Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 23, 2025 19:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
 Tekst Tomasza Mertona 
Autor Wiadomość
Post Tekst Tomasza Mertona
Ostatnio moja znajoma podesłała mi fragment tekstu Tomasza Mertona z jego autobiograficznej książki pt. "Siedmiopiętrowa Góra". Chciałem się nim podzielić. Jeżeli możecie i chcecie, to napiszcie, co o tym tekście myślicie. Oto on:

Cytuj:
W tym okresie złożenia ślubów doszedłem do przekonania, że już nie wiem, co to jest życie kontemplacyjne i jakie jest powołanie do niego, jakie jest w ogóle moje powołanie, a także całego naszego zakonu cystersów. W istocie nie mogłem być pewny, czy w ogóle coś wiem i rozumiem prócz tego, że wierzę, iż z jedynie Tobie znanych powodów Ty sam chcesz, abym złożył właśnie takie śluby i to tego dnia i właśnie w tym klasztorze. A potem wszystko, co miałem do zrobienia, to iść razem z innymi i czynić to, co mi każą, a te sprawy powoli same się wyjaśnią.
Tego ranka, kiedy leżałem z twarzą na posadzce na środku kościoła, a ojciec opat modlił się nade mną, roześmiałem się z ustami w prochu, bo nie wiedząc, jaki i czemu, zrobiłem właśnie to, co trzeba było zrobić, a co było zadziwiającą rzeczą. Ale to, co było zadziwiające, nie było moim dziełem, ale Twoim dziełem dokonanym we mnie.
Miesiące minęły, a Ty nie przygasiłeś żadnego z tych dawnych pragnień, ale dałeś mi pokój, i zaczynam dostrzegać, o co właściwie chodzi. Zaczynam już coś rozumieć.
Bo powołałeś mnie tutaj nie po to, abym nosił pewną etykietę, według której mógłbym się rozpoznać i zaliczyć do jakiejś kategorii. Nie chcesz, abym rozważał, kim jestem, ale jedynie – kim Ty jesteś. Albo raczej nie chcesz, abym w ogóle wiele rozmyślał, bo pragniesz mnie podnieść ponad poziom myślenia. A jak może dopełnić się we mnie to dzieło, jeżeli będę się ciągle zastanawiał nad tym, czym jestem i gdzie jestem, i dlaczego jestem?
Nie robię dramatu z tej sprawy. Nie mówię: „Żądałeś ode mnie wszystkiego i wszystkiego się wyrzekłem” . Bo już nie pragnę zobaczyć niczego, co zakładałoby jakąś odległość dzielącą mnie od Ciebie. A jeśli odstąpię i popatrzę na siebie i na Ciebie, jak gdyby coś mogło przejść między nami, ode mnie do Ciebie, dostrzegę nieuchronnie rozwierającą się między nami przepaść i przypomnę sobie dzielącą nas odległość.
Mój Boże, ta przepaść i ta odległość zabijają mnie.
To jest jedyna przyczyna, dla której pragnę samotności – dla zniknięcia z oczy rzeczom stworzonym, dla obumarcia dla nich i wiedzy o nich, bo one przypominają mi moje oddalenie od Ciebie. Mówią mi coś o Tobie – mówią, że jesteś od nich daleki, chociaż jesteś także i w nich. Stworzyłeś je i Twoja obecność podtrzymuje ich istnienie, ale zasłaniają mi Ciebie. Chciałbym żyć samotny i poza nimi. O beata solitudo!
Wiedziałem bowiem, że tylko opuszczając je, będę mógł dojść do ciebie – dlatego czułem się tak nieszczęśliwy, kiedy zdawałeś się skazywać mnie na pozostanie wśród nich. Teraz przestałem się o to troszczyć i radość zaczyna się we mnie budzić – ta radość, która trwa w najgłębszych cierpieniach. Zaczynam już coś rozumieć. Oświeciłeś mnie i pocieszyłeś mnie, i znów zacząłem uczyć się i mieć nadzieje.
Słyszę Cię mówiącego do mnie :
„Dam ci wszystko, czego pragniesz. Poprowadzę Cię w samotność, poprowadzę cię drogą, której nie potrafisz absolutnie zrozumieć, bo chcę żeby to była droga najkrótsza.
Wszystkie rzeczy wokół ciebie uzbroją się przeciwko tobie, aby się wyrzec ciebie, aby cię ranić, aby sprawiać ci ból, a prze to doprowadzą cię do osamotnienia.
Ich wrogość sprawi, że pozostaniesz wkrótce zupełnie sam. Wyrzucą cię precz, opuszczą cię, odrzekną się ciebie i będziesz samotny.
Wszystko, co cię dotknie, będzie cię palić z bólu i z bólu będziesz cofał twoją rękę, aż oddalisz się od wszystkich rzeczy stworzonych. Wtedy znajdziesz się zupełnie sam.
Wszystko, czego zapragniesz, będzie cię parzyć i piętnować jak rozpalonym żelazem i uciekniesz w męce od wszystkiego, aby zostać sam. Każda radość płynąca ze świata stanie się dla ciebie cierpieniem i umrzesz dla wszelkiej radości, i wszystko opuści cię, by pozostawić cię samego. Wszystkie dobra, które inni ludzie kochają, których szukają i pragną, przyjdą do ciebie, ale tylko jako mordercy, aby odciąć cię od świata i jego zajęć.
Ludzie będą cię chwalić, ale ich pochwały staną się dla ciebie płonącym stosem – pokochają cię, lecz to tylko uśmierci twoje serce i zawiedzie cię na pustynię.
Otrzymasz wiele darów i złamiesz się pod ich ciężarem. Doznasz wielu słodyczy w modlitwie, ale i one zbrzydną ci i uciekniesz od nich.
A gdy zażyjesz już trochę sławy i trochę miłości, odbiorę ci wszystkie twoje dary i pochwały, i przywiązania i będziesz całkowicie opuszczony i zapomniany, aż staniesz się niczym, rzeczą martwą, odrzuconą. I wówczas dopiero przyjdziesz do posiadania tej samotności, której tak długo pragnąłeś. A twoja samotność wyda wielkie plony w duszach ludzi, których nigdy nie zobaczysz tu na ziemi.
Nie pytaj, kiedy ani gdzie, ani jak się to stanie. Czy na jakiejś górze, czy w więzieniu, czy w szpitalu, czy na pustyni, czy w obozie koncentracyjnym, czy tez w Gethsemani. To nie ma znaczenia. Nie pytaj mnie więc, bo ci i tak nie odpowiem. Nie będziesz wiedział, dopóki się tam nie znajdziesz.
Zakosztujesz prawdziwej samotności mojej męki i mojego ubóstwa i poprowadzę cię na wyżyny mojej radości; umrzesz we Mnie i odnajdziesz wszystkie rzeczy w głębi Mojego Miłosierdzia, które stworzyło cię w tym celu i poprowadziło cię z Prades na Bermudy, do St. Antonin, do Oakham, do Londynu, do Cambridge, do Rzymu, do New Yorku, do Columbii, do parafii Corpus Christi, do Bonawentury i do cysterskiego opactwa ubogich mnichów pracujących w Gethsemani:
Abyś mógł stać się bratem Boga i nauczyć się poznawać Chrystusa ludzi wypalonych płomieniem”


Pn gru 05, 2005 22:44

Dołączył(a): Pn lis 14, 2005 11:51
Posty: 4
Post 
Piękny tekst. W ogóle Merton jest fascynującą postacią Polecam "Siedmiopiętrową górę".
A ta samotność... Niełatwa do pojęcia, ale wystarczy poczytać Mertona, żeby się przekonać, ile może dać innym to pozorne całkowite odcięcie się od świata. Czy ktoś z Was czytał "W natarciu na niewypowiedzialne"?


Wt gru 06, 2005 18:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Nie czytałem, ale kocham otaczający mnie świat, dlatego nigdy nie chciałbym iść drogą taką jak autor wklejonego fragmentu. Doświadczenie piękna jest jedną z najlepszych rzeczy które mogą człowieka w życiu spotkać. Nic nigdy nie dawało mi tyle radości co piękno w najróżniejszych postaciach.


Wt gru 06, 2005 21:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post 
Nie czytałam nigdy Mertona. Czy jest ktoś, kto realizuje taką duchowość w małżeństwie, nie w życiu samotnym i nie w zakonie? Ktoś, kto chciałby o tym napisać?


Śr gru 07, 2005 18:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL