JAK zachować czystość przedmałżeńską?
Autor |
Wiadomość |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
małej_wiary, tak się składa, że te punkty napisałam w oparciu o praktykę właśnie, może nie trzyletnią, ale...
Dlatego też wiem, że nie jest to łatwe, ale mając teorię, wiedząc, co trzeba robić, da się zapobiegać tego typu sytuacjom. No tak mi się wydaje.
Oby Ci się udało 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt gru 13, 2005 14:03 |
|
|
|
 |
małej_wiary
Dołączył(a): Pn gru 12, 2005 7:56 Posty: 37
|
tak, ale ty przez te kilka lat wypelnialas punkty, prawda? a ja przez moje 3 [prawie 4] robilam dokladnie odwrotnie... Czas sie znow odwrocic :>
|
Wt gru 13, 2005 14:10 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Niekoniecznie
Człowiek uczy się na błędach. I to jest w tym wszystkim najlepsze!  Dlatego teraz mogę się wymądrzać 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt gru 13, 2005 14:14 |
|
|
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Droga malej_wiary!
Jeśli zdanie kogoś, kto wypełniał antypunkty przez trzy lata ma dla Ciebie znaczenie, to oto podpisuję się pod Rozalkową Tabliczką Dobrej Praktyki Narzeczeńskiej wszystkimi moimi sześcioma parami spidziastych odnóży! Warto!
Tylko nie wiem czy to z Twoim chłopakiem konsultowałaś. Może się zdziwić po tych kilku latach, ale na pewno warto mówić o tym, na czym Ci zależy. Jeśli zależy Ci na Waszej czystości, to mu to powiedz.
Jak nie zrozumie za pierwszym razem, to mu spokojnie powtórz.
Jak nie zrozumie za drugim razem, to mu spokojniej powtórz.
Jak nie zrozumie za trzecim, to on jest trąba moim zdaniem.
Eee, myślę, że się dogadacie  czego Wam z całego serca życzę!
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Wt gru 13, 2005 15:01 |
|
 |
małej_wiary
Dołączył(a): Pn gru 12, 2005 7:56 Posty: 37
|
tak się składa Spidy, że ja już kilka razy próbowałam, ale tak jakoś głupio - bez poważniejszej motywacji, bez pomocy Boga. Jednak za każdym razem mój chłopak bez sprzeciwu się zgadzał, a potem był strasznie zdziwiony i zbity z tropu, że włożyliśmy w to tyle wysiłku [zwłaszczaon] a ja... to popsułam... :/
tak więc znow to ja jestem ta zła  poprawka - byłam tą złą
Dziekuję 
|
Wt gru 13, 2005 15:14 |
|
|
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Droga małej_wiary!
Nie byłaś złą.
Nie jesteś i nigdy nie będziesz złą.
Może nie masz takiej wolności w sercu, żeby zrezygnować z przyjemności? Może nikt Ci mówił, że nad wolą można pracować? Nie wiem.
Wiem, że Jezus przychodzi i uwalnia.
Może to jest ten adwent właśnie? Twój adwent - oczekiwania na Jego pomoc w konkretach Twojego życia?
Może przez nas chce Tobie coś ważnego dziś powiedzieć? Bo mi przez Ciebie dziś bardzo dużo powiedział - że kocha Cię jak nikt.
Z Panem Bogiem
Ps. Koniecznie pozdrów chłopaka i zaproś go na forum 
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Wt gru 13, 2005 15:32 |
|
 |
Piotr_1987
Dołączył(a): N wrz 18, 2005 20:11 Posty: 72
|
Nie wiem, czy rezygnowanie z tego sam na sam to madra decyzja. Takie sytuacje, romantyczne sytuacje, wedlug mnie powinny byc w kazdym zwiazku. Wlasnie to na tym buduje sie relacje, zaciesnia znajomosc... (nie mowie o seksie)
Nie musi do niczego dochodzic przeciez.
Pewnie mi, jako Twojemu facetowi, ciezko by bylo zaakceptowac taka sytuacje, w ktorej nagle, z dnia na dzien, nie spotykamy sie u mnie tylko zawsze u Ciebie, nie mamy zadnego czasu na spotkanie sam na sam, a Ty poswiecasz mi mniej czasu...
Mysle, ze sie uda, ale postawienie ultimatum chyba nie jest dobrym rozwiazaniem :/
( o ile dobrze zrozumialem temat, bo dorwalem dwa o wlasciwie podobnej tematyce z podobnymi osobami w roli glownej  )
|
Wt gru 13, 2005 17:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zastanow sie Piotrze czym jest czystosc przedmalzenska i co ma wspolnego romantyzm z prawdziwa miloscia.
|
Wt gru 13, 2005 17:25 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Jeśli mogę dorzucić swoją radę za trzy grosze: nie należy zapominać, że związek to dwie osoby. Taki przewrót, krok wstecz w znajomości, jest dość ryzykowny w pojedynkę, na zasadzie "ja chcę dobrze dla nas i ja uzdrowię naszą relację". Postaraj się, aby to była Wasza a nie tylko Twoja decyzja, bo i tak na Tobie ciąży odpowiedzialność za ten ruch.
Postępuj spokojnie i z rozwagą, bo chodzi Twoje szczęście i Twoje życie.
|
Wt gru 13, 2005 19:22 |
|
 |
małej_wiary
Dołączył(a): Pn gru 12, 2005 7:56 Posty: 37
|
SweetChild, rozmawiałam z chłopakiem - ucieszył się, zgodził i powiedział, że nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłoby się nie udać i że moglibyśmy "wymięknąć"  Myślę, że od tej chwili jest to nasza wspólna decyzja.
Piotr_1987, w kawiarni, na piwie w pubie, w kinie itd - też jest romantycznie, gdy wybeirzemy się tam we dwoje. Ludzie na około - do niczego nie dojdzie, a jest romantycznie. Tak samo na różnego rodzaju spacerach. U niego nie chcę się psotykać, bo mieszka sam. Zero rodziców. U mnie możemy siedzieć w pokoju sami, ale za ścianą i tak ktoś z rodziny jest, wiec my nic nie zrobimy, a też nikt nam nie będzie specjalnie przeszkadzał. Bez przesady! Najromantyczniej według mnie i niego jest na rowerach o 1:00 w nocy w środku zimy  Chodzi tylko o taką "bezpieczna romantyczność", gdzie nie dojdzie do seksu itd.
|
Wt gru 13, 2005 20:22 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
małej_wiary napisał(a): SweetChild, rozmawiałam z chłopakiem - ucieszył się, zgodził i powiedział, że nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłoby się nie udać i że moglibyśmy "wymięknąć"  Myślę, że od tej chwili jest to nasza wspólna decyzja.
Gratuluję Wam obojgu, a Tobie w szczególności 
|
Wt gru 13, 2005 20:38 |
|
 |
Piotr_1987
Dołączył(a): N wrz 18, 2005 20:11 Posty: 72
|
Skoro sie zgodzil, to cudownie !
Zycze Wam szczescia i wierze, ze sie uda !
Ktos mnie zapytal, co ma romantycznosc do prawdziwej milosci...
Otoz mysle, ze romantycznosc ubogaca zwiazek i w pewnym sensie dodaje mu skrzydel, smaczku...
Prawdziwa milosc - poswiecenie, decyzja, pomoc, trwanie przy kims mimo wszystko... owszem, ale elementem tego wszystkiego moze byc romantycznosc. A nawet fajnie by bylo, gdyby byla
Jestesmy mlodzi. Za jakis czas odejdzie nam ochota na tego typu rzeczy. Bedziemy bardziej powazni, zdystansowani.
A teraz jest czas na zyciowe smaczki 
|
Śr gru 21, 2005 14:53 |
|
 |
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
Małej_wiary, zazdroszczę Ci motywacji...
Brak mi jej. Znam zagrożenia, znam wartość czystości małżeńskiej i wierzę w to... ale jakoś chyba tylko teoretycznie, psiakość!
Zła jestem na siebie. Bo ta "dozwolona" granica przesuwa się u nas coraz dalej i dalej...
Proszę o modlitwę.
Niechże się nawrócę!!!
|
Cz gru 22, 2005 23:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Może warto tu zacytować słowa dwóch świętych, św. Filipa Nereusza, który powiadał, iż „ na wojnie, w której wrogiem są zmysły, zwyciężają tchórze, a wiec ci, którzy uciekają” oraz słowa św. A.M.de Liguori - “Okazja jest to niczym przepaska, założona na oczy, która zaślepia i nic nie pozwala zobaczyć – ani Boga, ani piekła, ani świętych postanowień.
Pismo Święte mówi, iż rzeczą niemożliwą jest chodzić po rozżarzonych węglach i nie poparzyć się.
Z moralnego punktu widzenia nie jest, zatem możliwe, by wystawić się na pokusę i nie upaść, nawet gdyby się podjęło tysiąc postanowień i uczyniło Bogu tysiąc obietnic.
....A kto popadł w nałóg nieczystości, niech wie, ze nie wystarczy mu jedynie powstrzymywać się od bliższych, tj. bezpośrednich okazji do tego grzechu, jeśli bowiem nie będzie starał się unikać również okazji dalszych, z łatwością zgrzeszy po raz kolejny."
|
Pt gru 23, 2005 17:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: JAK zachować czystość przedmałżeńską?
Vroobelek napisał(a): Natomiast, jeśli moja przyszła dziewczyna stwierdzi, że tak, że ona chce zachować czystość do ślubu, to zgodzę się i od tego czasu możemy nawet spać obok siebie, a nie będę podejmował żadnych "prób".
Mozesz spac obok niej,ale predzej czy pozniej dojdzie do takiej sytuacji,ze ona sie zgodzi. Bedzie pozniej tego zalowala, to bedzie jej chwila slabosci. I takich chwil bedzie duzo, duzo wiecej, jesli np bedziecie mieszkac razem, sypiac w tym samym pokoju. Nie wierze w taka sytuacje, ze zyjac razem z kochana osoba NIC sie nie bedzie dzialo. Bo to jest nienormalne. Jesli taka sytuacja mialaby miejsce to naprawde jest cos nie tak. Wtedy pomoc lekarska jest konieczna  !. I w pelni rozumiem stanowisko kosciola w kwestii przedmalzenskiego mieszkania razem (szeroko rozumianego konkubinatu). Rozalka ma racje z "unikaniem romantycznego bycia sam na sam". W tej kwestii trzeba byc bardziej rygorystycznym niz pierwotnie sie o tym mysli. W przeciwnym wypadku konczy to sie niedotrzymaniem czystosci.
|
So gru 31, 2005 14:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|