prawdziwej, pierwszej części spowiedzi !!!!


N lis 27, 2005 10:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
Cytuj:
Mieszku, nazwałem Grzegorza szlachetnym za to co napisał wyżej - chyba się z tym zgodzisz.


nie zgodze się z tym


bowiem szlachetność nie dotyczy tylko kawałka życia ale ciągłości
trwania w dobrym
tutaj jej nie ma


prawda jest jedna nie ma dwóch prawd a to znaczy że nie można być szlachetnym kiedy sie w danej chwili coś niszczy albo skutki niszczenia trwają...
nawet jeśli coś tam się zrobiło dobrze


szlachetna osoba musi mieć za soba czyny szlachetne i w danej chwili trwać w szlachetności nawet jesli tam kiedys nie była dawno temu szlachetna..

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


N lis 27, 2005 21:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 25, 2005 22:46
Posty: 28
Post 
Mieszek napisał(a):
Cytuj:
Mieszku, nazwałem Grzegorza szlachetnym za to co napisał wyżej - chyba się z tym zgodzisz.


nie zgodze się z tym


bowiem szlachetność nie dotyczy tylko kawałka życia ale ciągłości
trwania w dobrym
tutaj jej nie ma


prawda jest jedna nie ma dwóch prawd a to znaczy że nie można być szlachetnym kiedy sie w danej chwili coś niszczy albo skutki niszczenia trwają...
nawet jeśli coś tam się zrobiło dobrze


szlachetna osoba musi mieć za soba czyny szlachetne i w danej chwili trwać w szlachetności nawet jesli tam kiedys nie była dawno temu szlachetna..

Wiec w tobie nie ma szlachetnosci za grosz....[...]

[...] - Proszę bez obrażania - jo_tka


N lis 27, 2005 21:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Kubuś - katolicki pogrzeb nie jest warunkiem zbawienia. To po pierwsze.

Po drugie - po co katolicki pogrzeb komuś, kto trwa w oddaleniu od Kościoła? Co ma mu niby dać?

Po trzecie - katolickiego pogrzebu nie odmawia się nikomu, kto przed śmiercią dał oznaki skruchy, np prosił o ksiedza, nawet jeśli ten nie zdążył dotrzeć... Natomiast jeśli ktoś nie żałuje i żałować nie chce, a żył w pełni świadomie poza Kościołem, to dlaczego po śmierci wlec tam na siłę jego ciało?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N lis 27, 2005 21:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29
Posty: 82
Post 
Żaden ksiądz (nawet ortodoksyjny) nie ma prawa odmówić Grzegorzowi katolickiego pochówku, pomimo wybrania przez niego prawdziwej, pierwszej części spowiedzi !!!!!!

jo_tka napisał(a):
Po trzecie - katolickiego pogrzebu nie odmawia się nikomu, kto przed śmiercią dał oznaki skruchy, np prosił o ksiedza, nawet jeśli ten nie zdążył dotrzeć... Natomiast jeśli ktoś nie żałuje i żałować nie chce, a żył w pełni świadomie poza Kościołem, to dlaczego po śmierci wlec tam na siłę jego ciało?


Pewnie nie zdajesz sobie sprawy, ale właśnie strzeliłaś największą gafę na tym forum.

Stwierdziłaś, że skoro Grzegorz nie żałuje grzechu cudzołóstwa to na pewno pójdzie do piekła, i nie ma sensu wlec jego ciała na siłę do kościoła.

Moim zdaniem szanse Grzegorza na niebo są baaardzo duże, Twoim mogą być baaardzo małe - ale nie powiesz chyba, że szanse Grzegorza na niebo są równe ZERU !!!! - bo to by oznaczało, że jesteś panem bogiem.

Żaden śmiertelnik nie ma prawa stwierdzić, że Grzegorz na pewno znajdzie się w piekle. A skoro tak, to istnieje możliowść (większa lub mniejsza), że Pan Bóg po przeanalizowaniu całości jego życia, przyjmie go do nieba.

Załóżmy, że Pan Bóg zdecyduje, że Grzegorz idzie do nieba.

Czy nadal nie żałujesz tego co napisałaś wyżej ?

P.S,.
Grzegorz czuje się katolikiem, katolicki pogrzeb to jego ostatnia wola - już samo to powinno wystarczyć !

_________________
Żaden ksiądz czy nawet biskup, nie może wyrokować że ten (np. o. Rydzyk) to na pewno pójdzie do nieba, a tamten (np. Grzegorz) na pewno znajdzie się w piekle.


Pn lis 28, 2005 11:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 24, 2005 12:34
Posty: 61
Post 
Kubus Puchtek napisał(a):

Łatwo Ci mówić gdy Twoje małżeństwo istnieje, ale naprawdę nie wyrokuj z góry co będzie jak sie rozleci, tego nikt nie wie. Masz niewielką szansę, że dotrzymasz swojej obietnicy, szczególnie jeśli jesteś atrakcyjną kobietą - niestety mężczyźni to samce i dla nich wygląd jest najważniejszy. Nie wykluczaj z góry, że już nigdy nikogo nie pokochasz - to bzdura, możesz przeżyć drugą miłość 100 razy piękniejszą od tej pierwszej. Rozejrzj się dookoła, poczytaj w gazetach życiorysy wielu sławnych ludzi, na pewno znajdziesz tych, którzy największe szczęście i dozgnną miłość znaleźli w drugim czy n-tym małżeństwie.
Owszem, wyjątki się zdarzają, możesz żyć samotnie, ale zdecydowana większość ludzi tego nie chce.

Chyba nadal mnie nie rozumiesz. Nie wiem co wydarzy się w przyszłości. Jakie decyzje będę podejmowała. Ale nie o to mi chodziło. Tematem wątku jest "Dyskryminacja w Kościele". A ja sprzeciwiam się właśnie takiemu stawianiu sprawy !!
KK nie istnieje od dziś. Ma pewne jasne zasady. Jestem przeciwo zwalaniu winy na KK, że odrzuca związki niesakramentalne. Te osoby same odcieły się od kościoła.
Kilka lat temu również tkwiłam w takim grzechu który odciął mnie od kościoła. Nie przystępowałam do sakramentów i było mi z tym bardzo źle. Jednak ani razu nie przyszło mi do głowy, żeby obwiniać za to KK. Później zerwałam znajomość przez którą byłam oddalona od Boga. To ta znajomość była przyczyną, a nie KK !!

Kubuś Puchatek napisał(a):
Na razie jesteś 100% katoliczką ale odpowiedz sobie na te pytania:
Czy byłaś cnotliwa w momencie poznania Twojego męża ?
Czy Twój mąż był pierwszą Twoją miłością ?
Czy Ty byłaś dla niego pierwszą miłością ?
Czy zgodnie z nauką KK wyszłaś za niego za mąż bez sprawdzenia jaki jest w łóżku ?

1. Na to pytanie nie odpowiem bowiem pod pojęciem cnotliwa może kryć się kilka znaczeń, od bardzo intymnych po bardzo ogólne :-)
2. TAK.
Mój mąż jest moją jedyną miłością. (pamiętaj żeby nie mylić miłości z zakochaniem)
3. TAK
4. TAK

_________________
"Tak bowiem Bóg umiłował świat,
że Syna swego Jednorodzonego dał,
aby każdy, kto w Niego wierzy,
nie zginął, ale miał życie wieczne."
J 3,16


Pn lis 28, 2005 12:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 24, 2005 12:34
Posty: 61
Post 
Jeszcze dwa słowa na temat katolickeigo pogrzebu.
Wiem, że ksiądz ma prawo odmówić odprawienia takiego pogrzebu w określonych przypadkach.
Jednak księża to też ludzie, a nie jakieś potwory. Nie doszukują się na siłę w człowieku jakiegoś błędu aby tylko odmówić mu katolickiego pochówku. Myśle, że wręcz odwrotnie. każdy przejaw dobrej woli odczytują na plus. Myślę, że w przypadku takiej osoby jak Grzegorz nie byłoby żadnego problemu. Grzegorz chodzi do Kościoła, przyjmuje księdza, wychowuje dzieci w wierze.
Przynajmniej jeszcze nigdy nie szłyszałam, aby ksiądz odmówił pogrzebu, bo osoba żyła w związku niesakramentalnym.

Ale tak jak napisała wcześniej Jotka. Pogrzeb Katolicki nie gwarantuje zbawienia i odwrotnie. Jednak o tym co dalej się stanie, nam wyrokować nie wolno.

_________________
"Tak bowiem Bóg umiłował świat,
że Syna swego Jednorodzonego dał,
aby każdy, kto w Niego wierzy,
nie zginął, ale miał życie wieczne."
J 3,16


Pn lis 28, 2005 12:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Kubus_Puchatek napisał(a):
Pewnie nie zdajesz sobie sprawy, ale właśnie strzeliłaś największą gafę na tym forum.

Stwierdziłaś, że skoro Grzegorz nie żałuje grzechu cudzołóstwa to na pewno pójdzie do piekła, i nie ma sensu wlec jego ciała na siłę do kościoła.

[...]

Załóżmy, że Pan Bóg zdecyduje, że Grzegorz idzie do nieba.

Czy nadal nie żałujesz tego co napisałaś wyżej ?


Kubusiu_Puchatku, przeczytaj jeszcze raz post jo_tki, ze szczególnym uwzględnieniem pierwszego zdania. Pewnie nie zdajesz sobie sprawy, ale to raczej Ty powinieneś żałować tego, co napisałeś wyżej.


Pn lis 28, 2005 17:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29
Posty: 82
Post 
Nathalie napisał(a):
Jeszcze dwa słowa na temat katolickeigo pogrzebu.
Wiem, że ksiądz ma prawo odmówić odprawienia takiego pogrzebu w określonych przypadkach.
Jednak księża to też ludzie, a nie jakieś potwory. Nie doszukują się na siłę w człowieku jakiegoś błędu aby tylko odmówić mu katolickiego pochówku. Myśle, że wręcz odwrotnie. każdy przejaw dobrej woli odczytują na plus. Myślę, że w przypadku takiej osoby jak Grzegorz nie byłoby żadnego problemu. Grzegorz chodzi do Kościoła, przyjmuje księdza, wychowuje dzieci w wierze.
Przynajmniej jeszcze nigdy nie szłyszałam, aby ksiądz odmówił pogrzebu, bo osoba żyła w związku niesakramentalnym.Ale tak jak napisała wcześniej Jotka. Pogrzeb Katolicki nie gwarantuje zbawienia i odwrotnie. Jednak o tym co dalej się stanie, nam wyrokować nie wolno.


Nathalie, bardzo mądry post - gratuluję.

_________________
Żaden ksiądz czy nawet biskup, nie może wyrokować że ten (np. o. Rydzyk) to na pewno pójdzie do nieba, a tamten (np. Grzegorz) na pewno znajdzie się w piekle.


Pn lis 28, 2005 20:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29
Posty: 82
Post 
SweetChild napisał(a):
Kubus_Puchatek napisał(a):
Pewnie nie zdajesz sobie sprawy, ale właśnie strzeliłaś największą gafę na tym forum.

Stwierdziłaś, że skoro Grzegorz nie żałuje grzechu cudzołóstwa to na pewno pójdzie do piekła, i nie ma sensu wlec jego ciała na siłę do kościoła.
[...]
Załóżmy, że Pan Bóg zdecyduje, że Grzegorz idzie do nieba.

Czy nadal nie żałujesz tego co napisałaś wyżej ?


Kubusiu_Puchatku, przeczytaj jeszcze raz post jo_tki, ze szczególnym uwzględnieniem pierwszego zdania. Pewnie nie zdajesz sobie sprawy, ale to raczej Ty powinieneś żałować tego, co napisałeś wyżej.


Pierwsze zdanie:
Kubuś - katolicki pogrzeb nie jest warunkiem zbawienia. To po pierwsze.

Wiem o tym, tylko co masz na myśli ?
Czy myślisz, że jak ksiądz ortodoksa odmówi katolickiego pogrzebu to nic się stanie ? A pomyślałeś co będzie czuła CAŁA katolicka rodzina Grzegorza ?
Chyba nie zaprzeczysz, że Pan Bóg może, mimo wyznania prawdziwej pierwszej wersji spowiedzi może przyjąć Grzegorza do nieba. Co wówczas powiesz o księdzu ortodoksie który nie wpóścił zwłok do kościoła ?
Czy sądzisz, że gdyby Grzegorz powiedział ortodoksie drugą wersję spowiedzi postąpiłby lepiej ?
Być może tak, bo Pan Bóg i tak zrobi swoje i prawdopodobnie zrozumie decyzję Grzegorza chroniąca jego katolicką rodzinę przed okrucieństwem ze strony ortodoksy. Ortodoksa też będzie "szczęśliwy" - być może wygłosi kiedyś płomienne kazanie, jak to największy "grzesznik" nawrócił się w ostatnich chwilach życia. Czy o to Ci chodzi ?

Niczego nie odwołuję, chyba że pokażesz mi gdzie jest błąd ?

Prawo kościelne zmienia się i kościół w zasadzie co chwilę rehabilituje dawnych "grzeszników".

P.S.
Właśnie przed kilkoma godzinami słyszałem w radiu nową wykładnię dotyczącą homoseksualistów. Obecnie kościół uznaje, że skłonności homoseksualne nie są grzechem, grzechem jest uprawianie seksu i afiszowanie się swoją homoseksualnością. Watykan uznaje, że obecnie do seminarium duchownego mogą wstępować młodzi ludzi ze skłonnościami homoseksualnymi o ile w ostatnich 3 latach żyli w czystości - nie wiem tylko kto i jak będzie to weryfikował ?

Prof. Lew Starowicz stwierdził jako biegły sądowy w procesie psychologa S., że pedofilia jest nieuleczalna. Nie mam pojącia co mówi psychiatria na temat homoseksualistów - czy to jest uleczalne ?

_________________
Żaden ksiądz czy nawet biskup, nie może wyrokować że ten (np. o. Rydzyk) to na pewno pójdzie do nieba, a tamten (np. Grzegorz) na pewno znajdzie się w piekle.


Pn lis 28, 2005 20:39
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 266 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 18  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL