Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 5:11



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 282 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 19  Następna strona
 tzw, wolna milość 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49
Posty: 236
Post Odpowiedź na post "zakutego_łba".
"zakuty_łeb" - brak komentarza uważam za zbędny, ponieważ to, co zostało zawarte w Katechiźmie Kościoła Katolickiego jest chyba wystarczająco jasne. Ale jeśli pojawiają się jakieś wątpliwości - to czemu ich przynajmniej nie spróbować wyjaśnić?...
W nawiązaniu do Twojego pytania o aspekt prokreacyjny, rzeczywiście - trudno się takowego doszukać w przytoczonych przez Ciebie przypadkach. I w takim przypadku akt małżeński zdaje się być co najmniej niepełny.
Zachowanie czystości jest bardzo istotne w małżeństwie - o czym jest wspomniane przed tym, co ostatnio z tego katechizmu zacytowałeś. Jednak żyjący w małżeństwie sam winien w swym sumieniu podjąć decyzję o wstrzemięźliwości lub nie (Bóg każdemu dał wolną wolę), a z tego co mi wiadomo Kościół do całkowitej wstrzemięźliwości w podanych przez Ciebie przypadkach nie obliguje.


Pn mar 15, 2004 23:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40
Posty: 1707
Post 
Zakuty napisał
Cytuj:
Godunow prosze tylko nie aborcja ... nie !
nie dyskutujmy o tym!


Jako zdecydowany przeciwnik Aborcji . Pokazałem tylko jak na tych stronkach podanych przez Ciebie podaję się nieprawdę. Tyle
Co do używania samej antykoncepcji (tej bez środków wczesnoporonnych) to nie ma żadnego grzechu (moim zdaniem)
Pozdrawiam


Wt mar 16, 2004 9:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 20, 2004 21:17
Posty: 75
Post Re: Odpowiedź na post "zakutego_łba".
Pielgrzym. napisał(a):
"zakuty_łeb" - brak komentarza uważam za zbędny, ponieważ to, co zostało zawarte w Katechiźmie Kościoła Katolickiego jest chyba wystarczająco jasne. Ale jeśli pojawiają się jakieś wątpliwości - to czemu ich przynajmniej nie spróbować wyjaśnić?...

sugerujesz ze moga sie pojawic watpliwosci ktorych nie da sie wyjasnic ?
albo ze ktos kto rozumie tekst katechizmu nie bedzie w stanie ich wyjasnic?
pytanie czy na prawde wtedy to rozumie...

Pielgrzym. napisał(a):
W nawiązaniu do Twojego pytania o aspekt prokreacyjny, rzeczywiście - trudno się takowego doszukać w przytoczonych przez Ciebie przypadkach. I w takim przypadku akt małżeński zdaje się być co najmniej niepełny.

Moje pytanie brzmialo bardzo konkretnie czy w tych przypadkach akt malzenski jest pozbawiony swojego znaczenia pelnej i wzajemnej milosci ?
a wiec zgodnie z trescia Katechizmu malzonkowie po 60-ce nie sa w stanie jednoczyc sie w sposob pelny ?
wybacz Pielgrzym ale jak dla mnie to jest przegiecie aby ludziom tlumaczyc ze co by nie zrobili to i tak nie bedzie milosc !!! Kto uzurpuje sobie prawo do takich osądów ? kto?
ale jezeli w takim zjednoczeniu nie ma pelnej i wzajemnej milosci to co jest ?
czy moze byc czesciowa milosc ?

Pielgrzym. napisał(a):
Zachowanie czystości jest bardzo istotne w małżeństwie - o czym jest wspomniane przed tym, co ostatnio z tego katechizmu zacytowałeś. Jednak żyjący w małżeństwie sam winien w swym sumieniu podjąć decyzję o wstrzemięźliwości lub nie (Bóg każdemu dał wolną wolę), a z tego co mi wiadomo Kościół do całkowitej wstrzemięźliwości w podanych przez Ciebie przypadkach nie obliguje.

czy chcesz przez to powiedziec ze kosciol pozwala na akty malzenskie ktore pozbawione sa swojego znaczenia pelnej i wzajemnej milosci ?


Wt mar 16, 2004 9:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Pielgrzym. napisał:

Zachowanie czystości jest bardzo istotne w małżeństwie - o czym jest wspomniane przed tym, co ostatnio z tego katechizmu zacytowałeś. Jednak żyjący w małżeństwie sam winien w swym sumieniu podjąć decyzję o wstrzemięźliwości lub nie (Bóg każdemu dał wolną wolę), a z tego co mi wiadomo Kościół do całkowitej wstrzemięźliwości w podanych przez Ciebie przypadkach nie obliguje.

zakuty napisał:
Cytuj:
czy chcesz przez to powiedziec ze kosciol pozwala na akty malzenskie ktore pozbawione sa swojego znaczenia pelnej i wzajemnej milosci ?


zakuty - nie podoba mi sie sposob w jaki interpretujesz to, co napisał pielgrzym - nie mysle, by to była z twojej strony manipulacja, ale jest to swojego rodzaju przekręcanie słow i czepianie sie pojęć...

bo co kosciol ma do pozwalania w sytuacji gdy zgodnie z Bozym zamiarem małzonkowie nie są płodni?????? [chodzi mi wyłacznie o okres przekwitania czy ciąży!! czyli stanu naturalnego - wiec nie przyczep sie teraz do usunięcia macicy czy czegokolwiek]

twoje patrzenie na to, jak KK patrzy na płodność i akt małżenski zaczyna przypominać rozszczepianie wlosa nawet nie an czworo a na piedziesięcioro - tylko po co? chcesz sprawic, ze zaczniemy w nauczanie kosciola wątpic? bo twoje dzialanie [pomijanie niewygodnych dla ciebie uwag pielgrzyma] nie ma raczej innego celu :(

widzisz... każdy wierzący ma swoje sumienie i każdemu jego sumienie podpowiada, co ma zrobić... Kosciol wskazuje drogę, naucza, próbuje w miarę swoich możliwości zrozumieć wolę Bożą wpisaną w życie czlowieka, ale nikogo do niczego nie zmusza....
Jezus tez mówił: "Jeśli chcesz..." - możesz uczynić więcej... życ zgodnie z tym, jak Bóg stworzył mężczyznę i kobietę... wiecej to od ciebie bedzie wymagało [np wstzremiezliwosci] ale Bóg nie jest Kimś dalekim i odległym, kto siedzi na obłokach niebieskich i smieje sie z ludzkich wysiłkow - On jest blisko nas...

w Piśmie nic nie ma o prezerwatywach, tak samo jak nic nie ma o klonowaniu - czy to oznacza, ze skoro nic tam o tym nie napisano, to wszystko wolno? wg mnie nie

chcesz, bysmy ci podali jasne i logiczne dowody na to, dlaczego prezerwatywa jest szkodliwa... ja ci pisze świadectwo z mojego małzenstwa - że moje niszczyła - ale dla ciebie to zaden argument...

cóz, sfera uczuc i wiary jest tak nieuchwytna dla matematyki i logiki, że po prostu nie uzyskasz w tej materii jasnej wykładni... każdy patrzy po sobie - ja jestem ZA NPR - poniewaz wiem, co zyskalam i wiem, co tracilam kiedy uzywalismy prezerwatywę... przyjęlam naukę KK i wyszło mi i mojemu małżenstwu to na dobre...

dlatego jestem "za"

jednak mam swiadomosc tego, ze nauki KK nie mozna w sposob prosty wyjasnic, niestety :( moze dlatego wymaga ona zaufania Kosciolowi - albo sie Mu i Jego nauce ufa, albo nie... ale to inny temat :D:D:D


Wt mar 16, 2004 10:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 20, 2004 21:17
Posty: 75
Post 
elka napisał(a):
twoje patrzenie na to, jak KK patrzy na płodność i akt małżenski zaczyna przypominać rozszczepianie wlosa nawet nie an czworo a na piedziesięcioro - tylko po co? chcesz sprawic, ze zaczniemy w nauczanie kosciola wątpic? bo twoje dzialanie [pomijanie niewygodnych dla ciebie uwag pielgrzyma] nie ma raczej innego celu :(


juz elka tlumacze ci dlaczego
otoz dlatego ze uwazam ze nieprawda jest to iz kazdy akt seksualny musi byc otwartyna przekazywanie zycia,
czy ze traci swoje znaczenie pelnej milosci jezeli nie ma aspektu prokreacyjnego !
musze powiedziec ze jestem wogole bardzo zdziwiony ze ktos cos takiego napisal
otoz na pewno czegos takiego neimogla wymyslec osoba ktora regularnie wspolzycje w zwiazku malzenskim
spojrzmy jaka jest rzeczywistosc
a jest ona taka ze malzenstwo przecietnie jedynie w mniej niz 0,5% przypadkow wspolzyje w celu prokreacji a ponad 99,5% stosunkow sluzy zjednoczeniu
to u zwierzat jest tak ze wspolzyja wtedy tylko kiedy chca sie rozmnozyc u ludzi wyglada to zupelnie inaczej
wiec zupelnie nie jestem w stanie zrozumiec jak ktos mogl wpasc na taki pomysl ze musi byc zawsze aspekt prokreacyjny jezeli nawet zgodnie z natura aspekt prokreacyjny pojawia sie tylko cyklicznie i to tez tylko przez pewna czesc zycia !
Przeciez to nie ja wymyslilem cykl, okres ciazy, okres po przekwitaniu
to sa fakty ! taka jest rzeczywistosc ! czy chcesz tego elka czy nie
a dodajmy do tego jeszcze problemy z plodnoscia ktore dotycza bezmala 20% par w Polsce to mowienie ze zawsze chodzi o aspekt prokreacyjny jest dla mnie zupelnie niezrozumiale

dlaczego uwazasz ze jezeli pytam sie o konkrety to jest dzielenie wlosna na pieciesiecioro ?
takie jest zycie ! czy to moja wina ze w katechizmie stoi definicja ktora nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscią ? definicja ktora stworzyly osoby majace akurat male pojecie o wspolzyciu w malzenstwie?

twoją postawe elka moglbym porownac do sytuacji kiedy stwierdzisz ze np. wszystkie koty sa czarne !
ja ci odpowiem na to ze przeciez sa koty i biale i laciate i widzialem wiele innych kotow nie tylko czarnych! a ty mnie w tej chwili oskarzysz o to ze czepiam sie slowek i ze chce podwazyc to co powiedzialas. Oczywiscie ze podwazam bo jezeli stwierdzasz cos co neijest prawda to dlaczego mam sie z tym zgodzic?

tak samo jest i w przypadku funkcji i celow aktu malzenskiego ze niby cel zjednoczenia i prokreacji sa nierozerwalne a przeciez kazdy wie ze sa rozerwalne i min na tym opiera sie sam NPR...
Ja chce zrozumiec w jaki sposob ty elka w swoim umysle godzisz dwie sprawy z jednej strony jestes gotowa bronic tezy ze dwa spekty sa nierozerwalne a z drugiej strony sama stosujesz npr aby korzystac tylko z aspektu zjednoczenia i wykluczyc aspekt prokreacyjny !
jak to jest ze mowisz jedno a robisz drugie?


elka napisał(a):
w Piśmie nic nie ma o prezerwatywach, tak samo jak nic nie ma o klonowaniu - czy to oznacza, ze skoro nic tam o tym nie napisano, to wszystko wolno? wg mnie nie

oczywiscie ze nie wszystko wolno
ale wypadaloby aby byla jakas ciaglosc pomiedzy nauka a Biblią jakis zwiazek logiczny
np. zakaz aborcji w bardzo prosty sposob wywodzisz z zakazu zabijania -> prsote jasne i logiczne i to
rozumiem
a zakaz antykoncepcji z czego wywodzisz ? jakie sa podstawy tej nauki?
o to pytam ...
przeciez to nie jest zaden dogmat chyba mozna o tym dyskutowac prawda ? a ja mam wrazenie ze ty albo Pielgrzym kwestie zakazu antykoncepcji traktujecie wlasnie jako dogmat i fundament wiary katolickiej o ktorym sie nie dyskutuje i najlepiej byloby go dopisac do 10 przykazan "Po jedenaste nie bedziesz uzywal antykoncepcji"
nie dajmy sie zwariowac ... to nie jest zaden dogmat, zadna prawda wiary a jedynie pochodna tychze
tylko za bardzo nie widac w jaki sposob mialaby ona wynikac z czegokolwiek...

elka napisał(a):
chcesz, bysmy ci podali jasne i logiczne dowody na to, dlaczego prezerwatywa jest szkodliwa... ja ci pisze świadectwo z mojego małzenstwa - że moje niszczyła - ale dla ciebie to zaden argument...

jezeli mowimy o calkowitym zakazie antykoncepcji oraz okresleniem jej jako czyn wewnetrznie zly
to rzeczywiscie nie jest to argument
natomiast w dyskusji na temat "dlaczego czasami lepiej stosowac npr niz prezerwatywe" to jest argument

elka napisał(a):
dlatego jestem "za"

ale dyskusja nie dotyczy tego dlaczego ty elka jestes za tylko tego dlaczego wszyscy musza byc "za" bez wyjatkow!


Wt mar 16, 2004 15:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49
Posty: 236
Post Uzupełnienie.
Nie wszyscy muszą być "za", jak to zakuty_łeb ostatnio określił. To zależy od sumienia człowieka. Kościół naucza co jest zgodne a co nie jest zgodne z zamysłem Bożym. Przyjęcie bądź odrzucenie nauki Kościoła w danej kwestii przez danego człowieka odbywa się w jego sumieniu, w jego duszy i po zakończeniu doczesnej pielgrzymki będzie on musiał zdać sprawę Bogu z całego swego życia. Tu należy bardziej patrzeć na relację Bóg - człowiek, a nie relację "medycyna - człowiek" albo "metoda naturalnego planowania rodziny - ateista".
Ujmę może to jeszcze inaczej: Kościół naucza, że akt małżeński powinien przebiegać "tak jak Pan Bóg przykazał". To "tak jak Pan Bóg przykazał" jest ściśle związane z nauczaniem Kościoła. Pozornie może to wyglądać na błędne koło, ale w rzeczywistości wynika po prostu z wiary.
Tworzenie natomiast różnego rodzaju "furtek" w tym zakresie praktycznie sprowadza się zazwyczaj do "bezpiecznego" dania upustu niepohamowanym rządzom, a to z pewnością zasługuje na potępienie.
Odpowiedzieć wprost, zakuty_łeb, na Twoje pytanie o zachowanie pełnej i wzajemnej miłości podczas aktu małżeńskiego we wspomnianych przypadkach nie jestem w stanie, ponieważ jakakolwiek jednoznaczna odpowiedź byłaby jedynie teoretyczna, bądź subiektywna. Stanowisko Kościoła odnośnie tego chyba znasz? W podanych przez Ciebie przypadkach akt małżeński chyba jednak może przebiegać "tak jak Pan Bóg przykazał", że grzechem w świetle wiary katolickiej nie będzie.
Natomiast zgodzisz się chyba z tym, że tworzenie różnych "furtek" w tej kwestii jest pewnego rodzaju "majstrowaniem" w tym obszarze, w którym czynić tego się nie powinno?...


Wt mar 16, 2004 17:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
zakuty :) nie wiem, na ile śledzisz to forum, ale ostatnio pojawił sie temat o podniesieniu poziomu dyskusji na forum :) dlatego zanim zaczniemy dyskutować chcialabym sie dowiedzieć, jesli to mozliwe, jakie poznales dokumenty Kosciola nt antykoncepcji ewentualnie - jakie książki moralistow katolickich na ten temat przeczytałeś :)

a na twoj post odpowiem troszkę później

pozdrawiam :)


Wt mar 16, 2004 19:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
zakuty napisał:

Cytuj:
czy to moja wina ze w katechizmie stoi definicja ktora nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscią ? definicja ktora stworzyly osoby majace akurat male pojecie o wspolzyciu w malzenstwie?


dlaczego uwazasz, ze majcy male pojecie o wspolzyciu w malzenstwie? no chyba ze odmawiasz Kosciolowi prawa do wypowiadania sie w tej materii, wtedy nawet nie ma po co zaczynać dyskusji :)

istnieje cos takiego, jak teologia pastoralna, zakuty
ona konfrontuje prawdy wiary z rzeczywistoscia - nie zapomina, ze Kosciol wypełnia swoją misje w swiecie wspolczesnym, w rzeczywistosci uwarunkowanej historycznie i kulturowo
i jej zadanie polega wlasnie na tym, by przezwyciężac różnice pomiedzy rozwazaniami czysto teoretycznymi a realnoscia codziennego życia

dla wspolczesnego czlowieka podstawowym kryterium wyboru dobra i zła staje sie jedynie ich sumienie, ich własne rozeznanie
piszesz mi, że moje doswiadczenie "szkodliwosci prezerwatywy" jest moje jedynie, ze nie mozna go rozciągac na innych

ja natomiast w tym przykładzie widze przyklad tego, ze proponowana przez kosciol wizja milosci malzenskiej uszczęśliwia, jednakze wymaga walsnie zaufania nauce Kosciola [nie w ciemno! nalezy pytac i dowiadywac sie, z czego ona wyplywa-ale dowiadywac sie nie dla negacji, tylko by zrozumiec...]
wymaga to wiary w Kosciol i przynajmniej podjęcia proby wprowadzenia jej w swoje zycie.... o tym tez pisalam - ze ja znam obie metody - ty jedną

zakuty - z czego wynika twoje zainteresowanie tą tematyka? zawsze zajmujesz sie sledzeniem i wyjasnianiem wszelkich swoich wątpliwosci dotyczących nauki Kosciola? :) czy robisz to w celu poderwania autorytetu tegoż?


Wt mar 16, 2004 21:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 20, 2004 21:17
Posty: 75
Post 
nie wiedzialem ze planujecie wprowadzic jakis census aby moc dyskutowac na tym forum
np. minimum przeczytanych ksiazek ...
sugerujesz ze moj poziom dyskusji jest za niski ??

elka napisał(a):
dlaczego uwazasz, ze majcy male pojecie o wspolzyciu w malzenstwie?

bo czytalem juz rozne glupoty ktore ksiadz pisal an temat wspolzycia
po drugie ksiadz nigdy nie wspolzyl
po trzecie ksiadz nigdy nie widzial w rzeczywistosci zblizenia malzenskiego
elka napisał(a):
no chyba ze odmawiasz Kosciolowi prawa do wypowiadania sie w tej materii, wtedy nawet nie ma po co zaczynać dyskusji :)

w kwestii milosci bardzo prosze
ale w kwestii gdzie i kiedy ma byc zlozone nasienie
albo wmawianie ludziom ze ponizaja partnera stosuajc antykoncepcje
to juz przegiecie
czy ktos kto nigdy nie jechal samochodem, kto nigdy nawet nie widzial samochodu na oczy, czy ktos kto samochod widzial moze na rysunku jest w stanie mi wmawiac co ja czuje jak prowadze samochod z predkoscia 150 km/h?
no badzmy powazni ... co ja czuje to ja wiem ...
elka napisał(a):
ja natomiast w tym przykładzie widze przyklad tego, ze proponowana przez kosciol wizja milosci malzenskiej uszczęśliwia,

dla mnie badania OBOP z ktorych wynika ze 77% Polakow nie akceptuje nauki KK w kwestii antykocepcji to jest przyklad zwiazku tej anuki z rzeczywistoscia!
elka napisał(a):
jednakze wymaga walsnie zaufania nauce Kosciola [nie w ciemno! nalezy pytac i dowiadywac sie, z czego ona wyplywa-ale dowiadywac sie nie dla negacji, tylko by zrozumiec...]

ale jak mozna zrozumiec jezeli nikt nie potrafi odpowiadac na pytania ?
jezeli zadaje pytanie a ty nie potrafisz odpowiedziec?
elka jak mozesz twierdzic ze rozumiesz skoro nie potrafisz wytlumaczyc ?
jak mozna zrozumiec cos z czego wynikaja sprzeczne wnioski?

elka napisał(a):
zakuty - z czego wynika twoje zainteresowanie tą tematyka? zawsze zajmujesz sie sledzeniem i wyjasnianiem wszelkich swoich wątpliwosci dotyczących nauki Kosciola? :) czy robisz to w celu poderwania autorytetu tegoż?

dlaczego zadanie pytania uwazasz za atak?
jak mozna dyskutowac jezeli ty mi odbierasz prawo do pytania?
czy moze moge zadawac tylko takie pytania na ktore potrafisz odpowiedziec a te trudniejsze to mam cenzurowac ? czy jak?
mam wrazenie ze na portalach katolickich dyskutuje sie bardzo chetnie jezeli chodzi o wykazanie dlaczego ja sie myle i dlaczego zle pojmuje nauke KK ale jezeli tylko okazuje sie moje pytania sa zbyt trudne i nielatwo jest znalezc na nie odpowiedz to zaczynaja sie wlasnie takei ataki na moja osobe jak ty tu elka prezentujesz
1) a co cie to wogole obchodzi?
2) a co ty na ten temat przeczytales?
3) tobie chodzi o podwazenie autorytetu kosciola
4) tobie nie chodzi o to aby zrozumiec ale o to aby zanegowac

zauwaz elka ze nagle cala swoja uwage skupilas na moejj osobie
czy takie ukierunkowanie dyskusji na moja osobe jest wlasciwe?


Wt mar 16, 2004 21:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
zakuty
jesli odebrales moje slowa jako atak na ciebie, to w sumie ci sie dziwie...
bo ja wytrwale probowalam nie odbierac twoich slow jako atak na mnie, a tez bym mogla tak cie potraktowac po tym, jak odnosiles sie do moich slow

nie uwazam, bys reprezentowal niski poziom w dyskusji, tylko ciekawi mnie, czy piszesz to co piszesz na podstawie dokladnego zapoznania sie z nauką Kosciola, czys sobie z tej nauki wybral jakies fragmenty i na nich budujesz swoje mniemanie, ze wiesz wszystko o tej nauce

rozmawiam z tobą, poniewaz w tym temacie tylko ty jeden zadajesz pytania i piszesz, ze czegos nie rozumiesz
no chyba ze wolisz sobie pisywac posty z ludzmi myslacymi tak jak ty - ja wole ozmawiac z kims kto mysli inaczej,a moje pytania sluza tylko lepszemu poznaniu rozmowcy

i poza tym - czemu tak agresywnie zareagowales na moje pytanie dotyczące twoich intencji?? czyzby nie kierowala tobą chec poznania? a wlasnie chec "dokopania" wszystkim katolikom?

szkoda, bo myslalam, ze uda nam sie porozmawiac

ale jesli wolisz pisywac sobie punktujaco z ddv - to prosze bardzo, byle na temat ;)

ps - poniewaz nic w tym temacie nie napisales, to czy dotarla do ciebie wiadomosc o teologii pastoralnej? ;)
i czy mogłbys darować sobie w dalszej [ewentualnej] dyskusji te niesamowicie infantylne porównania? ;) ktore po prostu rozmywają dyskusje, gdyz nie chce mi sie wyjasniac ci, ze ja pisalam, ze koty to koty nic nie pisząc o ich maściach :D


Wt mar 16, 2004 22:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 20, 2004 21:17
Posty: 75
Post 
Pielgrzym. napisał(a):
Ujmę może to jeszcze inaczej: Kościół naucza, że akt małżeński powinien przebiegać "tak jak Pan Bóg przykazał". To "tak jak Pan Bóg przykazał" jest ściśle związane z nauczaniem Kościoła. Pozornie może to wyglądać na błędne koło, ale w rzeczywistości wynika po prostu z wiary.

Ale moje pytanie pozostaje nadal niezmienne z czego ta nauka wynika ?
jakie sa podstawy tej nauki ?
Pielgrzym dobrze wiesz ze w swojej historii kosciol juz wielokrotnie popieral dzialania a wrecz nawolywal do dzialan ktore z wiara katolicka niewiele mialy wspolnego i teraz przeprasza za to
ktos kiedys wierzyl ze jak podlozy ogien pod stos i spali niewinnego czlowieka to bedzie zbawiony
albo jak pojedzie do Jerozolimy i wymorduje dziesiatki niewinnych ludzi
ślepa wiara do ktorej nawolujesz Pielgrzymie to pierwszy krok do fanatyzmu...
przeciez zakaz antykoncepcji to nie dogmat wiec jest tu miejsce na rozum
a moze zacytuje tu fragment encykliki Humanae Vitae:
"Sądzimy, że ludzie naszej epoki są szczególnie przygotowani do zrozumienia, jak
bardzo ta nauka jest zgodna z ludzkim rozumem. "
A wiec ROZUM a nie wiara !!! Pielgrzymie ... tak napisal sam Papiez

Pielgrzym. napisał(a):
Tworzenie natomiast różnego rodzaju "furtek" w tym zakresie praktycznie sprowadza się zazwyczaj do "bezpiecznego" dania upustu niepohamowanym rządzom, a to z pewnością zasługuje na potępienie.

ale o jakich furtkach ty mowisz?
po drugie dlaczego "niepohamowanym"?
po trzecie dlaczego uwazasz akt malzenski w ktorym malzonkowie pragna sie zjednoczyc jako "danie upustu niepohamowanym rzadzom" ? czy ty nie potrafisz spojrzec na akt malzenski inaczej niz z perspektywy zwierzecej kopulacji ? Pielgrzym przestan traktowac malzonkow jak kopulujace swinie ...a zacznij patrzec na nich jak na ludzi przepelnionych miloscia !
Pielgrzym. napisał(a):
Odpowiedzieć wprost, zakuty_łeb, na Twoje pytanie o zachowanie pełnej i wzajemnej miłości podczas aktu małżeńskiego we wspomnianych przypadkach nie jestem w stanie, ponieważ jakakolwiek jednoznaczna odpowiedź byłaby jedynie teoretyczna, bądź subiektywna. Stanowisko Kościoła odnośnie tego chyba znasz? W podanych przez Ciebie przypadkach akt małżeński chyba jednak może przebiegać "tak jak Pan Bóg przykazał", że grzechem w świetle wiary katolickiej nie będzie.

Pielgrzym ale sam widzisz ze ta nauka jest niespojna ... dlaczego argument ktory sluzy jako miecz do obciecia glowy antykoncepcji czyli nakaz zachowania zanczenia prokreacyjnego
nagle gdy mowimy o ciazy i bezplodnosci juz nie jest argumentem ?
czyzbysmy wybiorczo stosowali arguemntacje ? jezeli mowimy o antykoncepcji to bardzo prosze oczywiscie musi byc zachowana prokreacja i dlatego antykoncepcja jest zla... ale jak mowimy o stosunkach w ciazy to ...eeeee.... prokreacja.,... taaaaa.... no .... tego.... ale o co ci wogole chodzi !
Pielgrzym badzmy powazni jezeli uzywasz takich argumentow to miej przynajmniej odwage przyznac ze to argumenty obosieczne
a moja opinia jest taka ze rzeczywistosc podwaza te argumenty ze koniecznosc zachowania znaczenia prokreacyjnego stosunku jest tylko teoretycznym wymyslem ksiezy bo w rzeczywistosci zupelnie inaczej to wyglada i nie rozumiem jak ktos mogl wpasc na taki pomysl
i tu powraca moje pyatnie z czego wynika ta nauka?
Pielgrzym. napisał(a):
Natomiast zgodzisz się chyba z tym, że tworzenie różnych "furtek" w tej kwestii jest pewnego rodzaju "majstrowaniem" w tym obszarze, w którym czynić tego się nie powinno?...

Pielgrzym ale to nie jest tworzenie furtek czy majstrowanie
mozesz to tak traktowac jezeli przyjmiesz ze nauka o koniecznosci zachowania znaczenia prokreacyjnego jest
zasadna
jednakze biorac pod uwage rzeczywistosc i jak to na prawde wyglada nie widze zadnych podstaw aby przyjac ze ta nauka ma jakiekolwiek uzasadnienie wiec to nie jest furtka a raczej podwazenie zasadnosci calej tej nauki
troche mi to przypomina kwestie sporu o uklad geocentryczny kiedy to KK pozostawal przy tym mimo iz rzeczywistosc podwazala to stanowisko ...


Śr mar 17, 2004 9:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 20, 2004 21:17
Posty: 75
Post 
elka napisał(a):
zakuty
jesli odebrales moje slowa jako atak na ciebie, to w sumie ci sie dziwie...

nie wiem dlaczego cie to dziwi bo dokaldnie wymienilem 4 pytania ktore pojawily sie w twojej wypowiedzi a ktore dotycza mojej osoby a nie moich pogladow czy moich wypowiedzi ...
elka napisał(a):
nie uwazam, bys reprezentowal niski poziom w dyskusji, tylko ciekawi mnie, czy piszesz to co piszesz na podstawie dokladnego zapoznania sie z nauką Kosciola, czys sobie z tej nauki wybral jakies fragmenty i na nich budujesz swoje mniemanie, ze wiesz wszystko o tej nauce

raczej moje pytania swiadcza o tym ze dosc dobrze orientuje sie w temacie (malo skromnie powiedziane ;-))
to wlasnie od was chce sie dowiedziec jak to jest czy to ja czegos nie rozumiem czy to nauka jest niespojna ... w tej chwili wszystko wskazuje na to ze nauka jest niespojna ale moze mnie storpedujecie taka argumentacja ze zrozumie swoj blad ... tylko gdzie te argumenty??

elka napisał(a):
i poza tym - czemu tak agresywnie zareagowales na moje pytanie dotyczące twoich intencji?? czyzby nie kierowala tobą chec poznania? a wlasnie chec "dokopania" wszystkim katolikom?

no wlasnie zadanie pytania traktuje sie jako dokopanie wszystkim katolikom...ehhh...
pisalem to wielokrotnie ... chce sie dowiedziec jak ktos kto mysli logicznie potrafi akceptowac nauke ktora prowadzi do sprzecznych wnioskow, ktora jest sprzeczna z rzeczywistoscia ... powtarzam nauke a nie dogmaty czy prawdy wiary bo to inna bajka

elka napisał(a):
ale jesli wolisz pisywac sobie punktujaco z ddv - to prosze bardzo, byle na temat ;)

z ddv zakonczylem dyskusje bo nie lubie byc robiony w balona! niech sobei znajdzie innego naiwniaka z ktorym bedzie sie bawil w ciuciu babke i udawal ze nie rozumie arguemtow ktorymi sam sie posluguje w innych dyskusjach...
elka napisał(a):
ps - poniewaz nic w tym temacie nie napisales, to czy dotarla do ciebie wiadomosc o teologii pastoralnej? ;)

dotarla ale nie zmienia to faktu ze zalozenie gumki to grzech ciezki ...
co ciekawe ze ludzie jakos w swoich sumieniach nie dostrzegaja tego wielkiego zla tylko stosuja antykoncepcje ... hmm pytanie o co tu chodzi ? to ci co wspolzyja sie myla a ci co niewspolzyja maja racje ?


Śr mar 17, 2004 11:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
zakuty ;)faktycznie czasem jest ten nick bardzo adekwatny do twojej postawy ;) [i teraz pisze odnosnie twojej osoby a nie twoich poglądów :D]

skoro jestes taki logiczny i poukladany, to mozesz mi wyjasnic, jak moglam tymi wypunktowanymi pzez ciebie pytaniami atakowac ciebie, a nie twoje poglądy?? :D bo jesli cokolwiek atakowalam [a nie bylo to moim zamiarem - choc i tak z pewnoscią mi nie uwierzysz ;)] to poglądy ;) gdyz tylko takie sa mi dostepne na forum, twoja osoba - nie :D

i teraz ty sie bawisz w ciuciubabke ;) bo jesli jestes tak gruntownie wyedukowany w temacie spojrzenia przez Kosciola na antykoncepcje, to czemu nie podasz fundamentow twojej edukacji?
z twoich tekstow wynika raczej, ze bazujesz tylko na jednej encyklice papieża - a to nie oznacza gruntownej edukacji ;)

poza tym chyba nie zrozumiales dlaczego napisalam o teologii pastoralnej :) - dotyczylo to twojego zarzutu, ze nauka Kosciola jest oderwana od rzeczywistosci , a nie tego, czy prezerwatywa jest czy nie jest grzechem, wiec nie kombinuj z interpretacją ;)


Śr mar 17, 2004 12:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 20, 2004 21:17
Posty: 75
Post 
elka napisał(a):
zakuty ;)faktycznie czasem jest ten nick bardzo adekwatny do twojej postawy ;)

caly twoj powyzszy post dotyczy mojej osoby i niczego innego
o czym w zasadzie teraz dyskutujemy ?
bo mam wrazenie ze w sytuacji gdy moje pytania sa zbyt trudne dla ciebie i pielgrzyma aby na nie odpowiedziec
taktycznie zmieniasz temat dyskusji bo w tej chwili najwazniejsze jest odpowiedzenie sobie na pytanie ile encyklik zakuty_leb przeczytal ?
moze jakis konkurs zrobimy ?

Ponawiam pytanie
elka o czym my teraz dyskutujemy ?
zadalem szereg pytan tobie i pielgrzymowi na ktore nie widze tu odpowiedzi a ktore chcialbym przeczytac gdyz wg mnei te pytania wskazuja na brak logiki w nauce KK
wy twierdzicie ze ta logika jest wiec czy moglibyscie zdradzic dlaczego tak uwazacie? wobec postawionych pytan?

natomiast widze ze dyskusja obraca sie w kierunku zdyskredytowania mojej osoby jako nieoczytanej, piszacej w zlej wierze, czepiajacej sie, kierujacej sie zlymi intencjami
elka nie wciagniesz mnie w dyskusje na temat mojej osoby
dlatego prosze cie abys wyjasnila mi moje watpliwosci dotyczac enauki KK
a szereg pytan bez odpowiedzi znajduje sie powyzej...


Śr mar 17, 2004 14:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 20, 2004 21:17
Posty: 75
Post 
elka napisał(a):
z twoich tekstow wynika raczej, ze bazujesz tylko na jednej encyklice papieża - a to nie oznacza gruntownej edukacji ;)


encyklika HV jest absolutna podstawa w tej sprawie i jej cytaty w zupelnosci wystarcza jak widac aby postawic pytania na ktore nie potrafisz odpowiedziec
albo ewentualnie wykazac niespojnosc tej nauki

jakie znaczenie ma to czy mam gruntowna edukacje czy nie
czy zmienia to w jakikolwiek sposob znaczenie zadawanych przeze mnie pytan?
ulatwi ci to jakos odpowiedz?
nie! pytanie pozostanie pytaniem ... niestety bez odpowiedzi... bo nikt nie podejmuje sie odpowiedziec na nie


Śr mar 17, 2004 14:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 282 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 19  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL