Odwaga przyznawania się do Chrystusa
Autor |
Wiadomość |
Black-White Sheep
Dołączył(a): N paź 09, 2005 13:54 Posty: 226
|
Właśnie. Czy mamy odwagę przyznawać się do swojej katolickości na codzień- w domu, szkole, pracy, urzędzie? Bo w kościele to nie jest trudne, tam trudno byłoby stać i oscentacyjnie prezentować sowją niewiarę. Natomiast w laickim świecie jest odwrotnie. I ciekawe jest to, że wielu z nas idzie co niedzielę do kościoła itd, a na codzień się tego nie zauważa, tego, ze oni są Chrystusa. "Popatrzcie jak oni się miłują. Oni są Chrystusa." Tak, czy podobnie mówiono o chrześcijanach pierwszych wieków. A my??
Niemniej jednak nie można widzieć obrazu Kościoła XXI wieku w samych czarnych barwach. Kilka lat temu w Warszawie młodzi ludzie zorganizowali uliczną ewangelizację i zapraszali do kościoła, innym znowu razem rozwija sie wolontariat. Jest wielu świętych, świadków, ludzi cichych, nie latających po ulicach z emblematem- jestem katolikiem, ale zyjących tak, że każdy to widzi po ich czynach, ale i przyznających się do swojej wiary otwarcie, w czasie rozmów na tematy religijne, broniących Koscioła.
Może takich ludzi jest za mało, może po prostu niektórzy nie są swiadomi swojego obowiązku, zaproszenia do apostolstwa... A może są zwyczjnie słabi, grzeszni, lękają sie, jak my, jak Apostołowie??
Nie wiemy. Trzeba się modlić o świadków. I...zaczynać reformy od samych siebie. Pytaniem- jak ja świadcze? czy nie wstydzę się swojej wiary? co robię dla bliźnich?
_________________ "Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia."
|
N sty 29, 2006 11:06 |
|
|
|
 |
Katarina
Dołączył(a): Pt wrz 16, 2005 22:23 Posty: 69
|
Właśnie... Wiecie myślę, ze dla wielu chrześcijan (a przynajmniej dla mnie) najwiekszymi autorytetami są ci swięci, ktorzy byli właśnie "cisi i pokornego serca" św.Tereska z Lisieux całe życie zakonne spędziła w jednym klasztorze... podobnie inni... w skrytości serca wyznawali Bogu swoją miłośc... Choć w dzisiejsszych czasach potrzeba różnych środków ewangelizacji, więc wyznawanie naszej własnej wiary powinno być indywidualne... jeżeli ktoś lubi modlic sie w samotności... bez nikogo, kto by na niego patrzył nie powinno sie tego zabaraniać i oskarżać o tchórzostwo... mamy po prostu zupełnie różne charaktery... 
_________________ (...)"Tak mówi Pismo Święte i niepojęte słowa w nim tkwią, a nie napotkać mocy tych słów może byś umiał a choćbys chciał, nie będziesz mógł(...)"1,2,3
|
N sty 29, 2006 15:01 |
|
 |
kaczuszka
Dołączył(a): Pn gru 12, 2005 20:33 Posty: 40
|
Haereticus
piękny post napisałeś.zmusza do myślenia i zadania sobie wielu pytań...
ważnych pytań.
dziękuję

_________________ Nienasycony jednym dniem stworzenia,
coraz większej pożądam nicości,
aby serce nakłonić do tchnienia
Twojej Miłości.
|
So lut 04, 2006 23:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
naśladujcie apostołów - nie przyznawajcie się do tego Żyda!
Jednak wy szczególnie nie powinniście, gdyż: "niedobrze jest zabierać chleb dzieciom i rzucać go psom".
|
Wt lut 21, 2006 19:38 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
nie wiem alp co to miało niby wnieść do dyskusji
świadczyć o Chrystusie na codzień... myśle że trzeba zarówno życiem, postępowaniem, ale też takimi "małymi" rzeczami, jak przeżegnanie sie przed kościołem. Musimy pamiętac, że mamy być świadkami Jezusa na codzień, a nie od święta, w tłumie - bo jak już było powiedziane, wtedy to nei stanowi problemu... Pamiętajmy, że kto zaprze się Jezusa, tego On zaprze sie przed swoim Ojcem...
|
Wt lut 21, 2006 22:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kamyk - a Szymon wg ewangelii trzy razy się zaparł i wg chrześcijan został oddźwiernym przy bramce niebieskiej
Przez to co napisałem chciałem wskazać wzorce z ewangelii oraz inf. o stosunku Jezusa zwanego Chrystusem przedstawionego w ewangeliach do nie-Żydów.
|
Wt lut 21, 2006 22:10 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
ale jak piszesz, to pisz poważnie i na temat. "odźwierny w bramce niebieskiej" - to chyba nie jest odpowiednie sformułowanie
|
Wt lut 21, 2006 22:16 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Alp - nie rozumiesz tylko, że Szymon Piotr w Ewangelii błądził. Jeśli nie widzisz różnicy w tym, że on nie błądził, a potem zrozumiał naukę Jezusa i wtedy został pierwszym pośród apostołów - a celowym (gdy osoba zna już Ewangelię, rozumie ją) robieniem czegoś nie tak, licząc na "oświecenie"... To szkoda.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt lut 21, 2006 22:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kamyk - nie interesują mnie Twoje subiektywne odczucia
ToMu - przede wszystkim nauki Jezusa zwanego Chrystusem nie były adresowane do Ciebie i każdego innego nie-Żyda, a "prawdziwe zrozumienie ewangelii" równa się wg Ciebie przyjęciu katolickiej interpretacji i wersji tego tekstu?
|
Wt lut 21, 2006 22:48 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
tu nie chodzi o moje subiektywne uczucia, tylko o szacunek do rozmówcy i zachowanie właściwej formy wypowiedzi. Chyba nie wymagam niczego, czego by nie wiedziała osoba wychowana??
|
Wt lut 21, 2006 22:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kamyk - nie mam szacunku dla uznawania fikcji za prawdę, nie zauważyłem abym stosołał nieprawidłową formę wypowiedzi (błędy stylistyczne, gramatyczne, ortograficzne?), poza tym - nawet Tarzan był wychowany
|
Wt lut 21, 2006 23:02 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
"odźwierny w bramce niebieskiej" - już takie określenie jest niewłaściwe, i swiadczy chyba o ignorancji, ale jak sam przyznałeś, nie masz szacunku do czegoś, co jest, wg. Ciebie, nieistniejące
|
Wt lut 21, 2006 23:06 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
alp napisał(a): przede wszystkim nauki Jezusa zwanego Chrystusem nie były adresowane do Ciebie i każdego innego nie-Żyda
Nie, a do kogo 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt lut 21, 2006 23:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
Wt lut 21, 2006 23:12 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
To powinieneś pouczyć się czytania ze zrozumienie.
Ja znam taki fragment:
Ale Jezus przystąpiwszy, mówił do nich, a rzekł: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego; Ucząc je przestrzegać wszystkiego, com wam przykazał. A oto Jam jest z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata. Amen. (BG) (Mt 28, 18-20)
No jeśli to dla Ciebie oznacza tylko Żydów... Pogratulować.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt lut 21, 2006 23:16 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|