Sędzia nie osądza człowieka a jego uczynki - wg odpowiednich paragrafów. W kodeksie nie jest napisane – że ktoś jest taki czy owaki, tylko są wymierzone kary proporcjonalne do przewinień.
Pismo Święte sprowadza <sądzenie> do Prawa. Człowiek nie może sobie pozwolić na sądzenie <drugiego człowieka> bo właśnie:
***[Mt 2 – 1] Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą”
I kolejny argument:
***”Przeto nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, [w tej] sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz. Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów.[Rz 2,1]
Skoro sami jesteśmy grzeszni – to kto nas upoważnia do sądzenia bliźnich? Apostoł Paweł pisał o sobie tak o sobie:
**** Kiedyś i ja prowadziłem życie bez Prawa. Gdy jednak zjawiło się przykazanie - grzech ożył, ja zaś umarłem. I przekonałem się, że przykazanie, które miało prowadzić do życia, zawiodło mnie ku śmierci. [Rz 7,9 - 10]
Rozumiejąc swoją grzeszność Paweł <rozumie innych>
***Bracia, z całego serca pragnę ich zbawienia i modlę się za nimi do Boga. 2 Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu. Albowiem nie chcąc uznać, że usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i uporczywie trzymając się własnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali się usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga.
A przecież kresem Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy. [Rz 10, 1-4]
„Chrystus jest wypełnieniem Prawa”, jest kresem Prawa i celem, do którego zmierza całe Prawo. Chrystus całym swoim posłannictwem zmierza do <usprawiedliwienia> człowieka. Sadzić będziemy się sami znając Prawdę. Chrystus na siebie wziął nasze grzechy stąd jedynie On mógłby nas sądzić – a jednak postąpił inaczej.
*** „Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił - stawszy się za nas przekleństwem” [Gal 3, 13]
Człowiek żyjący w czasie przechodzi przez różne etapy swojego życia w kierunku dojrzałości, więc <sądzenie> jakiegoś etapu z jego życia nie ma sensu i nie należy do człowieka. Tylko Bóg zna nas dobrze i wie, czego nam potrzeba – w związku z tym, dopuszcza takie sytuacje byśmy mogli się w nich <wykazać>.
Np. przypadek Hioba. Jego sądzili <przyjaciele> i nie było ani krzty prawdy w ich sądzeniu. Sprawa Hioba była sprawą pomiędzy nim a Bogiem.
Paweł naucza i proponuje:
***Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. Jeżeli pragnie - napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. [Rz 12, 19-20]
pozdrawiam
