Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 23, 2025 6:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 14 ] 
 Kandydat na męża? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sty 30, 2006 21:26
Posty: 15
Post Kandydat na męża?
Kochani!! chciałam Was o coś zapytać..wiem że nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale chętnie poznam wasze zdania. Pytanie brzmi: po jakim czasie wiedzieliście że to ten/ ta ? pomyśleliście o ślubie? wyjaśniam czemu pytam. Mamy po 30 lat, mase złych doświadczeń za sobą ( nawet jeden rozwód) jestesmy ze sobą 2 miesiące a padają już poważne słowa , deklaracje. Od kąd sie nawróciłam to modliłam sie o dobrego męża i teraz myslę czy to on? mam mętlik w głowie , a czas leci....

_________________
Pan mój... Bóg mój...


Pn sty 30, 2006 22:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Skoro jedno z Was ma za sobą rozwód - ślubu kościelnego nie dostaniecie :roll:

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pn sty 30, 2006 23:06
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sty 30, 2006 21:26
Posty: 15
Post 
Nie takich odpowiedzi oczekuję:) ( Ślub był cywilny ) Jesteśmy oboje bardzo wierzącymi osobami ... i liczymy na zaslubiny przed Bogiem.

_________________
Pan mój... Bóg mój...


Pn sty 30, 2006 23:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
No to się cieszę :biggrin:

Właśnie w kontekście Twoich złych doświadczeń - może Bóg wreszcie posyła Ci człowieka, który ma być przy Tobie :) Bóg często zaskakauje - także pozytywnie :biggrin: Jeśli czujesz, że to jest "ten" (i vice versa) - to ciesz się swoim szczęściem :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt sty 31, 2006 8:50
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Kandydat na męża?
Martas napisał(a):
Kochani!! chciałam Was o coś zapytać..wiem że nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale chętnie poznam wasze zdania. Pytanie brzmi: po jakim czasie wiedzieliście że to ten/ ta ?


Właśnie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W jednej chwili byłem pewien, że to ta, w innej pewien, że tamta... Mężczyzna zmiennym jest ;-)

Martas napisał(a):
pomyśleliście o ślubie?


W wyniku pewnych okoliczności... Niewielka w tym moja zasługa, bardziej ślepego losu (a może bardziej Dobrego Boga), ale wszystko dobrze się ułożyło :) Mimo to nie polecam tej strategii ;-)


Wt sty 31, 2006 11:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06
Posty: 167
Post 
Jak my się poznaliśmy (przez swatkę-zakonnicę) też mieliśmy oboje pod trzydziestkę.Poważne słowa padały niemal od razu,bo po to się w końcu spotkało dwoje dojrzałych ludzi.Również oboje mieliśmy za sobą worek doświadczeń (np.mój mąż był 4 lata w seminarium).Pierwsze spotkanie było 2.kwietnia 2000,zaręczyliśmy się 5.listopada,a ślubowaliśmy sobie miłość,wierność i uczciwość małżeńską 16.czerwca 2001.Od tej pory jesteśmy bardzo szczęśliwi,choć dzisiaj widzę,że znaliśmy się krótko i pobieżnie i nie mogę nikomu radzić takiego tempa,gdyż sama jestem trochę zdumiona,że nam się udało.Chwała Panu!

_________________
Nasz pierwszy CUD
Nasz drugi CUD


Wt sty 31, 2006 17:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 30, 2006 21:26
Posty: 15
Post 
Cysiu...to mnie własnie nurtuje...że rozmowy poważne, wydawało mi się że tak sie zakochują młodzi ludzie, trafieni strzałą Amora...On mnie podpytuje co ja myślę o tym ..czy o tamtym... czuję co się za tym kryje...i umieram ze strachu...

_________________
Pan mój... Bóg mój...


Wt sty 31, 2006 21:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06
Posty: 167
Post 
Zakochanie objawia się różnie w różnym czasie (nie chcę pisać,że w różnym wieku ;-) ).A przed czym tak umierasz ze strachu:że się oświadczy czy że się nie oświadczy?Przygotuj sobie zawczasu kilka wersji odpowiedzi,a do ołtarza nikt Cię chyba nie zmusi wbrew Twojej woli? (i vice versa) :razz:
Nie spiesz się jeszcze z ostatecznymi rozwiązaniami.Odpowiedz sobie na kilka pytań:
-czy poznałaś jego rodziców?
-jakie w stosunki panują w jego rodzinie?
-czy znasz jakieś jego wady i czy potrafiłabyś z nimi żyć?
-czy znasz swoje mocne i słabe strony?
-czy stajesz się przy nim lepsza?
-czy on sie staje lepszy przy tobie?
-czy nie musisz przed nim niczego udawać?
-czy zdjęłaś różowe okulary?
-czy chciałabyś mieć z nim dzieci?
-czy chciałabyś się z nim zestarzeć?
-czy potraficie się razem modlić?
-jak wyglądają wasze kłótnie?
-czy masz jeszcze jakieś pytania?

_________________
Nasz pierwszy CUD
Nasz drugi CUD


Wt sty 31, 2006 22:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 12, 2005 20:33
Posty: 40
Post 
witaj Martas :)

myślę,że człowiek nigdy nie ma pewności.ma za to Nadzieję.a Nadzieja to wielka rzecz.prawda? :-)
ponadto warto zastosowac stary, wypróbowany sposób na miłośc-posłuchac serca, rozumu i woli.ponoc zgodne <w miarę> brzmienie tych trzech pozwala rozeznac się we własnych uczuciach.

ponadto modliłaś się o dobrego męża-Pan Bóg zapewne też widzi,że czas leci. :-D a więc ufaj i pros Go o światło.przecież On chce Twojego szczęścia.

_________________
Nienasycony jednym dniem stworzenia,
coraz większej pożądam nicości,
aby serce nakłonić do tchnienia
Twojej Miłości.


Wt sty 31, 2006 22:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
cysia napisał(a):
-czy znasz jakieś jego wady i czy potrafiłabyś z nimi żyć?

Ja się odniosę do tego. Co prawda, nie mam 30 lat ani nie mam za sobą jakiś tam zbyt wielu doświadczeń w związkach... Ale teraz jestem w długim już związku i nie ukrywam, że z tą osobą chcę wiązać przyszłość. Nad tym się właśnie najczęściej zastanawiam - bo jak człowiek się spotyka, choćby i codziennie, z drugą osobą - to jest pięknie. A trzeba sobie zadać pytanie - jak to będzie wyglądało, jeślibyśmy mieli spędzać ze sobą ccały czas - w sensie, mieszkać. Rano, w dzień (po pracy), wieczory. Czy potrafilibyśmy się ze sobą dogadać i tak zwyczajnie nie zwariować ze sobą :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt sty 31, 2006 22:20
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06
Posty: 167
Post 
A co do wad:przed ślubem wydawało się,że da się z nimi żyć,a po ślubie okazało się,że i owszem,ale co to za życie... ;-) A potem jeszcze na dokładkę wyszło na to,że niektóre przedślubne zalety stały się trudnymi czasem do zniesienia wadami. :D I tu dopiero objawia się próba miłości.
Generalnie Kaczuszka ma rację-wszystko trzeba wyważyć i...kochać.

Miłość to szukanie dobra drugiego człowieka i czynienie tego dobra :razz:

_________________
Nasz pierwszy CUD
Nasz drugi CUD


Wt sty 31, 2006 22:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 30, 2006 21:26
Posty: 15
Post 
Cysiu... wiem wiem.., na 98 % pytań odpowiedż jest pozytywna, kurcze chyba sie boję że jak mnie zapyta czy chcę , to albo nic nie powiem ...albo palnę że nie wiem... Wiem że trzeba czasu, ale mieszkamy dośc daleko od siebie, oboje pracujemy, ja studiuję , więc jak nam wypadnie jeden wolny weekend to jest święto, spedzmy go razem. W tygodniu nie mamy czasu, On bardzo tęskni , wciąż mówi o tym ze mało czasu mamy dla siebie , że trzeba to zmienic, wiadomo jak...bo inaczej nie uznaję.
Z jednej strony bardzo lgniemy do siebie, a z drugiej tak mało się znamy. On jest zwolenikiem docierania sie w małżeństwie a ja nie mam zdania...tragedia, mam straszny mętlik :)

_________________
Pan mój... Bóg mój...


Śr lut 01, 2006 21:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 10, 2005 22:06
Posty: 167
Post 
Jesteś czy nie zwolennikiem docierania się w małżeństwie,i tak Cię to czeka. :D
My się też spotykaliśmy w weekendy,a właściwie tylko w niedziele.W dodatku byłam zła,że muszę wstać o 8.00,żeby Go powitać.Właściwie to nie mogłam się doczekać końca okresu narzeczeństwa,żeby było wreszcie normalnie,bo w małżeństwie to już jest inne staranie się:nic już nie musisz,nie patrzysz na to,że wypada...,nie stoją nad tobą rodzice;starasz się,bo tego chcesz,bo zależy ci na tym,żeby miłość ciągle była świeża.A jak czasem ci się nie chce to nie i już. :razz:
Martas,nikt za Ciebie,za Was nie podejmie decyzji.Nawet nie powinnaś sugerować się tym,co piszemy.Nie ustawaj za to w modlitwie o dobrego męża i o trafne odczytanie woli Bożej dla Twojego życia.

_________________
Nasz pierwszy CUD
Nasz drugi CUD


Śr lut 01, 2006 21:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 30, 2006 21:26
Posty: 15
Post 
Wiem że masz rację Cysiu :) też czasem myślę że choć i kilka lat bedziemy sie spotykać w weekendy to i tak nie będzie tak jak jest na codzień...bo samo to że tęsknota jest tak wielka to przesłania wszystko, choc zdarza się że pokłócimy , a wtedy kazdy z nas mysli że szkoda czasu na gniewanie sie, a przecież w małżeństwie będzie duuuuużo czasu:) Włąściwie nurtuje mnie jedna myśl - czy tych kilka miesięcy starczy , by podjąc tak poważną decyzję , jednego dnia myslę że tak, a drugiego że nie, wiem że nie ma jednoznacznej odpowiedzi....Cóż będe sie nadal pilnie przyglądać. Dziekuję wszystkim którzy odpowiedzieli na mój post - Bóg zapłać! Pozdrawiam :)

_________________
Pan mój... Bóg mój...


Cz lut 02, 2006 19:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 14 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL