Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 14:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
 Czy sama wiara wystarcza do zbawienia? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post Czy sama wiara wystarcza do zbawienia?
Luter powiedział kiedyś, że choćby człowiek grzeszył tysiące razy, a zachowa wiarę to będzie zbawiony. Później wśród wielu wspólnot protestanckich popularny stał się pogląd, że do zbawienia nie są potrzebne uczynki, ale tylko i wyłącznie szczera i prawdziwa wiara. Sama wiara w odkupieńczą moc Ofiary Chrystusa miała dawać zbawienie każdemu, niezależnie od jego uczynków. W tej tezie opierają się na słowach św. Pawła:

Jeżeli bowiem Abraham został usprawiedliwiony dzięki uczynkom, ma powód do chlubienia się, ale nie przed Bogiem. Bo cóż mówi Pismo? "Uwierzył Abraham Bogu i zostało mu to policzone jako sprawiedliwość". Otóż temu który pracuje, liczy się praca nie tytułem łaski, lecz należności. Temu, jednak, który nie wykonuje pracy, a wierzy w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiarę jego liczy się za tytuł do usprawiedliwienia, zgodnie z pochwałą, jaką Dawid wypowiada o człowieku:
"Błogosławieni ci, których nieprawości zostały odpuszczone i których grzechy zostały zakryte.
Błogosławiony mąż, któremu Pan nie liczy grzechu."
(Rz 4, 1-8 )

Ale nie należy jednak tego fragmentu wyjmować z kontekstu. Zarówno bezpośrednio wcześniej (Rz 3, 21-31), jak i bezpośrednio póżniej (Rz 4, 9-17) Paweł odnosi uczynki, o których mówi wyłącznie do Prawa Mojżeszowego i jego obyczajowości, w szczególności zaś do obrzezania jako znaku przymierza Abrahama z Bogiem (por. Rz 3, 27-31, Rz 4, 9-12), uznając że nieprzestrzeganie Prawa Mojżeszowego może być usprawiedliwione przez wiarę pogan, którzy w związku z tym nie muszą praktykować obyczajowych nakazów Prawa, z których najważniejszym był znak przymierza przez obrzezanie, bowiem sam chrzest i wiara w Chrystusa dawała tą przynależność. Innymi słowy wg. Pawła, przez wiarę w Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa poganie moga stawać się chrześcijanami bez obowiązku spełniania obyczajowych "uczynków" Żydowskiego Prawa, bo to Ofiara Chrystusowa jest najwyższym przymierzem, a nie obrzezanie, i to przez wiarę w jej odkupieńczą moc można otrzymać usprawiedliwienie z nieprzestrzegania uczynków Prawa Żydów.

Nie ma to natomiast nic wspólnego z uczynkami chrześcijańskimi, które każdy chrześcijanin jest zobowiązany wypełniać. Konieczność chrześcijańskich uczynków do zbawienia oprócz samej wiary spotykamy zresztą w wielu fragmentach Ewangelii, np:

Nie każdy kto mówi Mi: "Panie! Panie!" Wejdzie do królestwa Bożego, lecz ten kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wiele powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą twojego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Odejdźcie ode mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości". (Mt 7, 21-23)

Prorokowanie, egzorcyzmowanie i czynienie cudów mocą imienia Pana, jest przykładem wielkiej wiary. Czy usprawiedliwia jednak ona brak "spełniania woli Ojca"?

Czemu wzywacie Mnie: "Panie, Panie!", a nie czyniecie tego co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głeboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódż, wezbrała rzeka uderzyła w dom, ale nie zdołała go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto słyszał, a nie wypełnił, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. [Gdy] rzeka uderzyła w niego, od razu runął, a ruina owego domu była wielka." (Łk 6, 46-49)

Tak więc wiara musi opierać się na fundamencie, którym sa dobre uczynki, bez nich, jest ona krucha i bezwartościowa w trudach życia "uderzających rzek" wymagających prawdziwego wysiłku i trwałości w czynie.

I w Listach Apostolskich:

Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serca. (1 J 3, 18-19)

Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądżcie tylko słuchaczami oszukującymi sami siebie. Jeżeli bowiem kto przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do męża oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo. (Jk 1, 22-25)

Wiara w Chrystusa jest więc poznaniem prawdy o samym sobie, ale samo poznanie nie powoduje jeszcze automatycznie, że będę postępował tak jakiego się poznałem. Nie wystarczy więc dojść do poznania, trzeba je jeszcze praktykować w życiu.

Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro kto będzie utrzymywał, a nie będzie spełniał dobrych uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeżeli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: "idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!" - a nie dajecie im tego czego koniecznie potrzebują do ciała - to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi swoją wiarę bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę na podstawie moich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz, lecz także złe duchy wierzą i drżą. (Jk 2, 14-19)

Nawet bowiem szatan wierzy w Boga i jes świadomy nieuniknionych skutków odkupienia świata przez Chrystusa czując tym większy gniew i strach ("Biada ziemi i morzu - bo zstąpił do was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu" (Ap 12, 12)). Czy jego wiara usprawiedliwia jednak jego nieprawość?

Chcesz zaś zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków jset bezowocna? Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiatnym? Widzisz, że wiara współdziała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: "Uwierzył przeto Abraham Bogu i policzono mu to za sprawiedliwość", i został nazwany przyjacielem Boga. Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. Pobobnie też nierządnica Rachab, która przyjęła wysłanników i inną drogą odprawiła ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia na podstawie uczynków? Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków. (Jk 2, 20-25)

U św. Judy widac najwyrażniej, że wiara bez uczynków jest pusta i bezwartościowa dlatego trzeba połączyć żywą wiarę i czyn jako jej efekt żeby dostąpić chwały zbawienia. Jest ona bowiem jedynie teorią/poznaniem, a nie zamieniona w praktyczny czyn, taką teorią pozostaje. Z wiary w miłosierdzie i odkupieńczą moc Chrystusa nie może płynąć wniosek lenistwa w bezczynnej nadziei na zbawienie Miłosiernego, ale świadomość, że po każdym grzechu mogę się podnieść, wyciągnąć wnioski i stać się lepszym niż jest to obecnie, czyniąc więcej dobra i stale się rozwijając z pomocą Miłosiernego Boga. Co wy o tym myślicie? Czy sama wiara może zbawić? Co jest najważniejsze w kwestii naszego zbawienia: wiara, czy czyn? A może jeszcze coś innego?

_________________
www.onephoto.net


Cz sty 12, 2006 16:43
Zobacz profil
Post 
To co napisałeś jednoznacznie wyjaśnia czy ważniejsza jest wiara czy uczynek. Całkowicie się zgadzam z tymi słowami. To przecież dzięki czynowi możemy okazać swoją miłość bliźniemu i zarazem "uczynić to samemu Jezusowi" jak mówi Ewangelia. Jak wyglądałby świat gdyby każdy mówił "wierzę w Boga" a nie zachowywał Jego przykazań?? Wtedy samo słowo "wierzę" oddzielone od uczynków człowieka dawałoby mu przepustkę do zbawienia. Człowiek i świat stworzony z miłości, nie może tej miłości odrzucić, na której wszystko się opiera, i która wyjaśnia cały sens istnienia. Z żywej miłości mają wypływać nasze dobre uczynki i a sama wiara w Boga, który jest miłością, i który domaga się tej miłości, nie wystarczy.

Drugą kwestią jest to, co rozumiemy pod wyrażeniem "wierzę w Boga". Otóż jak wiele razy było mówione, wierzyć to uznawać wszystko co Bóg głosi. A skoro kazał w przytoczonych wyżej cytatach aktywnie działać i spełniać dobre uczynki, to jak możemy oddzielać wiarę od czynu? Jak możemy nie czyniąc dobrze, mówić "wierzę w Boga"? Wiara musi być poparta uczynkami, więc jeżeli są osoby co mówią, że wierzą a nie czynią to naprawdę ich wiara jest martwa. A jak wiemy co martwe to szybko zanika. Uczynki są udowodnieniem własnej wiary.

Pozdrawiam wszystkich czytających moje skromne zdanie :)


Cz sty 12, 2006 18:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Jak najbardziej jedno i drugie jest ważne bo jeśli ktoś autentycznie wierzy to pewnie i kocha a jeśli kocha to rzeczą naturalną jest czynić dobro.
Oczywiście czyny same w sobie nie mają żadnej nadprzyrodzonej wartości, wartość mają natomiast pozytywne własności (cechy) ducha jakie dzięki nim nabywamy: wrażliwość, współczucie, dobroć…, to są te prawdziwe wartości dzięki którym odkrywamy Królestwo Boże które jest w nas. Niby jest wszystko oczywiste i jasne a jednak niektórzy nadgorliwcy traktują swoje dobre uczynki jak kartę przetargową albo bilet do nieba, im więcej tym lepiej.

Problem w tym że tak naprawdę nigdy nie możemy być pewni że nasze dobre czyny dają pozytywny skutek, właśnie…, tu nie chodzi o jakieś tam dowolne czyny ale te które są zgodne z „wolą Ojca” bo można przysłowiowo „zagłaskać kota na śmierć” albo „zrobić komuś niedźwiedzią przysługę” i być dumnym z tego że się zrobiło dobrze. Ba… łatwo powiedzieć „czynić wolę Ojca który jest w niebie” tylko na czym miałoby to polegać, co to właściwie oznacza?

Wola Ojca to coś znacznie więcej niż tylko chęć wypełniania dobrych uczynków, więcej nawet niż przestrzeganie Przykazań (wypełnianie prawa)

Myślę że nasze dobre czyny nie mogą być z góry zdeterminowane, ustalone – zapisane, nawet w najlepszym kodeksie, bo żaden z nich nie jest w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji naszego życia (życie będzie zawsze bogatsze od litery prawa)

Wola Ojca to nic innego jak głos Boga w nas, a więc jest to sprawa wyłącznie indywidualna, jest to doświadczenie duchowe, jest to wreszcie otwarcie się na Jego przewodnictwo i całkowita ufność jego woli, bo Bóg zna wszystkie przyczyny i skutki naszych działań wie czy akurat ten konkretny czyn służy powszechnemu dobru czy też nie.

Jak usłyszeć Jego głos? Najpełniej w medytacji bo tylko Tam jesteśmy sam na sam z Bogiem, w „normalnym” stanie ten głos jest mało odczuwalny, mało czytelny, jest to głos sumienia albo jakieś mgliste przeczucie, które nie zawsze interpretujemy prawidłowo

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Cz sty 12, 2006 23:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 19, 2005 11:52
Posty: 60
Post 
Częste niezrozumienie tematu zbawienia wynika z niezrozumienia różnych znaczeń słowa zbawienie a w związku z tym mieszanie różnych aspektów zbawienia.
Po pierwsze słowo zbawienie oznacza (pierwotnie) uratowanie i tak należy na to patrzeć.

Zatem od czego jesteśmy uratowani?

1. Jesteśmy uratowani (zbawieni) od kary jaka grozi każdemu człowiekowi za grzechy.
Tą karą jest wyrok wiecznej śmierci - oddzielenia od Boga, czyli po prostu wieczne potępienie - piekło. Jak uczy Nowy Testament (bardzo ładnie wykłada to list do Rzymian) na to zbawienie nie da się zapracować w żaden sposób. Żadne dobre uczynki nie zakryją popełnionych grzechów - one cały czas obciążają nas. Jedyne rozwiązanie to zastępcza śmierć Jezusa, Syna Bożego, zamiast nas. To rozwiązanie Bóg daje za darmo. Dlatego, że jest pełny łaski. A przyjąć można to jedynie wiarą. I o takiej wierze pisze św. Paweł w liście do Rzymian. Nie chodzi tu jedynie o wiarę w istnienie Boga. Chodzi o wiarę w odkupieńczą, zastępczą śmierć Jezusa, darowaną z łaski, za darmo. "Usprawiedliwienie z łaski przez wiarę" - to powtarza się jak echo przez cały list do Rzymian.
Do tego aspektu zbawienia nie możemy nic dodać, żadnych uczynków. Możemy jedynie pokornie przyjąć wiarą i powierzyć swoje życie Zbawicielowi, Jezusowi wyznając swoje grzechy i prosząc o wybaczenie.

2. Jesteśmy uratowani (zbawieni) od grzesznej natury.
Św. Paweł także w liście do Rzymian pisze o dalszych skutkach usprawiedliwienia. Zanim człowiek przyjmuje zbawienie, jest nie tylko grzesznikiem skazanym na śmierć. Jest człowiekiem posiadającym grzeszną naturę, jest niewolnikiem grzechu. Nawet jeśli chciałby nie grzeszyć, to nie ma wyjścia - musi grzeszyć. Dlatego potrzebujemy kolejnego aspektu zbawienia - uratowania od starej grzesznej natury. To także dokonuje się dzięki Chrystusowi. Dzięki wierze w Jego łaskę uśmiercamy naszego "starego człowieka" i do życia powstaje nowy człowiek (obrazem tego jest chrzest - śmierć starego i zmartwychwstanie nowego). Nowy człowiek, którego panem już nie jest grzech. Człowiek, którego Panem jest Bóg. I ten nowy człowiek, uratowany od grzesznej natury jest w stanie żyć życiem, w którym zamiast złych czynów, złych postaw, złych motywacji zaczynają się pojawiać postawy, motywacje, czyny dobre. To właśnie ten nowy człowiek jest gotowy z wdzięczności dla swojego Zbawiciela żyć życiem, o którym nauczał Jezus np. w kazaniu na górze.
Warto przy okazji sięgnąć do listu św. Jakuba, który pokazuje jakie są zależności między wiarą, zbawieniem a uczynkami. Człowiek wierzy -> dzięki łasce zostaje zbawiony (uratowany) -> jest zdolny żyć życiem pełnym dobrych uczynków. Czyli uczynki nie zbawiają (nie ratują) ale są owocami (naturalną konsekwencją) twojej wiary. Jeśli brak uczynków - coś nie tak jest z Twoją wiarą (może jeszcze nie przyjąłeś Bożego zbawienia?). Ale nie jest tak, że przez same uczynki otrzymujemy zbawienie.

3. Uratowani od... wielu wielu innych rzeczy - nie ma sensu wszystkiego wymieniać - wszystko jest w Nowym Testamencie :)

Pamiętajmy - kiedy używamy słowa zbawienie (uratowanie) - zawsze uściślijmy o jakim zbawieniu mówimy :-)

Pozdrawiam
Tomek

_________________
nextgeneration blog -> http://nextgeneration.swidnica.pl


Pt sty 13, 2006 9:36
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N sty 08, 2006 21:29
Posty: 71
Post 
A ja powiem tak: wiara nie jest potrzebna do zbawienia. Potrzebne jest przyzwoite życie i czynienie w życiu dobra. Porządny ateista moim zdaniem ma większe szanse na zbawienie niż grzeszący wierny.


So sty 14, 2006 15:06
Zobacz profil
Post 

Opisz jeszcze co Ty rozumiesz przez "wiara", "zbawienie", "przyzwoite życie" i "dobro". Wtedy będzie szansa, że ktokolwiek będzie mógł zrozumieć Twój werbalizm. Na razie jedynie Ty masz szansę rozumieć swoje odczucia.


So sty 14, 2006 15:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
neutralny napisał(a):
A ja powiem tak: wiara nie jest potrzebna do zbawienia. Potrzebne jest przyzwoite życie i czynienie w życiu dobra. Porządny ateista moim zdaniem ma większe szanse na zbawienie niż grzeszący wierny.


Na jakiej podstawie sądzisz, że wiara nie jest potrzebna do zbawienia? Czyżby własny "widzimiś" ;) ?
Wszyscy jesteśmy grzesznikami, nawet "porządny ateista" nim jest. Różnica jest taka, że wierny prosi Boga o przebaczenie i przyznaje się do grzeszności, a ateista....

Ps. Słowo klucz (w Twoim poście) - "moim zdaniem" ;)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


So sty 14, 2006 15:14
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 08, 2006 21:29
Posty: 71
Post 
Nie, nie na podstawie własnego widzimisię. Po prostu wierzę w Dobro niezależne od światopoglądu, wyznania itp. Uzurpowanie sobie jedynej słusznej racji przez kogoś jest dla mnie nie do przyjęcia. Dlatego nie uważam wiary za gwarancję zbawienia. Hitler też był wierzący.
Wchodzimy na trochę grząski teren bo czy jest grzesznikiem ktoś kto nie wierzy w grzech? Wszakże w religii nie działa prawnicza zasada "ignorantia iuris nocet" (nieznajomość prawa szkodzi). Jeśli moje zasady moralne każą mi przestrzegać pewnych norm bez uzasadniania ich np. Dekalogiem czy Koranem to czy przez to moje zasady są gorsze? To że nie zawsze postępuję tak jak należy to wcale nie jest dla mnie powodem do określenia się jako "grzesznik" - poprostu nikt nie jest doskonały. Uparcie podciągasz ateistów pod swoje religijne spojrzenie na świat. A dla kogoś kto nie wierzy nie ma grzechów - są tylko błędy. I taka osoba nie zrzuca ich na jakiegoś boga, nie uważa że wystarczy go przeprosić i będzie ok tylko sama się z nimi zmaga i uczy się na błędach.
"Moim zdaniem" to nie słowo. Często używam tego sformułowania bo dobrze oddaje moje intencje.


So sty 14, 2006 15:31
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 08, 2006 21:29
Posty: 71
Post 
PTRqwerty napisał(a):

Opisz jeszcze co Ty rozumiesz przez "wiara", "zbawienie", "przyzwoite życie" i "dobro". Wtedy będzie szansa, że ktokolwiek będzie mógł zrozumieć Twój werbalizm. Na razie jedynie Ty masz szansę rozumieć swoje odczucia.


Wiara dla mnie to mieszanina nadziei, niepewności i ufności. Zbawienie - po śmierci pójście do nieba, znalezienie uznania Boga za swoje życie. Przyzwoite życie jest wtedy gdy nie musisz nikogo za nic przepraszać. Dobro to pojęcie bardzo względne bo zależy od punktu widzenia ale są pewne sposoby postępowania które można uznać za obiektywnie dobre.
Zawsze myślałem że to co się kryje za tymi pojęciami jest jasne i nie będę musiał tego nikomu tłumaczyć. Jednak udało Ci się mnie zaskoczyć. Zadowolony?

PS. Sprawdziłem dla pewności w słowniku pojęcie "werbalizm" i z przykrością stwierdzam że znowu mnie obrażasz. Mi to zwisa kalafiorem i powiewa szeroko na miedzy ale trochę się dziwię że taki popisujący się pseudointelektualizmem prostak jest moderatorem.


N sty 15, 2006 14:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
grr777 napisał(a):
Częste niezrozumienie tematu zbawienia wynika z niezrozumienia różnych znaczeń słowa zbawienie a w związku z tym mieszanie różnych aspektów zbawienia.
Po pierwsze słowo zbawienie oznacza (pierwotnie) uratowanie i tak należy na to patrzeć.


Zbawienia to nie jest tylko uratowanie i nie należy spłycać tego pojęcia do każdego ratunku który spotyka nas w naszym życiu. Pojęcie to ma w Biblii znaczenie eschatologiczne i oczywiście użyłem go w tym kontekście: wybawienie od konieczności trwania w upadku i złu. Przed Chrystusem ludzie umierali i wszyscy szli do Szeolu, krainy śmierci. Przez Odkupieńczą moc Śmieci i Zmartwychestania Chrystusa, wyzwolił on ludzi prawych, którzy trwali w Szeolu dając im życie wieczne czyli zbawienie. Zbawienie, również wraz z jego ziemskim zalążkiem, zawsze odnosi się do ostatecznej radości nieba w życiu pozagrobowym.

Cytuj:
1. Jesteśmy uratowani (zbawieni) od kary jaka grozi każdemu człowiekowi za grzechy.
Tą karą jest wyrok wiecznej śmierci - oddzielenia od Boga, czyli po prostu wieczne potępienie - piekło.


Nieprawda. Śmierć Chrystusa nie oznaczała automatycznego wybawienia wierzących od piekła, ale szansę daną człowiekowi na takie zbawienie przez nawrócenie już w tym życiu, szansę niezależnie od ogromu popełnionego zła i straconego czasu, ze względu na nieskończoność miłosierdzia i odkupieńczej wartości Jego Ciała i Krwi. Chrystus wielokrotnie wspomina o tym, że ludzie wierzący w niego, ale będącymi zatwardziałymi w swych grzesznych uczynkach, nie osiągną zbawienia, chociażby w przytoczonym powyżej cytacie:

Nie każdy kto mówi Mi: "Panie! Panie!" Wejdzie do królestwa Bożego, lecz ten kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wiele powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą twojego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Odejdźcie ode mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości". (Mt 7, 21-23)

Wiara, która nie zmienia ludzkich uczynków, a wręcz odrowtnie daje pretekst do trwania w grzechu szukając usprawiedliwienia ze swej zatwwardziałości w Odkupicielu jest wiarą obłudną, a ci którzy ufają w usprawiedliwienie zatwardziałości swych złych uczynków pójdą do piekła.

Cytuj:
Jak uczy Nowy Testament (bardzo ładnie wykłada to list do Rzymian) na to zbawienie nie da się zapracować w żaden sposób. Żadne dobre uczynki nie zakryją popełnionych grzechów - one cały czas obciążają nas.


Nie chodzi o to by nasze dobre uczynki zakrywały popełnione grzechy, ale, że zbawienie świata, którego Jezus Chrysus dokonał na krzyżu daje nam zawsze szansę do wyzwolenia się od przeszłości, która w przeciwnym razie by nas potępiała i rozpoczęcie nowego życia już jako nawrócony człowiek, nowego życia nie polegającego na tym, że trwam w złym w usprawiedliwiając je Bożym Miłosierdziem, ale, że wychodząc od prawdziwej wiary w nieskończone miłosierdzie Chrystusa, rozpoczynam nowe życie w dobrych uczynkach, wierząc że nawet gdy będa one znacznie mniejsze od popełnionego wcześniej zła, uzyskam usprawiedliwenie przez odkupieńczą moc Męki Pańskiej i jako nowonawrócony wejdę do Królestwa Niebieskiego.

Na tym polega Odkupienie nas przez Chrystusa, że zawsze póki kroczymy po tej ziemi, możemy się nawrócić i nawet gdy nasze dobre uczynki nie zrównoważą tych złych, możemy z wiarą patrzeć na nasze zbawienie, bo spojrzy na to jak kończyliśmy swoją ziemską pielgrzymkę. i jeżeli wykorzystaliśmy dany nam czas by się nawrócić (czyli swoje czyny i życie podporządkować woli Bożej) to da nam zbawienie tak jak w przypowieści o dobrym gospodarzu, który daje tą samo zapłatę tym którzy pracowali cały dzień i tym którzy pracowali sam koniec dnia. Nie daje natomiast zapłaty tym, którzy w ogóle nie pracują dla niego, gdyż urągałoby to jego rozsądkowi i sprawiedliwości. Potępia natomiast człowieka, który swój talent zakopał w ziemi swój talent i przez całe życie nie próbował go rozwinąć dla dobra darczyńcy.

Boże Miłosierdzie nie jest ślepe i irracjonalne. Jest ono związane z Jego mądrością i sprawiedliwością, które pragną by człowiek w końcu wrócił do Boga jak Syn Marnotrawny, by nawet jeżeli ten czyn powrotu do Niego ma być nieskończenie mniejszy od wcześniejszych nieprawości, znajduje usprawiedliwienie u miłosiernego Ojca, dla którego ważne jest, że ten, który umarł powrócił do służby Panu. Jednakże bez tego powrotu, choćby u schyłku ziemskiego pielgrzymowania, o zbawieniu nie może być mowy.

Cytuj:
A przyjąć można to jedynie wiarą. I o takiej wierze pisze św. Paweł w liście do Rzymian. Nie chodzi tu jedynie o wiarę w istnienie Boga. Chodzi o wiarę w odkupieńczą, zastępczą śmierć Jezusa, darowaną z łaski, za darmo.


Jak już wspomniałem powyżej kontekst w jakim św. Paweł pisze te słowa jest inny. Jeżeli przeczytasz cały ten fragment to zobaczysz, że mówi on o wierze usprawiedliwiającej brak uczynków wobec Prawa Mojżeszowego, a w szczególności obrzędu obrzezania. Wiara, o której mówi św. Paweł nie jest pretekstem do trwania w złu, bo i tak wierzę, że Bóg mi przebaczy, ale usprawiedliwieniem nieprzestrzegania obyczajów żydowskich przez pogan, czego uzasadnieniem jest nowe (ważniejsze niż Abrahamowe) pojednanie człowieka z Bogiem dokonane na krzyżu. Nie trzeba więc już nowonawróconym poganom powoływać sie na przymierze Boga z Abrahamem, gdyż wystarczy, że poprzez chrzest i wiarę będą powoływać się na nowe przymierze Boga z ludżmi, uzyskane przez odkupieńczą moc Ofiary Chrystusowej. Nie ma to natomiast nic wspólnego z pretekstem do nieprzestrzegania Nowego Prawa, które daje nam Chrystus, co jest wielokrotnie potępiane w Ewangelii i Listach jako działanie obłudne.

Cytuj:
Nowy człowiek, którego panem już nie jest grzech. Człowiek, którego Panem jest Bóg. I ten nowy człowiek, uratowany od grzesznej natury jest w stanie żyć życiem, w którym zamiast złych czynów, złych postaw, złych motywacji zaczynają się pojawiać postawy, motywacje, czyny dobre. To właśnie ten nowy człowiek jest gotowy z wdzięczności dla swojego Zbawiciela żyć życiem, o którym nauczał Jezus np. w kazaniu na górze.


Sęk w tym, że ten nowy człowiek może w ogóle być nazwany nowym wtedy gdy nawraca się i przestaje już służyć samemu sobie, a zaczyna służyć Bogu, przestaje żyć jakby był z tego świata, a zaczyna żyć jak ten, który jest z Boga, przestaje traktowac Boga jak obcego i zaczyna Go znać. Kto zaś zna Boga i w Nim trwa tym pisze św. Jan:

Po tym zaś poznamy, że Go znamy, jeśli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi "Znam Go", a nie zachowuje Jego przykazań ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawde miłość Boża jest doskonała. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim. Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak on potępował. (1 J 2, 4-6)

To jest właśnie nowy człowiek: podążający w swoim życiu za Chrystusem, a nie tylko szukający usprawiedliwenia i pretekstu dla czynionego zła w tajemnicy Odkupienia.

Cytuj:
Warto przy okazji sięgnąć do listu św. Jakuba, który pokazuje jakie są zależności między wiarą, zbawieniem a uczynkami. Człowiek wierzy -> dzięki łasce zostaje zbawiony (uratowany) -> jest zdolny żyć życiem pełnym dobrych uczynków. Czyli uczynki nie zbawiają (nie ratują) ale są owocami (naturalną konsekwencją) twojej wiary. Jeśli brak uczynków - coś nie tak jest z Twoją wiarą (może jeszcze nie przyjąłeś Bożego zbawienia?).


Św. Jakub nigdzie nie wspomina, że sama wiara, pozbawiona uczynków, już prowadzi do zbawienia. Twierdzi coś dokładnie odwrotnego, posługując się terminem usprawiedliwenia przed Bogiem pisze w sposób nie pozostawiający wątpliwości: Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary" (Jk, 2, 24).

Tak więc jeżeli już chcesz poslużyc się tym co św. Jakub pisze na ten temat opieraj się na tym co rzeczywiście napisał. Wspomniany schemat wygląda więc wg słów Jakuba tak: człowiek wierzy => nawraca się i żyje (czyni) zgodnie z wolą Bożą => poprzez swe nawrócenie (w czynie, a nie deklaracji) i wiarę (w Odkupieńczą moc Chrystusa) otrzymuje zbawienie.

Cytuj:
Ale nie jest tak, że przez same uczynki otrzymujemy zbawienie.


Zgadza się, podobnie jak nie jest tak, że przez samą wiarę otrzymujemy zbawienie. Jak słusznie pisze św. Jakub: "Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków" (Jk, 2, 26). Człowiek natomiast jest w pełni żywy gdy składa się z duszy i ciała, tak jak chrześcijanin z uczynków i wiary.

_________________
www.onephoto.net


N sty 15, 2006 18:11
Zobacz profil
Post 
Post przeniesiony.

sp napisał(a):
ostatnio chodziło mi głowie pytanie - co trzeba zrobić aby Być Zbawionym ?

Pytanie być może proste .Początkowo myślałem jak wielu - wystarczy , że się Uwierzy i już napewno pójdzie się do NIEBA.

Cytuj:
Cytat:
Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony”



Ale wciąż nie dawał mi spokoju ten Cytat :

Cytuj:
Cytat:
Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości. (Mateusza 7,15-23)


No to jak w końcu ? Żeby prorokowac trzeba wierzyć.
Więć wg Św. Ewangeli Mateusza już ten człowiek powinienen być
Zbawionym.

Jednak Pan mówi

Cytuj:
Cytat:
Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości.


Dziwne ... Św. Mateusz mówi - Uwierzyć i przyjąć chrzest , natomist Pan mówi - to nie wystarcza.

Rozjaśniło mi się po dokładnym przeczytaniu Listów Św, Jakuba o martwej wierze.

http://www.biblia.poznan.pl/PS/Biblia.htm

Piszę to po to aby przestrzec .

Nie jest do końca tak , że

Cytuj:
Cytat:
jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził Go z martwych, zbawiony będziesz


Wiara bez uczynków jest martwa .Wiara o której mówi PAN to WIARA poparta uczynkami -

TAKA WIARA DAJE ZBAWIENIE


Tylko Wierząc i dobrze czyniąc osiągasz Zbawienie

Dla zbogacenie wiedzy wklejam fajny art.Trochę długi -- lecz jesli ktoś ma wątpliwości - polecam.

Art zawiera wiele informacji na temat Wiary,uczynków,Zbawienia.

Z wiary, czy z uczynków[/color]?


Od niedawna łatwo jest natknąć się na ludzi, którzy twierdzą, że jeśli człowiek uwierzy i przyjmie Pana Jezusa za swego osobistego Zbawiciela, staje się zbawiony tu i teraz. Może być pewien tego, że po śmierci pójdzie od razu do nieba, niezależnie od złych i dobrych uczynków, których dokonał podczas życia. Nawet najciężcze grzechy nie mogą oderwać nas od Chrystusa.

Już zdrowy rozsądek podpowiada nam, że coś jest tutaj nie w porządku. Taka nauka kłóci się przecież z podstawową prawdą wiary, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Sęk w tym, że fundamentaliści protestanccy (bo o nich mowa) znają dość dobrze Biblię i potrafią za jej pomocą "udowodnić" swe wierzenia.

Jak wygląda prawdziwa, oparta na Biblii nauka o usprawiedliwieniu i zbawieniu? Aby ją dobrze zrozumieć należy wiedzieć, że nasza droga do zbawienia składa się z trzech etapów, przedstawionych poniżej. Każdy fragment Biblii mówiący o zbawieniu odnosi się do któregoś z nich. Trzeba tylko wiedzieć do którego - w przeciwnym wypadku ze Słowa Bożego robi sie chaos, pełen pozornie sprzecznych stwierdzeń.

Poniżej przedstawiono bibjijną naukę o usprawiedliwieniu i zbawieniu. W dalszej części tekstu wypisano biblijne odpowiedzi na pytania, które nasuwają się podczas rozmowy z fundamentalistami. Wszystkie cytaty na podstawie Biblii Tysiąclecia.

A jak rozpoznać protestanckiego fundamentalistę? Jest to dość proste:

- twierdzi, że można zostać zbawionym tu i teraz, oraz być pewnym pójścia do nieba po śmierci (niezależnie od dobrych i złych uczynków dokonanych za życia), jeśli przyjmie się Jezusa Chrystusa za swego osobistego Pana i Zbawiciela;

- na pytanie o przynależność wyznaniową twierdzi, że "jest chrześcijaninem", "stara się żyć według Biblii", "jest biblijnym chrzecijaninem", "wolnym chrześcijaninem" lub odpowiada coś podobnego w treści a wieloznacznego.


Etapy zbawienia

Etap pierwszy - usprawiedliwienie


Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli (Rzymian 5,12). Bóg zlitował się nad człowiekiem i zesłał na świat swego Syna Jezusa Chrystusa, aby umarł za nas na krzyżu i byśmy mieli odkupienie przez Jego krew (Efezjan 1,7).

Aby doznać owoców śmierci i zmartwychwstania Chrystusa musimy przede wszystkim uwierzyć we wszystko to, czego nauczał będąc na ziemi, albowiem Bez wiary nie można podobać się Bogu. (Hebrajczyków 11,6). Uwierzywszy w Chrystusa musimy się ochrzcić w Jego imię na odpuszczenie grzechów (Dzieje Apostolskie 2,38. Patrz też Marka 16,16; Jana 3,3-5; Tytusa 3,5; 1 Piotra 3,20-21)

Przez chrzest zyskujemy łaskę, którą jesteśmy zbawieni przez wiarę (Efezjan 2,. Łaska ta nie jest zasłużona, otrzymujemy ją niezależnie od naszych dotychczasowych uczynków, aby nikt się nie chlubił (Efezjan 2,9).

Etap drugi - uświęcenie
Ponieważ przez ciężki grzech można pozbawić się łaski Bożej (Hebrajczyków 12,15) należy o łaskę Bożą dbać, wystrzegając się zła. Co więcej, łaskę Bożą można pomnażać i stawać się coraz doskonalszymi (Tesaloniczan 4,1). Ten etap naszego zbawiania można nazwać uświęceniem (Tesaloniczan 4,3).

Co więc konkretnie musimy robić? Otóż wszystko to, czego uczy nas Biblia, a między innymi:

przestrzegać Przykazań Bożych - Mateusza 5,19-20; Mateusza 7,21

być członkiem prawdziwego Kościoła Bożego - Dzieje 2,47, 1 Tymoteusza 3,15

spożywać Ciało i Krew Jezusa Chrystusa - Jana 6,51-58; 1 Koryntian 10,16; 1 Koryntian 11,23-29

zaakceptować Krzyż (cierpienie) - Mateusza 10,38; Mateusza 16,24-25; Marka 8,34, Łukasza 9,23; Łukasza 14,27

Co zrobić, jeśli jednak ktoś zgrzeszy? Należy wyznać swe grzechy (Jakuba 5,16). Komu? Chrystus dał władzę odpuszczania grzechów apostołom (Jana 20,23), a oni przekazali ją swoim następcom - biskupom i kapłanom kościoła katolickiego, który jest filarem i podporą prawdy (1 Tymoteusza 3,15). Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. (1 Jana 1,9)

Etap trzeci - zbawienie sensu stricto

Ponieważ kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mateusza 24,13), musimy trwać w łasce Bożej do końca naszego ziemskiego życia. Jeśli tego dokonamy, z pewnością spotkamy się z Chrystusem w niebie.

Czy sama wiara nie wystarczy?

Święty Paweł pisze:

A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia. (Galatów 2,16)

Z tego fragmentu, i z wielu innych podobnych, niektórzy wyciągają wniosek, że uczynki nie są do zbawienia potrzebne, i przed Bogiem liczy się tylko nasza wiara. Tymczasem święty Paweł ma na myśli uczynki wykonywane przed usprawiedliwieniem. Ten, i podobne w treści wersety dotyczą pierwszego "etapu zbawienia", czyli usprawiedliwienia z łaski przez wiarę (Efezjan 2,.

W Piśmie Świętym można znaleźć również wiele fragmentów o pozornie przeciwstawnej treści, np.:

Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. (Jakuba 2,24)

Te wersety dotyczą drugiego etapu naszej drogi do nieba czyli "uświęcenia". Aby dobrze rozumieć Pismo Święte musimy wiedzieć, którego "etapu zbawienia" dotyczą analizowane przez nas wersety. Bez tego Biblia staje się zagmatwaną, pełna sprzeczności księgą.

Czy każdy wierzący zostanie zbawiony?

Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach. Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości. (Mateusza 7,15-23)

Widzimy tutaj jasno, że osoby nie spełniające woli Boga Ojca zbawione nie zostaną. Czy miały one wiarę? Tak, ponieważ bez wiary nie mogłyby czynić cudów ani wypędzać diabłów. Tak więc nie każdy wierzący będzie zbawiony, lecz tylko ten, kto nie czyni nieprawości.

Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą. (Łukasza 12,43-4

Osoba wierząca, która zna wolę Pana a się do niej nie stosuje, zasługuje na karę. Otrzyma ją w chwili przyjścia Pana, czyli w momencie swej śmierci, lub (jeśli dożyje tego momentu) w dniu Sądu ostatecznego.


Czy możemy być pewni własnego zbawienia?

Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci. Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, [tego dokonał Bóg]. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla [usunięcia] grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha. (Rzymian 8,1-4)

Niektórzy twierdzą, że możemy być pewni swego zbawienia. Powołują się na pierwszy wers z zacytowanego wyżej fragmentu, a także na inne, podobnie brzmiące. Warto jednak doczytać nieco dalej, aby dowiedzieć się, że rzeczywiście, dla tych co są w Chrystusie nie ma potępienia, ale... tylko o ile nie postępujemy według ciała. A cóż znaczy postępować według ciała?

Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim /cnotom/ nie ma Prawa. (Galatów 5,16-23)

Święty Paweł wyraźnie ostrzega Galatów (wierzących, członków gminy chrześcijańskiej), że ludzie popełniający cieżkie grzechy Królestwa Bożego nie odziedziczą.

Co więcej, św. Paweł sam nie jest przekonany o swym własnym zbawieniu. Świadczą o tym następujące fragmenty:

Niech więc uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych. A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny. Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będąc osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę. (1 Koryntian 4,1-5)

Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali. Każdy, który staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia; oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś nieprzemijającą. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego. (1 Koryntian 9,24-27)


Czy wiara jest najważniejsza?


Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość. (1 Koryntian 13,1-13)

Wiara bez uczynków?

Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy /sama/ wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta! - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. Chcesz zaś zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków jest bezowocna? Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość, i został nazwany przyjacielem Boga. Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. Podobnie też nierządnica Rachab, która przyjęła wysłanników i inną drogą odprawiła ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia za swoje uczynki? Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków. (Jakuba 2,14-26)

Czy wierzący będą sądzeni?

Niektórzy twierdzą, na podstawie niektórych fragmentów Biblii, że wierzący w Chrystusa nie będą przez Niego sądzeni (Rzymian 8,1). Jak należy rozumieć te, i podobne wersety? Otóż wiara bez uczynków jest martwa (Jakuba 2,26), i dlatego ten, kto naprawdę wierzy będzie unikał grzechu i spełniał dobre uczynki. Dlatego też osoba naprawdę wierząca (czyli stosująca swą wiarę w życiu codziennym) nie będzie potępiona. Jednak przed sądem Chrystusa staniemy wszyscy:

Mamy jednak nadzieję... i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. Dlatego też staramy się Jemu podobać czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. (2 Koryntian 5,8-10)

A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują. (Hebrajczyków 9,27-2

Czy można stracić Bożą łaskę?

Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni, i aby się nie znalazł jakiś rozpustnik i bezbożnik, jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał swoje pierworodztwo. A wiecie, że później, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie znalazł bowiem miejsca na nawrócenie, choć go szukał ze łzami. (Hebrajczyków 12,14-17)

Czy dobre uczynki są coś warte?

A na koniec, bracia, prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie: według tego, coście od nas przejęli w sprawie sposobu postępowania i podobania się Bogu - jak już postępujecie - stawajcie się coraz doskonalszymi! Wiecie przecież, jakie nakazy daliśmy wam przez Pana Jezusa. Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie: powstrzymywanie się od rozpusty, aby każdy umiał utrzymywać ciało własne w świętości i we czci, a nie w pożądliwej namiętności, jak to czynią nie znający Boga poganie. Niech nikt w tej sprawie nie wykracza i nie oszukuje brata swego, albowiem, jak wam to przedtem powiedzieliśmy, zapewniając uroczyście: Bóg jest mścicielem tego wszystkiego. Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości. A więc kto [to] odrzuca, nie człowieka odrzuca, lecz Boga, który przecież daje wam swego Ducha Świętego. Nie jest rzeczą konieczną, abyśmy wam pisali o miłości braterskiej, albowiem Bóg was samych naucza, abyście się wzajemnie miłowali. (1 Tesaloniczan 4,1-9)

Tak samo Boska Jego wszechmoc udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością. Przez nie zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia /wywołanego/ żądzą na świecie. Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Komu bowiem ich brak, jest ślepym - krótkowidzem, i zapomniał o oczyszczeniu z dawnych swoich grzechów. Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc nie upadniecie nigdy. W ten sposób szeroko będzie wam otworzone wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawcy, Jezusa Chrystusa. (2 Piotra 1,3-11)

Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni, i aby się nie znalazł jakiś rozpustnik i bezbożnik, jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał swoje pierworodztwo. A wiecie, że później, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie znalazł bowiem miejsca na nawrócenie, choć go szukał ze łzami. (Hebrajczyków 12,14-17)


Kto nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego?

Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu. O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec - to jest bałwochwalca - nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu.(Efezjan 5,1-10)

Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników. Kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie [zeznania] dwóch albo trzech świadków. Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski. Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój. Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego. (Hebrajczyków 10,26-31)


Kto ma rację?


Pamiętaj! Wielu jest ludzi, którzy twierdzą, że ich wiara opiera się wyłącznie na Biblii. Sęk w tym, że ludzie ci po pierwsze: nie zgadzają się ze sobą, po drugie: dokonują cudów aby pogodzić ze swoją doktryną te fragmenty Pisma Świętego, które do niej nie pasują. Porównaj wierzenia: luteranina, baptysty, adwentysty, wolnego chrześcijanina i świadka Jehowy. Oni wszyscy twierdzą, że ich wiara opiera się wyłącznie na Biblii.

Ponieważ żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia (2 Piotra 1,20), a także:

Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby /On/ was zastał bez plamy i skazy - w pokoju, a cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienną, jak to również umiłowany nasz brat Paweł według danej mu mądrości napisał do was, jak również we wszystkich listach, w których mówi o tym. Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę. Wy zatem, umiłowani, wiedząc o tym wcześniej, strzeżcie się, abyście dając się uwieść błędom tych, którzy nie szanują praw Bożych, własnej stałości nie doprowadzili do upadku. Wzrastajcie zaś w łasce i poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa! Jemu chwała zarówno teraz, jak i do dnia wieczności! Amen. (2 Piotra 3,14-1

Trzymajmy się wiernie opartego na Biblii nauczania Świętego Kościoła Katolickiego, który jest filarem i podporą prawdy (1 Tymoteusza 3,15).


Wt maja 23, 2006 20:54
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 11 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL