Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 7:48



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Nie umiem znależć nadzieji, nie chcę tak przeżywać świąt. 
Autor Wiadomość
Post 
Kamma !!!

Empirycznie nie jestem w Twojej sytuacji, wiec nie bede sie wymadrzal,ze mam racje. To sa moje przemyslenia. Tez mam pewne problemy, ktore probuja mi zamydlic radosc i przezywanie swiat Bozego Narodenia. Jednak to jest "nic" przy Twoich.

Bede tu takze cytowal slowa osob, ktore juz na ten temat sie wypowiedzialy (mam nadzieje,ze sie nie obraza ;)). Wynika to z tego,ze niekiedy do nas trafia bardziej to,co mowi to samo kilka osob niz jedna. Wg mnie:
1) Modlitwa. Kazdy ma prawo sie modlic. Wszyscy sa godni modlitwy. Takze uwazam,ze potęga modlitwy jest niedoceniona. Nie wiem na ile modlitwy innych osob w mojej intencji pomogly mi(i tego sie nigdy w tym zyciu nie dowiem),ale "otworzyly mi sie oczy" na pewne sprawy,co oczywiscie nie oznacza jednoznacznie,ze jestem dobrym katolikiem. Jestem jednak przekonany,ze dzieki tym modlitwom mam wieksze szanse zostac zbawiony. Czy wykorzystam to, to juz inna kwestia. To,ze niektore osoby w czasach mojej totalnej "ozieblosci religijnej" sie za mnie modlily to wiem. Nie prosilem sie o to, wrecz mnie to irytowalo. Prawie 10 lat zycia "na luzie" (szkola srednia, prawie cale studia). To chyba dlugi okres? Poza tym ile bylo takich "anonimowych" ludzi, ktorzy choc chwilke pomodlily sie za mnie, tego nie wiem. Modlitwa na pewno nigdy nie zaszkodzi !!!
2) To co jotka napisala:
Ty chcesz ratować dom i już wydaje się, że nie masz sił. I nic dziwnego - można na siebie wziąć swoje problemy czy problemy dzieci. Ale NIE MOZNA WZIAC NA SIEBIE W CALOSCI (to wg mnie wazne !!!) problemów męża, jego matki, swojej matki i całej rodziny wokół, bo one są nierozwiązywalne z założenia. Klucz do nich posiadają oni sami, nie Ty.
3) Znowu slowa Jotki z ktorymi absolutnie sie zgadzam
"Nie jesteś ani im winna, ani nie jesteś w stanie tego naprawić za nich (...)
Ale całego świata i całej rodziny nie naprawisz - to może tylko Bóg"
Nie ma obwiniaj sie skoro nie jestes winna. To Cie tylko psychicznie jeszcze bardziej bedzie wykanczac. Nie mozna popadac w skrajnosci
5) To co teraz powiem WYDAJE sie latwe,ale wiem po swoim przykladzie,ze nie jest. Postaraj sie nabrac na czas swiat dystansu do wszelkiego rodzaju problemow. Na ile bedziesz potrafila zrob tak. Mi to pomaga bardzo. Skupic swoje mysli maksymalnie na "przezywaniu" Bozego Narodzenia. Nie podlamywac sie jakimis ewentualnymi niepowodzenia tuz przed swietami, nie myslec o "tych" sprawach wtedy.
6) Nie wiem cz Ci to w ogole pomoze,ale poczytaj o Hiobie-pomimo tylu nieszczesc patrz jaka w ostatecznosci otrzymal nagrode :)

Koniec mojego "wymadrzania sie" ;-) Bardzo bym chcial,zeby wszelkie sprawy Ci sie wyjasnily. Trzymaj sie,bede pamietal o Tobie. Pozdrawiam


Wt gru 20, 2005 20:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Jesteś "ciężkim przypadkiem", bo zawodowo pomagasz dzieciom? Czy jesteś "ciężkim przypadkiem" dlatego, że masz tak trudno?

I jeszcze nie widziałam psychologa, który by sam sobie mógł pomóc - podstawową zaletą każdego pomagającego jest jego bycie na zewnątrz sytuacji, w której Ty siedzisz w środku. I możliwość rozmawiania. Resztę i tak załatwia się samemu, bo żaden psycholog za nikogo tego nie zrobi...

Ale to dygresja :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr gru 21, 2005 18:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 21, 2005 23:08
Posty: 8
Post 
Hej Kama
ja wypowiem się pewnie trochę inaczej niż wszyscy tutaj. To mój pierwszy komentarz na tym forum. Można powiedzieć, że sama postawa nie rozwiązuje problemów, ale wiele pomaga. Uśmiech w życiu i dystans do problemów to podstawa ich rozwiązania. Nie chcę, żebyś w żadnym wypadku odniosła wrażenie że się wymądrzam. Po prostu na około mnie spotykam ludzi, którzy kodują sobie w podświadomośic porażkę lub tacy, którzy nie chcą stawić jej czoła. Sam często miewam słabsze dni, ale czasem tak ma być i trzeba być tego świadomym, ale przecież nie musi. Zycie jest i potrafi być piękne!!!

Wiele osób wspominało tu o modlitwie jako cudownym remedium na wszystkkie problemy. Ja traktuję ją bardzo intymnie i osobiście, a;e staram się przy tym aby nie była metodą na rozwiązywnie moich problemów. To raczej kontakt z wielką mądrością i poczucie że cały czas jest przy mnie mój wielki przyjaciel, który wspiera mnie w moich wyborach za które ja a nie on ponosi odpowiedzialność...

Kama, może to co powiem zabrzmi dziwnie i naiwnie,ale cóż tak to niestety wygląda: trochę więcej radości uśmiechu i pozytywnego spojrzenia na świat. Staraj się zjednywać sobie ludzi a nie walcz z nimi. Jesteś wartościowym człowiekiem - dostrzeż to. Musisz zacząc lubić siebie zanim polubisz innych. Spędź zatem trochę czasu z samą sobą i poznaj się lepiej - puść sobie ulubioną muzę i oddaj się marzeniom - to wyśmienicie relaskuje. Zmień coś w swoim otoczeniu - zmiana rodzi opór ale ma zbawienne skutki w osiąganiu zamierzonych celów. I najgorsza rzecz, może niepolityczna na tym forum - pomyśl czasem o sobie, o Twoich potrzebach, marzeniach i celach w życiu. Dopóki Ty nie będziesz szczęśliwa nikt wokół Ciebie nie będzie....


Trzymaj się! Wesołych Świąt i jak masz doła to pisz ;)


Cz gru 22, 2005 0:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL